Read with BonusRead with Bonus

ROZDZIAŁ 01

Było jeszcze ciemno, Ocean spała spokojnie na tylnym siedzeniu samochodu. Jej ojciec, Sam Knight, prowadził, a jej mama Carla rozmawiała z nim.

Carla: Ona nie czuje się komfortowo z trojaczkami.

Sam: No daj spokój, kochanie. Nie są aż tacy źli.

Carla: Powiedz to swojej córce. Powiedziała mi, że warunkiem odwiedzin u Jacka jest to, że dostanie własny pokój. Nie zamierza dzielić go z kuzynkami.

Sam: Dobrze, dobrze. Powiem Jackowi. Zaaranżuje dla niej oddzielny pokój.

Carla: Lepiej żeby tak było.

Sam: Obudź ją, prawie jesteśmy na miejscu.

Carla delikatnie poklepała Ocean po ramieniu, żeby ją obudzić. Zajęło jej chwilę, zanim zrozumiała, gdzie się znajduje.

Carla: Prawie jesteśmy na miejscu, kochanie.

Ocean: Tak! Czy możemy pójść do lasu, proszę? Chcę zobaczyć wschód słońca.

Sam: Nie, kochanie! Wujek Jack na nas czeka, a ciocia upiekła dla ciebie mnóstwo ciasteczek. Chcesz to przegapić?

Ocean: Ale tato?

Sam: Żadnych ale. Już o tym rozmawialiśmy.

Ocean: No dobrze.

Powiedziała, opierając się z powrotem na siedzeniu. Ocean Knight jest jedynym dzieckiem Carli i Sama Knight. Ma 10 lat, jest bardzo mądra, słodka, urocza i bardzo posłuszna. Letnie wakacje miały się już kończyć. Ocean i jej rodzice odwiedzali młodszego brata Sama, Jacka Knighta. Jack mieszka w Nowym Orleanie, a Sam w Nowym Jorku. Ocean uwielbia swojego wujka i ciocię, ale ich rozpuszczone trzy córki były dla Ocean prawdziwym koszmarem. Zawsze jej dokuczały.

Jej ojciec zaparkował samochód, a Ocean i Carla wyszły z auta. Wujek zawołał ją, a ona pobiegła do niego. Jack ukląkł na ziemi i przytulił swoją siostrzenicę mocno. Ocean jest najmłodszym dzieckiem w rodzinie. Urodziła się 8 lat po ślubie swoich rodziców. Dzięki swojemu posłusznemu i kochającemu zachowaniu, wszyscy kochają ją bardziej niż jej kuzynki.

Jack: Tęskniłem za tobą bardzo.

Ocean: Ja też za tobą, wujku Jack.

Jack: Naprawdę, myślałem, że może zapomniałaś o wujku.

Ocean: Nie...

Lora: Kochanie, nie jesteś tu jedyna. Chodź tu, dziewczynko.

Żona Jacka, Lora, przytuliła Ocean i Carlę. Jack pomógł bratu z bagażami. Lora zaprosiła wszystkich do willi. Wszyscy udali się do jadalni. Ocean westchnęła z zachwytu, gdy zobaczyła stół pełen wszystkich swoich ulubionych wypieków. Lora uwielbia piec, i za każdym razem, gdy Ocean ich odwiedza, Lora piecze dla niej mnóstwo rzeczy.

Lora: Nie wiedziałam, co chciałabyś zjeść, więc upiekłam kilka rzeczy, które lubisz najbardziej. Powiedz mi, jak smakują?

Ocean wzięła duży kęs ciasteczka z kawałkami czekolady i jęknęła z rozkoszy.

Ocean: Mmmmm... To niesamowite, ciociu, dziękuję bardzo.

Lora usiadła obok Ocean i wszyscy razem cieszyli się śniadaniem po długim czasie. Po skończonym posiłku wszyscy poszli do swoich pokoi. Jak obiecał, Sam porozmawiał z Jackiem i Ocean dostała swój oddzielny pokój. Nie musiała dzielić pokoju ze swoimi złośliwymi kuzynkami, Moniką, Mariną i Melodią. Jack pomógł Ocean rozpakować rzeczy, a po godzinie czy dwóch ustawiła swój pokój i wyszła bawić się lalką w ogrodzie. Chciała pójść do lasu za willą swojego wujka. Zawsze chciała zobaczyć ten las, ale jej ojciec nigdy na to nie pozwalał, mówiąc, że to niebezpieczne dla niej, aby wchodzić do tego ciemnego lasu. Sam zawsze bał się tego lasu, ale jego córka go uwielbiała.

Ocean bawiła się spokojnie, gdy jej złośliwe kuzynki trojaczki przyszły, a Monika zabrała jej lalkę z rąk.

Ocean: Oddaj mi ją, proszę!

Marina: Chodź i weź ją sobie.

Ocean zrobiła krok do przodu, żeby odzyskać swoją lalkę, ale zamiast jej oddać, wrzuciły ją w błoto. Śmiejąc się histerycznie, trojaczki zostawiły Ocean z lalką. Podniosła swoją lalkę i poszła do pokoju. Umyła lalkę. Położyła ją na łóżku i usiadła obok. Nad jej łóżkiem było okno. Siedziała przy oknie, patrząc na las. Widziała wiele lasów i kniei w Nowym Jorku, ale ten las, to było coś innego. Jakby skrywał wiele tajemnic głęboko w sobie.

Był weekend i przedostatni dzień pobytu Ocean i jej rodziców w Nowym Orleanie. Po tym mieli wyjechać do Nowego Jorku. Ocean potajemnie poprosiła Jacka, aby zorganizował piknik w lesie. Trojaczki nie były zachwycone tym pomysłem, ale Jack powiedział, że Ocean odwiedza ich raz w roku. To jej czas, żeby bawić się, jak chce. Trojaczki bawiły się razem, ale Ocean wybrała zabawę w samotności. Spacerując tu i tam, przyglądając się drzewom i kwiatom, Ocean cieszyła się chwilą. Po chwili usłyszała złowieszczy śmiech swoich kuzynów. Poszła w kierunku, z którego dochodziły głosy. Zaniemówiła na widok przed sobą. To było jak kawałek nieba na ziemi. Piękne i krystalicznie czyste jezioro. Widząc ją tam, kuzyni odeszli. Podeszła bliżej, żeby zobaczyć, co robili. To była ryba poza wodą, którą zostawili na ziemi, by umarła. Szybko chwyciła rybę i pobiegła do jeziora, delikatnie wkładając ją do wody. Po kilku sekundach ryba zaczęła znowu pływać. Usta Ocean wykrzywiły się w uroczym uśmiechu. Została tam na minutę lub dwie, po czym wróciła na miejsce pikniku.

Lora: Podobało ci się tutaj?

Ocean: Tak. Dziękuję, wujku Jacku i ciociu Loro.

Jack: Kiedy nas odwiedzisz następnym razem, znów pójdziemy do lasu, dobrze?

Ocean: Naprawdę, dziękuję.

Ocean i jej rodzice pożegnali się i udali się na lotnisko. Najpierw musieli przejechać autostradą. Ocean świetnie się bawiła, jak zawsze podczas wizyty, ale najbardziej podobał jej się czas spędzony w lesie. Chciała spędzić tam jeszcze trochę czasu. Patrzyła przez okno, ciesząc się widokiem przed sobą. Nagle zobaczyła, że ktoś biegnie za samochodem na piechotę. Sam zawsze jeździł szybciej niż pozwalały przepisy.

Ocean: (To musi być złudzenie. Kto mógłby nas tak szybko gonić na piechotę?)

Spojrzała jeszcze raz, ale nikogo nie było. Westchnęła z ulgą i oparła się o siedzenie. Włożyła słuchawki i włączyła swoją ulubioną piosenkę na odtwarzaczu. Zamknęła oczy i wdychała świeże, leśne powietrze. Nagle poczuła, jakby ich samochód w coś uderzył, a ojciec gwałtownie zahamował. Sam i Carla wysiedli z samochodu i rozejrzeli się.

Carla: Sam, w co uderzyliśmy?

Sam: Nic, widzisz coś tutaj?

Carla: Sam, spójrz na samochód, w coś uderzył.

Sam: To nic.

Carla: O mój Boże, na drodze jest krew, Sam. I jest świeża.

Sam: Ale nikogo tu nie ma.

Carla: Mówiłam ci, żebyś nie przyspieszał, ale nigdy mnie nie słuchasz.

Sam: Jechałem autostradą i...

Carla: I w coś lub kogoś uderzyłeś.

Sam: Widzisz coś lub kogoś tutaj?

Carla: Musimy się rozejrzeć. Może ktoś potrzebuje naszej pomocy. Nie możemy po prostu odjechać. Przynajmniej ja nie odjadę, dopóki nie będę pewna, że w nic nie uderzyliśmy.

Sam: Dobrze, w porządku. Chodźmy.

Ocean słyszała całą kłótnię. Jej rodzice zniknęli w lesie, a ona została w samochodzie. Siedziała cicho. Znów poczuła, że ktoś ją obserwuje. Spojrzała przez okna samochodu, ale nikogo nie było. Próbowała pozbyć się tego uczucia, ale nie mogła. Usłyszała głosy rodziców z oddali. Westchnęła z ulgą, że teraz opuszczą to dziwne miejsce. Nie spóźnili się na lot. Uczucie bycia obserwowaną nadal było obecne. Rozejrzała się, a potem zamknęła wszystkie drzwi samochodu. Jej rodzice wyszli z ciemnego lasu. Wciąż się kłócili. Sam był zirytowany, że jego żona go nie słucha.

Sam: Martwisz się na darmo. Ta krew nie wygląda na świeżą.

Carla: O, jest świeża. Nie ucz mnie tego. Jestem lekarzem, znam się na tym, nie ty.

Sam: Przesadzasz, Carla.

Carla: Nie przesadzam. Musimy sprawdzić jeszcze raz.

Sam: Nie ma mowy.

Carla: Sam, proszę, nie mogę pozbyć się uczucia, że ktoś jest ranny. Proszę, tylko jeszcze raz.

Sam: Dobrze, w porządku. Ostatni raz, a potem wyjeżdżamy z tego dziwnego miejsca.

Ocean znów była sama. Znów poczuła, że ktoś ją obserwuje. Rozejrzała się i ku jej zaskoczeniu, naprawdę coś zobaczyła, a właściwie kogoś. Skupiła się na tym, co zobaczyła. Zobaczyła dwa błyszczące zielone punkty, iskrzące się jak dwie gwiazdy w ciemnym lesie. Poczuła, jak świat wokół zaczyna się zaciemniać. Powoli wszystko znikało. Jedyną rzeczą, którą widziała, były te piękne oczy. Otworzyła drzwi samochodu i wysiadła. Stała przez chwilę, a potem zaczęła iść w kierunku tych oczu, które widziała. Jej umysł całkowicie się wyłączył, a nogi słuchały tych oczu. Powoli szła w stronę lasu i w tym momencie czuła tylko pragnienie, by zbliżyć się do tych gwiazd.

Previous ChapterNext Chapter