Read with BonusRead with Bonus

Rozdział 8: Lucas, zasługujesz na lepsze

Po tym, jak została zmuszona do opieki nad Oliverem w szpitalu przez cały dzień, Amelia w końcu miała szansę zobaczyć swoją babcię.

Oliver, widząc, jak posłuszna była Amelia i jak dobrze się nim opiekowała, szybko wracał do zdrowia.

"To jest twoja nagroda. Musisz zrozumieć, że jeśli będziesz się dobrze zachowywać, będziesz mogła zobaczyć swoją babcię," powiedział tonem pełnym autorytetu. Amelia cicho się zgodziła.

Nic nie było ważniejsze od jej babci.

Jej babcia została przeniesiona do jednego z szpitali Olivera. Bez jego zgody, odwiedzenie jej byłoby niemal niemożliwe.

W drodze do pokoju babci, Amelia ciągle powtarzała sobie, żeby zachować spokój i nie dać babci zauważyć, że coś jest nie tak. Jej babcia miała bystre oczy i łatwo zauważyłaby jakikolwiek niepokój.

Wchodząc do pokoju, zobaczyła, jak jej babcia wesoło rozmawia z pielęgniarką. Widząc, że babcia jest cała i zdrowa oraz w dobrym nastroju, Amelia poczuła falę ulgi. Wyglądało na to, że Oliver wciąż miał w sobie odrobinę człowieczeństwa.

"Babciu," zawołała, a wszystkie nagromadzone emocje wybuchły. Łzy spływały po jej policzkach.

"Och, moja droga, co się stało? Ktoś cię skrzywdził?" zapytała babcia z troską, przyciągając Amelię do swoich ramion.

Amelia płakała w objęciach babci przez chwilę, a potem, nie chcąc jej martwić, skłamała: "Po prostu ostatnio mam dużo pracy. Jestem trochę przytłoczona i straciłam kontrolę nad emocjami."

"Jeśli czujesz się przygnębiona, powiedz babci. Jeśli jesteś zmęczona, odpocznij. Życie to nie tylko praca. Gdzie jest Lucas? Dlaczego nie przyszedł z tobą? Nie martw się o mnie i nie nakładaj na siebie zbyt dużej presji. Myślałam, że poprzedni szpital był w porządku. Przeniesienie tutaj jest miłe, ale nie marnujmy niepotrzebnie pieniędzy. Nie chcę, żebyś była obciążona."

Słowa babci były pełne troski o Amelię, jej jedyną rodzinę na świecie. Babcia była jej granicą.

Kiedy babcia wspomniała o Lucasie, Amelia, obawiając się, że prawda ją zmartwi, zbyła to ogólnikowymi odpowiedziami.

Nie mogła powiedzieć babci o swojej obecnej sytuacji. Starsza kobieta nie mogła rozwiązać jej problemów, a tylko martwiłaby się bardziej.

"To dobrze. Lucas to dobry człowiek. Powinnaś go cenić. Kiedy mnie zabraknie, on dobrze się tobą zaopiekuje."

"Nie mów tak, babciu. Będziesz żyła długo!"

Jeśli chodzi o pracę, Oliver sabotował jej studio. Aby zapewnić babci dobrobyt, gdyby Oliver kiedykolwiek się nią znudził, Amelia zaczęła aktywnie szukać pracy po opuszczeniu szpitala.

Jednak klauzula w umowie, wymagająca od niej bycia na każde wezwanie, utrudniała znalezienie stabilnej pracy.

Jednak szczęście się do niej uśmiechnęło. Przyjaciółka z zagranicy, która założyła studio i była w fazie rozwoju, zaoferowała jej pracę.

Amelia była zachwycona, czując nową nadzieję.

Miejscem spotkania była francuska restauracja. Gdy weszła, zobaczyła Zoe Turner machającą do niej z uśmiechem.

"Amelio, tutaj!"

Amelia uśmiechnęła się, podeszła i postawiła torbę, pytając, czy Zoe już zamówiła.

Zoe nie odpowiedziała bezpośrednio, mówiąc zamiast tego: "Poczekajmy chwilę. Są jeszcze dwie osoby, które znasz, a które jeszcze nie dotarły. Nie masz nic przeciwko?"

Amelia uśmiechnęła się uprzejmie. Jako osoba szukająca pracy, nie mogła sobie pozwolić na bycie wybredną. Poza tym znała ich. "Oczywiście, że nie. Ty jesteś gospodarzem, ty decydujesz."

Zoe zaśmiała się i droczyła z nią za pochlebstwa, a następnie powitała nowoprzybyłych.

Amelia odwróciła się i zobaczyła Lucasa oraz jego współlokatora z zagranicy, Aidena Taylora.

Co się dzieje? Amelia rzuciła Zoe pytające spojrzenie.

Zoe zarumieniła się i przedstawiła Aidena Taylora jako swojego chłopaka, po czym żartobliwie zganiła Lucasa: "Dlaczego nie powiedziałeś Amelii o nas? Nie jesteś dobrym chłopakiem."

Amelia zrozumiała. Lucas nie powiedział wspólnym znajomym o ich rozstaniu, jedynie że ją zdenerwował.

Nie zdradziła go, nie chcąc go zawstydzać przed innymi.

Podczas posiłku Lucas ciągle nakładał Amelii jedzenie. Jej twarz pozostawała neutralna, dając Lucasowi fałszywą nadzieję.

W trakcie posiłku Zoe nie mogła się powstrzymać od droczenia: "Amelio, masz szczęście, że znalazłaś kogoś takiego jak Lucas. Powinnaś go docenić."

Lucas, pochlebiony, kontynuował serwowanie jedzenia, czekając, aż Zoe i Aiden Taylor odejdą.

Gdy już ich nie było, Lucas przemówił szczerze: "Amelio, wiesz, że cię kocham. Jestem gotów sprzeciwić się Oliverowi dla ciebie. Proszę, uwierz mi! Razem możemy..."

"Dość, Lucas. Zmierz się z rzeczywistością. Żadne z nas nie może stawić czoła Oliverowi. Nie chcę, żebyś cierpiał. To jest między mną a Oliverem. Nie chcę cię w to wciągać."

Lucas nie chciał słuchać. Próbował ją pocałować, aby przestała mówić.

Ale Amelia odwróciła głowę i powiedziała z przekąsem: "Lucas, nie jestem warta twojej ofiary. Zasługujesz na świetlaną przyszłość, a nie na to, by być przeze mnie wstrzymywanym. Powinieneś znaleźć kogoś, kto pasuje do twojego statusu. Uwierz mi, Lucas, zasługujesz na coś lepszego."

Lucas nie chciał zaakceptować, że stracił Amelię przez lekkomyślną przygodę, zwłaszcza na rzecz Olivera.

"Amelio, proszę, uwierz mi. Zabiorę cię stąd. Pojedziemy za granicę, do kraju, który lubisz. Co ty na to?"

Jego głos przybrał błagalny ton.

Widząc go tak przygnębionego, Amelia poczuła ukłucie wyrzutów sumienia. Na początku była z nim z powodu rachunków medycznych babci, w zasadzie wykorzystując jego uczucia.

Musiała być bezwzględna, aby definitywnie zerwać, żeby Lucas nie zaangażował się zbyt głęboko i nie został zraniony.

"Lucas, nie marnuj na mnie czasu. Nie jestem tego warta. Nie zasługuję na twoją miłość."

Jej poważna i surowa postawa sprawiła, że Lucas zrozumiał, że Amelia naprawdę go już nie chce.

W oddali Chloe i jej przyjaciółki przechodziły obok, widząc tę scenę. Chloe, z chytrym uśmiechem, mruknęła: "Amelio, odważna jesteś, żeby szaleć na boku."

Potajemnie zrobiła zdjęcia Amelii i Lucasa, planując użyć ich jako dźwigni przeciwko Amelii.

Amelia, po wygłoszeniu swoich ostrych słów, odeszła zdecydowanie, zostawiając Lucasa samego.

Previous ChapterNext Chapter