




Rozdział 1
Od kiedy Liam został mianowany Alfą, jest i nadal pozostaje wspaniałym przywódcą. Dba o swoją rodzinę i chroni swoją watahę przed niebezpieczeństwami zarówno wewnątrz obozu, jak i poza nim. Posuwa się daleko, by pokonać wszelkie zagrożenia ze strony przeciwników, którzy chcą wprowadzić chaos do jego małego miasteczka. Robi to i wiele więcej dla nich, dlatego członkowie jego watahy tak go cenią. Nawet chwalą się sąsiednim miasteczkom, że ich alfa kocha ich niewyobrażalnie, a jeśli ktoś odważy się im zaszkodzić, będzie musiał się z nim zmierzyć, co jest prawdą. Każdego dnia omegi trenują z wilkami, które chcą służyć swojemu nowemu i godnemu Alfie, a ponieważ składają się z młodych, muszą z nich stworzyć armię na przyszłość.
Strażnicy, składający się z kilku starszych mężczyzn, idą na granicę, by jej pilnować, dopóki nie skończą treningu, by ich tam zastąpić. Od kiedy stracił rodziców w zimnych objęciach śmierci, Alfa Liam został obarczony wielką odpowiedzialnością troski o watahę, a także o swoją młodszą siostrę. Była dość wymagająca, ponieważ była wolnym duchem, nie lubiła być nadzorowana ani rozkazywana i uwielbiała robić rzeczy po swojemu. Niemniej jednak jej brat Liam, który musi nad nią czuwać, jest troskliwy, ale także nadmiernie opiekuńczy.
„Wychodzę, Liam,” powiedział mały, ale odważny głos do Liama, który właśnie usiadł, próbując położyć nogi na biurku przed sobą, by się zrelaksować, stał cały dzień, wydając rozkazy i ucząc młode wilki walki.
„Dokąd się wybierasz?” zapytał Liam niedbale.
„Idę spotkać się z przyjacielem, a właściwie z chłopakiem. W następnym miasteczku. Chcemy nadrobić zaległości w starych filmach” - powiedział ponownie mały głos.
„Co masz na myśli, mówiąc, że idziesz zobaczyć się z chłopakiem, co?”
„Liam, mogę robić, co chcę.”
„Dlaczego nie poczekasz, aż Eric cię tam odprowadzi? Wciąż mamy wielu wrogów, a następne miasteczko pełne jest wyrzutków.”
„Naprawdę? Zupełnie o tym zapomniałam” - powiedziała sarkastycznie.
„Nie przewracaj oczami, dziewczyno.”
„Albo co zrobisz? Wyślesz mnie do mojego pokoju? A może zamkniesz mnie tam na dni, jak zrobiłeś to w zeszłym miesiącu?”
„Chciałbym to zrobić, ale teraz nie mam na to ochoty.”
„Cóż, nie obchodzi mnie, co zrobisz lub pomyślisz, nie jestem już dzieckiem, nie masz prawa mnie zamykać.”
„Słuchaj, Jasmine, idź, dokąd chcesz, jestem zbyt zestresowany, by zajmować się tym nonsensem, ale bądź pewna, że nie będę cię szukał. Jeśli do jedenastej nie będzie cię w domu, podejmę działania, mogę zabić tego chłopaka i całą jego rodzinę.”
„To takie surowe, zobaczymy się o jedenastej trzydzieści najwyżej, a teraz wychodzę. Pora na film.”
Gdy tylko wyszła, Liam wziął głęboki oddech i zaczął życzyć sobie, by jego rodzice wciąż żyli. Jego młodsza siostra z każdym rokiem stawała się coraz trudniejsza do opanowania. Mimo że czasami to niemożliwe, nadal ją kocha i zrobiłby dla niej wszystko.
Linda, bliźniaczka z jego watahy, która zobaczyła Liama, przywitała się i lekko ukłoniła, gdy Liam przechodził obok niej. Ona, podobnie jak każda inna nastoletnia dziewczyna w jej wieku, ma słabość do nowego Alfy. Marzy, by ktoś tak przystojny jak Alfa Liam mógł być jej partnerem. Patrzyła na niego, dopóki nie zniknął z pola widzenia. Kiedy Liam wszedł do swojego gabinetu, zaraz potem wszedł Eric.
„Gdzie byłeś, jesteś spóźniony?” zapytał Liam.
„Hmm, nie wiedziałem, że tak bardzo się troszczysz,” powiedział Eric żartobliwie.
„Gdzie jest Jasmine? Nie mogłem jej znaleźć w jej pokoju, więc zgaduję, że znowu wyszła, prawda?”
„Zaczyna mnie denerwować,” powiedział Liam niemal natychmiast.
„Nie martw się, wkrótce się ogarnie. Wyślę kogoś, żeby miał na nią oko i upewnił się, że nie wpadnie w kłopoty.”
„Mam nadzieję, że się ogarnie, bo odkąd tata i mama zmarli, zaczęła zachowywać się, jakbym był niewidzialny.”
„Trudno jej to wszystko znieść, może boi się, że straci też ciebie. Jesteś jej jedyną rodziną, jaką ma, więc nie bierz tego zbyt ciężko. Nauczy się być bardziej wdzięczna z czasem, więc nie martw się zbytnio, będzie dobrze,” powiedział Eric, próbując uspokoić Liama.
„Och, prawie zapomniałem, Alfa Xavier chce cię zobaczyć, więc skoro jej tu nie ma, zgaduję...” Przerywając, Liam zapytał
"Alpha Xavier?"
"Tak, znajomy twojego ojca jest na dole i chce z tobą porozmawiać."
Liam wstał i ruszył na dół, choć był zaskoczony, że ktoś z dawnych znajomych jego ojca przyszedł go odwiedzić. Mimo to chciał wiedzieć, dlaczego przyjechał na tak krótkie zawiadomienie.
"Nieźle wyrosłeś," powiedział mężczyzna w wieku około sześćdziesięciu lat. Liam wpatrywał się w niego, bo nie mógł sobie przypomnieć żadnego spotkania z tym człowiekiem. "Przepraszam, czy my się znamy?" zapytał Liam chłodnym, ale dominującym głosem.
Mężczyzna uśmiechnął się. "Pewnie byłeś zbyt młody, by pamiętać, nosiłem cię na rękach. Tak czy inaczej, jestem najlepszym przyjacielem twojego ojca."
"Ach, jesteś jego najlepszym przyjacielem. Rzadko o tobie mówi, ale raz opowiadał o swoich przygodach z tobą, więc to ty, prawda? I chyba ktoś odwiedził nas, kiedy urodziła się Jasmine, to byłeś ty?" zapytał Liam z podekscytowaniem w głosie.
"Cieszę się, że masz dobrą pamięć. Miło cię widzieć, gdzie jest twoja siostra? Przyszedłem dziś dla was obojga i może porozmawiamy w bardziej ustronnym miejscu, jest coś bardzo ważnego do omówienia."
"Ona nie jest teraz w domu, pójdziemy do mojego gabinetu?" zapytał Liam, a Xavier skinął głową.
Liam, Eric i Xavier skierowali się do gabinetu Liama.
"Przepraszam, że nie mogłem przyjechać, gdy twoi rodzice zmarli. Naprawdę mi przykro, musiałem coś dla niego zrobić."
"To w porządku, myślałem, że nikt nie pamięta o moich rodzicach, ale skoro nie mogłeś przyjechać i to wszystko było dla niego, to znaczy, że ktoś wciąż o nich pamięta i że jesteś lojalnym przyjacielem, cieszę się, że jesteś tutaj teraz."
"Cieszę się, że tak mnie postrzegasz, chciałem ci to dać," powiedział, wręczając Liamowi stare pudełko.
"Co jest w środku?" zapytał Liam z ciekawością.
"Należało do twoich rodziców." Otwierając pudełko, Liam znalazł starą biżuterię.
"To należało do twojej matki, byłej Luny, to był prezent od twoich dziadków dla niej, chciałaby, żeby Jasmine to miała."
"A to?" zapytał Liam, wyciągając coś innego z pudełka.
"To bardzo ceremonialne i należy do Alf przed tobą, strzeż tego, bo wielu wilkołaków zabiłoby, by to zdobyć."
"Czy mogę zapytać, jak to zdobyłeś?" zapytał Liam.
"Twój ojciec mi to dał, zastanawiałem się, dlaczego mi tak ufał z czymś tak świętym. Ale teraz to należy do ciebie, by upewnić się, że nikt inny tego nie zdobędzie. Do widzenia, Liam, mam nadzieję, że się jeszcze spotkamy."
Xavier powiedział i wyszedł. Liam wpatrywał się w pudełko, które przyniósł Xavier. Wyciągnął album ze zdjęciami rodziców i odkrył, że jego mama rzeczywiście nosiła naszyjnik na jednym ze zdjęć. Łzy spłynęły mu po policzkach.
"Hej, Alpha, wszystko w porządku?" zapytał Eric, przywracając Liama do rzeczywistości.
"W porządku, czy Jasmine wróciła, jest późno?"
"Tak, właśnie wróciła, powinienem z nią porozmawiać?"
"Nie, zrobię to sam, zajmij się dzisiejszym treningiem," powiedział Liam i wyszedł, nie czekając na odpowiedź Erica.
Liam zapukał do drzwi Jasmine.
"Wejdź, drzwi są otwarte," powiedziała Jasmine, myśląc, że jak zwykle przyszedł Eric.
"Jak było na randce?" zapytał Liam, zbliżając się do Jasmine. Była zaskoczona, widząc Liama w swoim pokoju, a zwłaszcza, że zapytał, jak minął jej dzień. Minęło trochę czasu, odkąd słyszała, jak mówi do niej tak miękko i spokojnie, a nie swoim zwykłym chłodnym i rozkazującym tonem.
"Było dobrze." Udało jej się powiedzieć.
"Mam coś dla ciebie."
"Co to jest?" zapytała Jasmine, myśląc, że to nie jest aż tak ważne.
Siedząc bardzo blisko niej, Liam założył jej naszyjnik na szyję. "Jest piękny," powiedziała Jasmine.
"Należał do mamy."
"Mamy?" Jasmine zapytała, by upewnić się, że dobrze usłyszała.
"Tak, dziś przyszedł dawny znajomy taty i dał mi go, powiedział, że to prezent od naszych dziadków dla mamy i chcę, żebyś to miała." Jasmine była wzruszona i mocno go przytuliła, mówiąc:
"Przepraszam, że się na ciebie złościłam wcześniej, nie chciałam, bałam się, że cię stracę, obiecaj, że nigdy mnie nie opuścisz."
"Obiecuję, przepraszam również za wszystko, kocham cię, Jas."
"Minęło trochę czasu, odkąd tak mnie nazwałeś. Też cię kocham, duży bracie," powiedziała Jasmine, wciąż w objęciach brata.
Eric obserwował, jak rodzeństwo się przytula i cieszył się, że jego przyjaciele w końcu się pogodzili, co oznacza, że nie będzie musiał opowiadać się po jednej stronie i sprzeciwiać się drugiej. Jasmine jest jego przyjaciółką, tak, ale Liam jest zarówno jego przyjacielem, jak i Alfą, nie chciałby robić niczego wbrew jego woli.