Read with BonusRead with Bonus

Rozdział 8 Czy wydatki są zwracane

Victoria nawet nie spojrzała na ochroniarza ani na Zoey. Po prostu wjechała do kompleksu mieszkalnego z Josephem.

W drodze Joseph nie mógł oderwać od niej wzroku, zupełnie zszokowany. "Jesteś, jakby, super bogata czy coś? Skąd masz te wszystkie luksusowe samochody?" w końcu wyrzucił z siebie.

Victoria spojrzała na jego twarz i wybuchnęła śmiechem. "Serio? Myślisz, że jestem jakąś bogatą dziedziczką? Skądże! Po prostu wynajęłam te samochody," powiedziała, nadal się śmiejąc. Jeśli ktoś potrzebował szybko kilku luksusowych aut, firmy ślubne były najlepszym rozwiązaniem.

"Więc to były wszystkie samochody ślubne?" Joseph był pod wrażeniem jej sprytnego ruchu.

Victoria wzruszyła ramionami. "Tak, mam znajomego w firmie ślubnej. A tak przy okazji, czy firma pokryje te koszty?" Spojrzała na Josepha z nadzieją.

Joseph uśmiechnął się krzywo i kiwnął głową. Nawet jeśli firma by tego nie zrobiła, wiedział, że musi, bo Victoria była żoną Michaela.

Po zaparkowaniu samochodu tam, gdzie Joseph jej wskazał, dostał telefon i jego twarz posmutniała. "Wygląda na to, że przyjechaliśmy tu na darmo. Osoby nie ma w domu. Musimy jechać do jej miejsca pracy," powiedział z przeprosinami.

"Nieważne. To tylko jazda. Pomyślę o tym jak o płatnej przejażdżce," Victoria powiedziała, zupełnie się tym nie przejmując, i pojechała na nowe miejsce. Tym razem, gdy odjeżdżali, ochroniarz głośno przywitał Victorię. Ona znowu go zignorowała.

Kiedy dotarli na nowe miejsce i zobaczyli szyld klubu nocnego, Victoria była zszokowana. "Czy kobieta, której prezes ma zwrócić pieniądze, jest tutaj?" zapytała Josepha, wskazując na szyld, całkowicie niedowierzając.

Joseph niezręcznie podrapał się po nosie i wzruszył ramionami. "Nie przejmuj się jej pracą. Po prostu weź pieniądze do środka i poproś o Violet Cooper."

"Czy to naprawdę takie proste?" Victoria czuła, że coś jest nie tak. Ale potem pomyślała: 'Kto by odmówił darmowych pieniędzy?'

"Dobrze, wchodzę," powiedziała, chwytając papierową torbę i kierując się do wejścia. Joseph patrzył, jak wchodzi z personelem, a potem wysiadł z samochodu i cicho poszedł za nią. Zadzwonił do Michaela, gdy to robił.

W swoim biurze Michael niecierpliwie czekał na wiadomości. Sam zlecił to zadanie i był ciekaw, jak sobie radzi jego żona.

Gdy tylko jego telefon zawibrował, odebrał natychmiast. "Joseph, jak poszło? Czy z Victorią wszystko w porządku?" Michael zapytał, brzmiąc bardzo niespokojnie.

Joseph spojrzał na telefon, zaskoczony. Nie mógł uwierzyć, jak bardzo Michael się zmienił. Zwykle opanowany i spokojny Michael teraz był cały w emocjach z powodu kobiety.

Joseph potrząsnął głową nad zmianą Michaela i pochwalił Victorię. "Panie Jones, nie uwierzyłby pan. Pani Jones jest geniuszem!" Joseph opowiedział o scenie przy bramie mieszkalnej, podkreślając, jak Victoria wykorzystała luksusowe samochody z firmy ślubnej, by postawić ochroniarza i Zoey na swoim miejscu.

"Oczywiście, jest moją żoną," Michael powiedział dumnie po drugiej stronie. Joseph nie mógł się powstrzymać od zastanawiania się, czy Michael nie został zastąpiony przez kogoś innego.

"Ale ten ochroniarz naprawdę mnie wkurzył. Niech ich przełożony go zwolni," Michael rozkazał chłodno.

Joseph się zgodził. "Moc miłości, co? Nigdy wcześniej nie przejmował się takimi drobiazgami," Joseph mruknął, zapominając, że rozmowa była nadal w toku.

Michael zmarszczył brwi i zapytał, "Co mamroczesz? A co teraz robi Victoria?"

Joseph odpowiedział, "Nie znaleźliśmy wcześniej pani Cooper, więc jesteśmy teraz w jej barze. Pani Jones właśnie weszła z pieniędzmi, żeby ją znaleźć; powinna zaraz wyjść."

"Zrozumiałem. Utrzymuj Victorię w bezpieczeństwie. Uważaj na tę szaloną kobietę Violet; nie pozwól, by Victoria została zraniona," Michael polecił, zanim się rozłączył.

"Co mogłoby się stać? Poza tym, jestem tutaj. Pani Cooper nie odważyłaby się tknąć pani Jones," Joseph pomyślał, że Michael przesadza z obawami. Ale wtedy usłyszał dźwięk tłuczonej butelki, a potem krzyk Victorii.

Twarz Josepha zmieniła się, i natychmiast pobiegł do biura Violet, kopiąc drzwi. Scena przed nim sprawiła, że serce mu zamarło. Victoria, z twarzą pokrytą czymś, co wyglądało jak krew, ciągnęła za włosy Violet, która również była pokryta krwią.

'Cholera, jestem skończony,' Joseph pomyślał, czując dreszcz przebiegający po kręgosłupie. Nie mógł sobie wyobrazić, jaką złość Michael wyładowałby, gdyby dowiedział się, że Victoria została zraniona.

"Czy wszystko w porządku, pani Gonzalez? Czy mam wezwać karetkę?" Joseph zapytał niespokojnie, nawet nie zerkając na Violet, którą trzymała Victoria.

Victoria spojrzała na Josepha dziwnie i zapytała, "Dlaczego miałabym potrzebować karetki? Nie jestem ranna."

"Ale na twojej twarzy jest tyle krwi." Joseph wskazał na twarz Victorii, ale potem zdał sobie sprawę, że coś jest nie tak. Był zapach wina.

Słysząc, jak Joseph o tym wspomina, Victoria się zdenerwowała. "To nie krew, to czerwone wino! Ta przeklęta Violet, przyszłam dać jej pieniądze, a ona oblała mnie winem. I gadała jakieś bzdury! Jest szalona!" Victoria szarpała Violet za włosy i patrzyła na nią gniewnie.

Previous ChapterNext Chapter