




Rozdział 7 Żałosna kobieta, która nie mogła zatrzymać męża
W swoim poprzednim życiu Cecilia nie przepadała za alkoholem. Ale z drugiej strony, wtedy jeszcze nie wiedziała, że jedna butelka wina może osiągnąć wartość miliardów dolarów. Rodzina Russellów z pewnością zbiła fortunę na inwestycjach w wino.
Cecilia spojrzała na Juliana i zauważyła, że doskonale wiedział, iż butelka wina, którą kupił Mason, prawdopodobnie zyska na wartości.
Julian miał szerokie kontakty towarzyskie, więc zdobycie informacji o słynnych winnicach było dla niego dziecinnie proste. Nie zrezygnował z licytacji na aukcji, by zrobić przysługę Masonowi. Cecilia spotkała się z jego wzrokiem i westchnęła: „Jak mówiłam, poszłam za jego sugestią”.
Julian wpatrywał się w nią przez chwilę, nie dostrzegając niczego podejrzanego, po czym skinął głową.
Cecilia nie była znana z zmysłu do interesów. Poza tym ich małżeństwo było umową biznesową; ich finanse były ze sobą powiązane. Gdyby potajemnie współpracowała z konkurencją, rodzina Medici również by ucierpiała.
Po rozmowie z Cecilią, Julian zabrał Tamsin i przeszedł obok niej, by nawiązać kontakty z innymi biznesowymi potentatami.
Tamsin posłusznie podążała za Julianem, rzucając Cecilii spojrzenie, które miało wyglądać na przepraszające.
Widząc uśmiech Tamsin, Cecilia poczuła, że jej rola jako żony Juliana jest żałosna i z ironicznym uśmiechem dostrzegła przelotny triumf w oczach Tamsin.
Julian chronił Tamsin na każdym kroku, nawet wybierając, by być fotografowanym z nią, a nie z własną żoną. A teraz porzucił swoją nową żonę, by pomóc Tamsin budować jej sieć kontaktów.
Jak Tamsin mogła nie być zadowolona z siebie?
Dla obserwatorów Cecilia była tylko biedną kobietą, która nie potrafiła zatrzymać przy sobie męża.
Cecilia straciła zainteresowanie wyjściem na świeże powietrze. Musiała znaleźć sposób, by zbliżyć się do tych sławnych przedsiębiorców sama.
Nagle piękna melodia fortepianu przykuła jej uwagę.
Cecilia spojrzała w tamtą stronę i zobaczyła skrzypce obok fortepianu, po czym się uśmiechnęła.
Jako dziedziczka rodziny Medici, doskonale znała się na muzyce.
Cecilia podeszła bliżej i spojrzała na pianistę, wskazując na skrzypce.
Pianista szybko zrozumiał jej intencje i uśmiechnął się z aprobatą.
Cecilia wzięła skrzypce, chwyciła smyczek w prawą rękę i wykonała kilka ruchów, by poczuć instrument.
Wkrótce smyczek gładko przesunął się po strunach, wydobywając pierwszy czysty i melodyjny dźwięk, który idealnie współgrał z melodią fortepianu.
Na chwilę słodki dźwięk skrzypiec i harmonia fortepianu splotły się, tworząc urzekającą symfonię.
Nagłe piękno duetu natychmiast przyciągnęło uwagę gości, a wiele podziwiających spojrzeń spoczęło na Cecilii.
Gdy tylko występ się skończył, sala wybuchła entuzjastycznymi brawami.
Tamsin zobaczyła, jak Julian przerywa rozmowę, by spojrzeć na Cecilię. Niechętnie powiedziała: „Cecilia naprawdę świetnie gra na skrzypcach i ma taką dobrą chemię w duecie. Naprawdę imponujące”.
„W końcu jest na poziomie dziesiątym zarówno w grze na fortepianie, jak i na skrzypcach”, powiedział Julian obojętnie.
Wielu ludzi tam obecnych potrafiło grać na fortepianie, a bycie pianistą na poziomie dziesiątym było w ich kręgu dość powszechne. Ale niewielu opanowało skrzypce tak dobrze. Talent muzyczny Cecilii był rzeczywiście wysoki.
Słysząc jego słowa, wyraz twarzy Tamsin zmienił się dramatycznie. To był poziom, którego nigdy w życiu nie osiągnie!
Okazało się, że różnica między nią a Cecilią była tak ogromna, a ona całkowicie ją niedoceniła.
Tymczasem pianista z radością rozmawiał z Cecilią, przedstawiając ją wielu miłośnikom muzyki z wyższych sfer.
Jeden z mężczyzn mruknął: „Ta dziedziczka rodziny Medici jest naprawdę imponująca, grając tak piękny utwór z nieznajomym”.
Słysząc to, Alaric skinął głową. "Tak, to było piękne."
Obok niego Kian przewrócił oczami. "No cóż. Nie rozpoznałbyś dobrej muzyki, nawet gdyby cię ugryzła."
Po rozmowie z elitami towarzyskimi, Cecilia zauważyła, że filiżanka ze złotą rybką zniknęła.
Zdezorientowana, chciała zapytać obsługę, gdy nagle, idąc w stronę małego pokoju w sali, coś ją przyciągnęło.
Oczy Cecilii rozszerzyły się, chciała zawołać o pomoc, ale jej usta zostały zasłonięte.
Ciepły oddech musnął jej ucho. Zmarszczyła brwi i podniosła nogę, by mocno nadepnąć na osobę za sobą.
Mężczyzna wydał z siebie niski jęk bólu. Nie użył dużo siły, by przytrzymać Cecilię, a ona skorzystała z jego chwilowego rozproszenia, by wyrwać się z jego uścisku.
Zabrzmiał znajomy głos. "Szpilki bolą, Panno Syreno."
Słysząc głos, Cecilia oniemiała. "Może następnym razem spróbuj się przywitać jak należy."
Alaric wzruszył ramionami. "Nie było to wygodne."
Cecilia zmarszczyła brwi. "Więc czemu mnie przyciągnąłeś?"
"Żeby ci to dać." Alaric podał jej coś.
Cecilia wzięła to i zobaczyła, że to niebieski wisiorek w kształcie rozgwiazdy.
"Co, przyszedłeś tylko po to, by mi to dać?" Cecilia spojrzała na niego podejrzliwie, jej głos był nieco głośniejszy.
Alaric podał jej wtedy kawałek papieru. Był to ręcznie napisany weksel, z dużymi literami "Jeden Miliard Dolarów".
Alaric powiedział, "Kian napisał to dla zabawy."
Cecilia nie mogła powstrzymać się od przewrócenia oczami, wzięła papier i długopis, podpisując swoje imię, mówiąc, "Potrzebuje hobby."
Alaric się zaśmiał.
"Tak przy okazji, ty..." właśnie otworzył usta, ale hałas z zewnątrz mu przerwał.
Alaric instynktownie ochronił Cecilię, gestem wskazując na ciszę.
Wydawało się, że to głos Bodhiego, ale Cecilia nie mogła zrozumieć rozmowy.
Po chwili, gdy wyszli, Alaric ją puścił.
"Czemu się tak skradasz? Pan Percy jest..." Cecilia przerwała. W poprzednim życiu, po śmierci Bodhiego, Alaric odziedziczył cały jego majątek. Dopiero wtedy wszyscy dowiedzieli się, że Alaric był wnukiem Bodhiego.
Ale w tym momencie nikt jeszcze o tym nie wiedział.
Widząc, że Cecilia się zatrzymała, Alaric był zdziwiony. "Co?"
Cecilia pokręciła głową. "Nic, co chciałeś powiedzieć?"
Alaric nie myślał zbyt wiele i zapytał, "Dlaczego pomyślałaś o kupnie tej butelki wina?"
Cecilia mrugnęła, zastanowiła się przez chwilę, zanim powiedziała, "Gdybym powiedziała, że kupiłam ją do kolekcji, uwierzyłbyś mi?"
"Nie bardzo," Alaric powiedział z uśmiechem w oczach, "Nie wyglądasz na taką osobę."
"Dobrze," Cecilia powiedziała poważnie, "Powiem ci dokładny powód później."
"Nie teraz?" Alaric obniżył głos, jego naturalnie ochrypły ton sprawił, że Cecilia poczuła dreszcz.
Zawahała się na chwilę, myśląc o miliardowym długu, i powiedziała, "Zaryzykowałbyś wszystko, nawet życie, dla czegoś?"
Alaric zmarszczył brwi, nie do końca rozumiejąc, co Cecilia miała na myśli.
Cecilia nie dała mu czasu na reakcję, uśmiechnęła się, "Inwestowanie w Macallana może być dobrym wyborem w niedalekiej przyszłości."
Z tymi słowami, Cecilia otrzepała sukienkę i odwróciła się, by odejść.
Alaric zacisnął usta. Dlaczego była tak zafascynowana Macallanem 1926?
Kian zobaczył, jak Alaric podchodzi z ciężkim sercem. "Widziałeś ją? Czemu taka mina?"
Alaric zapytał, "Wiesz, kto był poprzednim właścicielem Macallana 1926?"
Kian pokręcił głową, zdezorientowany. "To wino ma swoje lata, dlaczego pytasz?"
"Po prostu ciekawi mnie, jaki rodzaj osoby byłby szalonym miłośnikiem wina." Alaric powiedział, patrząc na wykwintną butelkę wina na drewnianym stole.