Read with BonusRead with Bonus

ROZDZIAŁ 03

Po pogrzebie rodziców Ocean zamknęła się w pokoju. Jack próbował na wiele sposobów wyciągnąć ją z tego stanu i przywrócić do życia, ale ona odmawiała. Widząc ją w takim stanie, Jackowi pękało serce. Siedział w swoim ogrodzie, kiedy podeszła Lora i poklepała go po ramieniu.

Lora: Porozmawiaj ze mną, Jack, martwię się o was oboje!

Jack: Chciałbym zrobić coś, co złagodzi jej ból, jej smutek. Wiem, że za nimi tęskni. Ale zamykanie się w sobie i ciągłe płakanie jej nie pomoże.

Lora: Kiedy zacznie chodzić do szkoły, poczuje się lepiej i to także złagodzi jej cierpienie.

Jack: Nawet o tym nie pomyślałem. Masz rację, dzięki kochanie.

Jack wyciągnął telefon i zadzwonił do dyrektora Alberta. W ciągu godziny Jack i Lora spotkali się z nim i pokazali mu historię i oceny Ocean. Dyrektor Albert był pod wrażeniem jej profilu. Przyznał jej miejsce w swojej szkole. Jack i Lora szczęśliwi wrócili do willi, aby powiedzieć Ocean o szkole. Kupili jej ciasteczka i lody. Gdy dotarli do domu, poszli prosto do pokoju Ocean. Powiedzieli jej, jak łatwo dostała się do szkoły i jak dyrektor Albert był zadowolony z jej ocen i dotychczasowych osiągnięć. Na ustach Ocean pojawił się uroczy uśmiech. W końcu się uśmiechnęła.

Jack: Jesteś szczęśliwa?

Pokiwała głową na znak zgody i przytuliła Jacka. Powiedział jej, że może zacząć szkołę już od jutra, a także, że zabiera ją na zakupy, aby mogła kupić rzeczy potrzebne do szkoły. Wstała i poszła do łazienki. Wzięła szybki prysznic i przebrała się w dżinsy i koszulkę. Zeszła na dół, gdzie czekali na nią Jack i Lora. Ocean wskoczyła do samochodu i pojechali do centrum handlowego. Lora pomogła Ocean wybrać kilka porządnych sukienek i codziennych ubrań. Pomogła jej także kupić buty, torby i podstawowe rzeczy potrzebne do szkoły. Po godzinie poszli do kawiarni, Jack w końcu zobaczył swoją siostrzenicę szczęśliwą. Zjedli obiad w kawiarni, a potem wrócili do domu.

Następny dzień przyniósł Ocean nadzieję. Ubrała swoje wąskie niebieskie dżinsy i białą zapinaną koszulę. Założyła buty i zeszła na dół. Trojaczki były przy stole w jadalni. Myślały, że po prostu wstała wcześnie. Ale Jack powiedział im, że Ocean dołącza do ich szkoły, a także ostrzegł swoje córki, żeby jej nie dokuczały, bo inaczej je ukarze. Trojaczki poszły do szkoły, ale Jack sam zawiózł Ocean. Ocean pocałowała Jacka w policzek, wysiadła z samochodu i przeszła przez główną bramę szkoły. Jack powiedział jej, żeby znalazła biuro dyrektora i rozmawiała tylko z nim. Szła w kierunku głównego budynku szkoły, kiedy wysoki i przystojny chłopak zablokował jej drogę. Próbowała go ominąć, ale nie pozwolił jej. Poczuła się przestraszona, takie rzeczy nigdy jej się nie przydarzały w starej szkole. Jej kuzynki stały w tłumie i wszystko obserwowały z uciechą. Patrzyła nerwowo na swoje stopy. Moon zauważył jej zdenerwowanie i przemówił.

Moon: Możesz przejść tylko, jeśli ci pozwolę. Teraz powiedz, jak się nazywasz?

Ocean: Ocean, nazywam się Ocean Knight.

Moon: Kolejna Knight. Nie wyglądasz na taką kujonkę i smarkulę jak tamte trzy.

Ocean: To moje kuzynki.

Moon: Spójrz na mnie, a potem odpowiedz. Nie lubię być ignorowany.

Spojrzała na Moon. Moon spojrzał prosto w jej piękne niebieskie oczy. Ona również spojrzała mu prosto w oczy. Poczuła coś znajomego w tych zielonych tęczówkach. Moon uśmiechnął się i zszedł jej z drogi.

Moon: Możesz iść.

Melody: Tak po prostu? To było za łatwe, Moon.

Moon rzucił Melody gniewne spojrzenie i wskazał na nią palcem.

Moon: Po pierwsze, dla ciebie to pan Kart. Po drugie, zdała ten test już dawno temu. Teraz powiedz mi, dokąd idziesz?

Ocean: Do biura dyrektora.

Moon: Wiesz, gdzie to jest?

Ocean: W głównym budynku.

Moon: Tak. Możesz iść.

Ocean: Dzięki.

Ocean szła do głównego budynku. Moon nie mógł oderwać od niej wzroku. To była ona, wiedział, że to ona. Ocean weszła do budynku i krążyła, ale nie mogła znaleźć gabinetu dyrektora. Była zagubiona. Początkowo przeklinała siebie za to, że odrzuciła pomoc, którą Moon jej zaoferował. Zadzwoniła do swoich kuzynów, ale oni odrzucili połączenie. Wtedy zobaczyła dwóch chłopaków i podeszła do nich po pomoc. Spojrzeli na nią jak na swoją zdobycz. Zanim mogli zrobić coś złego, Moon ją znalazł. Podszedł do niej.

Moon: Co tu robisz?

Ocean: Zgubiłam się, myślałam, że mogą mi pomóc.

Moon powiedział jej, żeby na niego poczekała, i podszedł do tych dwóch chłopaków.

Moon: Doskonale wiem, co się dzieje w waszych brudnych głowach. Jeśli jeszcze raz na nią spojrzycie, sprawię, że wasze kolorowe życie stanie się ciemne.

Skinęli głowami i odeszli. Moon zaprowadził Ocean do gabinetu dyrektora i odszedł. Ona odetchnęła z ulgą i zapukała do drzwi.

Dyrektor Albert: Proszę wejść.

Ocean: Dzień dobry, panie dyrektorze.

Dyrektor Albert: Ahh.. Dzień dobry. Musisz być panna Ocean Knight. Jesteś bardzo punktualna. To mi się podoba.

Bez zbędnej zwłoki, dyrektor wręczył jej wszystkie potrzebne materiały i notatki. Następnie wezwał dziewczynę z jej klasy. Angella weszła i zasalutowała dyrektorowi Albertowi.

Angella: Jak mogę dzisiaj pomóc?

Dyrektor Albert: Panna Nathan, poznaj pannę Knight. Jest nowa tutaj. Chcę, żebyś była jej przewodnikiem i zaprzyjaźniła się z nią.

Angella: Bardzo chętnie jej pomogę. Cześć, jak masz na imię? Mam na imię Angella Nathan. Możesz nazywać mnie Angella lub Angle, jak wszyscy moi przyjaciele.

Ocean: Cześć, jestem Ocean Knight.

Ocean poszła za Angellą. Pokazała jej trochę, a potem obie usłyszały dzwonek ostrzegawczy. Angella wskazała Ocean drogę do jej klasy i poszła na swoją lekcję. Moon stał przed klasą, rozmawiając z przyjaciółmi. Zobaczył Ocean idącą w jego stronę. Wyprostował się, ale Ocean udawała, że go nie widzi. Zobaczył, jak Ocean weszła do tej samej klasy. Moon uśmiechnął się i miał właśnie wejść do klasy, gdy Jake, jego najlepszy przyjaciel, zawołał go.

Jake: Stary! Dokąd idziesz?

Moon: Do klasy.

Jake: Stary, wszystko w porządku?

Moon: Tak! Wszystko dobrze. Zobaczymy się po lekcji.

Jake i reszta stali tam zszokowani. Moon wszedł do klasy i zobaczył Ocean siedzącą w trzecim rzędzie, podszedł do niej i usiadł obok. Ocean przesunęła się niespokojnie, co zauważył Moon. Poklepał ją po ramieniu i powiedział.

Moon: Wiesz, nie zjadam ludzi.

Ocean nie odpowiedziała, więc ponownie poklepał ją po ramieniu. Zignorowała go całkowicie. Moon poklepał ją jeszcze raz, a Ocean rzuciła mu mordercze spojrzenie. Moon zaśmiał się, widząc, że wygląda jeszcze słodziej, gdy jest zła. Podniósł obie ręce w geście poddania. Nauczyciel wszedł do klasy i zamarł, widząc Moona.

Profesor Mitchell: Dziś musi być nasz szczęśliwy dzień. Pan Kart w końcu zdecydował się przyjść na lekcję. Co takiego szczególnego jest dzisiaj, panie Kart, że przyszedłeś?

Moon: Księżyc znalazł swoje Niebo w twojej nudnej klasie, panie Mitchell.

Profesor Mitchell: A gdzie jest twoje Niebo?

Moon: Nad twoją głową, staruszku.

Profesor Mitchell: Przynajmniej jesteś tutaj, żeby uczestniczyć w lekcji.

Moon: Czy biorę twoje lekcje, czy nie, zawsze jestem tym, który dostaje A+.

Profesor Mitchell: Czasami naprawdę jestem ciekaw, jak to się dzieje, że zawsze dostajesz A+?

Moon: Chcesz mnie znowu sprawdzić, staruszku? Chcesz zobaczyć, czy oszukuję, czy nie? Już trzydzieści razy przegrałeś ten zakład w ciągu dwóch lat.

Profesor Mitchell: Nie mam ochoty znowu z tobą się zakładać.

Wszyscy usiedli na swoich miejscach, a profesor zaczął wykład. Po 10 minutach do klasy weszła Mala Brooke. Profesor Mitchell zaczął klaskać i dał znak innym, aby również wstali i klaskali. Ocean patrzyła na to wszystko, była zdezorientowana.

Profesor Mitchell: Dziś mamy prawdziwe szczęście. Najpierw pan Kart, a teraz również panna Brooke.

Mala: Jeśli tak bardzo za mną tęskniłeś, mogłeś zadzwonić, kochanie.

Profesor Mitchell: Co jest dzisiaj takiego wyjątkowego? Proszę, niech ktoś mi powie.

Moon: Nie patrz na mnie, staruszku, już ci powiedziałem.

Andrew: To nowa dziewczyna w naszej klasie przyciągnęła Moona na twoją lekcję.

Previous ChapterNext Chapter