




Rozdział 8 Ujawniono tożsamość Alarica
W sali bankietowej Tamsin, teraz w beżowej sukni wieczorowej, z zaciśniętymi ustami patrzyła na Juliana z zaniepokojonym wyrazem twarzy. "Panie Russell, ja..."
Julian, zdezorientowany, skinął głową, dając jej znak, by kontynuowała.
Tamsin mówiła dalej: "Kiedy przebierałam się w salonie, wydaje mi się, że słyszałam, jak Cecilia rozmawia z jakimś mężczyzną."
Julian zmarszczył brwi, wyglądając na zirytowanego. "Co powiedzieli?"
Tamsin zawahała się, zanim odpowiedziała: "Wyglądało na to, że mężczyzna coś dał Cecilii. Usłyszałam tylko fragment, ale nie wiem, co jeszcze mówili."
Widząc, jak twarz Juliana ciemnieje, Tamsin dolała oliwy do ognia. "Myślałam, że się przesłyszałam, więc zwróciłam większą uwagę. Potem zobaczyłam, jak Cecilia wychodzi z tej małej kabiny."
"A potem zobaczyłam, jak wychodzi Alaric." Tamsin przygryzła wargę, jej głos był przytłumiony. "Jak Cecilia mogła się związać z kimś tak niebezpiecznym?"
Znowu Alaric? Julian nie mógł uwierzyć, że Cecilia nie widzi oczywistych zamiarów Alarica wobec niej. Ale dlaczego Cecilia wciąż zbliża się do Alarica?
Myśląc o ostatnich zmianach Cecilii, oczy Juliana stały się zimne, a on zacisnął pięści. "Naprawdę cię nie doceniłem, Cecilio."
Cecilia właśnie postawiła akwarium na marmurowym stole przy ścianie, gdy Julian podszedł.
Jego ostre spojrzenie padło na akwarium, gdy zapytał: "Z kim się spotkałaś?"
"Przepraszam?" Cecilia zmarszczyła brwi. Nigdy nie wiedziała, że Julian tak bardzo interesuje się jej miejscem pobytu. "Zaginęła złota rybka, więc poszłam zapytać o nią."
Tamsin również podeszła i chwyciła ramię Cecilii, "Cecilio, Alaric to nie jest dobry człowiek. Nie daj się mu zwieść!"
W oczach Cecilii błysnęło zaskoczenie, ale szybko odzyskała spokój, zniecierpliwiona odciągnęła ramię i powiedziała chłodno: "Zajmij się swoimi sprawami. Nie potrzebuję twoich ostrzeżeń."
"Cecilio, przepraszam. Nie chciałam podsłuchiwać." Tamsin nieśmiało cofnęła rękę, wyglądając na dość zasmuconą. "Ale Alaric jest naprawdę niebezpieczny. Taki człowiek nie jest godny zaufania!"
Cecilia zmarszczyła brwi i spojrzała na nią chłodno. Z wyrazu twarzy Tamsin wynikało, że prawdopodobnie nie usłyszała zbyt wiele z rozmowy.
Julian zmarszczył brwi i osłonił Tamsin za sobą. "Tamsin po prostu się o ciebie martwi. Jak możesz tak mówić? Radzę ci trzymać się z dala od Alarica i nie ściągać na siebie kłopotów."
"Znam go dobrze i nie potrzebuję twojej oceny." Cecilia rzuciła im chłodne spojrzenie.
W poprzednim życiu Julian również wielokrotnie konfrontował się z nią z powodu Tamsin. Był tak dobry dla Tamsin, że wszyscy myśleli, iż Tamsin jest jego żoną.
"Cecilio, jesteś dziedziczką rodu Medici! Alaric to tylko zbir!" Głos Tamsin się podniósł, a jej twarz poczerwieniała. "Nie jest ciebie wart!"
Gdy tylko skończyła mówić, w sali natychmiast zapanowała cisza, a dźwięki rozmów i brzęk kieliszków zniknęły.
Ciężkie skórzane buty stuknęły o podłogę, wydając niski dźwięk.
Starszy mężczyzna w ciemnym garniturze powoli wszedł, jego kroki były ciężkie, plecy wyprostowane, emanując aurą autorytetu.
Cecilia spojrzała w jego stronę, a Julian i Tamsin również się odwrócili.
Wysoki, silny ochroniarz zasalutował starszemu mężczyźnie i rozejrzał się po sali, mówiąc spokojnie: "To jest pan Percy."
Wszyscy natychmiast okazali szacunek i podnieśli kieliszki na cześć.
Cecylia zatrzymała się, jej oczy rozszerzyły się ze zdumienia. Ta potężna postać… to był ten sam mężczyzna, który przepraszał za zderzenie się z Tamsin i rozlanie wody z akwarium!
Twarz Tamsin natychmiast pobladła. O nie, właśnie obraziła głowę całej rodziny Percy!
W tym momencie Alaric powoli podszedł i stanął wyprostowany obok pana Percy'ego. Zauważając spojrzenie Cecylii, obdarzył ją delikatnym uśmiechem, ale w sercu Cecylii pojawiło się przeczucie niepokoju. Wszystko wymykało się spod jej kontroli.
„Wszyscy, zaprosiłem was tutaj dzisiaj wieczorem, aby ogłosić ważną wiadomość.” Głos Bodhiego był autorytatywny i głęboki, zupełnie inny od przepraszającego starca z wcześniejszej chwili!
Wszyscy skupili na nim wzrok, z niecierpliwością czekając na jego kolejne słowa. Serce Cecylii biło jak szalone.
Bodhi kontynuował: „Alaric jest moim wnukiem i jedynym spadkobiercą rodziny Percy. Jego status nie może być lekceważony ani kwestionowany przez nikogo.”
Po tych słowach spojrzenie Bodhiego przesunęło się po Tamsin, jego oczy były ostre jak nóż. Tamsin poczuła zimny dreszcz na plecach i nie mogła powstrzymać się przed cofaniem się.
Bodhi dodał: „A mój wnuk Alaric nie jest osobą niegrzeczną i bez skrupułów!”
Kiedy Bodhi skończył, w sali zapadła cisza, a wszyscy spojrzeli na Alarica z zaskoczeniem. Cecylia była zdezorientowana, jej serce biło jak dzwon. Wiedziała, że chronologia wydarzeń jest całkowicie błędna. To powinno się wydarzyć dwa lata później, kiedy Bodhi zmarł, wówczas uznał tożsamość Alarica i przekazał mu cały majątek. Dlaczego więc stało się to teraz?
Cecylia wzięła głęboki oddech, próbując zachować spokój. Zbyt wiele nieoczekiwanych rzeczy wydarzyło się tej nocy i wydawało się, że jej odrodzenie nie tylko subtelnie zmieniło bieg wydarzeń, ale także nieumyślnie zmieniło linię czasową.
Po drugiej stronie Tamsin była blada, ponieważ ostatnie słowa Bodhiego były wyraźnie skierowane do niej. Ale słyszała, że Alaric był sierotą. Jak nagle stał się wnukiem Bodhiego?
Co teraz powinna zrobić? Jeśli naprawdę obraziła Bodhiego, jej kariera w finansach była skończona. Tamsin mocno przygryzła wargę, patrząc z niepokojem na Juliana.
Czując jej spojrzenie, Julian zwrócił się do Bodhiego: „Panie Percy, Tamsin nie miała zamiaru okazać braku szacunku. Jest jeszcze młoda i niedoświadczona. Proszę nie mieć jej tego za złe.”
Bodhi prychnął chłodno. „Młodość to żadna wymówka. Słyszałem, że pan Russell wziął pod swoje skrzydła młodą, obiecującą uczennicę. Nie spodziewałem się tego.”
Tamsin spuściła głowę, jej dłonie były zaciśnięte w pięści, paznokcie wbijały się w jej dłonie, twarz była niezwykle brzydka. Dobre nastawienie Bodhiego do Tamsin dawno zniknęło i wyraźnie nie chciał z nią dłużej rozmawiać.
Cecylia obserwowała to bez emocji. Tamsin nie tylko obraziła Bodhiego w jego przebraniu, ale potem obraziła jego wnuka. Obrażenie dwóch członków rodziny Percy w jedną noc to… pewnego rodzaju osiągnięcie. Fakt, że Bodhi jej nie wyrzucił, wynikał prawdopodobnie z szacunku dla Juliana.
Julian był rozsądnym człowiekiem. W obecnej sytuacji nie mógł powiedzieć zbyt wiele więcej.