Read with BonusRead with Bonus

Rozdział 1

Próba generalna przed ślubem miała się zaraz rozpocząć, a Margaret Thorne zdała sobie sprawę, że Howard Fields nigdzie nie można znaleźć.

Ceremoniant nalegał, aby pan młody był obecny, ale Howard nie odbierał żadnych jej telefonów.

W końcu kelner powiedział jej, że widział Howarda idącego w kierunku salonu.

Margaret pospiesznie pobiegła w tamtym kierunku, a gdy się zbliżyła, nagle usłyszała intymne dźwięki dochodzące ze środka.

"Howard, to takie przyjemne. Wkrótce będziesz mężem Margaret, ale tylko w takich momentach możesz udowodnić, że jesteś mój."

"Obiecałem ci, że jej nie dotknę. Bądź grzeczna, przyciśnij się mocniej."

Howard wydał stłumiony jęk, jego ruchy przyspieszały, a jęki kobiety stawały się głośniejsze. Oboje byli całkowicie pochłonięci swoją przyjemnością, nieświadomi wszystkiego wokół.

Margaret, która słyszała wszystko z zewnątrz, poczuła się, jakby wpadła do lodowej piwnicy.

Dwójka kochających się osób w środku to jej narzeczony od pięciu lat, Howard, i jej kuzynka, z którą się wychowała.

Głęboko zakorzenione głosy sprawiły, że nie mogła się oszukiwać.

Dziś był dzień jej ślubu!

Dziesięć minut temu myślała, że jest najszczęśliwszą osobą na świecie.

Teraz zrozumiała, że była największą idiotką, nieświadoma, że dwie najbliższe jej osoby były ze sobą przez cały czas!

Jej ciotka, Layla Waverly, która przyszła z nią do salonu, naturalnie rozpoznała głos swojej córki.

Twarz Layli zesztywniała, a ona instynktownie zablokowała drogę, "Na zewnątrz jest jeszcze wielu gości, Margaret. Ty idź ich zabawić, ja się tym zajmę."

Margaret odepchnęła ją na bok, "Nie, dlaczego miałabym się ukrywać!"

Powiedziała to i bezpośrednio otworzyła drzwi. Jeśli nie mogli kontrolować swojego pożądania i obrzydzić ją na jej ślubie, to pozwoli, żeby wszyscy razem się zawstydzili!

Drzwi nagle się otworzyły, a dwójka ludzi w szczytowym momencie zamarła, dźwięk ich rozdzielających się ciał sprawił, że wszyscy się zarumienili.

Jej kuzynka, Stella Thorne, instynktownie odwróciła głowę i krzyknęła, gdy zobaczyła tyle osób stojących w drzwiach.

Pośpiesznie chwyciła za swoje ubrania.

Howard szybko osłonił ją za sobą. Widząc Laylę, na jego twarzy pojawił się moment paniki, ale szybko się uspokoił.

Spojrzał na Margaret bez żadnej winy czy wstydu, nawet z odrobiną zniecierpliwienia, "Jeśli masz problem, wyżyj się na mnie, nie rób jej kłopotów."

Słysząc ton Howarda, ostatnie resztki uczuć do niego zniknęły.

Jej oczy były czerwone z gniewu, ale zmusiła się, by spojrzeć na scenę, jej głos był ochrypły, "Czy nie masz nic do wyjaśnienia? Nasza ceremonia ślubna zaraz się zacznie, czy po prostu lubisz taki dreszcz emocji?"

Howard zawahał się, unikając jej wzroku, "Nie ma nic do wyjaśnienia. To, co widzisz, to prawda."

"Margaret," twarz Stelli była rozczochrana i zalana łzami, przejęła rozmowę, "To moja wina, nie obwiniaj Howarda. Kocham go tak bardzo, że nie mogłam się powstrzymać, żeby się do niego zbliżyć."

"Ale Margaret, nie jest źle, że się kochamy!"

Jej łzy spadły, a Howard patrzył na nią ze współczuciem.

Widząc, jak wygląda na tak pokrzywdzoną, Margaret roześmiała się z wściekłości, ale jej oczy zaczerwieniły się, gdy się śmiała.

Chciała ją spoliczkować.

"Czy nie byłam dla ciebie wystarczająco dobra, Stella! Jeśli go lubiłaś, mogłaś mi powiedzieć, mogłabym ci go oddać. Dlaczego musiałaś się z nim ukradkiem spotykać?"

Była wychowywana w domu swojego wuja Johna Thorne'a od dziecka. Stella była jedyną córką Johna i zawsze ustępowała Stelli, nigdy jej w niczym nie krzywdząc.

Dlaczego Stella musiała ukraść jej chłopaka, Howarda?

Margaret nie mogła sobie wyobrazić, ile razy ci dwoje oszukiwaliby ją za plecami, gdyby nie odkryła tego dzisiaj!

Twarz Stelli zbielała od reprymendy, a jej ciało drżało, jakby miała zaraz zemdleć.

Howard szybko ją podtrzymał, patrząc na Margaret z jeszcze większą pogardą, "Dość, to moja wina, ale Stella jest niewinna. Mówiłem ci, jeśli masz problem, wyżyj się na mnie!"

Widząc Stellę w kłopotach, Layla również zaczęła jej współczuć i odezwała się, "Margaret, co się stało, to się nie odstanie, a Stella ma rację, uczuć nie można zmusić."

Jej pierwsze słowa były wymówką dla Stelli.

Margaret spojrzała na nią z niedowierzaniem.

Uczuć nie można zmusić, ale powinno być poczucie wstydu!

Mieszkała pod cudzym dachem od dziecka. Choć John bardzo się nią opiekował, ona i Layla nie były spokrewnione, więc nauczyła się odczytywać ludzkie twarze od najmłodszych lat.

Zawsze była szczególnie rozsądna, świetnie się uczyła i pracowała, nigdy nie sprawiała im kłopotów.

Po związaniu się z Howardem, John i Layla oboje go polubili, a wszyscy pomagali w planowaniu ślubu.

Czasami czuła się nawet jak część ich rodziny, a takie proste, szczęśliwe życie nie miało w sobie nic złego.

Ale teraz Margaret zrozumiała, że niezależnie od tego, jak dobra była Layla dla niej, nie mogła się równać z własną córką, Stellą.

Nawet w takiej sytuacji potrafiła znaleźć wymówki dla Stelli!

Stella płakała jeszcze mocniej, chciała nawet uklęknąć przed Margaret, "Margaret, błagam cię, wybacz nam. Jeśli tylko oddasz mi Howarda, zrobię wszystko, czego chcesz."

"Stella!"

Widząc bolesny wyraz twarzy Howarda, Margaret wzięła głęboki oddech i nagle się zaśmiała.

Starła łzy i powiedziała, "Dobrze, są goście na zewnątrz. Jeśli tylko wyjdziesz i przyznasz, że byłaś z moim mężem Howardem w dniu mojego ślubu, natychmiast odwołam ślub!"

Ciało Stelli zesztywniało, nie mogła nic powiedzieć.

Layla również spanikowała, "Bzdura! Nasza rodzina Thorne ma reputację w Emerald City. Czy chcesz, żeby Stella była wyśmiewana przez wszystkich?"

"Jeśli ona chce godności, to czy ja na nią nie zasługuję?"

W tym momencie Margaret całkowicie przejrzała na oczy. W tej rodzinie zawsze była outsiderką.

Skoro tak, to ostatni raz odpłaci się za lata wychowania.

Nie chciała już zdradzieckiego Howarda!

Margaret nagle wybiegła na zewnątrz.

Ale nie spodziewała się natknąć na Johna, który przyszedł sprawdzić, co się dzieje, zauważając, że długo nie wracali.

Widząc dwie rozczochrane osoby w pokoju i ślady łez na twarzy Margaret.

John wszystko zrozumiał. Jego ręka zadrżała, gdy ją podniósł, "Ty... ty..."

Zanim zdążył dokończyć, złapał się za klatkę piersiową i upadł do tyłu.

"John!"

"John!"

John upadł właśnie tak.

Serce Margaret było w kompletnym chaosie.

W szpitalu lekarz powiedział, że John miał udar z powodu szoku i potrzebuje operacji.

Łzy Margaret w końcu popłynęły.

Nie obchodził jej już Howard ani ślub.

John był jedynym, który naprawdę się o nią troszczył w tej rodzinie, i chciała tylko, żeby wyzdrowiał.

Layla płakała obok niej, ale po płaczu nie mogła się powstrzymać, by jej nie obwiniać, "Margaret, uparłaś się, żeby dzisiaj robić sceny. Gdyby nie ty, jak John mógłby zemdleć?"

"On jest podporą naszej rodziny. Jeśli coś mu się stanie, jak będziemy żyć?"

Margaret słuchała w milczeniu.

Dopóki Howard się nie odezwał, "Margaret, jesteś nierozsądna."

Spojrzała na niego.

To była oczywiście wina Stelli, ale wszyscy obwiniali ją. Dlaczego?

Tylko dlatego, że nie była tą ulubioną.

Stella pociągnęła Howarda za rękaw, "Nie bądź taki, Howard. Margaret nie zrobiła tego celowo."

Słysząc jej słowa, Margaret nie mogła powstrzymać się od sarkazmu, "Czyż to nie jest wynik, którego najbardziej pragnęłaś?"

"Ja..." Stella wciąż wyglądała na zasmuconą.

Layla przerwała jej, wzdychając, "Dobrze, Margaret, skoro dzisiejszy ślub się nie odbędzie, odwołajmy go. Stella może wyjść za niego."

Layla powiedziała tyle, ale to było jej prawdziwe zamiary.

Margaret uśmiechnęła się kwaśno i skinęła głową, "W porządku, idź wyjaśnij to rodzinie Fields. Powiedz panu Fieldsowi, że Stella wskoczyła do łóżka Howarda. Jeśli zgodzi się na przyjęcie Stelli do rodziny Fields, ja się zgodzę."

Na te słowa twarze innych lekko się zmieniły.

Wszyscy wiedzieli, że Arthur Fields lubił Margaret i od dawna mówił, że żoną Howarda musi być ona.

Widząc łzy Stelli, które płynęły strumieniami, prawie mdlejąc z płaczu, Howard zmarszczył brwi, "Porozmawiam z dziadkiem. On zaakceptuje Stellę."

"Naprawdę? Pamiętam, że pan Fields najbardziej nie znosi ludzi, którzy niszczą związki innych."

Słowa Margaret sprawiły, że twarz Howarda ponownie zbielała.

Byli razem od pięciu lat i wszyscy w rodzinie Fields o niej wiedzieli.

Mieli się pobrać, ale nagle pojawiła się nowa panna młoda. Trudno będzie to wytłumaczyć rodzinie Fields, zwłaszcza że Arthur zawsze był surowy.

Ale dla Margaret to już nie miało znaczenia.

Od momentu, gdy związał się ze Stellą, nie chciała już Howarda!

Chwyciła swoją torebkę i nie tracąc więcej czasu na rozmowy z nimi, "Idę na dół zapłacić rachunek."

Margaret zeszła po schodach.

Przed innymi zawsze wydawała się silna, pokazując emocje tylko wtedy, gdy była sama.

Howard był kiedyś mężczyzną, którego głęboko kochała. Jej ślub został zrujnowany; jak mogła nie być zdenerwowana?

Około rok temu Howard powiedział jej, że potrzebuje sekretarki, a Stella właśnie studiowała handel międzynarodowy na uczelni.

Więc naturalnie, Stella dołączyła do jego firmy i zbliżyła się do niego.

Musiało się to zacząć wtedy.

Byli razem cały czas, a z powodu głupiego zaufania do Stelli, Margaret nigdy ich nie podejrzewała.

Jej zaufanie stało się najlepszym warunkiem dla jego romansu. Myślenie o tym było ironiczne.

Margaret zeszła na dół, jej łzy dawno wyschły, ale serce bolało ją tak, że ledwo mogła oddychać.

Od dzieciństwa mieszkała pod czyimś dachem. Choć John dobrze się nią opiekował, a Layla traktowała ją dobrze na zewnątrz, tylko ona rozumiała ostrożność, obawiając się, że jeden zły ruch sprawi, że inni ją znienawidzą.

Była uprzejma dla wszystkich, ukrywając swoje prawdziwe emocje.

To Howard ją zbliżył, troszczył się o nią.

Powoli otwierał przed nią swoje serce.

Powiedział jej, żeby była sobą, że już jest wspaniała i zasługuje na miłość wszystkich.

Wtedy był jak promień światła z nieba, rozświetlający ciemne dwadzieścia lat jej życia.

Margaret zakochała się w nim bez wahania.

Przez pięć lat marzyła o rodzinie z nim, o uroczym dziecku i szczęśliwym życiu razem.

Ale teraz sen się rozpadł, a rzeczywistość uderzyła ją w twarz.

Margaret szła oszołomiona do kasy.

Miała na sobie suknię ślubną, przyciągając wiele dziwnych spojrzeń po drodze, ale nie miała siły się tym przejmować.

Dopóki nie wpadła na męską pierś, wracając do rzeczywistości.

Margaret spojrzała w górę w panice, "Przepraszam!"

Mężczyzna nosił bezramkowe okulary i zwykły biały fartuch, ale nie mógł ukryć swojej wysokiej i proporcjonalnej sylwetki.

Jego rysy były wyraziste, zwłaszcza pieprzyk pod okiem, który rzucał się w oczy.

Obrzucił ją wzrokiem i powiedział obojętnym tonem, "Tak żałośnie płaczesz, czyżby cię porzucono?"

Margaret zarumieniła się, czując zażenowanie.

Chciała szybko odejść, ale mężczyzna ją zatrzymał, jego ton był poważny, lecz w jakiś sposób uspokajający, "Czy wiesz, jaki jest najlepszy sposób, żeby zemścić się na kimś, kto zdradził?"

Margaret była nieco zaskoczona.

Mężczyzna musiał być lekarzem w tym szpitalu, ale była pewna, że się nie znają.

Przejrzał jej sytuację na wylot, ale ona nie rozumiała, co miał na myśli i nie miała siły rozmawiać z nieznajomym.

Margaret odepchnęła go, "Przepraszam, jeśli chcesz żartować, znajdź kogoś innego."

Szybko odeszła, nie zauważając głębokiego spojrzenia mężczyzny, które za nią podążało.

Pośpiesznie zapłaciwszy rachunek, wróciła na oddział, gdzie Howard pocieszał Stellę, ocierając jej łzy.

Margaret spojrzała na chwilę, po czym zwróciła uwagę na lekarza.

Przygotowania do operacji były zakończone, a John miał być wkrótce przewieziony na salę operacyjną.

Instynktownie podążyła za nimi i zapytała, "Doktorze, czy ta operacja wiąże się z jakimś ryzykiem?"

Mężczyzna w białym fartuchu odwrócił się, ukazując głębokie oczy z pieprzykiem pod jednym z nich.

To był ten sam lekarz, na którego wpadła na dole!

Jego głęboki, magnetyczny głos zabrzmiał, "Każda operacja niesie ryzyko, ale moje ręce mogą je zminimalizować."

To była arogancka wypowiedź, ale w jakiś sposób przekonująca.

W oszołomieniu Margaret, nagle zrobił krok bliżej i szepnął, "Poza tym, operacja nie potrwa długo. Możesz spokojnie przemyśleć pytanie, które zadałem ci na dole."

Skończył mówić i wszedł do sali operacyjnej, nie czekając na odpowiedź Margaret.

Czerwone światło wkrótce się zapaliło, a Margaret usiadła na ławce w korytarzu, z opóźnieniem myśląc o jego słowach.

Jaki jest najlepszy sposób, żeby zemścić się na kimś, kto zdradził?

To musi być zdradzić w zamian, prawda?

Margaret nie wiedziała, czy nadmiernie analizuje.

Dopiero się poznali; dlaczego miałby mówić jej takie rzeczy?

Nie złamał obietnicy; operacja zakończyła się w niecałą godzinę.

Operacja przebiegła pomyślnie, ale John jeszcze się nie obudził. Został przewieziony na oddział do obserwacji przez pielęgniarkę.

Margaret stała w sali, czując, że ktoś ją obserwuje. Odwróciła się i zobaczyła lekarza w drzwiach.

"Członek rodziny, proszę wyjść."

Layla instynktownie chciała wyjść, gdy usłyszała "członek rodziny."

Ale mężczyzna dodał zimno, "Ta, która właśnie płaciła rachunek."

Layla cofnęła nogę, "Margaret, miałaś problem z płatnością?"

Margaret nie odpowiedziała i wyszła.

"Co się stało?"

Spojrzała w górę, sięgając tylko do piersi mężczyzny.

Mężczyzna, zimny i zdystansowany, nie odpowiedział, prowadząc ją w stronę tarasu szpitalnego.

Tam stali Howard i Stella.

Rozmawiali o czymś, dopóki oczy Stelli nie spotkały się z oczami Margaret.

Howard był odwrócony tyłem i niczego nie zauważył.

Stella szybko przybrała prowokacyjny wyraz twarzy.

Nagle uśmiechnęła się, miękko opierając się na ramieniu Howarda, jej oczy utkwione w Margaret, jakby mówiły, "Zobacz, Howard jest teraz mój."

Zrobiła to celowo, wyglądając zupełnie inaczej niż wcześniej, kiedy była taka żałosna!

Lekarz stojący obok niej powiedział spokojnie, "Więc, czy przemyślałaś odpowiedź na moje pytanie?"

Previous ChapterNext Chapter