Read with BonusRead with Bonus

Rozdział 2

"Clara, Clara... Gdzie się podziała ta dziewczyna? Cla...aa...ra!" – głos krzyknął ponownie, a osiemnastoletnia dziewczyna pobiegła w stronę stołu jadalnego.

"Tak, mamo, jestem tutaj, wołałaś mnie?"

"O, naprawdę? Myślałam, że zapomniałaś, jak się nazywasz, młoda damo."

"Przepraszam, mamo, nie chciałam ignorować twoich wołań, po prostu miałam na uszach słuchawki, dlatego cię nie słyszałam..."

"Daruj sobie wyjaśnienia, nie mam ochoty na twoje narzekania, zamknij się i siadaj, pora na kolację."

"Cześć tato, jak się dzisiaj czujesz?" – zapytała Clara mężczyznę siedzącego przy stole.

Dość chory starszy mężczyzna w swoich sześćdziesiątkach, z drżącym głosem, odpowiedział:

"Jestem głodny, jedzmy" – całkowicie ignorując jej pytanie.

Po kolacji Clara poszła do zlewu, by zmywać naczynia. Wspięła się po schodach i miała zamiar udać się do swojego pokoju, gdy znowu usłyszała głos matki, tym razem surowo.

"Gdzie myślisz, że idziesz, młoda damo? Lepiej zejdź tutaj i posprzątaj cały dom."

"Ale mamo, muszę jeszcze złożyć kilka podań online, czy to nie może poczekać do jutra?"

"Och, przepraszam, nie chciałam wchodzić między ciebie a twoje plany. Ale to nie może poczekać do jutra."

Clara zeszła na dół z gniewem i zabrała się do pracy. Posprzątała cały dom, podczas gdy jej rodzeństwo oglądało filmy do późna w nocy.

Po godzinach sprzątania całego domu, poszła do swojego pokoju zmęczona i smutna. Czasami miała myśli typu: "Czy oni naprawdę są moją rodziną? Dlaczego traktują mnie tak inaczej? Chciałam tylko złożyć podanie na studia, a teraz to niemożliwe. Dlaczego mama i tata mnie nie lubią? Co zrobiłam nie tak, że mnie tak nienawidzą?"

Po wielu męczących myślach zasnęła przy głośnej muzyce.

Clara Cooper to nastolatka, która ceni sobie samotność, ale nawet jej chwile spokoju są często przerywane przez rodzinę, Cooperów.

Tak, jej mama nazywa się Clarissa, a tata Caleb Cooper.

Jej rodzeństwo to Olivia i Xander Cooper.

Xander jest od niej znacznie starszy, ma 22 lata, ale to beznadziejny przypadek. Cały czas tylko je, pije i imprezuje do późna.

A jeśli tego nie robi, to prosi o pieniądze na hazard i zazwyczaj nie ma go w domu. Nie obchodzi go nawet dobro Clary.

Zachowuje się, jakby była niewidzialna, jakby w ogóle nie istniała.

A co z Olivią? Jest najgorsza ze wszystkich Cooperów, jest o 4 lata młodsza od Clary, ale traktuje ją jak równą sobie i mówi do niej, jak jej się podoba. Nawet jeśli Clara upomni Olivię, rodzice tylko się na nią za to złoszczą.

To wszystko sprawiało, że czuła się bezwartościowa i jak wyrzutek we własnym domu, czasami życzyła sobie, żeby się nigdy nie urodziła. Nie miała do kogo się zwrócić, no może poza dziwnym chłopakiem z sąsiedztwa, który miał zielone oczy z domieszką szarości. Nazywał się Gabe i odkąd pamięta, był jedyną osobą, która naprawdę się o nią troszczyła. Zawsze starał się sprawić, by była szczęśliwa.

Kiedy była małą dziewczynką i czuła się przygnębiona, wymykała się przez okno do jego domu, a oni razem spędzali czas. Gabe zawsze wiedział, co zrobić, by przywrócić jej uśmiech i poczucie bezpieczeństwa. Z biegiem lat stał się dla niej najlepszym przyjacielem, bratem, siostrą, matką, a nawet ojcem. Zawsze potrafił ją uspokoić i przyjść z pomocą, gdy było jej źle.

Ale ostatnio Gabe nie było w pobliżu, często podróżował, a kiedy rozmawiali przez telefon, zawsze mówił: "Bądź silna, Clara, nigdy nie jesteś sama."

'Tęsknię za Gabrielem. Gdyby tu był, nie czułabym się tak zagubiona i samotna' - pomyślała.

W tym momencie jej telefon zaczął dzwonić. To był Gabe, jej jedyny przyjaciel.

"Niech to, o wilku mowa" - mruknęła głośno, będąc w swoim pokoju.

"Cześć, piękna"

"Nawet nie próbuj mnie podlizywać, Gabe"

"Czemu nie? Zawsze to robię, kochana"

"Hmm, gdzie byłeś Gabe? Zostawiłeś mnie samą"

"Co?! No daj spokój, nie zrobiłem tego, okej, musiałem tylko szybko coś załatwić w jednym z sąsiednich miast."

"Czemu mnie nie zabrałeś, Gabe?"

"Clara, gdybym mógł, na pewno bym to zrobił, tak bardzo za tobą tęskniłem. Nie mów, że ty za mną nie tęskniłaś"

"Hmm, zobaczymy... nie jestem pewna"

"Ach, więc nie tęskniłaś? To znaczy, że powinienem zawrócić tam, skąd przyjechałem..."

"Co?! Jesteś tutaj?"

"Tak, wyjdź na balkon, może znajdziesz..."

Zanim skończył zdanie, Clara pobiegła na balkon i tam go zobaczyła, wysokiego i dobrze zbudowanego. Skoczyła na niego, a on zakręcił ją dookoła przez dobre 5 minut, nie odrywając się od siebie. Bała się, że znów zniknie, więc trzymała się go jakby był jej ostatnią deską ratunku.

"Tęskniłam za tobą tak bardzo" - powiedziała Clara, a łzy spływały jej po policzkach.

"Tęskniłem za tobą bardziej, niż możesz sobie wyobrazić" - powiedział Gabe.

Po pięciominutowym uścisku uderzyła go mocno w pierś.

"Ała, Clara, za co to było?"

"Powiedz mi, gdzie byłeś, że nie mogłeś mnie zabrać? Powinieneś mnie ze sobą zabrać."

"Chodź, Clara, gdybym mógł, to byłoby w porządku. To było tortury, gdzie byłem. Dwa lata intensywnego treningu, nie mogłem odejść, nawet gdybym chciał, ale musiałem uciec wbrew ich woli, żeby zobaczyć moją najdroższą przyjaciółkę" - powiedział Gabe z uśmiechem.

"Hmm, gdzie to było? Musiało być naprawdę ciężko, prawda? Bo twoje bicepsy są teraz naprawdę mocne. Są dobrze zbudowane, spójrz na te ogromne mięśnie." - powiedziała Clara, dotykając jego rąk.

Ten gest sprawił, że Gabe wybuchnął śmiechem, bo widok jej zachowującej się jak małe dziecko był uroczy.

Wciąż go podziwiała, kiedy Olivia wpadła do pokoju, żeby poinformować, że jest potrzebna na dole do mycia naczyń. Kiedy zobaczyła Gabe'a w pokoju.

"Wujek Gabe? Co ty tu robisz tak późno w nocy i w jej pokoju?"

"Ha-ha Olivia, wejdź, dobrze? Nie wydaj mnie cioci, okej?"

"Hmm, żeby mnie uciszyć, wiesz, co robić" - Olivia powiedziała, wyciągając ręce po łapówkę lub coś w tym stylu. Na szczęście dla Gabe'a i Clary.

Gabe wręczył jej kilka dolarów i czekoladowe ciasto, a jej oczy rozbłysły i powiedziała.

"Super, dziękuję, powstrzymam mamę przed krzykiem na ciebie dziś wieczorem, Clara, a naczyniami zajmę się ja. Dziękuję, wujku Gabe, za czekoladowe ciasto" - powiedziała z radością i zbiegła na dół.

"Ha... ha... ha urocze" - Gabe wybuchnął śmiechem, widząc, że Olivia już dorosła i jak wszystkie inne nastolatki w jej wieku, jest dość wymagająca i zaradna.

"Hej ty, gdzie jest moje pudełko z ciastem? Nie mów mi, że po latach niewidzenia się pojawiłeś się przede mną z pustymi rękami."

Clara powiedziała zazdrosna, że jej irytująca młodsza siostra dostaje ciasto zamiast niej.

"Spokojnie, dobrze? Przywiozłem mnóstwo rzeczy dla ciebie, oto one" - dopiero wtedy zauważyła, że trzymał ze sobą ogromną torbę z prezentami. Radość z zobaczenia go po tak długim czasie sprawiła, że torba z prezentami była niezauważalna.

"To lepiej, bo inaczej odesłałabym cię tam, skąd przyszedłeś" - powiedziała Clara, a oboje się zaśmiali.

Rozmawiali, nadrabiając to, co oboje przegapili w swoim życiu, aż do późnej nocy. Kiedy przestali rozmawiać i spojrzeli na zegar, była już 3:00 nad ranem, więc Gabe musiał się pożegnać.

"Hej, naprawdę muszę już iść, ale wrócę dziś wieczorem, ale tym razem przez drzwi, a nie przez balkon jak jakiś dzieciak, a kiedy to zrobię, pójdziemy razem na imprezę, żeby się zabawić, pasuje?"

"Czemu nie? Siedziałam tu zamknięta, odkąd mój najlepszy i jedyny przyjaciel postanowił zostawić mnie samą na lata, więc tak, jestem za."

„No dalej, nadal jesteś na mnie zła?”

„Oczywiście, a kto by nie był?”

„Dobrze, to dziś wieczorem ci to wynagrodzę, okej?”

„Hmm, nie mogę się doczekać.”

„Muszę już iść, do zobaczenia.” Gabe pomachał jej na pożegnanie, ale Clara wstała i mocno go przytuliła.

„Do zobaczenia wkrótce, Gabe.”

Cieszę się, że Gabe wrócił. Moje dni rozpaczy są już daleko za mną. Nie mogę się doczekać, żeby zacząć się bawić i imprezować, jak ludzie w moim wieku.

Z perspektywy Gabe'a:

Naprawdę tęskniłem za Clarą, odkąd musiałem ją opuścić, by ćwiczyć w sąsiednim miasteczku z powodu mojej pierwszej przemiany. Moi rodzice zabrali mnie tam, bo byłem przerażony tym, co się ze mną działo. To było nowe uczucie, więc żeby się nie przestraszyć, musiałem opuścić stronę mojej najlepszej przyjaciółki. Boli mnie, że zostawiłem ją samą z jej toksyczną rodziną, to nie był najlepszy pomysł. Ale żeby móc się kontrolować i jej nie przestraszyć, musiałem zaakceptować to, kim jestem, i nie wstydzić się tego. Kto wie, może uda mi się pokazać jej tę drugą stronę mnie bez negatywnej reakcji z jej strony. Bo ten sekret, że jestem wilkołakiem, był dla mnie zbyt wielki, by go ukrywać przed nią. Zawsze mówiliśmy sobie wszystko, bez względu na to, jak wielki był to sekret. Otwieramy się na siebie, niezależnie od tego, jaka będzie nasza reakcja, ale ukrywanie przed nią tego wielkiego sekretu jest dla mnie ciężarem i nie wiem, jak jej o tym powiedzieć.

Kiedy do niej zadzwoniłem, słysząc jej głos, uświadomiłem sobie, że jest jedyną przyjaciółką, której nigdy nie chcę skrzywdzić. Więc lepiej, żebym to na razie zachował dla siebie, aż nadejdzie odpowiedni moment, by jej o tym powiedzieć.

Bycie przy jej boku to coś, za czym bardzo tęskniłem, i nie chcę już nigdy przez to przechodzić. Kiedy byłem z dala, ucząc się kontrolować i zmieniać kształt bez przeszkód, sam z surowym Alfą, czułem, że brakuje mi części mnie. Kiedy wróciłem i ją zobaczyłem, poczułem się znów cały. Jest wyjątkową duszą, kimś, przy kim można czuć się swobodnie. Jest tak różna od swojej rodziny, że można by pomyśleć, że została adoptowana, bo wszystko, od jej wyglądu po sposób, w jaki jest traktowana, różni się od reszty Cooperów.

Kiedy dałem jej czekoladowe ciasto i misia, była tak szczęśliwa, jej oczy się rozświetliły. Uwielbiam uśmiech i radość, które pokazała wczoraj wieczorem. Nie mogę się doczekać, żeby zobaczyć więcej uśmiechów na jej pięknej twarzy.

Nie mogę się doczekać dzisiejszego wieczoru, żeby zabrać ją do sąsiedniego miasteczka, gdzie organizują imprezę. Jestem pewien, że to ją ucieszy. Tęskniłem za tym, jak tańczy, jakby od tego zależał jej świat.

Previous ChapterNext Chapter