Read with BonusRead with Bonus

Rozdział 3: Traktowanie jej jako zabawki

„Chłopak? Kto pozwolił ci mieć chłopaka? Zapomniałaś, że Zachary sprzedał cię mnie, możesz należeć tylko do mnie,” kciuk Olivera delikatnie przesunął się po jej czerwonych wargach, a jego ton stawał się coraz bardziej niebezpieczny z każdym słowem.

Amelia spojrzała w górę, spotykając jego spojrzenie z wciąż tlącą się w niej złością, „Wujku, jestem twoją tajemniczą kochanką od roku. Nawet jeśli trzymasz kobietę, to kosztuje trochę pieniędzy, a z tego co wiem, kwota, którą mój przybrany ojciec był ci winien, nie była duża.”

„Ha...” oczy Olivera były pełne mroku, zimny uśmiech pojawił się na jego cienkich wargach, „Wciąż wiesz, że jesteś kobietą, którą trzymam. Jak śmiesz uciekać ode mnie?”

Oddech Amelii przyspieszył, czując, jakby miała być wciągnięta w jego objęcia.

„Daję ci trzy minuty, napisz do Lucasa teraz i powiedz mu, że z nim zrywasz.”

„Niemożliwe!” Amelia odmówiła bez chwili wahania.

Nie mogła zerwać z Lucasem; potrzebowała pieniędzy. Jej babcia miała poważną niewydolność nerek, a bez wystarczających środków na przeszczep nie było nadziei. Oprócz swojej przybranej matki, babcia była jedyną osobą, która się o nią troszczyła na tym świecie.

Zanim zaczęli się spotykać, Lucas obiecał, że będzie się opiekować jej babcią razem z nią, a kiedy się oświadczył, obiecał pokryć wszystkie koszty leczenia jej babci, jeśli Amelia zgodzi się go poślubić. Miała tylko swoją babcię na tym świecie i nie mogła pozwolić, by coś jej się stało.

Myślała, że wszystko się poprawi, ale nigdy nie spodziewała się, że znowu spotka Olivera. Już dawno spłaciła swój dług wobec niego; na jakiej podstawie ten mężczyzna nadal próbował ją zmusić? Wyraźnie traktował ją tylko jako zabawkę!

Oliver wziął płatek ucha Amelii do ust, delikatnie go gryząc jako karę, „Czy naprawdę tak trudno ci się rozstać z Lucasem?”

Jego ton natychmiast stał się zimniejszy, „Masz dwie minuty; powinnaś wiedzieć, że moja cierpliwość jest ograniczona.”

„Powiedziałam, to niemożliwe!” Oczy Amelii były zaczerwienione, frustracja i złość w jej piersi narastały.

Gdyby nie jej babcia leżąca w szpitalu, uciekłaby daleko od tego mężczyzny i nigdy nie pozwoliłaby mu jej znaleźć!

Oliver wyraźnie był rozgniewany jej postawą, jego niebieskie oczy były pełne lodowatej zimności.

„Amelio, wiesz, że nieposłuszeństwo musi być ukarane.”

Amelia była przerażona, próbując kopnąć, ale Oliver przewidział jej ruch. Zanim zdążyła krzyknąć, jego pocałunek ją przytłoczył.

Twarz Amelii zbielała, jej ręce uderzały w jego klatkę piersiową, desperacko próbując uciec.

Telefon zadzwonił w tym momencie, a w słabym świetle ekranu zobaczyła imię Lucasa na identyfikatorze dzwoniącego.

Zanim zdążyła się ruszyć, Oliver odrzucił jej telefon na bok.

Oczy Amelii zaszkliły się łzami, a ona spoliczkowała go, „Oliver, ty draniu! Puść mnie!”

W oczach Olivera błysnęło szaleństwo, a on ugryzł ją w wargę jako karę, jego ręka na jej talii zacisnęła się jeszcze mocniej.

„Myślisz, że Lucas może być jeszcze na zewnątrz?”

Amelia czuła się przytłoczona wstydem, walcząc mocniej, ale nie odważając się wydać dźwięku, bojąc się, że Lucas naprawdę może być na zewnątrz i ją usłyszeć.

„Oliver, nie zmuszaj mnie, żebym cię znienawidziła!” W ciemności wpatrywała się w oczy Olivera, jej głos był ochrypły.

Oczy Olivera były ciemne, gdy przycisnął ją do kanapy i zapytał ochryple, „Czy on cię dotknął?”

Ona szyderczo odpowiedziała, „Jest moim chłopakiem, co myślisz?”

Gdy tylko te słowa opuściły jej usta, Amelia poczuła satysfakcję z ciemniejącego wyrazu twarzy Olivera.

Oliver jeszcze mocniej ścisnął jej nadgarstki, powodując, że Amelia zbielała z bólu, ale kontynuowała zimno szydząc, „Dlaczego myślisz, że powinnam pozostać czysta dla ciebie? Czy to dlatego, że jesteś niezapomniany, czy może myślisz, że Lucas nie jest tak dobry jak ty? On jest o całe dziesięć lat młodszy od ciebie...”

Zanim zdążyła dokończyć słowo „lat,” pocałunek Olivera spadł na nią ponownie, z gwałtowną chęcią pochłonięcia jej.

Amelia jęknęła, instynktownie sięgając po jego nadgarstki. Jego dotyk był szorstki, całkowicie ignorując uczucia Amelii.

Z trzaskiem Oliver rozpiął zapięcie biustonosza Amelii, a następnie ściągnął ramiączka z jej ramion, zdejmując jej niebieski biustonosz.

Uwolnione z ograniczeń biustonosza, piersi Amelii natychmiast opadły, pełne, jędrne i olśniewająco białe. Oliver oblizał usta, nie mogąc dłużej się oprzeć, i pochylił głowę, by wziąć jedną z pełnych małych winogron Amelii do ust.

Oliver ssał małe winogrono jak dziecko karmiące się, jego język nieustannie kręcił się wokół niego, jego gruby język pokrywał delikatny sutek. Seria tych działań sprawiła, że Amelia mimowolnie przytrzymała jego głowę, jego ogniste czerwone wargi otwierały się i zamykały. Już wrażliwa, Amelia wydała ciche jęki, jakby go zachęcając. Dźwięki jeszcze bardziej pobudzały Olivera, a lizanie stało się bardziej intensywne.

Ręce Amelii zsunęły się z głowy Olivera i bezwładnie opadły na jego plecy, chwytając się jak tonąca.

Oliver lizał i drażnił jej piersi, nie zapominając o żadnej z nich.

Oliver rozpiął guziki spodni Amelii i zsunął je, razem z bielizną.

W momencie, gdy jej bielizna została zdjęta, Oliver zobaczył gęsty czarny las między jej śnieżnobiałymi udami, już mokry i błotnisty.

Bez wahania, Oliver delikatnie pochylił się do przodu, jego penis używając miłosnych soków wydzielanych przez wargi sromowe, aby łatwo je rozchylić i zagłębić się w środku.

To było to samo uczucie co wcześniej, ciasna i komfortowa dziurka Amelii, ściany gładko ściskające żołądź i trzon Olivera, a najgłębsza część dziurki miała siłę ssącą, która przyciągała jego penisa głębiej.

Gdy jego penis wszedł, Oliver zaczął poruszać się w przód i w tył...

.......

Amelia nie pamięta, co stało się potem. Kiedy się obudziła, była w nieznanym pokoju.

Pomasowała spuchniętą głowę, jej ciało bolało tak bardzo, że nie mogła poruszyć palcem.

"Obudziłaś się?" odezwał się głęboki i obojętny głos mężczyzny. Amelia podniosła wzrok.

Oliver musiał właśnie wziąć prysznic, miał na sobie tylko luźno zawiązany szlafrok, który odsłaniał jego muskularną klatkę piersiową i wyraźne mięśnie brzucha.

Jego włosy były jeszcze wilgotne, naturalnie opadające, mniej szlachetne i zimne, a bardziej leniwe i swobodne.

"Wstań i umyj się, zaraz przyniosą śniadanie."

Oliver nie patrzył na nią więcej, zdjął szlafrok i znalazł koszulę w szafie, by się przebrać.

Amelia odwróciła wzrok, a kątem oka zauważyła telefon na stoliku nocnym i szybko chwyciła go z poczuciem pilności.

Na telefonie było kilkadziesiąt nieodebranych połączeń, wszystkie od Lucasa. Mogła sobie wyobrazić, że musiał być zrozpaczony, gdy nie mógł się z nią skontaktować zeszłej nocy.

Amelia przygryzła dolną wargę, jej palec na numerze, ale wahała się, czy zadzwonić.

Czuła ogromny wstyd w sercu i nie wiedziała, jak wyjaśnić to Lucasowi.

Podczas gdy była rozterki, nagle wielka ręka sięgnęła i zabrała telefon z jej ręki.

"Chcesz skontaktować się z Lucasem?"

Oliver zapytał niedbale, z uśmiechem na twarzy.

Twarz Amelii była brzydka, chcąc wyrwać telefon z powrotem, "Oddaj mi go!"

Oliver podniósł telefon wysoko i zaśmiał się, "Pójdziesz ze mną gdzieś, a oddam ci telefon."

Amelia była zła i zmierzyła go wzrokiem, "Nie pójdę! Muszę iść do pracy!"

"Bądź grzeczna, wróć ze mną do domu, a ja wychowam cię jak dawniej. Moja mała Amelia, nie musisz tak ciężko pracować." Oliver wydawał się być w dobrym humorze, cierpliwie namawiając, jakby namawiał małe zwierzątko.

"Oliver! Z jakiej racji decydujesz o moim życiu! Jestem człowiekiem, a nie kotem czy psem, którego wychowujesz!" Twarz Amelii była czerwona, prawie krzycząc z całych sił.

Jej klatka piersiowa unosiła się gwałtownie, jej wzrok zimno patrzył na silnego mężczyznę przed nią, "Oliver, nie jestem już Amelią sprzed sześciu lat. Dzisiejsza ja nie będzie na twoje łaski. Jeśli mnie zmusisz, lepiej umrzeć, niż żyć w sieci!"

Oczy Olivera pociemniały, jego wzrok ledwo dostrzegalnie obserwował Amelię.

Mały kotek, którego wychował, nauczył się również pokazywać pazury. Wydaje się, że te lata na zewnątrz również wiele doświadczyła, co jest bardziej interesujące niż wcześniej.

"Skończyłaś mówić?" Po tym, jak Amelia wyładowała się, zapytał z lekkim uśmiechem.

"Po skończeniu mówienia, ubierz się i chodź ze mną."

Amelia poczuła się, jakby uderzyła w bawełnę, i była prawie wściekła. Czy ten mężczyzna zrozumiał, co właśnie powiedziała!

Amelia została w końcu zmuszona przez Olivera do podziemnego parkingu hotelu.

Widząc, że ma zostać wciągnięta do samochodu, szybko zakryła brzuch i zmiękła, "Wujku, mój brzuch trochę boli, chcę wrócić na górę do łazienki."

"Wytrzymaj." Oliver zimno wypowiedział zdanie i siłą wsadził ją na siedzenie pasażera.

Amelia była niechętna i nadal myślała o ucieczce, wtedy poczuła silną rękę trzymającą jej szyję, ciągnąc ją w swoją stronę.

Jego ruchy nie były delikatne, a Amelia była zaskoczona, jej ręce instynktownie chwyciły jego kołnierz. Spojrzała w górę, jej usta muskając jego podbródek, wywołując mrowienie.

Oliver nie ruszał się, jego oddech był nieco cięższy, gorące powietrze jego oddechu muskało jej policzek.

"Amelio, nie myśl o ucieczce. Znasz mój temperament," głos Olivera był niezwykle głęboki, z chrapliwym tonem, który był kuszący.

Amelia zmarszczyła brwi, spędziła pięć lat u boku Olivera, a przez ostatnie dwa lata byli nierozłączni, dobrze znała jego metody. Jeśli chciała uciec, musiała obniżyć jego czujność; lepiej udawać posłuszeństwo i potem zaplanować ucieczkę.

Myśląc w ten sposób, natychmiast stała się potulna i przestała stawiać opór.

Previous ChapterNext Chapter