




Rozdział 6
POV Jessiki
Kiedy goście zaczęli przybywać, Olivia i ja dostałyśmy tace pełne różnych napojów. Piwo, wino, szampan i napoje gazowane. Omega Esther rozdzieliła nas w różne kierunki, mówiąc: "Goście wezmą swoje ulubione napoje; gdy taca będzie pusta, wymienicie ją na nową."
‘Co myślisz, że Jonny zaplanował?’ pytam Olivię, ‘Nie wiem. Nie miałam okazji go o to zapytać.’ ‘Stoi tam przy stole bufetowym, dlaczego nie podejdziesz i go nie zapytasz’ szturcham ją, przechodząc obok.
Obie patrzymy w kierunku stołu bufetowego. Jonny miał na sobie długie czarne spodnie i czerwoną koszulę, z dwoma górnymi guzikami odpiętymi, ukazującymi jego opaloną klatkę piersiową. Jego ciemne brązowe włosy były związane w kucyk, a brązowe oczy skanowały pokój. Zauważył Olivię i uśmiechnął się.
‘Tak, jasne, podejdę do niego i ogłoszę, hej Jonny! Jak zamierzasz wyciągnąć mnie i Jessi stąd’ śmieje się. ‘Muszę przynieść więcej napojów; mam nadzieję, że jego plan wkrótce wejdzie w życie’ mówię jej i zamykam połączenie myślowe.
Odkładam pustą tacę i biorę nową, wychodząc z kuchni. Uderza mnie upajający zapach; sosna i mięta pieprzowa. Pachniało znajomo; gdzie wcześniej czułam ten zapach? Celeste przewraca się w mojej głowie "co z tobą nie tak?" pytam, ale nie odpowiada. Zaczynam poruszać się w kierunku zapachu; próbując zobaczyć, kto to może być. Jest zbyt wiele osób; raz bycie niską nie pomaga. Widzę tył czyjejś głowy, ma kasztanowe włosy związane w kucyk. Przeciskając się i lawirując z pełną tacą napojów w rękach, podążam za upojnym zapachem; to niemożliwe? Nie ma mowy, żeby to był on.
Kiedy się zbliżam, ktoś chwyta mnie za ramię, “gdzie myślisz, że idziesz?” Ugh. Alpha Sebastian i jest pijany. Jest jak nadgorliwy ośmiornica, próbujący obmacywać wszystko, co ma cycki na dwóch nogach; mnie włącznie. “Puść mnie” krzyczę, wyrywając ramię z jego uścisku. Dostaję cios w twarz, upuszczając tacę, gdy upadam na ziemię. Trzymam się za głowę; jeden kopniak, dwa kopniaki, trzy. Krzyczy, “jak śmiesz mnie zawstydzać, ty mała dziwko.” Ledwo mogę oddychać, gdy próbuje złapać mnie za nadgarstek; ktoś go powstrzymuje. “NIE DOTYKAJ MOJEJ PARTNERKI” krzyczy.
Partnerka? Czy dobrze słyszałam? Przewracam się, żeby zobaczyć, kto mówi, brązowe oczy; kasztanowe włosy. “Alex” szepczę, zanim wszystko staje się czarne.
……………….
POV Alexa
Siedzę w swoim biurze, kończąc przygotowania przed wyjazdem na dwugodzinną podróż do Plemienia Szmaragdowego Księżyca. Niepokój rośnie na myśl o spotkaniu z mordercą, który zabił mojego ojca 4 lata temu.
“Wszystko w porządku, Alex?” pyta mnie Jonas. “Tak” wzdycham. Jonas czuje mój niepokój i szturcha mnie w myślach. Trochę się uspokajam, nadal przemyślając, co się wydarzy.
4 lata temu; Jonathon, syn Alpha Sebastiana, pomógł mi uciec, gdy tylko wyszedłem z widokowego pokoju. ‘Mojemu ojcu nie można ufać’ powiedział. Następnie opowiedział mi, jak jego ojciec został Alphasem.
‘Dlaczego mi to mówisz?’ w końcu go zapytałem. ‘Bo’ odpowiedział, idąc w stronę biurka taty, ‘nie chcę być tym, kim mój ojciec chce, żebym był. Mam nadzieję, że pomożesz mi uciec od rodziców. Nie mogę już znieść bicia.’
Pamięć o tej rozmowie nadal wywołuje u mnie dreszcze. Byliśmy w tym samym wieku i obaj szkoliliśmy się, aby zostać następnymi Alpha naszych plemion. Nie wiedziałem, co mogę zrobić. Postanowiłem dać mu mój numer telefonu. Cieszę się, że to zrobiłem. Powiedział mi o Jessice i Olivii, które zostały niewolnicami plemienia.
Od tego czasu wymienialiśmy się telefonami i wiadomościami tekstowymi co tydzień. Opowiedział mi, jak Olivia była jego partnerką, a Jess była jej normalnie zadziorną sobą. Stawała przeciwko jego rodzicom, nigdy się nie wahając. Przypomina mi się telefon sprzed dwóch miesięcy.
“Znalazłem swoją partnerkę” powiedział podekscytowany. “To świetnie, czy to ta, o której myślałeś?” zapytałem. “Tak,” jego głos stawał się ponury. “Co się stało? Myślałem, że nie możesz się doczekać, aby zobaczyć, czy Livvy jest twoją partnerką?” Była chwila ciszy, szeptał do telefonu “Myślę, że moja mama ma podejrzenie na ten temat. Nie chcę, żeby skrzywdziła Liv z mojego powodu.”
“Dlaczego myślisz, że ma podejrzenie?” “Planują bankiet za dwa miesiące, bankiet zaręczynowy. Zaprosili wszystkie niezamężne wilki, aby przyszły i chcą wybrać dla mnie odpowiednią partnerkę” powiedział. “Nie zaprosili wszystkich” wspomniałem. “Co?” “Nie zostałem zaproszony; myślę, że musimy to naprawić,” mój umysł zaczął opracowywać plan.
*"Mogę cię dodać do listy zaproszonych, Gamma Shaun i jego partnerka Elise są za to odpowiedzialni. Wpiszę twoje imię..." "NIE. Nie moje imię" przerwałem mu. "Potrzebuję pseudonimu, czegoś, co opisuje twojego ojca, żeby kiedy to zobaczy, wiedział, że to ja." "Zobaczę, co mogę wymyślić" powiedział mi.
"Co do twojej matki; zabierz jej podejrzenia. Krzycz na Livvy, uderz Livvy, jak sugerował Gamma Shaun. Spraw, żeby twoja matka uwierzyła, że ona nie jest twoją partnerką."
"Mogę to zrobić; wyślę ci nazwę w wiadomości."
Kiedy nadejdzie dzień, nie tylko zabierzemy go od jego rodziców; zabierzemy ich też. To był ten dzień.
Patrzę na wiadomość od Jonathona jeszcze raz. "Jesteś gotowy na bankiet, Pan Wayne Kerr z Złotego Księżyca. WYCIĄGNIJ NAS STĄD!!!." To było dwa dni temu. Odpowiedziałem pięcioma emotikonami z kciukiem w górę. Kto wie? Może moja partnerka tam jest.
Wkładam telefon do kieszeni i wychodzę z domu stada do samochodu. Łączę się mentalnie z Nathanialem, moim Betą w oczekiwaniu, "jadę na Szmaragdowy Księżyc. Masz stery, dopóki nie wrócę." "Przywieź naszą małą sierotę do domu. Nie obchodzi mnie, czy będziesz musiał zabić tego drania, żeby to zrobić." "Taki jest plan" mówię mu, wsiadając do samochodu i wyjeżdżając.
Jadąc autostradą, Jonas pyta mnie "Jakie imię wybrał Jonny jako twój pseudonim?" "Imię idealnie pasujące do Sebastiana" mówię mu. "I? Jakie to jest?" dopytuje. "Dlaczego psuć niespodziankę? Myślisz, że znajdziemy naszą partnerkę?" zmieniam temat. "Tak, ona tam jest." Lekko skręcam samochodem, odzyskując kontrolę, "skąd do cholery wiesz?" Uśmiechając się, mówi; "Ty masz swoje tajemnice, ja mam swoje."
..........
Przyjeżdżam na Szmaragdowy Księżyc; jest ciemno jak w nocy, oprócz pełni księżyca. Strażnik przy bramie pyta o imię i stado. "Wayne... Kerr, Złoty Księżyc" mówię do niego, robiąc pauzę między imieniem a nazwiskiem, starając się powstrzymać śmiech. Wiem, że Jonathon już wpisał to imię na listę, a Jonas się śmieje "Wayne, Kerr. Kocham to."
"Proszę przechodzić" mówi strażnik. Jadąc przez bramy, światła sali bankietowej pojawiają się w zasięgu wzroku. Parkuję samochód i wchodzę do środka.
Jak tylko przechodzę przez drzwi, czuję zapach borówek i klonu; znam ten zapach i uśmiecham się. "Partnerka" krzyczy Jonas. "Idź po naszą partnerkę." Skacze w mojej głowie. Kieruję się w stronę małej, drobnej kobiety z blond falującymi włosami, która niesie tacę z napojami. Patrzy w górę i rozpoznaję jej twarz; to ta sama twarz co jej brat i siostra. Jessica. "To nasza partnerka. Idź po naszą partnerkę" Jonas nalega. "To dlatego wiedziałeś; ty draniu. Mogłeś mi powiedzieć." Chichocze "Nie; twoja głowa ledwo mieści się w drzwiach teraz."
Przemieszcza się w naszą stronę; Alfa Sebastian chwyta ją za ramię, "gdzie myślisz, że idziesz?" Wygląda na pijanego i nie podoba mi się, jak patrzy na Jessicę. "Puść mnie" krzyczy, wyrywając ramię. Zbliżam się do nich; Jonas jest gotowy rzucić się na tego skurwiela. O mój Boże, uderzył ją na oczach wszystkich. Upada na ziemię, a on krzyczy i kopie ją; "jak śmiesz mnie zawstydzać, ty mała dziwko."
Muszę teraz zatrzymać tego drania! Chce złapać jej nadgarstek, zamiast tego łapię jego, wbijając pazury w jego ramię. "NIE DOTYKAJ MOJEJ PARTNERKI" krzyczę. Jessica przewraca się, jej niebieskie oczy błagają. "Alex" szepcze, zanim traci przytomność.
Delikatnie podnoszę Jessicę i odwracam się, żeby wyjść na zewnątrz; słyszę Jonathona, "co się stało, tato? Wyglądasz, jakbyś zobaczył ducha." Sebastian ryczy, "kłamca; ona nie jest twoją partnerką." Odwracam się do niego, Jessica wciąż w moich ramionach, "proszę o wybaczenie?" Uśmiech zaczyna pojawiać się na jego twarzy, "ona nie jest twoją partnerką. Nawet gdyby nie była twoją siostrą; ma tylko 14 lat."
Jonathon staje obok mnie i zaczyna się śmiać. Martwię się, że może zemdleć; śmieje się tak mocno. Wszyscy patrzą na niego zdezorientowani; szydzę z Sebastiana "Czy nie nienawidzisz tego, kiedy coś zakładasz; robisz z siebie i mnie głupka? Kiedy tak się nad tym zastanowić, zrobiłeś z siebie głupka." Robię krok bliżej i szepczę "To jest Jessica Bloome, córka Gamma Zachariaha. Właśnie skończyła 18 lat, najmłodsza z trojaczków. Zabiorę Jessicę, Jonathona i partnerkę Jonathona, Olivię, do domu, gdzie ich miejsce" jego oczy szeroko otwierają się na myśl o tym, że został okłamany; albo dlatego, że Jonny ma partnerkę.
Kieruję się w stronę drzwi; Jonathon chwyta Olivię i daje jej wielki pocałunek. Sebastian rzuca się w stronę Olivii, krzycząc "nie jesteś partnerką mojego syna, ty mała gówniaro." Jonathon staje między nimi, chwytając Sebastiana za gardło.