Read with BonusRead with Bonus

• | 8 | •

A V A

Gdy tylko weszliśmy do domu, Rose chwyciła mnie za rękę i poprowadziła do kuchni.

Podała mi kubek z jakimś płynem w środku.

"Co to jest?" zapytałam.

"To tylko piwo, pij!" odpowiedziała, pijąc swoje.

"Umm, nie piję" powiedziałam.

To nie była do końca prawda, kiedyś w Australii wypiłam łyk piwa, myśląc, że to Ginger ale.

Może i jestem Australijką, ale nie przepadam za alkoholem.

"Och, dzisiaj będziesz pić" powiedziała.

Westchnęłam i spojrzałam na plastikowy kubek, przyłożyłam go do ust i wzięłam mały łyk, ale zanim się zorientowałam, Rose przechyliła mój kubek do tyłu, co sprawiło, że wypiłam wszystko, a potem dostałam ataku kaszlu.

Kasłałam, a Rose tylko poklepywała mnie po plecach i mówiła "przepraszam", ale nie wyglądała ani nie brzmiała na przepraszającą.

Przewróciłam oczami i sięgnęłam po butelkę wody, która stała na kuchennym blacie, i wypiłam połowę, bo moje gardło płonęło.

"Do kogo jest ta impreza?" zapytałam Rose.

"Chyba do jakiegoś faceta o imieniu Martin? Nie pamiętam" odpowiedziała.

Po kilku minutach Rose powiedziała, że powinniśmy iść tańczyć, ale odmówiłam, bo jestem bardzo świadoma siebie, więc powiedziałam jej, żeby poszła tańczyć, a ja usiądę na jednej z kanap.

Siedząc na kanapie, zauważyłam Blake'a kilka razy w tłumie, ale nie zwracałam na niego większej uwagi, bo był jak szczur.

Rose tańczyła z jakimś przypadkowym facetem, byłam pewna, że już jest pijana, a ja zaczęłam być głodna, więc przecisnęłam się przez spoconych, pijanych i naćpanych nastolatków i znalazłam się z powrotem w kuchni.

"Umm, przepraszam, wiesz, gdzie jest jedzenie?" zapytałam jednego faceta, który opierał się o blat w kuchni.

"Jesteś nowa tutaj? Nigdy cię tu nie widziałem" zapytał.

Miał kruczoczarne włosy i szare oczy.

"Tak, przeprowadziłam się tu kilka tygodni temu" odpowiedziałam.

"O, naprawdę, mam właśnie odpowiednie jedzenie, którego potrzebujesz" powiedział z uśmiechem.

"Um, okej?" powiedziałam, trochę zdezorientowana jego zachowaniem, ale byłam naprawdę głodna, więc to zignorowałam.

Pokazał mi palcem, żebym została na miejscu, po czym odszedł, a po kilku sekundach wrócił z brownie.

O mój Boże, brownie, uwielbiam brownie!

"Proszę, to specjalny rodzaj brownie, który zrobiłem z moim specjalnym składnikiem" powiedział, mrugając.

"O mój Boże, nie wiedziałam, że na tej imprezie będą brownie" powiedziałam podekscytowana, biorąc kawałek i jedząc go.

Smakowało trochę dziwnie, ale zignorowałam to, bo za brownie mogłabym umrzeć. Kiedy skończyłam pierwsze, sięgnęłam po kolejne, i kolejne, i kolejne, aż chyba zjadłam 6 brownie? Nie byłam pewna, chyba zjadłam więcej.

W tym momencie wszystko zaczęło być bardzo zamglone i niewyraźne, moje oczy zaczęły wysychać, podobnie jak usta.

Facet patrzył na mnie z figlarnym uśmiechem.

Ale znowu to zignorowałam.

Zaczęła grać kolejna piosenka i nagle nabrałam ochoty na tańczenie.

Zaczęłam wracać do salonu, ale kilka razy się potknęłam i wpadałam na ludzi po drodze.

Gdy dotarłam do salonu, podeszłam do przypadkowego faceta i zaczęłam z nim tańczyć.

Wyglądał bardzo ładnie, miał takie piękne oczy i uroczy nos.

Uśmiechnęłam się i dotknęłam jego nosa, wyglądał na zszokowanego, ale dalej dotykałam jego nosa.

"Masz bardzo miękki nos. Jest jak pupcia niemowlaka" bełkotałam i zaczęłam chichotać.

Czekaj, co? Dlaczego chichoczę? To nawet nie było śmieszne.

Podczas tańca prawie się przewróciłam, ale chłopak mnie podtrzymał.

"Ile drinków wypiłaś?" zapytał.

Ooo, ma też niski głos? Fajnie.

Trudno mi znaleźć w nim jakąkolwiek wadę.

"Co? Nie piłam żadnych drinków, tylko coś zjadłam, bo byłam głodna" zachichotałam ponownie.

Dlaczego w ogóle chichoczę, to wcale nie było śmieszne.

"Co masz na myśli—czekaj, co zjadłaś?" Zapytał kolejny raz, wyglądał na zszokowanego i zdenerwowanego jednocześnie.

Wygląda uroczo.

"Czemu zadajesz mi tyle pytań?" zapytałam.

Potem zaczęłam się śmiać, bo zadałam pytanie, dlaczego on zadaje mi tyle pytań.

"Po prostu odpowiedz na to cholerne pytanie, Ava" odpowiedział, brzmiąc zirytowany.

O mój Boże, zna moje imię, jest stalkerem, uciekaj Ava, on cię zabije.

Pomyślałam.

Odwróciłam się i próbowałam uciec od tego dziwaka, kluczowe słowo to "próbowałam".

Miał mocny uścisk na moim ramieniu, wystarczająco mocny, bym nie mogła uciec, ale nie na tyle, by zostawić ślad.

"Zostaw mnie w spokoju, ty stalkerze" krzyknęłam na niego.

"Puszczę cię, jeśli powiesz mi, co zjadłaś"

"Dobrze, zjadłam kilka brownies, które dał mi jakiś chłopak, i szczerze mówiąc, były przepyszne, a chłopak powiedział, że jest tam specjalny składnik" powiedziałam z uśmiechem.

Chłopak nie puścił mojej ręki, ale zamiast tego ścisnął ją mocniej.

"Jaki chłopak?" zapytał przez zaciśnięte zęby.

O nie, ten facet się wkurza.

Znowu zachichotałam, dlaczego?...nie wiem

"Tamten chłopak" wskazałam na chłopaka, który dał mi pyszne brownies.

Chłopak spojrzał na chłopaka, który dał mi brownies, i zaczął mnie do niego ciągnąć.

"Ooo, super, dostanę więcej brownies" wymamrotałam.

"MARTIN, CO DO CHOLERY? DLACZEGO DAŁEŚ JEJ BROWNIES Z MARIHUANĄ?!" krzyknął na chłopaka, który dał mi brownies.

"Spokojnie, stary, chciałem się tylko trochę zabawić" Martin powiedział, mrugając do mnie.

Ooo, więc ten facet ma na imię Martin.

Martin robi dobre brownies, poproszę go, żeby zrobił mi więcej takich brownies.

Słyszałam to imię wcześniej, gdzie...o tak! To on organizuje tę imprezę.

Zobaczyłam jeszcze jedno brownie na talerzu, więc chciałam po nie sięgnąć, gdy tajemniczy chłopak odtrącił moją rękę.

"Nie jedz tego, to nie jest dobre" wymamrotał, wyglądając na zirytowanego.

"Nie fair! Chcę więcej brownies" jęknęłam.

"Możesz je mieć, nie martw się" Martin powiedział, podając mi brownie.

Hurra

"NIE DAWAJ JEJ WIĘCEJ, TY DUPKU" krzyknął chłopak, wyrywając brownie z mojej ręki i uderzając Martina prosto w twarz.

Cóż, nie sądzę, żeby Martin szybko się obudził...

"Moje brownie" powiedziałam, próbując je dosięgnąć.

Ale chłopak trzymał je wysoko w powietrzu, żebym nie mogła go dosięgnąć.

"Zabiorę cię do domu" powiedział, ciągnąc mnie do swojego samochodu.

"Nawet cię nie znam, muszę poczekać na Rose" protestowałam, próbując wyrwać swoją rękę.

"Ava, Rose wróci później, chodźmy" odpowiedział.

"Ale najpierw chcę moje brownie" nadąsałam się.

"Zrobię ci brownies, kiedy wrócimy do domu" westchnął, sadzając mnie na miejscu pasażera.

Obszedł samochód, wsiadł na miejsce kierowcy i uruchomił silnik.

"Ale chcę brownie, które zrobił Martin" powiedziałam, krzyżując ramiona.

"Ava, to nie są dobre brownies, to są brownies z marihuaną" wyjaśnił, patrząc na mnie przez chwilę, a potem z powrotem na drogę.

W tym momencie mój umysł przestawał działać i zaczynałam czuć się mdło i kręciło mi się w głowie.

"Co to są brownies z marihuaną? Zrobię sobie takie, wiesz jak je zrobić?" zapytałam.

"Po prostu się zamknij" powiedział, a moje powieki zaczęły się robić cięższe.

"To nie było miłe z twojej strony, tylko zadałam pytanie, a ty kazałeś mi się zamknąć, nie...nie jesteś już moim przyjacielem" wymamrotałam ostatnie zdanie, zanim zasnęłam głęboko.

•••

Previous ChapterNext Chapter