




Rozdział 9 Victoria była naprawdę zaciekła
Po wysłuchaniu historii Victorii, Joseph poczuł falę ulgi. Przynajmniej Victoria była cała i zdrowa, więc nie musiał się martwić, że Michael się na niego wścieknie.
Jak to wszystko się zaczęło? Rozpoczęło się, gdy Victoria poszła za personelem do biura Violet.
Kiedy Victoria weszła po raz pierwszy, Violet siedziała w ogromnym fotelu biurowym, a jej długie nogi w czarnych pończochach wyglądały bardzo uwodzicielsko. Victoria na chwilę zaniemówiła z wrażenia nad urodą Violet.
Violet była oszałamiająco piękna, zwłaszcza z pieprzykiem w kąciku ust, co dodawało jej uroku. W skórzanym stroju i tych czarnych pończochach, żaden zwykły facet nie mógłby się oprzeć.
Jednak spojrzenie Violet sprawiło, że Victoria poczuła się bardzo niekomfortowo. Ten arogancki, pogardliwy wzrok był równie odpychający jak ochroniarz w apartamentach.
Mimo że Victoria nie przepadała za Violet, miała pracę do wykonania. Wyjęła papierową torbę z ramion i podała ją Violet obiema rękami.
"Pani Cooper, mój prezes poprosił mnie o zwrot tego. Powiedział, że nie może tego od pani przyjąć." Victoria myślała, że jest całkiem uprzejma. Nawet najbardziej arogancka osoba powinna mieć jakieś granice. Ale Victoria całkowicie nie doceniła braku granic Violet.
Violet nawet nie sięgnęła po torbę, pozostawiając Victorię w niezręcznej sytuacji. Dopiero gdy ręka Victorii zaczęła boleć i zaczęła się niecierpliwić, Violet w końcu się odezwała.
"Twój prezes ma tupet. Zapraszam go na kolację, a on wysyła takiego nędznego pracownika jak ty, żeby mnie odrzucić?" Głos Violet ociekał urazą.
'Jaka ona jest pełna siebie. Facet, który jej się podoba, musi być naprawdę przystojny. Więc nasz prezes jest atrakcyjnym facetem. Ale dlaczego odrzucił zaproszenie Violet? Może ma bardzo surową żonę w domu? To musi być to! Żaden zwykły facet nie odmówiłby komuś tak gorącemu jak Violet,' pomyślała Victoria, czując, że rozwiązała zagadkę, ale nie miała pojęcia, że kobieta, o której myślała, to tak naprawdę ona sama.
Mimo swoich podejrzeń, Victoria wiedziała, że nie powinna obgadywać prezesa za jego plecami. Wybierając ostrożnie słowa, wzruszyła ramionami i powiedziała przepraszająco, "Przepraszam, pani Cooper, mój prezes powiedział, że docenia pani gest, ale już ma kobietę, którą kocha nad życie. Będzie ją kochał do końca życia, więc powinna pani dać sobie spokój."
Victoria myślała, że jest bardzo taktowna i uprzejma, ale twarz Violet wykrzywiła się z wściekłości. Nie tylko wyrzuciła teczkę z rąk Victorii, ale również wskazała na jej nos i zaczęła ją obrażać.
"Kim ty myślisz, że jesteś, żeby mi mówić, co mam robić?" Obelgi Violet stawały się coraz gorsze z każdym słowem.
"Jesteś nienormalna? Przyszłam tylko zwrócić pieniądze. Uprzejmie cię ostrzegam, a ty mnie obrażasz? Myślisz, że nie mam temperamentu?" Victoria wskazała na nos Violet i krzyknęła z powrotem, jej głos był znacznie głośniejszy niż Violet.
Violet była wściekła. Nie dość, że Victoria nie przyjęła obelg w ciszy, to jeszcze miała czelność odpowiedzieć. Violet chciała rzucić więcej obelg, ale Victoria nie dała jej szansy.
"To prezydent cię odrzucił, nie ja! Po co mnie obrażasz? Idź krzyczeć na niego! Czy może się boisz i wyżywasz na mnie? Powiem ci coś, nie jestem twoim pracownikiem i nie będę znosić twojego chamstwa! Teraz to ja cię obrażam, co z tym zrobisz? Idź poskarż się mojemu prezydentowi, zobaczymy, czy go to obchodzi! Nic dziwnego, że cię odrzucił, z takim paskudnym nastawieniem, musiałby być szalony, żeby cię polubić." Victoria wypaliła tak szybko, że Violet nie zdążyła się odezwać.
Twarz Violet zmieniła kolor z czerwonego na blady. "Pani Cooper, nie wiedziałam, że pani twarz zmienia kolory!" Ostrość słów Victorii całkowicie rozwścieczyła Violet.
Wiedząc, że nie wygra z Victorią w kłótni, Violet chwyciła kieliszek czerwonego wina ze stołu i wylała go na nią. Victoria nie spodziewała się tego, a wino trafiło ją prosto w twarz.
"O, chcesz grać nieczysto?" Victoria szyderczo się uśmiechnęła, chwyciła kolejny kieliszek czerwonego wina ze stołu i wylała go na Violet.
"Z tobą to się policzę!" Violet, nigdy wcześniej nie upokorzona w ten sposób, krzyknęła i rzuciła się na Victorię, celując długimi palcami w jej włosy. Ale Victoria była szybsza. Zablokowała ręce Violet i uderzyła ją dwa razy, zostawiając ją oszołomioną.
Gdy Violet otrząsnęła się, krzyknęła i zaczęła szukać broni, szybko zauważając butelkę czerwonego wina na wystawie biurowej. Chwyciła ją i rzuciła w Victorię.
Victoria była zaskoczona i szybko się uchyliła. Butelka wina roztrzaskała się o ścianę, pozostawiając krwawoczerwony ślad.
Dźwięk tłuczonej butelki zaalarmował Józefa za drzwiami. Victoria uchyliła się przed butelką i krzyknęła, rzucając się na Violet.
"Ty szalona kobieto, muszę cię nauczyć rozumu!" Victoria chwyciła Violet za włosy, przygwoździła ją do kanapy i zaczęła bić ją po twarzy.
Kiedy Józef wbiegł do pokoju, zobaczył właśnie tę scenę. Józef odciągnął Victorię, w końcu przerywając bijatykę. Ale do tego czasu twarz Violet była zalana łzami i smarkami. Spojrzała z nienawiścią na Victorię, ale jej groźne spojrzenie sprawiło, że Violet cofnęła się w strachu.
Józef zauważył zaciętość Victorii i pokręcił głową z ironicznym uśmiechem. Trochę martwił się o przyszłe życie małżeńskie Michała.
"Pani Gonzalez, co się tu właściwie stało?" zapytał Józef, zaskoczony ostrym wyglądem Victorii.
Na szczęście Victoria szybko się uspokoiła. "Uderzyłam ją, bo zaczęła. To była samoobrona. Jeśli będzie trzeba, zapłacę za jej leczenie. Tu i tak jest pełno pieniędzy," powiedziała Victoria, podnosząc papierową torbę z podłogi i wyciągając garść gotówki.
"Weź te pieniądze i kup sobie dobre leki w szpitalu, żeby wyleczyć swoją głupotę!" Victoria rzuciła pieniędzmi w twarz Violet. To było niezwykle satysfakcjonujące uczucie rzucać komuś pieniędzmi.
(Jestem autorem tej książki. Dziękuję wszystkim za miłość i wsparcie! Wkrótce pojawi się reklama. Mam nadzieję, że cierpliwie ją obejrzycie, albo rozważycie subskrypcję, aby usunąć reklamy, ponieważ nadchodzące rozdziały są naprawdę ekscytujące. Zaufajcie mi, zdecydowanie warto czytać dalej!)