




Rozdział 8 Zacznijmy
„Halo,” powiedziała do telefonu, gdy palce Johna musnęły jej ramię.
„Anna, tu Isabel.”
Anna przewróciła oczami i chciała zakończyć rozmowę. Wymówiła imię Isabel do Johna, a on opadł z jękiem na łóżko.
„Czego chcesz, Isabel?” zapytała Anna z westchnieniem, chwytając rękę Johna i całując ją. „Mówiliśmy ci, że damy znać, kiedy będziemy dostępni.”
„Słuchaj, Anna, nie wiem, w co grasz, ale to, co zrobiłaś dziś rano, było śmieszne.”
Anna poczuła, jak krew w niej wrze, gdy usiadła prosto. Całe życie pozwalała jej na wszystko, ale nie zamierzała na to dłużej pozwalać. Nie pozwoli Isabel zrujnować swojego życia. Miała przeczucie, że Isabel jest bardziej zamieszana w to, co się stało, niż sugerowała rozmowa, którą rano podsłuchała. Chciała tego małżeństwa i Isabel nie miała stanąć jej na drodze.
„Isabel, posłuchaj...” zaczęła Anna, gotowa powiedzieć jej, co myśli, ale John chwycił telefon i przyłożył do ucha.
„Isabel, jesteśmy zajęci,” powiedział głośno, przewracając oczami. Posłuchał przez chwilę, westchnął i skinął głową.
„Dobrze, będziemy dostępni za dziesięć minut,” mruknął, rozłączył się i rzucił telefon na łóżko.
„Dziesięć minut i tu będzie, bo jej rzeczy zostaną wyrzucone, jeśli ich nie zabierze. Najwyraźniej zajęliśmy jej cenny czas naszymi sprawami.”
„Boże, jest nieznośna,” jęknęła Anna, opadając na łóżko, gdy John ruszył do łazienki.
„Tak, ale jeśli się pospieszymy,” powiedział z uśmiechem, „możemy wziąć wspólny prysznic, pomóc jej i wrócić do tego, co robiliśmy.”
Anna obserwowała, jak jego ciało porusza się w stronę łazienki. Jego muskularne ramiona prezentowały drapieżną grację, która budziła w niej coś dzikiego. Wciąż była wstrząśnięta wydarzeniami z ostatniej nocy i tego poranka, a emocje wciąż buzowały. Wiedziała jedno: nie zamierzała przegapić tej okazji.
Anna pobiegła za nim i wskoczyła pod prysznic. Woda spływała na nich, a oni poddali się swojej namiętności z taką siłą, że wszystko, co było wcześniej, przestało mieć znaczenie. Anna chwyciła się kafelków, gdy kochał ją szybko i mocno, jego imię spływało z jej ust. Zrozumiała, trzymając go pod gorącą wodą, że to jest warte walki. Byli tak pochłonięci sobą, że znacznie przekroczyli czas. Pukanie do drzwi przywróciło ich do rzeczywistości, zmuszeni byli szybko owinąć się ręcznikami.
„Chwileczkę,” powiedziała Anna, otwierając drzwi zdziwionej Isabel. Boże, miała tupet, dzwoniąc, a potem się pojawiając. Zasługiwała na wszystko, co Anna była gotowa jej powiedzieć.
„Właśnie wychodzimy spod prysznica, więc musisz chwilę zaczekać.”
Isabel zachłysnęła się, widząc Annę owiniętą ręcznikiem. Anna uśmiechnęła się, gdy Isabel poprawiła swoje idealne blond włosy i szybko odwróciła wzrok. Miała na sobie designerskie dżinsy z modnymi przetarciami na udach i krótki top. Miała się dziś przeprowadzać, ale wyglądała jak na pokaz mody.
„Czy John jest ubrany?” zapytała Isabel, próbując zajrzeć do pokoju.
„Nie, będziesz musiała poczekać,” odpowiedziała Anna, zasłaniając Isabel widok.
Isabel nachyliła się, nie przyzwyczajona do czekania. Gdy nie dostrzegła Johna, pochyliła się bliżej, by szeptać tak, by tylko Anna mogła ją usłyszeć. Jej oczy nerwowo krążyły, zanim zaczęła mówić.
„Nie jestem pewna, co tu się dzieje, ale myślałam, że opuszczasz Johna. Myślałam, że wszystko mamy ustalone.”
„Może ty miałaś wszystko ustalone, ale ja nie opuszczam Johna.”
Anna skrzyżowała ramiona na piersi, wyzywając ją do powiedzenia czegokolwiek.
„Co!” Isabel skrzeknęła cicho „Dlaczego?”
„Bo,” powiedziała Anna powoli, zbliżając się do Isabel „On należy do mnie.”
Isabel zmarszczyła twarz i spojrzała na Annę. Wyprostowała się i wycelowała palec w Annę.
„Próbuję ci tylko pomóc.”
Anna odtrąciła jej rękę i odwzajemniła spojrzenie. „Nie pomagaj mi.”
Isabel uśmiechnęła się zimnym, wężowym uśmiechem, który kiedyś by ją przestraszył. Teraz Anna uśmiechnęła się z powrotem, wyzywając ją do działania.
„A co z naszym planem?” Isabel zapytała, nachylając się bliżej, „Nie chcesz nowego życia?”
Anna spojrzała na nią, oceniając ją wzrokiem, jakby była niewystarczająca.
„Sama zdecyduję, jakie będzie moje życie.”
„Zobaczymy.” Isabel powiedziała z wymuszonym uśmiechem, odwracając się i uśmiechając się do Johna przez ramię.
Anna zauważyła spojrzenie, które Isabel rzuciła Johnowi, i mimo nowo odnalezionej determinacji w sercu, wciąż martwiła się, co zrobić z Isabel.
„Jak miała sprawić, by przestała się wtrącać w ich życie?”