Read with BonusRead with Bonus

Rozdział 5

Sakshi PoV:

"Nie idziesz do biura?" zapytałam Randhira.

"A dlaczego? Chcesz kogoś zaprosić tutaj, jak wyjdę?" odpowiedział Randhir.

Nie rozumiem, dlaczego on zawsze tak mówi. Myślę, że przestanie tylko wtedy, gdy któreś z nas zachoruje. Powinnam go szybko opuścić. Nie powinnam reagować na jego słowa. Powinnam udawać, że kocham Ajaya i nie mówić mu prawdy, że kocham tylko jego.

Nagle zadzwonił mój telefon i Randhir go wziął, bo leżał na stole. Spojrzał na wyświetlacz i wściekł się na mnie.

"Kto to?" zapytałam.

"Twój kochanek," powiedział Randhir.

"Co?"

Dzwonek przestał, a na telefon przyszedł SMS. Randhir rzucił mi telefon, patrząc na wiadomość. Nie rozumiałam, co się z nim dzieje. Podeszłam do Randhira i położyłam rękę na jego ramieniu, by porozmawiać.

"Wszystko w porządku?" zapytałam.

"Nie dajesz mi spokoju. Jesteś największym problemem w moim życiu. Nawet po ślubie nie zmieniłaś się i dalej masz romans z Ajayem," powiedział Randhir.

"Przestań, Randhir. Nie mów ani słowa więcej. Inaczej nie wiem, co zrobię," powiedziałam, a Randhir złapał mnie za włosy.

"Inaczej co zrobisz? Nie powiedziałem nic złego. Jesteś taką suką, która uwodzi mężczyzn."

Spoliczkowałam Randhira, a on spojrzał na mnie zszokowany. Pociągnął mnie mocniej za włosy.

"Randhir, puść mnie," powiedziałam.

"Jak śmiesz mnie uderzyć? Pokażę ci, jakie są tego konsekwencje," powiedział Randhir.

"To już wystarczy, Randhir. Nie będę tego dłużej tolerować. Teraz odejdź i pozwól mi odejść. Nic złego nie zrobiłam i nie rozumiem, dlaczego jesteś na mnie zły."

"Teraz chcesz znać powód mojego gniewu. To twój kochanek dzwonił i pisał, pytając o twoje zdrowie. Skąd wiedział, że jesteś chora, jeśli mu nie powiedziałaś? Odpowiedz mi."

"Przez te wszystkie dni byłeś ze mną dzień i noc. Czy rozmawiałam lub pisałam z kimkolwiek do tej pory? Czy dotknęłam telefonu przez te dni? Nie wiem, skąd Ajay dowiedział się o moim zdrowiu. Ale na pewno to nie ja go poinformowałam."

Randhir puścił moje włosy i wyszedł z pokoju. Po jakimś czasie Randhir wrócił. Siedziałam na łóżku zamyślona, a Randhir rzucił mi na kolana pudełko. Wyszłam z zamyślenia i spojrzałam na niego.

"To dla ciebie," powiedział Randhir.

Otworzyłam pudełko, a w środku był piękny naszyjnik z diamentów.

"To sposób na dawanie prezentów?" zapytałam.

"Kto powiedział, że to prezent? Dałem ci to tylko po to, byś założyła na dzisiejszą imprezę."

"Impreza? Ale nic mi nie mówiłeś o imprezie."

"Nie jesteś warta, by dzielić się ze mną moim szczęściem," powiedział Randhir.

"Myślę, że nie jestem też warta, by towarzyszyć ci na imprezie. W końcu będziesz się wstydził na imprezie, że twoja żona uwodzi tam mężczyzn," powiedziałam ze łzami w oczach, a te słowa dotknęły Randhira do głębi.

"SAKSHI," zawołał na mnie Randhir, a jego głos i oczy były pełne gniewu. Podszedł bliżej, a ja zamknęłam oczy, spodziewając się najgorszego.

"Otwórz oczy," powiedział Randhir.

Otworzyłam oczy, ale byłam przerażona. Randhir złapał mnie za włosy i zmusił do stanięcia na podłodze.

"Wiem, że powtórzyłaś słowa, które ci wcześniej powiedziałem. Ale pamiętaj, że nie będę żałował, że je wypowiedziałem. Naprawdę to miałem na myśli, Sakshi. Wiesz dobrze, dlaczego tak do ciebie mówię.

Nigdy więcej nie podnoś głosu przede mną. Teraz załóż tę sukienkę i ten naszyjnik. Wiem, jak cię traktować i mieć nad tobą kontrolę. Dla mnie jesteś tylko przedmiotem, który zdobyłem dzięki swojemu bogactwu, a nie człowiekiem. Teraz przygotuj się, żeby pójść ze mną na przyjęcie."

Rzucił sukienkę w moją twarz i odszedł. Otarłam łzy i przygotowałam się. Otworzył drzwi i stracił dech, widząc mnie. Miałam na sobie białą, długą sukienkę z siateczki z długimi rękawami, którą mi dał. Spojrzałam na niego i spuściłam wzrok, rumieniąc się pod jego spojrzeniem. Podszedł bliżej.

"Jestem gotowa, możemy iść?"

Nie odpowiedział na moje słowa, tylko objął mnie w talii i przyciągnął do siebie. Uwięził mnie w mocnym uścisku i powoli dotknął moich drżących ust swoimi wargami. Pocałował mnie mocno i ugryzł w wargi. Puścił mnie, słysząc jak jęczę jego imię, i próbowałam się odsunąć. Ale Randhir obrócił mnie i pocałował w plecy, nie zdejmując rąk z mojej talii. Znowu mnie obrócił i pocałował w szyję, zostawiając kilka malinek. Jęczałam, ale też płakałam.

"Bądź cicho, moja ukochana żono. To są ślady, które twój mąż daje z miłością. Obowiązkiem żony jest przyjmowanie tego, co mąż daje z miłością. Bądź dobrą żoną, a jeśli tego nie wiesz, nie zawaham się nauczyć cię, jak powinna się zachowywać dobra żona i ogrzewacz łóżka. Teraz nie denerwuj mnie, odsuwając się, bo to będzie dla ciebie bardziej niebezpieczne."

Rozpiął moją sukienkę i powoli ją zdjął. Byłam w szoku z jego działania, a potem mnie zostawił.

"Załóż inną sukienkę. Nie powinnaś wyglądać tak pięknie dla nikogo oprócz mnie."

Kiwnęłam głową i zmieniłam sukienkę. Schyliłam się, żeby podnieść sukienkę z podłogi, ale on wyrwał mi ją i spalił.

"Cokolwiek ci się podoba, nie będzie twoje, dopóki tego nie zatwierdzę. Widziałem, że podobała ci się ta sukienka przed naszym ślubem. Kupiłem ją dla ciebie, ale nie po to, żeby ci ją podarować. Jeśli coś, co lubimy, trafia do nas, jesteśmy bardzo szczęśliwi. Ale w momencie, gdy myślimy, że to wszystko jest nasze, a to odchodzi od nas, jest to bardzo bolesne. To samo czułem, kiedy mnie opuściłaś, gdy myślałem, że jesteś cała moja."

Spojrzałam na podłogę ze łzami w oczach. Nie z powodu sukienki, ale z powodu jego słów.

"Wytrzyj łzy i nałóż makijaż, żeby zakryć ślady. Nikt nie powinien widzieć tych malinek. Pośpiesz się. Już jesteśmy spóźnieni."

Wytarłam łzy i jak najszybciej się przygotowałam. Zabrał mnie na przyjęcie. Siedziałam z dala od wszystkich, bo Randhir kazał mi się izolować od innych. W końcu ogłoszono nagrodę i Randhir wszedł na scenę, patrząc na mnie.

Byłam zaskoczona i szczęśliwa, wiedząc, że Randhir zdobył nagrodę dla najlepszego przedsiębiorcy. Przestałam się uśmiechać, gdy Randhir na mnie spojrzał. Opuszczając wzrok, przypomniałam sobie przeszłość. Wszyscy prosili Randhira, aby przemówił i podzielił się przyczyną swojego sukcesu. Wziął mikrofon i znów spojrzał na mnie.

"Dobry wieczór,

Dedykować tę nagrodę moim pracownikom, bez których ten sukces byłby niemożliwy. Dziękuję wszystkim, którzy pomogli mi osiągnąć tę pozycję.

Chciałbym wspomnieć o jednej szczególnej osobie, która jest jedynym powodem tego wielkiego osiągnięcia. To nikt inny jak moja ukochana żona, pani Sakshi Randhir."

Nie mogłam zrozumieć jego słów i dlaczego wspomniał mnie jako powód swojego zwycięstwa.

"Mówi się, że prawdziwie kochających nas ludzi poznajemy w trudnych chwilach. Sakshi udowodniła swoją miłość, będąc ze mną w moich ciężkich czasach. Doradzała, motywowała i nigdy nie puściła mojej ręki, nawet kiedy nie miałem nic. Jest ze mną zawsze, kiedy potrzebuję kogoś, kto pomoże mi radzić sobie z sytuacjami. Dziękuję za wszystko, Sakshi, i kocham Cię."

Nie wiem, co powiedział Randhir. Zostawiłam go w jego trudnych chwilach i myślałam o poślubieniu Ajaya. Nawet raz się o niego wtedy nie zatroszczyłam. A teraz chwalił mnie, przypisując rzeczy, których nigdy dla niego nie zrobiłam.

Wyrwałam się z myśli, słysząc oklaski ludzi wokół. Kiedy podniosłam głowę, zobaczyłam Randhira przede mną.

"Zatańczmy," uśmiechnął się Randhir.

Zrozumiałam jego polecenie ukryte za uśmiechem. Nawet jeśli powiem nie, nigdy by mnie nie posłuchał. Więc podałam mu rękę. Zabrał mnie na scenę i zaczęliśmy tańczyć. Tańczył, ale powoli zaciskał uścisk na moich plecach. Krzyknęłam, ale mój krzyk zlał się z głośną muzyką, do której wszyscy tańczyli.

"Randhir, to boli. Nie mogę tańczyć."

"Musisz tańczyć, moja miłości. Czy zastanawiałaś się, dlaczego powiedziałem dokładnie odwrotnie do tego, co zrobiłaś? Tylko po to, aby pokazać ci, czym jest miłość i jak powinna zachowywać się żona."

Powoli przesunął rękę pod moją sukienkę na plecach, dotykając mojej skóry. Jego paznokcie wbiły się w moją skórę i poczułam, jak wypływa krew. Przygryzłam wargę i mocno chwyciłam jego marynarkę, żeby zapanować nad bólem. Przez całą piosenkę torturował mnie na różne sposoby.

Podczas tańca celowo nadepnął mi na stopy, zmuszając mnie do krzyku. Jego but przez cały czas miażdżył mój palec. Gdy piosenka się skończyła, poczułam ulgę. Przyciągnął mnie do siebie i szepnął.

"Zniknij z imprezy i usiądź w samochodzie. Nikt nie powinien cię tu widzieć. Jednocześnie nie wracaj do domu. Czekaj w samochodzie, aż wrócę," powiedział Randhir.

Randhir pocałował mnie w czoło na oczach wszystkich i odszedł z uśmiechem. Dał mi znak, bym się uśmiechnęła, i starałam się to zrobić, powstrzymując łzy, ale było to dla mnie niemożliwe. Schyliłam głowę i wyszłam z imprezy. Moje plecy, gdzie mnie dotknął, bolały, a palec u nogi był czerwony i piekący z bólu. Usiadłam w samochodzie i zamknęłam drzwi.

Usłyszałam dźwięk pukania do drzwi samochodu. Opuściłam szybę i zobaczyłam Ajaya stojącego obok. Opanowałam się i uśmiechnęłam do niego.

"Cześć, Ajay," powiedziałam.

"Cześć, Sakshi. Jak tam wszystko?"

"Świetnie," odpowiedziałam.

Spojrzał mi w oczy, a ja odwróciłam wzrok.

"Jak długo zamierzasz brać na siebie winę, Sakshi? Dlaczego nie powiesz Randhirowi prawdy? Na pewno zrozumie i ci wybaczy."

"Jaka prawda, Ajay? Myślisz, że wybaczy mi, jeśli powiem, że odeszłam, bo stracił wszystko, a potem zrozumiałam swój błąd i ukrywałam się przed nim przez lata?"

"Tak, jestem pewien, że wybaczy, jeśli powiesz prawdę i przeprosisz, mówiąc, że zrozumiałaś swój błąd. Wiem, że wciąż cię kocha. Inaczej by się z tobą nie ożenił."

"Niech tak będzie, Ajay. Może nie zasługuję na jego przebaczenie."

"Sakshi, zrozum, że oboje cierpicie przez to nieporozumienie."

"Ajay, proszę, idź stąd. Jeśli Randhir nas zobaczy, będzie jeszcze bardziej zły."

Ajay odszedł, a po kilku minutach Randhir przyszedł i uruchomił samochód. Był tak cichy, ale jego oczy mówiły, że w jego myślach nie ma spokoju.

"Randhir, co się z tobą dzieje?"

"Dobrze się bawiłaś w towarzystwie Ajaya? Właściwie chciałem przyjść wcześniej, ale widząc was razem, postanowiłem dać zakochanym trochę prywatności."

"Ra...Ran...dhir..."

"Porozmawiamy w domu, kochanie. Do tego czasu zrelaksuj się i ciesz muzyką. Prosiłem, żebyś siedziała w samochodzie i zamknęła usta, a nie cieszyła się z twoim chłopakiem. Dziś przypilnuję twoich prowokujących gniew zachowań," powiedział Randhir.

Previous ChapterNext Chapter