Read with BonusRead with Bonus

Rozdział 4 Zadzwonię na policję

Ta dziewczyna miała twarz, która mogłaby zatrzymać ruch uliczny, wyglądając w sześćdziesięciu do siedemdziesięciu procentach jak Sara, ale z dodatkowym pieprzykiem w kształcie łezki pod prawym okiem.

Największy szok? Była cała wystrojona, podczas gdy pamiętał, że Sara nigdy nie zawracała sobie głowy makijażem.

Niezależnie od tego, czy to przez jej wygląd, czy przez makijaż, kobieta przed nim nie była całkiem tą Sarą, którą pamiętał, ale ta sylwetka była zbyt znajoma; nie mógł się mylić!

Sara, kobieta, która go zdradziła, a potem zniknęła!

Sara patrzyła przed siebie, próbując udawać, że Antonio w ogóle tam nie ma i po prostu się oddalić.

Ale oczywiście Antonio na to nie pozwolił.

Antonio wbił wzrok w twarz Sary, zrobił duży krok naprzód i chwycił ją za nadgarstek, mówiąc: "Sara, wiedziałem, że wciąż żyjesz!"

Uścisk Antonio był tak mocny, że Sara miała wrażenie, że jej ręka zaraz pęknie!

Pomyślała, 'Cholera. Zmieniłam się tak bardzo przez te pięć lat. Jak mógł mnie rozpoznać?'

Zacisnęła zęby i powiedziała: "Człowieku, to jest komisariat. Chcesz trafić za kratki?"

Ale jej słowa tylko bardziej rozwścieczyły Antonio. Zbliżył się do niej, oczy mu płonęły. "Nie myśl, że cię nie rozpoznam, Saro. Nawet gdybyś zniknęła, i tak bym cię znalazł!"

Po raz pierwszy Sara uznała Antonio za prawdziwego utrapienie!

Nie ustąpiła, patrząc na niego z tymi swoimi zabójczymi oczami. "Mówię ci jeszcze raz, pomyliłeś osobę!"

Antonio krzyknął: "Nie ma mowy!"

Zacisnęła zęby, patrząc na Antonio, powstrzymując się przed rozerwaniem go na strzępy!

Sara próbowała wyrwać rękę, krzycząc: "Spadaj, psycholu!"

Antonio był wściekły. Cholera, Sara, jak śmiesz udawać, że mnie nie znasz!

Zrobił krok naprzód i chwycił ją za ramię. "Nie oszukasz mnie. Sara ma czerwone znamię na ramieniu. Jeden rzut oka i będę wiedział, czy się mylę!"

Z tym, Antonio bez ostrzeżenia sięgnął, by pociągnąć jej kołnierz.

James, asystent stojący obok, trząsł się ze strachu, nie śmiąc powiedzieć ani słowa.

James pomyślał, 'Jak on ma odwagę robić takie rzeczy przy wejściu na komisariat?'

Ale Sara była wściekła, że ją rozbierano publicznie, i uderzyła Antonio mocno w twarz. "Zboczeńcu!"

Antonio, wciąż ten sam stary arogancki dupek!

Od dawna chciała go spoliczkować!

W porównaniu do całego gówna, które jej zrobił, jeden policzek to nic!

Antonio nie zdążył uniknąć i przyjął policzek Sary na klatę, oszołomiony.

W jednej chwili jego twarz zapiekła, a ogień w jego sercu zapłonął jeszcze mocniej!

Ale kiedy jego oczy spoczęły na odsłoniętej skórze ramienia Sary, ogień zgasł w mgnieniu oka!

Sara przed nim nie miała znamienia na ramieniu, tylko czerwony tatuaż jakiegoś mitycznego ptaka!

Antonio był zdruzgotany, jego ręka zamarła w powietrzu, wpatrując się w tatuaż z niedowierzaniem. Wyraz jego oczu zmienił się z szoku na rozczarowanie.

To nie była ona! To nie była Sara!

Sara, wściekła i zawstydzona, szybko poprawiła ubranie. Uderzyła Antonio mocno jeszcze raz.

Kolejny policzek przywrócił Antonio do rzeczywistości, a on spojrzał Sarze prosto w oczy.

Oczy Sarah były jak żywcem wyjęte z jego wspomnień, ale nigdy wcześniej nie spojrzała na niego z takim dziwnym i nienawistnym wyrazem.

Antonio pomyślał, 'Czy naprawdę to schrzaniłem? Jest taka znajoma, nawet jej głos jest identyczny.'

Sarah zacisnęła usta, przeszywając Antonio wzrokiem pełnym nienawiści. Musiała stracić rozum, że zakochała się w takim brutalnym, nierozsądnym typie!

Myśląc, że Antonio ochłonie po dwóch policzkach, nie spodziewała się, że nagle zbliży się do niej. Jego lodowate słowa sprawiły, że zadrżała. "Zmusiłaś mnie."

Serce Sarah zamarło. Co on zamierzał zrobić?

W następnej chwili Antonio pochylił się i po prostu podniósł ją!

"Co ty wyprawiasz! Puść mnie!" Sarah krzyknęła, walcząc jak szalona.

Nie mogła uwierzyć, że Antonio miał czelność robić coś takiego przed wejściem na komisariat. To było szaleństwo!

W panice krzyknęła, "Pomocy! On próbuje mnie porwać!"

Nikt nie przyszedł jej pomóc, ani jedna osoba!

Sarah zaniemówiła. Czy ci ludzie byli głusi czy ślepi?

Antonio zignorował jej zmagania, wpychając ją na tylne siedzenie samochodu, a sam wskoczył do środka, zamykając ją na klucz.

James, który stał jak posąg, był w szoku tym, co zobaczył!

Antonio został właśnie nazwany "tatą" przez Harpera na weselu, a teraz ciągnął Sarah z komisariatu. Jeśli to wyjdzie na jaw, Grupa Valencia będzie miała poważne kłopoty!

Widząc, że Antonio wsiada do samochodu, James szybko poszedł za nim.

Silna ręka Antonio chwyciła kołnierz Sarah, jego twarz była ciemna i nieczytelna. Zimno rozkazał, "Do mojej willi."

"Tak jest, panie Valencia." James odpowiedział szybko, uruchamiając samochód i odjeżdżając z komisariatu.

W końcu opór Sarah był bezcelowy, i została zaciągnięta do prywatnej willi Antonio na przedmieściach.

Sarah pomyślała, że musi mieć najgorsze szczęście na świecie, że skrzyżowała swoje drogi z Antonio!

Przy willi, kurczowo trzymała się drzwi samochodu, nie chcąc puścić. Patrząc na upiorną willę przed sobą, pomyślała, 'Nie ma mowy! Jeśli wejdę, nie wyjdę!'

Antonio obserwował desperacką walkę Sarah jakby był jakimś potworem. Jego usta zacisnęły się w cienką linię, tracąc całą cierpliwość, zignorował jej opór, podnosząc ją znowu i wchodząc do willi.

"Draniu! Puść mnie!"

Sarah, przewieszona przez ramię Antonio, czuła ból w brzuchu od nacisku. "Mówiłam ci, masz nie tę osobę. Puść mnie."

Ale im bardziej się szamotała, tym mocniej jego uścisk na jej nogach się zaciskał. Zacisnęła zęby, używając całej swojej siły, by uderzać Antonio w plecy. "Puść mnie, albo zadzwonię na policję!"

Cholera, co on planował?

Jeśli odkryje, kim naprawdę jest, nie tylko ona, ale i jej dzieci za granicą będą w niebezpieczeństwie!

Jednak jej groźby spotkały się tylko z milczeniem ze strony Antonio. Jego twarz ciemna, zaniósł Sarah prosto do pokoju na drugim piętrze.

Rzucił Sarah na sofę, a nagły wstrząs sprawił, że zakręciło jej się w głowie, niemal tracąc przytomność.

Gdy odzyskała świadomość, usłyszała przerażający głos Antonio rozkazujący, "Zdejmij ubrania!"

Previous ChapterNext Chapter