




• | 9 | •
Obudziłam się, gdy słońce uderzyło mnie w twarz, a zaraz potem poczułam okropny ból głowy.
Pobiegłam do łazienki i zwymiotowałam do toalety.
To dlatego nienawidzę imprez, nawet nie pamiętam, co się wczoraj działo, jak wróciłam do domu?
Potem wzięłam szybki prysznic i umyłam zęby.
Kiedy wyszłam spod prysznica i przebrałam się w czyste ubrania—dresy i zwykłą koszulkę—było już południe.
Zeszłam na dół, żeby przeszukać lodówkę i kuchnię, ale zatrzymał mnie dzwonek do drzwi. Odłożyłam przekąski, które trzymałam, i poszłam otworzyć drzwi. Byłam sama, bo mama i tata poszli do pracy, Brian spotkał się z przyjaciółmi, a Sophia poszła na nocowanie do jednej z koleżanek, mówiła, że wróci jutro.
Kiedy otworzyłam drzwi, na ganku stała osoba, której najmniej się spodziewałam.
Mrugnęłam, potem znowu mrugnęłam i przetarłam oczy.
Musi mi się to przewidzieć.
"Nie przewiduje ci się" powiedział.
Och, znowu powiedziałam to na głos, prawda? Naprawdę muszę przestać mówić na głos to, co myślę.
"Przyszedłem sprawdzić, jak się czujesz, bo wczoraj po imprezie nie wyglądałaś najlepiej" kontynuuje.
To musi być sen, Blake Reynolds się nie przejmuje, to musi być żart.
"Żartujesz, prawda?" pytam.
"Uh, nie" powiedział z wyrazem zdezorientowania na twarzy.
O mój Boże, ten facet naprawdę się przejmuje... wow.
Oczyściłam gardło. "Tak, wszystko w porządku, po prostu mam straszny ból głowy, pamiętasz coś z wczoraj?" pytam.
"Oh, um, tak, pamiętam, ale to długa historia, więc musisz usiąść" mówi, po czym wchodzi do mojego domu i idzie do salonu.
No dobrze...
Idę za nim do salonu i siadam na sofie naprzeciwko niego.
"Ok, um—uh, więc krótko mówiąc, twój niewinny mózg zjadł kilka ciastek z marihuaną, które dał ci facet o imieniu Martin, i chyba zjadłaś wszystkie, co spowodowało, że byłaś na haju, ale obiecuję, że poszedłem i dałem mu nauczkę, ale potem chciałaś więcej ciastek, więc próbowałem cię powstrzymać, ale—"
"Blake" próbowałam go zatrzymać.
"Nie chciałaś słuchać, więc próbowałem cię namówić, żebyś poszła ze mną do samochodu, ale znowu nie chciałaś słuchać, więc postanowiłem skłamać, mówiąc—"
"Blake" próbowałam ponownie.
"Że jeśli chcesz ciastka, musisz pójść ze mną do samochodu, żebyśmy mogli zrobić je w domu, ale potem zasnęłaś w moim samochodzie, więc musiałem cię zanieść do twojego pokoju i—"
"BLAKE" krzyknęłam.
Spojrzał na mnie.
"Wszystko w porządku, czujesz się źle?" zapytał.
"Nie, wszystko w porządku, tylko... gadasz jak najęty" powiedziałam, próbując powstrzymać śmiech.
„Och, um, przepraszam” mówi.
Kiedy znowu na niego spoglądam, widzę, że jego policzki nabierają delikatnego różowego odcienia.
O mój Boże, czy Blake Reynolds się rumieni, bo jest zawstydzony?! To takie urocze, że mam ochotę uszczypnąć go w policzek, aww.
„Uh, idę po wodę” mówi, wstając z kanapy i kierując się do kuchni.
Po tym, co wydawało się wiecznością, wrócił, ale wyglądał na zdenerwowanego?
Dlaczego jest zdenerwowany?
„W każdym razie dziękuję za to, że odprowadziłeś mnie do domu, doceniam to” mówię.
„Nie ma sprawy, tylko następnym razem nie bierz niczego od nieznajomych na imprezie” mówi, uśmiechając się, ale uśmiech nie dociera do jego oczu.
Podchodzę do drzwi wejściowych i otwieram je dla niego.
Podchodzi do mnie i patrzy na mnie swoimi elektryzująco niebieskimi oczami.
Jego oczy skrywały coś, czego nie potrafiłam rozpoznać.
Czy tylko mi się wydaje, czy on zachowuje się dziwnie? Tylko mi? Ok.
Uśmiecha się do mnie i wychodzi za drzwi.
„Jeszcze raz dziękuję!” wołam za nim.
Nie odwraca się, tylko pokazuje mi kciuk w górę i idzie do swojego domu.
Zamykam drzwi wejściowe i wracam do kuchni, zbierając wszystkie przekąski. Kiedy podnoszę paczkę chipsów, którą zostawiłam na blacie, kawałek papieru spada na podłogę.
Podnoszę papier i patrzę na niego zdezorientowana, wyraźnie pamiętam, że nie zostawiałam żadnego papieru na blacie.
Na papierze moje imię jest napisane eleganckim kursywą.
Wzruszam ramionami i wkładam papier do kieszeni moich dresów.
Zbieram wszystkie przekąski i idę na górę do swojego pokoju. Gdy docieram do pokoju, widzę Blake’a w jego pokoju przez okno.
Wyglądał na zestresowanego.
Co się z nim dzieje?
Opierał łokcie na kolanach, a głowę trzymał w dłoniach, co kilka sekund przeczesywał rękami włosy.
Znowu wzruszam ramionami i kładę się na łóżku, odwracam wzrok od Blake’a do mojego laptopa.
Potem przypominam sobie o liście, więc sięgam do kieszeni dresów i wyciągam papier.
Zerkam przez okno z kąta oka i widzę, jak oczy Blake’a się rozszerzają.
Potem biegnie do okna i zasłania zasłony.
Ok?
Patrzę na kawałek papieru i otwieram go, a znów pięknym kursywą napisane jest:
Spotkaj się ze mną w parku o 18.
-Blake
Wpatruję się w papier zdezorientowana i czytam go jeszcze raz, dlaczego chce się ze mną spotkać w parku?
Patrzę na zegar wiszący na ścianie i widzę, że jest dopiero 14, mam wystarczająco dużo czasu, żeby się przebrać.
W tym momencie dostaję wiadomość od kogoś.
Patrzę, od kogo dostałam wiadomość, i mój oddech się zatrzymuje, a serce zaczyna bić szybciej.
Nie spodziewałam się tej wiadomości...
•••
Muahaha, klifowy zawieszenie 😈😂 ale przynajmniej to dość długie, więc yay.
~ Yumna 💚