




Rozdział 5: Przyjeżdżasz na wesele?
Rozdział 5: Idziesz na ślub?
Palce Olivera zacisnęły się wokół pudełka, natychmiast je deformując. "Amelio, powiedz mi, co to jest?"
"Nie potrafisz czytać?" Amelia próbowała wyrwać się z jego uścisku, ale jego ręka była jak imadło, nie do uwolnienia.
"No proszę! Amelio, naprawdę mnie zaskakujesz!" Gniew Olivera zamienił się w zimny uśmiech i pociągnął Amelię z powrotem do samochodu.
Kiedy została wrzucona na tylne siedzenie, próbowała się opierać, ale różnica w sile była zbyt duża; wszystkie jej wysiłki były daremne.
"Oliver, puść mnie!"
Duża ręka mężczyzny mocno chwyciła jej talię, unieruchamiając ją. Drugą ręką chwycił jej podbródek i bezlitośnie pocałował.
Większość czasu Oliver był delikatny w łóżku, ale gdy popełniła błąd i go rozgniewała, karał ją taką agresywną dominacją.
Twarz Amelii zbielała z bólu, ale nie mogła wydać z siebie dźwięku.
Oliver zacisnął usta, przesuwając palcami po jej bladej policzku, jego głos był ochrypły, "Dlaczego bierzesz te pigułki?"
Oczy Amelii zaszkliły się, pełne nienawiści, gdy odpowiedziała, "Chcesz, żebym miała twoje dziecko? Nie zasługujesz na to!"
Amelia czuła, jak traci przytomność, jakby znów była w tamtą ciemną, deszczową noc sprzed lat.
Oliver bezwstydnie wyciągnął język, liżąc i drażniąc płatek jej ucha, wzbudzając w niej pożądanie.
Umysł Amelii był w chaosie; rozsądek mówił jej, by powstrzymała działania Olivera, ale jej ciało odmawiało posłuszeństwa, brakowało jej sił, by się opierać. Kiedy Oliver wziął jej płatek ucha do ust i delikatnie ugryzł, nie mogła powstrzymać się od jęku.
Czując się miękka i oszołomiona, Amelia znalazła się oparta o siedzenie, podczas gdy Oliver pochylał się nad nią, jego zwinny język eksplorował jej szyję. Czuła się, jakby była pod jakimś zaklęciem, niezdolna do zebrania sił do walki.
Oliver szybko rozpiął jej biustonosz, jego język sunął po jej piersi, krążąc wokół sutków, delektując się miękkim, ciepłym uczuciem.
Kiedy ręce i twarz Olivera pieściły ją, oddech Amelii stawał się cięższy, jej ciało unosiło się i opadało. Białe pończochy w jej intymnym miejscu zaczęły wykazywać oznaki wilgoci.
Nagle Oliver wszedł w nią, penetrując ją swoim członkiem, czując ciasnotę, która go otaczała, udając, że pyta, "Czy cię zraniłem?"
Przy tak ogromnym wtargnięciu Amelia miała wrażenie, że może się rozerwać. Po chwili ból ustąpił i mogła wyraźnie poczuć, jak gruby członek Olivera osadzony głęboko w niej. Był tak duży, wypełniał ją całkowicie, i tak gorący, że ciepło promieniowało z jej dolnej części ciała do serca.
Kiedy Oliver rozkoszował się ciasnym, śliskim uczuciem, z zainteresowaniem obserwował reakcje Amelii. Przy każdym pchnięciu, z gardła Amelii wydobywały się dźwięki będące mieszanką bólu i przyjemności.
...
Po wszystkim, Oliver pomógł jej się ubrać i zawiózł z powrotem do willi.
Amelia skuliła się na tylnym siedzeniu, nie mogąc dojść do siebie przez długi czas.
Pomimo tortur, które właśnie przeszła, czuła dziwne poczucie ulgi, myśląc, że w jej obecnym stanie Oliver prawdopodobnie nie zabierze jej do urzędu miasta, aby zarejestrować ich małżeństwo.
Po przyjeździe do willi, Oliver osobiście przeniósł ją do głównej sypialni na drugim piętrze, zlecając pokojówce, aby dobrze się nią opiekowała, zanim odszedł.
Amelia uśmiechnęła się gorzko, wiedząc, że pośrednio kazał pokojówce pilnować jej, aby nie uciekła.
Jednak po tym, jak ją dręczył, Amelia nie miała już sił, by uciekać.
Była wyczerpana, leżąc na ciepłym, miękkim łóżku, i wkrótce zasnęła.
W snach, mgliście przypominała sobie wiele wspomnień z młodości, ale gdy miała się obudzić, wszystkie zniknęły.
Obudziły ją głosy dochodzące z dołu, silny kobiecy głos.
Amelia narzuciła szlafrok i wyszła na zewnątrz. Ledwo opuściła sypialnię, zobaczyła kobietę niosącą kawę, która szła po schodach.
Kobieta emanowała imponującą aurą, jej sylwetka w czerwonej sukni była pełna gracji. Pod światłem wyglądała oszałamiająco, jej delikatna twarz promieniała.
Chloe Parker.
Amelia nigdy nie spodziewała się, że zobaczy ją ponownie w takich okolicznościach.
Jej emocje na chwilę wzburzyły się, po czym uspokoiły.
"Ty jesteś... Amelia?"
Chloe Parker wykrzyknęła z zaskoczeniem, jej oczy szeroko otwarte ze zdumienia.
"Pani Chloe, dawno się nie widziałyśmy," odpowiedziała Amelia z spokojnym uśmiechem.
Czas naprawdę zmienia wiele rzeczy. Kiedyś nieśmiała Amelia, teraz stojąca przed nią, emanowała pewnością siebie. Mogła stawić czoła Chloe bez tych niekończących się uczuć niższości, które dręczyły ją wcześniej.
"Co tu robisz? Gdzie jest Oliver?" zapytała Chloe, jej oczy pełne podejrzeń, tłumiąc emocje, mówiła chłodno.
Widząc dominującą postawę Chloe, Amelia nie mogła powstrzymać się od przypomnienia sobie ich pierwszego spotkania, gdy była pytana w ten sam sposób.
Rodzina Parkerów i rodzina Maxwellów były przyjaciółmi od pokoleń. Jako jedyna córka rodziny Parkerów, Chloe zawsze była traktowana jak cenny klejnot, rozpieszczana i dopieszczana, dostając wszystko, czego chciała, co ukształtowało jej arogancką i wyniosłą osobowość.
Ta złota dziewczyna była postrzegana jako idealna para dla Olivera, kiedy pojawiła się u jego boku, a ich rodzice zaaranżowali ich zaręczyny dawno temu, więc wszyscy zakładali, że Chloe będzie przyszłą żoną Olivera.
Jeśli chodzi o Amelię, chociaż była potajemnie kochanką Olivera, publicznie pełniła jedynie rolę jego adoptowanej siostrzenicy.
Nie miała nawet prawa otwarcie czuć zazdrości, cierpiąc w milczeniu w cieniu.
Za każdym razem, gdy widziała Chloe, czuła przytłaczające poczucie niższości, ponieważ Chloe była tak potężna i pewna siebie, zawsze w centrum uwagi, gdziekolwiek się pojawiła.
Przy niej to było jak różnica między księżycem a świetlikiem.
Może to było wrodzone kobiece przeczucie; Chloe wyczuwając, że relacja Amelii z Oliverem jest niezwykła, celowo zachowywała się bardzo blisko Olivera w obecności Amelii, a gdy były same, ujawniała swoją złośliwość, często utrudniając jej życie.
Jedno wyzwanie po drugim, każde bardziej absurdalne od poprzedniego.
Wtedy Amelia była zbyt młoda i uparta, by powiedzieć o tym Oliverowi, więc mogła tylko lizać rany w milczeniu.
Ale w głębi duszy była niepewna - niepewna, czy Oliver stanie po jej stronie, i bała się, że Chloe ma większe znaczenie w jego sercu niż ona.
Widząc Amelię milczącą przez dłuższy czas, oczy Chloe błysnęły iskierką intrygi, a ona nagle się uśmiechnęła, "Jesteś tutaj, bo wiesz, że zaraz wyjdę za Olivera? Wróciłaś, żeby wziąć udział w naszym ślubie, prawda?"
Amelia lekko zmarszczyła brwi. Więc Oliver naprawdę miał poślubić Chloe? Dlaczego więc próbował ją dziś rano zaciągnąć do urzędu stanu cywilnego?
Chloe obserwowała wyraz twarzy Amelii, a potem uśmiechnęła się, "Oliver jest po prostu zbyt nieśmiały. Mój ojciec wspomniał o ślubie na zebraniu wczoraj, i powiedział, że nie ma jeszcze planów na małżeństwo, ale potem zadzwonił do ciebie, żebyś wróciła na nasz ślub."
Podkreśliła słowo "nasz" mocno.
"Rozumiem... w takim razie gratulacje dla was obojga," powiedziała Amelia, jej wyraz twarzy był dziwny, gdy przedłużyła ton, składając gratulacje z uśmiechem.
Chloe wpatrywała się w Amelię, czując, że ta dziewczyna wydaje się inna niż sześć lat temu. Myślała, że po tamtym incydencie Amelia nigdy nie wróci, ale niespodziewanie...
Uspokoiła swoje emocje i zapytała swobodnie, "Amelia, gdzie byłaś przez te sześć lat? Musiało być ciężko żyć samotnie. Masz już prawie dwadzieścia sześć lat, masz chłopaka?"