Read with BonusRead with Bonus

Rozdział 6

„Jak mam zdobyć tak ogromną sumę pieniędzy w tak krótkim czasie? Nie mogę pozwolić, żeby umarł z tego powodu. Do kogo mogę się zwrócić o pomoc, żeby nie zostać wyśmianą? Moi przyjaciele się ode mnie odsunęli, odkąd mój mąż stracił pracę siedem miesięcy temu. Bo już nie będę miała żadnego obiecującego źródła pieniędzy, które mogłabym na nich wydawać. Tak czy inaczej, zrobię wszystko, żeby zdobyć te pieniądze, bez względu na wszystko. Ale z drugiej strony nie mogę nawet sprzedać naszego samochodu. Co mam zrobić, żeby się z tego wyplątać?” Takie myśli krążyły po głowie pani Cooper, gdy tylko obudziła się i zobaczyła swojego męża obok siebie, ledwo trzymającego się życia, ponieważ skończyły im się fundusze. Musiała podjąć drastyczne działania, inaczej zostanie wdową, zanim skończy 45 lat, co było dla niej nie do przyjęcia. Jej tak zwane przyjaciółki i inne kobiety będą ją jeszcze bardziej wyśmiewać. Nie mogła się na nic zdecydować. Wstała z łóżka i poszła do łazienki z nadzieją, że coś jej się nasunie i wkrótce znajdzie duży stos pieniędzy.


„Muszę ją znowu zobaczyć, o, jest naprawdę piękna, dziękuję ci, księżycu, za moją przeznaczoną partnerkę. Ale jak mam zdobyć ją dla siebie? Jak pozbyć się tego chłopaka kręcącego się wokół niej jak natręt? Muszę zasięgnąć więcej rady od Erica, on zdaje się wiedzieć więcej o takich sprawach.” Właśnie wtedy wszedł Eric z ważnym problemem, dotyczącym sporu między dwoma braćmi z watahy. „Liam, mamy poważny problem, właśnie teraz dwóch braci ma bardzo poważną kłótnię. Musisz tam być, żeby to zatrzymać, bo ja próbowałem, ale to nie przynosi efektu.” Myśli Liama były gdzie indziej, daleko stąd.

„Liam, Li...a.m...” Eric krzyknął na całe gardło, aż Liam wrócił z zamyślenia. „Więc wszystkiego, co mówiłem, nie słyszałeś? Co może być tak ważne, żebyś stał się głuchy?” „Eric, jak mam ją zdobyć?” „Kogo zdobyć, co?” zapytał Eric, czując się zdezorientowany. „Moją partnerkę.” „Aha... Więc myślisz o niej do tego stopnia, że nie słyszałeś żadnego dzisiejszego raportu?” „Co się dzieje w watasze?” „Och, nagle jesteś zainteresowany? W każdym razie, w watasze trwa poważna kłótnia.” „Jaka to kłótnia?” „Myślę, że powinieneś sam tego posłuchać.” Alfa Liam wtedy włączył swoje słuchanie. „Lisa, mówiłam ci, że Alfa jest mój, nie twój,” powiedziała Linda. „Kto tak mówi? To, że jesteś moją bliźniaczką, nie oznacza, że możesz go sobie przywłaszczyć,” powiedziała Lisa. „Zakochałam się w nim pierwsza, znajdź sobie kogoś innego,” odpowiedziała Linda. „Naprawdę? Cóż, ja go kocham,” powiedziała Lisa. „Zranię cię, Lisa, nie obchodzi mnie, że jesteś moją bliźniaczką, naprawdę cię zranię, nie testuj mojej cierpliwości.” „Spróbuj mnie zranić, nie wycofam się przed tobą, nie boję się ciebie, Linda.” Liam nie mógł tego znieść, więc ryknął głośno, a wszyscy w watasze usłyszeli jego głos i się uspokoili. Przefazował się na miejsce i powiedział: „Obie przestańcie się niepotrzebnie kłócić.” „Ale Alfa, to ja zakochałam się w tobie pierwsza,” powiedziała Linda, nie bojąc się, że Alfa może się obrazić. „Zamknij się,” ryknął Liam. Zamilkła, nie chcąc zrujnować swoich szans. Liam kontynuował: „W mojej watasze potrzebny jest spokój. Jeśli coś takiego zdarzy się ponownie, obie poniesiecie konsekwencje wygnania. To dotyczy reszty z was (watahy), czy to jasne?” „Tak, Alfa,” odpowiedzieli wszyscy jednogłośnie. „Ale Alfa, naprawdę cię kocham,” powiedziała Linda ponownie. „Myślałem, że kazałem ci się zamknąć? W każdym razie przykro mi, że muszę cię rozczarować, ale nie jesteś moją partnerką, ktoś inny nią jest.” „Co?” Ta wiadomość ją rozwścieczyła. Odwrócił się, żeby odejść, a ona upadła i chwyciła się jego nóg. „Alfa, nie, kocham cię.” Teraz go irytowała, więc ryknął: „Wracajcie do swoich domów, wszyscy.” I tak wszyscy pobiegli do swoich domów. Niektórzy cieszyli się, że Alfa znalazł swoją partnerkę. Inni, jak Linda, którzy kochali go potajemnie, byli wściekli. Liam wszedł do swojego pokoju, czując złość z powodu tego, co się wcześniej wydarzyło. „Dobra, weź głęboki oddech,” powiedział jego beta.

„Wciąż myślę o tym, co te dwie zrobiły publicznie,” powiedział Liam. „To się nazywa miłość,” powiedział Eric. „Mówiąc o miłości, muszę zdobyć swoją partnerkę, ale jak to zrobić?” „Po pierwsze, musisz często się jej pokazywać, zdobyć jej zaufanie i sprawić, żeby widziała cię jako przyjaciela.” „Chodzi o to, czy ona nie powinna wiedzieć, że jestem jej partnerem? Myślałem, że tak to działa?”

Eric westchnął i powiedział:

"Liam, mój przyjacielu i kumplu, to się stanie tylko wtedy, gdy ona jest jedną z nas i aktywowała swojego wewnętrznego wilka. Tylko wtedy będzie łatwo przyciągnięta do ciebie, ale jeśli tego nie zrobiła lub nie jest jedną z nas, mało prawdopodobne, że poczuje coś do ciebie od pierwszego wejrzenia."

"Hmm, skąd wiesz o tych rzeczach, skoro jeszcze nie masz partnerki?" zapytał Liam.

"Bo nie jestem pewien, czy mam partnerkę, i obecnie nie interesują mnie dziewczyny. Moim zadaniem jest bycie twoim beta, dbanie o stado i bycie przy tobie, gdy mnie wezwiesz."

"Lepiej więc zacznę się z nią zapoznawać, dbaj o stado, zanim wrócę."

"O, jeszcze jedno, jeśli nie jest jedną z nas, nie przestrasz jej."

"Jak mógłbym przestraszyć moją partnerkę?"

"Na miłość boską, jeśli nie jest jedną z nas, nazywanie jej partnerką to dziwny i zły krok. Nie pokazuj jej też swojej wilczej strony, może jeszcze nie wiedzieć o naszym istnieniu. Nie przestrasz jej, bo wtedy będzie trudno ją zdobyć."

"Dobrze, nie zrobię tego."

"Poza tym bądź delikatny, kochający i troskliwy, dziewczyny lubią takie rzeczy u facetów. Staraj się zachowywać naturalnie."

"Dobrze, mogę już iść?"

"Tak, ale..."

"Ale co?" zapytał Liam z niecierpliwością.

"Bądź ostrożny, jeśli poczujesz się w niebezpieczeństwie, wezwij mnie, nieważne jak daleko będę, znajdę cię."

"Dzięki, kumplu, co bym bez ciebie zrobił?"

"Tak szczerze? Nic."

Obaj się uściskali i pożegnali, po czym alfa Liam odjechał, zostawiając swojego beta odpowiedzialnego za stado do jego powrotu.

~~~~~~

Siedząc w kącie pokoju, Clara słuchała muzyki po zakończeniu pracy na dziś. Rozmawiała wcześniej z Gabrielem, który wyszedł z rodzicami, więc była samotna i znudzona. Aby zabić czas, wybrała muzykę jako sposób na ucieczkę od samotności.

Podczas słuchania przypomniała sobie o imprezie, na której była z Gabrielem, i o dziwnym, ale uroczym chłopaku, który na nią wpadł. Zaśmiała się pod nosem na to wspomnienie i dalej przeglądała telefon.

Kiedy poczuła się przytłoczona, postanowiła wyjść na zewnątrz do małego ogrodu za domem, aby zaczerpnąć świeżego powietrza. Siedziała w swoim pokoju cały dzień.

Wyszła na zewnątrz i zaczęła iść do ogrodu. Liam zobaczył, jak wychodzi z domu, więc zaczął ją śledzić, mając nadzieję, że nie spotka znowu tego dziwnego chłopaka.

Dotarła do ogrodu i usiadła, żeby posłuchać muzyki. Liam, widząc ją siedzącą, był zdenerwowany, czy do niej podejść. Po chwili zastanawiania się, czy zrobić drugi krok, postanowił podejść, mając nadzieję, że wszystko pójdzie dobrze.

"Cześć," powiedział, siadając obok niej na ławce w rogu ogrodu.

"Cześć," odpowiedziała, machając z uśmiechem.

"Wyglądasz znajomo, czy już się spotkaliśmy?" zapytał Liam, mając nadzieję, że sobie przypomni.

"Tak, spotkaliśmy się. Wpadłeś na mnie na imprezie, kiedy wychodziłam," powiedziała Clara z radością.

"Dokładnie, tak. Miło cię znowu spotkać," powiedział Liam.

"Również miło."

"Jestem tu nowy w mieście, przyjechałem odwiedzić kogoś. A ty?" zapytał Liam, próbując podtrzymać rozmowę.

"O, to miło. Mieszkam tu z rodzicami."

"Bardzo miło," powiedział Liam.

"Dzięki, mam na imię Clara."

"Jestem Liam, miło cię znowu spotkać, Clara."

"Miło cię poznać, Liam."

"Skoro jestem tu nowy i nie mam przyjaciół, mogę być twoim?" zapytał Liam.

"Tak, czemu nie?" odpowiedziała Clara.

"Wow! Dziękuję bardzo, Clara."

"Nie, to ja dziękuję, Liam, za towarzystwo. Bardzo mi się podoba."

Uśmiechali się do siebie i rozmawiali głęboko w noc.

Wtedy zadzwonił telefon Clary. To był Gabriel.

Odebrała.

"Hej, gdzie jesteś? Wróciłem, przyszedłem do twojego domu, ale nie ma cię w pokoju."

"Spędzam czas z przyjacielem w ogrodzie."

"Chcesz powiedzieć, że masz innego przyjaciela, z którym możesz spędzać czas tak późno w nocy, oprócz mnie?"

"Czy ktoś tu jest zazdrosny? W każdym razie jestem w ogrodzie i podoba mi się towarzystwo, więc nie chcę jeszcze wracać," powiedziała Clara z udawanym smutkiem.

"Czekaj tam, już idę," powiedział Gabriel i rozłączył się.

Liam był zadowolony, że podobało jej się jego towarzystwo, ale zły, że Gabriel przychodzi. Słyszał ich rozmowę.

Clara powiedziała:

"Powiedział, że przyjdzie, chciałabym, żebyś go poznał. Skoro jesteś nowy, przynajmniej nie będziesz tu samotny. Może ci pomóc zorientować się, jak działa to małe miasteczko."

"Dziękuję za to, doceniam."

Pięć minut później przyszedł Gabriel. Kiedy zbliżał się do miejsca, gdzie byli, Liam wyczuł, że jest wilkołakiem.
Previous ChapterNext Chapter