




Rozdział 7: Podpisanie umowy o „sponsoringu”
Oliver obserwował, jak Amelia cicho je, myśląc o scenie, w której była wcześniej dręczona, nie broniąc się. Poczuł falę gniewu.
Gdy Amelia miała zamiar wziąć kolejny kęs, Oliver chwycił ją za rękę i zapytał gniewnie: "Czy byłaś niemową przed chwilą? Zazwyczaj jesteś dość rozmowna przy mnie."
Amelia spojrzała niezadowolona i próbowała wyrwać rękę.
Kiedy jej wysiłki okazały się daremne, jej smukły nadgarstek zaczerwienił się od szarpania. Amelia postanowiła się poddać i odpowiedziała z wyzywającym tonem: "Wybrałam milczenie, bo oczekiwałam, że ty to załatwisz. Jeśli nie pozwolisz mi odejść, to musisz rozwiązać wszystkie moje problemy."
Jej słuszny ton rozbawił Olivera, który spojrzał w dół i zauważył jej zaczerwieniony nadgarstek. Właśnie miał ją puścić, gdy do jadalni wszedł Lucas, poinformowany przez kobietę wcześniej.
Lucas natychmiast szukał Amelii i zobaczył ich w pozornie intymnej chwili. Czując się nieswojo, Lucas podszedł szybkim krokiem i przyciągnął Amelię do swoich ramion.
Oliver, niewzruszony, powiedział obojętnie: "Lucas, dlaczego tu jesteś? Przerywanie mojego posiłku z moją dziewczyną jest dość niegrzeczne. Czy to nasz starszy brat cię tego nauczył?"
Lucas zamierzał zabrać Amelię, ale nie miał szans z Oliverem.
Każde słowo było jak sztylet w serce. Dziewczyna? Lucas pamiętał, jak Amelia przyznała, że była kiedyś z Oliverem, ale wciąż chciał o nią walczyć.
"Wujku, Amelia nie ma już z tobą nic wspólnego. Teraz jest moją dziewczyną."
"Oh? Naprawdę? Dlaczego nie zapytamy Amelii, kto jest jej chłopakiem?"
Stojąc przed kolejnym wyborem, Amelia nie mogła skierować swojego gniewu na Lucasa. Przeciwko Oliverowi, staremu lisowi, Lucas nie miał szans.
Lucas spojrzał na Amelię z mieszaniną nadziei i niepewności, nie śmiąc ryzykować.
Milczenie Amelii było jej odpowiedzią.
Oliver, jak zwycięzca, zabrał Amelię, zostawiając Lucasa stojącego tam, ze złamanym sercem.
Z powrotem w willi, Oliver znowu ją zamknął, jego gniew ponownie wybuchł z powodu pojawienia się Lucasa.
Amelia nie chciała wciągać Lucasa w swoje problemy, więc próbowała uspokoić Olivera.
Tego wieczoru Amelia przygotowała późną przekąskę, układając ją w kształcie serca. Oliver nie zjadł dużo wcześniej w restauracji.
Niosła parującą przekąskę do gabinetu Olivera, delikatnie zapukując przed wejściem.
"Nie zjadłeś dużo po południu, więc przygotowałam ci przekąskę. Proszę, zjedz coś."
Oliver zobaczył jej szczery uśmiech i przekąskę, którą postawiła przed nim, wyglądającą równie uroczo jak jej twórczyni.
Jego gniew zniknął, a on podniósł pałeczki, by jeść. W połowie posiłku Amelia wykorzystała moment i ostrożnie powiedziała: "Lucas nie miał zamiaru cię prowokować dzisiaj. Proszę, nie utrudniaj mu życia."
Zgodnie z oczekiwaniami, jej nagła uprzejmość miała ukryte motywy.
Oliver rzucił miskę i pałeczki, podniósł Amelię i skierował się do łazienki.
Amelia, przewidując jego działania, poczuła ulgę, wiedząc, że jej okres ochroni ją przed jego zalotami.
Ten nieprzewidywalny szaleniec wymagał ostrożnego traktowania w przyszłości.
W łazience Oliver przycisnął Amelię do zimnych płytek, nie okazując czułości.
Pochylił się, obsypując ją agresywnymi pocałunkami.
Amelia nie mogła powstrzymać cichego jęku. Oliver był wprawnym całującym, jego język eksplorował jej usta, zapalając iskrę pożądania.
Amelia powoli uklękła, jej anielska twarz na poziomie krocza Olivera. Jej czerwone usta unosiły się nad jego wzwodem. Nieśmiało wyciągnęła rękę, jej smukłe palce delikatnie owijając się wokół jego gorącego, sztywnego członka.
Jej blade, delikatne palce zaczęły go lekko pieścić, jej oczy pełne uwodzicielskiego uroku, gdy patrzyła na Olivera.
Fioletowo-czerwony koniec jego penisa wydzielał preejakulat, żyły na jego trzonie były widoczne, emanując silnym, odurzającym zapachem.
Język Amelii wysunął się, liżąc koniec, czyszcząc preejakulat jakby nakładała lubrykant, a następnie kręcąc się wokół jego trzonu.
Krążyła wokół główki kilka razy, zanim jej język zsunął się w dół, a pełne usta całowały jego długość.
Język poruszał się jak wąż po jego jądrach, miękka końcówka przesuwała się po pomarszczonej skórze, sprawiając, że Oliver drżał z podniecenia. Po zwilżeniu jego jąder śliną, ssała je, jednocześnie ręką pieszcząc jego członka.
Z góry Oliver obserwował, jak jego wyprostowany członek znika w ustach Amelii, a nacisk w jej gardle prawie doprowadzał go do orgazmu. Jej język naciskał na czubek, a zęby delikatnie go muskały.
Jej umiejętności oralne były niezrównane.
...
W swoim pokoju, Amelia patrzyła w lustro na ślady na swoim ciele, każdy z nich przypominał jej o roszczeniach Olivera: "Nie uciekniesz. Te ślady się nie zmyją."
Czując ból głowy, szybko się umyła i poszła spać.
W środku nocy, Amelia myślała, że słyszy ciche, stłumione jęki. Na początku zignorowała to jako wytwór wyobraźni, ale dźwięk nie ustawał, dochodząc z sąsiedniego pokoju.
Wstała, by to sprawdzić, pukając do drzwi Olivera. Gdy nie było odpowiedzi, weszła.
W środku znalazła Olivera zwiniętego na łóżku, z twarzą wykrzywioną z bólu, z kroplami potu na czole.
Pobiegła do niego, podejrzewając ostre zapalenie wyrostka robaczkowego, pamiętając, że niewiele jadł.
Z domową służbą śpiącą, zadzwoniła sama na 112 i zawiozła Olivera do szpitala.
Po drobnej operacji, Amelia została przy jego boku, ubrana w piżamę, z twarzą pełną paniki i troski. Nie mogła zaprzeczyć swoim uczuciom do Olivera, ale były one dla niej zbyt ciężkie do zniesienia.
Późną nocą, Oliver leżał na szpitalnym łóżku, nadal pod wpływem narkozy, nieprzytomny.
Wykorzystując sytuację, Amelia użyła odcisku palca Olivera, aby odblokować jego telefon i zadzwoniła do Kamerdynera Liu, a potem uciekła.
Gdy Kamerdyner Liu dotarł do szpitala, znalazł tylko Olivera, leżącego samotnie na łóżku, bez śladu Amelii.
Pomyślał, "To źle. Panna Amelia uciekła."
Ale jego natychmiastowym priorytetem było zatroszczenie się o Olivera, który wyglądał na bladego i słabego.
Gdy Oliver w pełni odzyskał przytomność, domyślił się, że Amelia wykorzystała jego omdlenie jako okazję do ucieczki.
Ale zawsze był o krok przed nią. Mając pod kontrolą babcię Amelii, musiała wrócić.
Tymczasem Amelia, po opuszczeniu szpitala Olivera, pobiegła do innego szpitala, gdzie przebywała jej babcia.
Jej największym zmartwieniem było to, że Oliver mógłby użyć jej babci, aby ją szantażować i wyrządzić krzywdę.
Docierając do pokoju babci, zastała go pustym. Amelia wiedziała, że to sprawka Olivera.
Zdesperowana, zapytała lekarza prowadzącego babcię, tylko po to, aby usłyszeć, że babcia została przeniesiona do innego szpitala przez Olivera.
Wściekła, Amelia wróciła, zdeterminowana, aby skonfrontować się z Oliverem.
Oliver, teraz już przytomny i nie lubiący silnego zapachu środków dezynfekujących w szpitalu, polecił, "Kamerdynerze, przynieś mi dokument z mojego gabinetu."
Amelia wpadła do pokoju, z twarzą pełną gniewu, żądając, "Gdzie jest moja babcia?! Gdzie ją ukryłeś?! Jesteś podły!"
Oliver spokojnie podał jej umowę „sponsoringu”.
"Twoja babcia jest leczona przez najlepszych specjalistów w USA. Nie martw się o koszty. Mam tylko jeden warunek."
Było jasne, że warunkiem była umowa przed nią.
Rozważając swoje opcje, Amelia, mimo swojej niechęci, nie miała wyboru, jak tylko się zgodzić dla dobra swojej babci.
Z ciężkim sercem podpisała umowę. Oliver, widząc jej podpis, uśmiechnął się z satysfakcją.
W nagrodę za jej zgodę, Oliver zwrócił jej telefon.
"Nie próbuj niczego głupiego. Pamiętaj, twoja babcia nadal jest w moich rękach."
Z tymi słowami, Amelia wiedziała, że nie może ponownie myśleć o ucieczce.