




Rozdział 11
Ale Margaret myślała inaczej. Życzyła sobie, żeby to był tylko sen i chciała natychmiast się obudzić.
Więc mocno nadepnęła na but Howarda. Widząc, jak skrzywił się z bólu i poluzował uścisk, wykorzystała okazję, by uderzyć go kolanem w krocze.
"Ugh!"
Howard zgiął się z bólu, łapiąc powietrze.
Widząc go w takim stanie, udało jej się uwolnić z jego uścisku i natychmiast pobiegła do windy, nie oglądając się za siebie.
Zanim Howard doszedł do siebie po bólu, Margaret już dawno zniknęła.
Stał w klatce schodowej, wściekły. Margaret naprawdę odważyła się uciec!
Planował tam poczekać; nie wierzył, że nie wróci.
Ale nie stał tam długo, gdy zadzwonił jego telefon. Wyciągnął go i zobaczył na wyświetlaczu: "Kochana Stella."
Stella była jego pismem, ale "Kochana" dodała sama Stella.
Howard zmarszczył brwi, ale mimo to nacisnął przycisk odbioru. Słodki głos Stelli natychmiast się odezwał: "Howard, gdzie jesteś? Właśnie zagrzmiało i trochę się boję. Prognoza pogody mówi, że dzisiaj będą burze. Możesz wrócić i dotrzymać mi towarzystwa?"
Jej głos był nieśmiały, z nutą ostrożności.
Howard wiedział, że Stella boi się burzy.
Pogoda była ostatnio zła, z częstymi burzami.
"Zaraz wracam."
Słysząc jego "zaraz", Stella zapytała: "Gdzie jesteś?"
Howard wszedł do windy, "Jestem na spotkaniu z partnerem biznesowym. To może chwilę potrwać."
Po stronie Stelli zapanowała chwila ciszy, zanim powiedziała: "To poczekam na ciebie z kolacją. Co chcesz dzisiaj zjeść? Poproszę gospodynię, żeby to przygotowała."
Od kiedy zaszła w ciążę, Howard zorganizował kilka gospodyń specjalizujących się w posiłkach odżywczych, które mieszkały w posiadłości rodziny Thorne, z doskonałym traktowaniem.
"Nie musisz na mnie czekać. Nie głoduj się. Wrócę, jak skończę pracę. Bądź grzeczna."
"Dobrze, to kończę."
Po zakończeniu rozmowy, Stella, siedząc na kanapie, rzuciła poduszką, którą trzymała w rękach.
Layla, stojąca obok, spojrzała zdezorientowana, "Co znowu się stało?"
"A co innego? To ta suka Margaret!"
Kiedy zapytała Howarda, gdzie jest, powiedział, że jest w interesach, ale zanim do niego zadzwoniła, skontaktowała się z jego asystentem, który powiedział, że wyszedł z biura po południu i nie wrócił, a dziś nie miał żadnych projektów.
Jedyną osobą, o której mogła pomyśleć, była Margaret. Poza nią i Margaret, nie było innych kobiet wokół Howarda.
Howard na pewno poszedł się z nią zobaczyć!
"Ta suka Margaret, jest mężatką, a wciąż uwodzi Howarda. Jakież to bezwstydne!"
Stella bez skrupułów przeklinała Margaret, którą nazywała siostrą przez ponad dwadzieścia lat, jej oczy pełne były obrzydzenia.
Margaret kupiła trochę szczypiorku na dole, ale wciąż krążyła, bojąc się pójść na górę.
Bała się, że znowu natknie się na Howarda na klatce schodowej, ponieważ rzeczywiście był zdolny czekać na nią tam.
Dopóki nie zobaczyła zaparkowanego na dole samochodu dostawczego.
Ale ukrywanie się w ten sposób nie było rozwiązaniem.
Krążyła na dole przez prawie dwadzieścia minut, zanim zebrała się na odwagę, by wsiąść do windy.
Kiedy ostrożnie wyszła z windy, klatka schodowa była pusta.
Margaret odetchnęła z ulgą, ale jednocześnie poczuła się nieco przytłoczona.
Przypomniała sobie, jak Howard powiedział jej, że Stella jest w ciąży, i mocniej ścisnęła plastikową torbę w ręce.
Howard był jej kochankiem przez wiele lat. Wiedząc, że Stella, o którą zawsze się troszczyła, jest w ciąży z jego dzieckiem, nie mogła pozostać zupełnie obojętna.
Przy drzwiach zauważyła, że są otwarte, a w środku było wiele osób, a materac, który kupiła wczoraj, stał oparty o ścianę.
Gdy weszła, usłyszała, jak Leonard dziękuje im: "Dziękuję, przepraszam za kłopot!"
Po odprowadzeniu dostawców Leonard spojrzał na zieloną cebulę w rękach Margaret i cicho powiedział: "Czterdzieści minut na zakup cebuli?"
Margaret zesztywniała, "Ja... cebula w sklepie osiedlowym nie była świeża, więc poszłam do supermarketu poza osiedlem."
Leonard nie podejrzewał niczego, tylko powiedział: "Gotujmy. Potrzebujesz pomocy?"
Margaret pokręciła głową, "Idź do swoich zajęć. Nie potrzebuję pomocy."
Chociaż jej mieszkanie miało dwa pokoje i salon, kuchnia była mała. Gdyby dwie osoby stanęły w środku, byłoby ciasno.
Przed wejściem do kuchni spojrzała na materac oparty o ścianę.
Materac był miękki, ale kupiła go według rozmiaru sypialni głównej.
Łóżko w pokoju gościnnym, w którym spała, nie było takie duże.
Innymi słowy, materac, który z takim trudem wybrała, teraz posłuży Leonardowi!
Margaret westchnęła, "Nieważne, to przecież wszystko jedno. W końcu jesteśmy rodziną."
Podczas gdy gotowała, Leonard w sypialni głównej wyciągnął telefon i zadzwonił do Franka.
"Dr Graham, w końcu przypomniałeś sobie o przyjacielu, którego porzuciłeś na stacji metra? Wiesz, jak bardzo się dzisiaj zawstydziłem? Prawie trafiłem do wiadomości. A teraz dzwonisz? Jestem naprawdę zraniony."
Frank gadał bez przerwy, ale Leonard milczał.
Dopóki Frank nie mógł już udawać płaczu, Leonard powiedział: "Sprawdź, gdzie był Howard dzisiaj, zwłaszcza między 19:30 a 20:00."
Frank pomyślał, że się przesłyszał.
"Poważnie, Leonard? Od kiedy interesujesz się Howardem? Współpracujesz z rodziną Fields?"
"Po prostu to zrób."
Słysząc jego rozkazujący ton, Frank niechętnie się zgodził.
"Dobrze, skoro jesteś moim przyjacielem i masz kiepskie relacje z rodziną i możesz polegać tylko na mnie, to z niechęcią ci pomogę!"
Frank mógł to zrobić, ale musiał zdobyć trochę przewagi słownej.
Leonard słuchał spokojnie, nie odpowiadając. Znał dobrze charakter Franka; jeśli lubił tak mówić, niech mówi.
Gdy wysłał kogoś, by sprawdził Howarda, Frank usiadł na kanapie, mrużąc oczy.
Dlaczego Leonard nagle zainteresował się Howardem?
Czyżby... z powodu Margaret?
Frank był dość zaskoczony, że Leonard się z kimś spotyka. Myślał, że Leonard, będąc tak chłodnym, nie będzie się zadawał z dziewczynami.
Nie spodziewał się, że Leonard ma romantyczną stronę!
Margaret szybko gotowała, przygotowując pełen stół jedzenia w niecałą godzinę.
"Kolacja gotowa!"
Leonard wyszedł znowu i usiadł naprzeciw niej.