Read with BonusRead with Bonus

Rozdział czwarty

Sephie

Adrik i ja zajęliśmy jedną z kanap na pokładzie samolotu. Niewiele spaliśmy poprzedniej nocy, ale żadne z nas nie mogło w pełni wziąć za to winy. Myślę, że budziłam go równie często, jak on mnie. Po starcie położyłam się między nim a oparciem kanapy, a on użył swojego płaszcza jako koca dla mnie. Było to również przykrycie, by mógł wsunąć ręce pod moją koszulkę i w dół spodni, nie chcąc żadnych barier między swoimi dłońmi a moim ciałem. Nie mogliśmy się sobą nasycić.

Na szczęście lot był na tyle długi, że oboje zdążyliśmy się zdrzemnąć, więc po lądowaniu czuliśmy się lepiej. Teraz jednak oboje denerwowaliśmy się moim spotkaniem z ojcem Adrka. On był zdenerwowany, bo jego ojciec mógł być bardzo szorstkim człowiekiem i obawiał się, że powie coś, co mnie urazi. Ja martwiłam się, że ojciec Adrka znajdzie jakiś powód, by mnie nie polubić. Zachowywaliśmy się jak dzieci, martwiąc się o nic, ale żadne z nas nie mogło przestać.

Ludzie Vitalija czekali na nas na małym lotnisku, gdy wylądowaliśmy. Mieliśmy jeszcze krótki przejazd do rancza Vitalija po opuszczeniu lotniska. Chłopaki znali kilku ludzi Vitalija, którzy przyszli nas odebrać, ale kilku było nowych. Jeden z mężczyzn podszedł do Adrka, gdy tylko wysiedliśmy z samolotu. Był znacznie starszy od Adrka i wszystkich chłopaków, ale mimo wieku wciąż wyglądał groźnie. Nie był tak wysoki jak Adrik, ale był zbudowany jak dom. Złapałam się na myśleniu, jak trudno musi mu być przechodzić przez drzwi, skoro jest taki szeroki. Miał szare, niemal białe włosy, a jego gładko ogolona twarz wyraźnie pokazywała kilka blizn.

Adrik uśmiechnął się na widok mężczyzny. „Aleksei. Dobrze cię znowu widzieć, przyjacielu,” powiedział, otwierając ramiona na powitanie. Objęli się, rozmawiając cicho i śmiejąc się jak starzy znajomi. Adrik odsunął się od niego i wyciągnął do mnie rękę. Zbliżyłam się do Adrka, gdy objął mnie w talii i przyciągnął do siebie. Zauważyłam zaskoczenie Alekseia, gdy to zobaczył.

„Sephie, to jest Aleksei. Pracuje dla mojego ojca, odkąd pamiętam. Aleksei, to jest Sephie,” powiedział. Było oczywiste, że moja obecność była pewnym zaskoczeniem, ale Aleksei był dżentelmenem i nie robił z tego wielkiej sprawy. Wyciągnęłam do niego rękę, mówiąc, że miło mi go poznać, starając się obdarzyć go najcieplejszym uśmiechem. Zauważyłam, jak jego twarda powłoka nieco pęka, gdy się do niego uśmiechnęłam.

„Sephie to bardzo nietypowe imię,” powiedział, uważnie mnie obserwując.

"Pewnie Aleksei też nie jest tu zbyt powszechnym imieniem. Może później zaskoczymy miejscowych?" zapytałam. Myślałam, że Viktor ma najlepszy głośny śmiech, jaki kiedykolwiek słyszałam, ale śmiech Alekseia był bardzo blisko. Jego śmiech wstrząsał całym jego ciałem. Spojrzał na Adrika, mówiąc po rosyjsku: "Nigdy nie widziałem, żebyś przyprowadzał kobietę do swojego ojca. Mądry wybór, że poczekałeś, aż znajdziesz tę. On ją pokocha." Adrik uśmiechnął się do mnie, wiedząc, że będę chciała odpowiedzieć.

"Jeśli to wszystko, czego potrzeba, żeby mnie pokochał, panowie, powinniście częściej wychodzić z domu," odpowiedziałam. Kiedy usłyszał, jak mówię po rosyjsku, jego oczy się rozszerzyły. Ivan podszedł do nas podczas tej wymiany zdań, śmiejąc się z reakcji Alekseia na to, że znam rosyjski.

"Szybko zrozumiesz, że jest jedyna w swoim rodzaju," powiedział Ivan, patrząc na mnie z uśmiechem.

Rozmowa z Alekseiem na lotnisku pomogła mi trochę uspokoić nerwy. Najwyraźniej jego też całkowicie rozbroiła. Mówił prawie całą drogę do rancza. Pytał o miasto, ale interesowały go ludzie i miejsca w mieście. Nie chciał wiedzieć o szefach i większym problemie. Było oczywiste, że tęsknił za konkretnymi rzeczami w mieście, jak i za konkretnymi ludźmi. Pytał o restaurację, której nigdy wcześniej nie słyszałam i powiedział, że desperacko tęskni za jednym szczególnym daniem, które tam zamawiał. Ivan, który siedział z przodu obok Alekseia, zapytał go, co to było za danie. Kiedy Aleksei odpowiedział, już wiedziałam, jaki Ivan miał plan, by jeszcze bardziej mnie im zjednać.

Cicho powiedziałam do Ivana: "okej, ale nie narzekaj potem, jak zaczną nas za często odwiedzać." Aleksei wciąż mówił, więc mnie nie usłyszał. Ivan musiał zakasłać, żeby powstrzymać się od śmiechu.

Adrik przyciągnął mnie bliżej, szepcząc mi do ucha: "nie musisz nic robić, kiedy tu jesteśmy, kochanie."

"Wiem, że nie muszę, ale chcę, żeby mnie polubili," powiedziałam.

"Nie musisz robić nic więcej, niż być sobą, a to się stanie," powiedział, całując mnie w skroń.

Ranczo Witalija było odosobnione. Przegapiłabym wjazd, bo nie wyglądał jak wejście do czegokolwiek z głównej drogi. Jadąc wzdłuż podjazdu, w oddali widać było strome góry. Roślinność była bujna, wszystko było tak zielone, że niemal bolało oczy. W porównaniu do zimowego uśpienia wszystkiego w domu, Panama tętniła życiem. Adrik zauważył moje zdumienie, gdy podziwiałam krajobraz. "Teraz rozumiem, dlaczego twój ojciec lubi migrować zimą," powiedziałam.

Podjechaliśmy do rozległego domu. Przypominał mi dom Trina na wyspie. Miał tylko jedno piętro, ale wydawało się, że ciągnie się w nieskończoność. "Na pewno się tu zgubię później," mruknęłam do siebie, stojąc na zewnątrz, podczas gdy chłopcy wyciągali nasze torby z samochodów. Andriej podszedł do mnie, więc mnie usłyszał. "Ja też," powiedział, przyglądając się domowi.

Aleksei zaprowadził nas do naszych pokoi, a potem czekał, aby zabrać nas dalej do Witalija. Przeszliśmy przez kilka pomieszczeń, aż w końcu dotarliśmy na tył domu. Widziałam Trina siedzącego przy stole z starszym mężczyzną, którego uznałam za Witalija. Jego włosy były w większości ciemne jak u Adrika, ale miał też wyraźne siwe pasma. Był ogolony na gładko. Nawet siedząc, można było zauważyć, że był znacznie większym mężczyzną niż Trino. Trino skinął w naszą stronę, co spowodowało, że Witalij spojrzał na nas. Podobieństwo między nim a Adrikiem było bardzo wyraźne, ale Adrik miał w wyrazie twarzy miękkość, której brakowało Witalijowi. Witalij był zahartowany. To było pierwsze, co zauważyłam u niego. Prawdopodobnie to było pierwsze, co chciał, abyś zauważył.

Gdy Witalij spojrzał w naszą stronę, poczułam, jak Adrik zesztywniał obok mnie. Jego postawa zawsze była dobra, ale teraz upewnił się, że jest perfekcyjna. To sprawiło, że sama chciałam stać trochę prościej. Witalij i Trino wstali i podeszli do nas. Witalij był wysoki, ale nie tak wysoki jak Adrik. Otworzył ramiona dla Adrika, gdy się zbliżyliśmy. "Mój syn," powiedział. Choć wiem, że miał to na myśli ciepło, brzmiało inaczej. Zastanawiałam się, czy jest do tego zdolny. Adrik objął ojca. Uścisk, który dzielił z Alekseiem, był bardziej autentyczny niż to, co widziałam między nim a ojcem.

Gdy Adrik odsunął się ode mnie, chłopcy instynktownie zbliżyli się, prawie mnie otaczając. Byłam przyzwyczajona do tego, że mnie chronili, ale byłam zdezorientowana, dlaczego teraz to robią. Adrik rozmawiał krótko z ojcem, dziękując mu za sprowadzenie Trina. Złapałam spojrzenie Trina, wiedząc, że nie zrozumie, co mówią, ponieważ mówili po rosyjsku. Uniosłam brew w jego kierunku, chcąc wiedzieć, jak się trzyma. Położył rękę na sercu i skinął głową. Odpowiedziałam mu skinieniem, gdy spojrzał na mnie ponownie.

Uwaga Witalija przeniosła się na mnie, pytając Adrika, kim jestem. Zaczynałam rozumieć, że Adrik nie powiedział ojcu, że będę z nimi. Adrik, który bardzo rzadko się denerwował, spojrzał na mnie, a potem na ojca. Powiedział po angielsku: "to jest Sephie. Moja przyszła żona." Wyciągnął do mnie rękę, a chłopcy zrobili miejsce, abym mogła podejść do niego. Byłam trochę zszokowana, że nazwał mnie swoją przyszłą żoną, ale starałam się zachować spokój. Rozmawialiśmy o tym wcześniej. Po prostu nigdy wcześniej mnie tak nie nazwał. Wiedziałam, że nigdzie się nie wybieram i wiedziałam, że on też nie, ale nadanie temu etykiety było czymś innym.

Adrik objął mnie w talii, przyciągając do siebie. Podobnie jak Aleksei, widziałam zaskoczenie na twarzy Witalija, gdy zobaczył uczucia Adrika wobec mnie. Wyciągnęłam rękę do Witalija, mówiąc: "miło mi pana poznać." Gdy tylko moja ręka dotknęła jego, jego oczy zrobiły się szerokie. Przeklął pod nosem, patrząc między mną a Adrikiem. Szybko odzyskał kontrolę, ale dla mnie i Adrika było oczywiste, że coś się właśnie wydarzyło. Nie wiedziałam jednak co.

Witalij, próbując odwrócić uwagę od swojej reakcji, powiedział po angielsku: "Sephie to dość nietypowe imię. Czy to skrót od czegoś?" Skinęłam głową. "Persefona." Jeszcze raz jego oczy zrobiły się szerokie, a zaskoczenie na jego twarzy było widoczne dla wszystkich. Stał przez chwilę w milczeniu, a potem spojrzał na mnie ponownie. Ponownie wyciągnął do mnie rękę, mówiąc po rosyjsku: "czekał na ciebie od dawna."

"Wiem. Ja też na niego czekałam," powiedziałam. Witalij był zszokowany, gdy odpowiedziałam po rosyjsku, ale wszyscy widzieliśmy, jak na jego twarzy pojawił się bardzo chytry uśmiech. Usłyszałam zbiorowy oddech chłopców za mną. Przypuszczam, że to pierwszy raz, kiedy ten człowiek uśmiechnął się publicznie.

Witalij nadal trzymał moją rękę, patrząc na mnie z uśmiechem. Jego twarz była nadal tak samo zahartowana jak zawsze, ale wyraźnie był zadowolony. Pociągnął mnie do siebie, wkładając moją rękę pod swoje ramię. "Chodź, pospaceruj ze starym człowiekiem," powiedział, odwracając się od wszystkich. Chłopcy zaczęli iść za nami, ale podniósł rękę, niemal na nich szczekając. "Jest bezpieczna ze mną. Wy zostańcie." Zatrzymał się, patrząc prosto na Adrika. "Ty też. Nie możemy o tobie rozmawiać, jeśli będziesz szedł z nami," powiedział rzeczowo. Czułam gniew Adrika na ojca za wydawanie mu polecenia, ale również martwił się o mnie, że będę z dala od niego.

Previous ChapterNext Chapter