Read with BonusRead with Bonus

Rozdział 7

Getty westchnęła z frustracją, odwracając głowę od niego.

Podszedł ochroniarz z nagraniem z monitoringu i podał je Aleksandrowi. "Proszę pana, oto nagranie."

Oglądając materiał, twarz Aleksandra natychmiast posmutniała. Był już wcześniej w miejscu pracy Quinn i znał Abigail, wraz z jej ukrytą tożsamością. Ale nie zobaczył Quinn na nagraniu.

Rzucając tablet na stół, Aleksander powiedział do Getty, "Zabiorę cię do szpitala."

Getty, jeszcze bardziej zirytowana jego brakiem reakcji, odparła: "Nie idę! Niech mi się noga złamie; przynajmniej wtedy nie będę musiała słuchać, jak ludzie nazywają mnie dziwką za każdym razem, gdy wychodzę."

Aleksander nalegał, "Przestań być uparta; idziemy do szpitala."

"Nie idę!"

Aleksander podniósł ją i wyszedł.

Quinn siedziała za Abigail, deszcz spływał jej po twarzy. Ostrożnie trzymała się Abigail za talię.

Pomimo zimnego deszczu, plecy Abigail były ciepłe.

Chciała podziękować Abigail, ale nie mogła mówić.

Przez dwadzieścia trzy lata, poza Ulyssesem i Aleksandrem, Abigail była pierwszą osobą, która stanęła w jej obronie.

Abigail zatrzymała się, spoglądając na rękę na swojej talii, cicho wzdychając. W tym lodowatym deszczu, spadającym na plecy Abigail, czuła ciepło. To nie był deszcz; to były łzy Quinn! Płakała, w końcu pozwalając sobie na to w ulewie.

Abigail nie wróciła do kawiarni, tylko zawiozła Quinn do jej mieszkania.

Po przyjeździe, Abigail zeszła z motocykla, odprowadziła Quinn do drzwi, zdjęła jej kask i wygładziła mokre włosy.

"Przebierz się; nie przezięb się. Jemu nie będzie zależało, jeśli zachorujesz!!"

Quinn skinęła głową i pokazała gestem, "Poczekaj chwilę."

Po tych słowach Quinn wbiegła do środka i wróciła z parasolką.

Początkowo niechętna do jej przyjęcia, Abigail w końcu wzięła parasolkę, nie chcąc zawieść miłego gestu Quinn.

Abigail uśmiechnęła się i powiedziała, "Dobrze, wezmę parasolkę. Szybko wracaj do środka!"

Quinn zawahała się, jakby chciała patrzeć, jak odjeżdża.

"Nie wiem, co z tobą zrobić." Abigail otworzyła parasolkę, trzymała ją nad ramieniem, wsiadła na motocykl i odjechała z gracją.

Jej głos niósł się w deszczu, "Odjeżdżam!"

Quinn patrzyła, jak znika w oddali, z uśmiechem błądzącym na ustach. Gdyby Aleksander tam był, zauważyłby, że jej uśmiech w tym momencie był inny i bardziej szczery.

Quinn kichnęła. Wzięła gorący prysznic i zażyła trochę lekarstwa na przeziębienie, ale nadal czuła się oszołomiona.

Zmierzyła temperaturę, wynosiła 39,4 stopnia Celsjusza. Miała gorączkę.

Po zażyciu leku na obniżenie gorączki, położyła się i zasnęła.

Kiedy Quinn się obudziła, zauważyła kogoś siedzącego przy jej łóżku. W ciemnym pokoju pomyślała, że ma halucynacje.

Pocierając oczy, włączyła światło.

Ku jej zaskoczeniu, to Aleksander siedział tam, z założonymi nogami, w czarnej koszuli z rozpiętym kołnierzem, podwiniętymi rękawami, ukazującymi jego silne przedramiona, z dyskretnym i drogim zegarkiem na nadgarstku, świadczącym o jego prestiżowym statusie.

Jego surowe spojrzenie spotkało się z oczami Quinn, a jego twarz była pozbawiona emocji. "Spałaś głęboko."

Quinn klęczała na łóżku, przepraszająco pokazując na migi, "Zaspałam. Jadłeś już?"

Ignorując jej pytanie, Alexander powiedział, "Nie pracuj już w kawiarni!"

Quinn była zaskoczona i zapytała na migi, "Dlaczego?"

"Abigail ma zły wpływ. Zostaniesz sprowadzona na złą drogę. Nie wracasz tam. Znajdę ci nową pracę."

Quinn zazwyczaj zgadzała się z tym, co mówił, ale tym razem nie.

Quinn pokazała na migi, "Podoba mi się tam. Chcę tam dalej pracować."

"Powiedziałem, że nie wolno ci!" Jego ton stał się zimny, a spojrzenie przeszywające.

Quinn przygryzła wargę, patrząc mu prosto w oczy.

Po raz pierwszy odważyła się spojrzeć mu w oczy w ten sposób.

Quinn zapytała na migi, "Czy to przez to, co się stało w firmie?"

"Jak śmiesz wspominać firmę? Kto zabrał tam Abigail?" Oczy Aleksandra zwęziły się. Quinn spuściła wzrok, nie tłumacząc się, uparcie pokazując na migi, "Chcę tam pracować!"

"Odważysz się spróbować?" Głos Aleksandra był pełen gniewu.

Quinn pozostała nieruchoma, a Alexander wstał i wyszedł z sypialni.

Gdy doszedł do drzwi, odwrócił się do Quinn. "Nie chcę cię widzieć z Abigail!"

Z tymi słowami wyszedł, nie oglądając się za siebie.

Czując się bardzo oszołomiona, Quinn dotknęła swojego czoła, które wciąż było gorące, a jej oddech również był gorący.

Kręcąc głową, szybko wstała z łóżka, boso, i poszła za nim na dół. Na schodach złapała za rąbek koszuli Aleksandra.

Alexander zatrzymał się, odwracając się do niej. "Co teraz robisz?"

Quinn zacisnęła usta, patrząc na niego przez dłuższą chwilę, zanim jakby podjęła decyzję i puściła jego koszulę.

Przeszła obok niego i poszła do kanapy w salonie, pochylając się, by otworzyć szufladę.

Podążając za nią, Alexander zobaczył leżące w szufladzie cicho porozumienie rozwodowe!

To porozumienie rozwodowe było tam od jakiegoś czasu, niezauważone przez Aleksandra.

Nigdy wcześniej nie otworzył tej szuflady.

Spojrzał na Quinn z szokiem i dezorientacją.

Quinn patrzyła na niego z powagą. Choć nie mówiła, wszystko, co chciała powiedzieć, było w jej oczach:

Rozwiedźmy się!

Previous ChapterNext Chapter