




Rozdział 2 Aukcja i degustacja wina
Julian zmrużył oczy, próbując lepiej przyjrzeć się olśniewającej postaci przed sobą.
Kobieta stała do nich tyłem, jej skóra lśniła w świetle, wyglądając delikatnie i kusząco. Miała na sobie złotą, błyszczącą suknię wieczorową, która sprawiała, że wyglądała jak owinięta w gwiezdny i księżycowy blask, emanując pięknem.
Jak mógł zapomnieć kogoś tak uderzającego?
W chwili olśnienia, Julianowi zaświtało – ta sylwetka, ta postawa, to musiała być Cecilia.
Jak na zawołanie, Cecilia odwróciła się i zaczęła iść w ich stronę, cała pełna gracji i wdzięku.
Jej twarz była tak oszałamiająca, że wszyscy wokół nie mogli oderwać wzroku. Julian i Tamsin na moment zamarli.
"Czy to Cecilia? Jest przepiękna," powiedziała Tamsin, nie odrywając oczu od Cecilii, próbując ukryć zazdrość i zawiść.
Jeśli Cecilia była uderzającym kwiatem, to Tamsin była tylko zwykłym zielonym liściem obok niej.
"Tak," odparł Julian, starając się zabrzmieć swobodnie.
Cecilia zazwyczaj nie wybierała tak efektownych strojów; Julian spodziewał się, że ubierze się skromnie, jak zawsze. Ale tej nocy, błyszczała jasno.
Ludzie wokół zaczęli szeptać. "Czy to nie pani Russell? Ma taką prezencję. Ale dlaczego pan Russell towarzyszy Tamsin?"
"To ich sprawa, nie wtrącajmy się."
Cecilia zaśmiała się cicho, zatrzymując się przed Julianem i Tamsin, jej silna obecność sprawiła, że Tamsin zadrżała.
Spojrzała na nadgarstek Tamsin, co sprawiło, że ta szybko odsunęła rękę od ramienia Juliana.
"Jestem Cecilia, ale możesz mówić mi pani Russell," powiedziała Cecilia, wyciągając rękę do Tamsin. "Julian dużo o tobie mówi. Mimo że pochodzisz z skromnego środowiska, twoja wiedza i gust w winach są imponujące."
"Dziękuję, pani Russell," powiedziała Tamsin nieśmiało, ściskając rękę Cecilii. "Znam się tylko trochę na winach."
Cecilia skinęła głową i spojrzała na Juliana, który milczał. "Wygląda na to, że Julian bardzo cię ceni. Tak trzymaj."
Julian długo wpatrywał się w Cecilię, czując się nieco zdezorientowany tą nową, ostrą wersją jej samej. W końcu przemówił: "Tamsin nie ma zbyt dużego doświadczenia. Przyprowadziłem ją tutaj, żeby zapoznała się z tego typu wydarzeniami, zanim wyjedzie za granicę."
'Jakie to troskliwe. Kiedy okazał mi takie zainteresowanie?' pomyślała Cecilia, z ironią na ustach. Wysiłek, jaki Julian wkładał w Tamsin, przyćmiewał wszystko, co kiedykolwiek zrobił dla niej.
Wszyscy w Skyview City wiedzieli, że Cecilia była tylko żoną Juliana z nazwy. Tamsin, zawsze obecna studentka, była prawdziwą faworytką.
Jakie to absurdalne i żałosne. Ale to już nie miało dla Cecilii znaczenia.
Była na bankiecie nie tylko po to, by zawstydzić Juliana i Tamsin, ale z innego powodu.
Podczas szczytu bankietu miała odbyć się aukcja wyśmienitych win, idealna okazja, by zarobić poważne pieniądze.
"Cóż, nie będę was zatrzymywać. Do zobaczenia." Z tymi słowami, Cecilia odeszła z gracją.
Julian zacisnął usta. Dzisiejsza Cecilia wydawała się obca; nie mógł uwierzyć, że to ta sama rozpieszczona i arogancka kobieta, którą znał.
Przygotowywał się na konfrontację, ale ona po prostu odeszła.
Cecilia delikatnie otworzyła drzwi balkonowe sali bankietowej, pozwalając, by wiatr zabrał hałas i duszność. Wzięła głęboki oddech świeżego powietrza, czując się znacznie lepiej.
"Podziwiasz gwiazdy?" zapytał gładki, męski głos.
Cecilia zauważyła wtedy mężczyznę stojącego przy balustradzie balkonu, trzymającego zapalonego papierosa i uśmiechającego się do niej.
Pamiętała, że ten facet to Alaric, gruba ryba na zagranicznym czarnym rynku.
Cecilia uśmiechnęła się i powiedziała: "Po prostu łapię trochę świeżego powietrza."
Alaric zaciągnął się papierosem, po czym zatrzymał się i zapytał: "Przeszkadza ci dym?"
Cecilia mrugnęła i pokręciła głową, dając do zrozumienia, że jest w porządku.
Księżycowe światło oblewało Alarica, a dym wirował wokół niego niczym lekka zasłona, nadając scenie marzycielski, eteryczny klimat.
Stali tam w ciszy przez chwilę.
Po pewnym czasie Alaric przerwał milczenie, patrząc na nią. "Jesteś bardzo urocza."
"Dzięki, ty też," odpowiedziała Cecilia, napotykając jego spojrzenie, jej oczy lśniły w świetle gwiazd. "Powinnam wracać do środka."
"Dołączę do ciebie," powiedział Alaric, wyrzucając papierosa do kosza z figlarnym uśmiechem.
Weszli razem do środka, napotykając wzrok Juliana z drugiego końca sali.
Alaric uniósł brew w stronę Juliana, co spowodowało, że jego wyraz twarzy stał się jeszcze bardziej ponury.
Cecilia nie miała ochoty się nim zajmować; on i Tamsin byli zajęci degustacją wina.
Tamsin była naprawdę dobra w docenianiu wina; znała się na rzeczy i potrafiła rozpoznać różne aromaty i smaki. Miała też talent do promowania wina.
W poprzednim życiu Julian miał do niej prawdziwe uczucia, częściowo z powodu jej umiejętności. Na tej aukcji wina Tamsin pomogła Julianowi zdobyć kilka cennych win.
Cecilia rzuciła Julianowi delikatny uśmiech i usiadła z boku.
Wkrótce rozpoczęła się aukcja wykwintnych win.
W swoim żywiole, Tamsin stała się odważniejsza, skutecznie licytując pięć butelek wykwintnego wina.
Julian siedział obok niej, masując jej prawą dłoń, która trzymała tabliczkę do licytacji, co sprawiło, że jeszcze bardziej się zaczerwieniła.
Aukcjoner ogłosił: "Macallan 1926, cena wywoławcza 500 000 dolarów!"
"Dwa i pół miliona dolarów," Cecilia spokojnie podniosła stawkę, przyciągając uwagę wszystkich i wprowadzając napiętą i ekscytującą atmosferę.
Julian zmarszczył brwi; Cecilia nie znała się na winie. Czy znowu traciła rozum?
W tym momencie Alaric podniósł swoją tabliczkę. "Pięć milionów dolarów."
Widząc to, Kian, który siedział obok Alarica, szeroko otworzył oczy ze zdumienia. Cecilia rzuciła Alaricowi zimne spojrzenie. "Dziesięć milionów dolarów."
Kianowi opadła szczęka. "Jesteście szaleni? Żaden Macallan nie jest tyle wart!"
Sala zapełniła się szumem, ludzie szeptali i dyskutowali.
Julian nie mógł już dłużej zachować spokoju. Wyciągnął telefon i wysłał wiadomość do Cecilii: [Cecilia, co ty robisz?]
"Pięćdziesiąt milionów dolarów," powiedział Alaric z łobuzerskim uśmiechem.
Czy robił to celowo? Cecilia przygryzła wargę ze złości, wpatrując się w Alarica. "Sto milionów dolarów."
Julian był wściekły, pisząc: [Szaleństwo!]
Alaric wzruszył ramionami, uprzejmie gestem wskazując Cecilii, by wzięła licytację.
"Sto milionów dolarów, po raz pierwszy! Sto milionów dolarów, po raz drugi! Sto milionów dolarów, po raz trzeci! Sprzedane!" Młotek aukcjonera uderzył, a sala wybuchła oklaskami i wiwatami.
Cecilia wzięła głęboki oddech. Zdobyła wino, ale cena poszybowała w górę bez powodu! Sama myśl o twarzy Alarica sprawiała, że zaciskała zęby ze złości.
"Wow! Cecilia to twardzielka," Kian szturchnął Alarica. "To spojrzenie mogło zabić. Jeśli cię zabije, nie pomogę ukryć ciała."
"Nie zrobi tego," powiedział Alaric z lekkim uśmiechem.
Tamsin była oszołomiona tą sceną. Pociągnęła Juliana za rękaw. "Panie Russell, tym razem Cecilia była trochę impulsywna."
Julian tylko lekko skinął głową, a potem zauważył, że Cecilia nawet nie spojrzała na jego wiadomość, co sprawiło, że jego twarz stała się jeszcze bardziej ponura. "Kiedy poniesie konsekwencje, nie pomogę jej."