




Rozdział 9
Perspektywa Alexa
Wychodząc z drzwi szpitala, chwytam Jessicę za rękę. "Pokażę Jess okolicę, spotkajmy się w moim biurze za godzinę," mówię do Cynthii. Ona kiwa głową na zgodę i rusza w stronę domu stada. Wokół nas znajduje się mała społeczność budynków, z których każdy jest domem dla innego stada.
Gdy idziemy w kierunku naszego domu stada, zaczynam wyjaśniać budynki: "To są wszystkie domy stad. Mamy tu w sumie 12 stad: 2 dumy kotowatych, 3 klany niedźwiedzi, 6 stad wilkołaków i jedno zgromadzenie czarownic." Patrzy na mnie, a na jej twarzy maluje się zmieszanie. "Gatunki zmiennokształtne nie mieszkają razem w jednej społeczności, chyba że są połączone z innym gatunkiem." "Tutaj jest inaczej," uśmiecham się, obserwując, jak jej twarz rozjaśnia się.
Dwanaście domów stad stoi naprzeciw siebie wzdłuż głównej drogi, która przypomina ulicę miasta z wieżowcami po obu stronach. Jedyną różnicą jest brak ruchu ulicznego, a droga jest pokryta trawą i krzewami. "Po drugiej stronie szpitala jest wielopoziomowy parking, a na drugim końcu znajdują się tereny treningowe z parkiem prowadzącym do lasu," mówię jej.
"Jesteśmy na miejscu," zatrzymując się przed naszym domem stada. Jess spogląda w górę na dwunastopiętrowy budynek, a jej oczy robią się coraz większe z każdym nowym widokiem. "Jest tu 300 pokoi. Nasz jest na najwyższym piętrze." Przechodzimy przez podwójne drzwi. "Wow," wykrzykuje, rozglądając się po holu. Czujemy zapach obiadu przygotowywanego w kuchni. "Kuchnia i jadalnia są po lewej, windy i wspólny pokój są w tę stronę," wskazując jej drogę do wind. Łączę się myślowo z Omegą Simone. 'Przynieś nasz obiad do pokoju, proszę.' 'Daj mi 15 minut.'
Docieramy do wind; naciskam przycisk do góry. "Każde piętro ma 30 pokoi, oprócz tego i najwyższego piętra. Na najwyższym piętrze są 2 pokoje alfa, pokój bety z jego partnerką, pokój gammy i jego partnerki, pokój mojej mamy, pokój twojej mamy, 4 pokoje ochroniarzy i 2 pokoje gościnne, które teraz nie są używane; plus nasze biura," mówię jej, gdy drzwi windy się otwierają.
Wchodzimy do windy, obejmuję ją w talii. Patrzy na mnie. "Mówiłeś, że są 2 pokoje alfa. Myślałam, że stado ma tylko jednego alfę?" Uśmiecham się do niej. "Wszystko się wkrótce wyjaśni." Naciskam przycisk na najwyższe piętro i drzwi się zamykają. "Nigdy wcześniej nie widziałam wind w domu stada," mówi. Cicho się śmieję. "Nie, nie przeszkadza nam wchodzenie po schodach, prawda? Poza kilkoma domami starszych członków stada rozsianymi po okolicy, wszyscy mieszkamy tutaj. To życie w domu stada z kilkoma nowoczesnymi udogodnieniami."
Drzwi windy otwierają się i kierujemy się do pierwszego pokoju po lewej. Podnoszę Jess na ręce jak pannę młodą i przenoszę ją przez próg. Zaczyna chichotać. "Witaj w domu, partnerko," mówię, śmiejąc się, stawiając ją na środku pokoju. Podchodzi do łóżka z baldachimem. "Łazienka jest po prawej, a garderoba po lewej," mówię jej. "Nie mam żadnych ubrań," wykrzykuje. "Olivia i Jonny poszli wczoraj na zakupy dla ciebie; już włożyli twoje ubrania do środka," wskazuję na garderobę.
Wchodzi, żeby zobaczyć. "O rany, ile oni kupili? To musi być pomysł Jonathana," chichocze, wychodząc z kawałkiem czerwonej koronkowej bielizny przed sobą. "Myślę, że to mogła być sugestia Olivii," śmieję się, gdy wraca do garderoby. Ktoś puka do drzwi.
"Proszę," wołam. Omega Simone wchodzi z tacą jedzenia i kładzie ją na stole. Jessica wychodzi z garderoby. "Dobrze cię znowu widzieć, Jessi," Omega Simone mówi, przytulając ją. "Zrobiłam twoje ulubione, lasagne i frytki." "Nie mogę się doczekać, marzyłam o twojej lasagne i frytkach," mówi Jess. "Mam nadzieję, że jest taka, jak ją pamiętasz," Simone uśmiecha się, patrząc na nią z oczekiwaniem. Jess bierze widelec z kawałkiem lasagne do ust. "Jest lepsza, Simone." Simone uśmiecha się do niej i opuszcza pokój.
Gdy Jessica wraca do stołu, chwytam ją za ramię i przyciągam do siebie; czuję, jak więź partnerów mrowi, gdy jej dotykam. Obejmuję ją ramionami i całuję w czubek głowy. Ona obejmuje mnie w pasie, podnosząc głowę, by spotkać mój wzrok; pochylam się i delikatnie całuję ją w usta. „Chciałem to zrobić od chwili, gdy tu wróciliśmy” mówię, uśmiechając się.
Ona uśmiecha się z przekąsem i chwyta mnie za szyję; skacząc, oplata nogi wokół mojego pasa. Całuję ją ponownie, a ona rozchyla usta, wpuszczając mój język.
Stawiam ją z powrotem na nogi. „Pięć dni nieprzytomna w szpitalnym łóżku; musisz być głodna?” Kiwając głową, mówi: „To lepsze niż pamiętam”, biorąc kolejny kęs lasagne. Nakładam trochę sosu na palec i rozsmarowuję go na jej nosie. Śmieje się, „Mama i tata zawsze to robili; Nath, Cathy i ja myśleliśmy, że to obrzydliwe, ale teraz widzę w tym sens” mówi, nabierając więcej sosu na palec i nakładając go na szyję. „Będziesz musiał to ze mnie zetrzeć.”
„To za mało” mówię i nakładam więcej sosu na jej szyję. Pochylam się, ssąc i liżąc sos z jej szyi; jęczy, przesuwając się z krzesła na moje kolana. Nakłada sos na moją szyję i zlizuje go. Warczę, gdy elektryczność więzi partnerów przesyła iskry przez moje ciało. Podnoszę jej usta do moich; całując się z głębokim pragnieniem.
Wstaję, trzymając ją w ramionach, nadal całując, i przenoszę ją w stronę łóżka. Szepcze nerwowo: „Czy możemy to zrobić powoli? Nigdy wcześniej z nikim nie byłam.” „Możemy iść tak wolno, jak potrzebujesz” pochylając się, by dać jej kolejny pocałunek. Jonas nie jest zadowolony z tej decyzji; tupa jak dwulatek, któremu odmówiono cukierka. „Pogódź się z tym” mówię mu; „mów za siebie; to nie ja mam problem w spodniach” śmieje się.
„Przepraszam” marszczy brwi, wracając do stołu. „Hej” mówię, poprawiając się i siadając obok niej. „W porządku; jeśli potrzebujesz czasu, żeby się do tego przyzwyczaić, poczekamy. Będę tu, kiedy będziesz gotowa.”
„To nie tylko dlatego, że z nikim nie byłam; jestem zdenerwowana z innego powodu.” „Jaki to powód?” pytam, próbując zrozumieć, co jeszcze ją niepokoi.
„Kiedy zostaliśmy porwani cztery lata temu, miałam na ciebie ogromną słabość” mówi; uśmiech pojawia się na mojej twarzy jak u wilka, który złapał swoją ofiarę. Przewraca oczami i kontynuuje, „Marzyłam, że będziesz moim rycerzem w lśniącej zbroi i wyciągniesz mnie z tego piekła. Ale z czasem musiałam zmierzyć się z rzeczywistością i zrozumieć, że cię nie ma. Liv wiedziała o mojej fascynacji; była moją najlepszą przyjaciółką. I nawet w dniu bankietu, na moje 18. urodziny, zapytała, czy myślę, że jesteś moim partnerem. Zdenerwowałam się na nią, bo myślałam, że nie żyjesz.”
„Nie, nie jestem” „Wiem to teraz i nadal jestem zła na Jonny'ego, że nam nie powiedział” prycha. „Kiedy moje marzenie stało się rzeczywistością, chciałam pokazać ci, jak bardzo się cieszę, że jesteś tutaj i jesteś moim partnerem. Chciałam pokazać ci, jak bardzo doceniam, że jesteś moim rycerzem w lśniącej zbroi.” Pochylam się i znów ją całuję. „Właśnie to zrobiłaś.” Promienieje do mnie, pokazując dołeczek w lewym policzku.
„Powinniśmy iść do mojego biura; inni na nas czekają” sugeruję jej. Kiwając głową, chwyta moją rękę i wychodzimy za drzwi.