Read with BonusRead with Bonus

ROZDZIAŁ 8 Krwi uczniowie

Radość

Znowu były wakacje letnie. Aby przygotować się do trzeciego roku studiów na uniwersytecie, Sebastian wysyłał mnie do Nowego Jorku na spotkanie z medycznym kolegą jednego z moich lekarzy. Nalegała, żebym go zobaczyła, abym w końcu osiągnęła doskonałość.

Miałam wyjechać na dwa tygodnie bez Cristosa, Xaviera i Sebastiana u boku, towarzyszył mi tylko mój ojciec. Moja mama niestety nie mogła dostać wolnego w pracy. Powiedziała, że musi zastąpić inną pielęgniarkę, która miała nagły przypadek medyczny w rodzinie.

Przed zaplanowaną podróżą spędziłam czas z chłopakami indywidualnie. Sebastian zabrał mnie na koncert. Z Xavierem zjedliśmy kolację, a potem obejrzeliśmy film. Cristos zaprosił mnie na zakupy, co w praktyce oznaczało zakupy dla mnie.

Uwielbiał projektantów i uwielbiał, jak projektanci wyglądają na mnie. Zabierał mnie do najdroższych sklepów z markowymi ubraniami i kupował to, co według niego dobrze na mnie wyglądało. Byłam wysoka i widział, jak ubrania pięknie na mnie leżą.

"Kiedy skończymy studia, Joy, obiecuję zabrać cię na Tydzień Mody w Paryżu," powiedział, płacąc za wszystkie moje rzeczy.

"Cristos, nie uważasz, że wydajesz na mnie za dużo? Moje ubrania są przecież z zeszłego sezonu."

"Pozwól mi cię rozpieszczać, Joy. Poza tym, nie wydaję nawet połowy tego, co Xavier wydaje na ciebie," odpowiedział ku mojemu zupełnemu zaskoczeniu.

"Co to ma znaczyć?" zapytałam. Zobaczyłam, jak zamyka oczy, zdając sobie sprawę, że powiedział za dużo.

"Przepraszam, Joy. To nic. Naprawdę. Po prostu zapomnij o tym," powiedział.

"Cristos, oddam to wszystko na cele charytatywne, jeśli mi nie powiesz, o co chodzi," zagroziłam.

"Dobrze, dobrze. Xavier jest tym, który płaci za wszystkie twoje rachunki medyczne. Właściwie wszystko jest już opłacone. To nie tak, że Xavier się nadweręża, żeby znaleźć pieniądze na zapłatę-"

"Sebastian powiedział mi, że cała praca jest darmowa. Wiedziałam, że ktoś za wszystko płaci. Boże, jak mogłam być taka głupia!" wykrzyknęłam. Wyciągnęłam go na zewnątrz, żeby nie robić sceny.

"Wiem, że wszyscy troje jesteście bogaci, ale jak Xavier Beaufort, student, może płacić za wszystkie moje rachunki medyczne? I jak ty możesz sobie pozwolić na płacenie za wszystkie moje markowe ubrania? A co z Sebastianem i tą podróżą do Nowego Jorku? Chcę wiedzieć, Cristos."

"Dobrze, Joy. Włóżmy wszystko do auta i znajdźmy jakieś miejsce na drinka. Znam jedno."

Cristos zawiózł mnie do małego baru w części Los Angeles, której nigdy wcześniej nie odwiedziłam. Chociaż sąsiadujące z nim lokale były eleganckie i nowoczesne, ten mały bar zachował swój stary, vintage'owy styl.

Klienci w środku unieśli szklanki na widok Cristosa, gdy wszedł. Barman szybko podniósł małe drzwiczki baru, żebyśmy mogli przejść.

"Bernie, dwa Białe Rosjany do mojego biura, proszę," zamówił Cristos.

"Już się robi, szefie," odpowiedział Bernie.

Cristos zaprowadził mnie do biura. Było całe z ciemnego drewna, a wszystko do siebie pasowało. Nacisnął przycisk na pilocie i monitor za jego biurkiem rozświetlił się.

"Bar to przykrywka, żeby ukryć moje biuro i miejsce pracy. Jestem hakerem, a ci ludzie, których widzisz, są częścią mojego zespołu," przyznał.

"Czy wykradacie pieniądze od innych ludzi?" zapytałam, całkowicie zszokowana jego wyznaniem. Wiedziałam, że Cristos jest dobry w komputerach i szyfrowaniu, ale nie wiedziałam, jak daleko to sięga.

„Czasami. Czasami manipulujemy, trollujemy, kradniemy obciążające dowody. Standard.”

„Okej,” powiedziałem, siadając przed jego biurkiem. Miałem coś powiedzieć, gdy nagle przerwało nam pukanie do drzwi. To był Bernie z naszymi drinkami. Postawił koktajle na biurku i szybko wyszedł.

„Nasze fałszywe dowody... to ty je zrobiłeś?” zapytałem. Skinął głową. Byłem pod wrażeniem, bo wyglądały tak realistycznie. „Sądząc po monitorach, wygląda to jak call center. Skąd masz kapitał? Jak możesz pracować bez strachu przed policją?”

Cristos podał mi mój drink i usiadł za biurkiem.

„Sebastian, Xavier i ja urodziliśmy się w takim życiu. Od małego byliśmy szkoleni, żeby działać jako zespół, tak jak nasi ojcowie. Mama Rose nie jest zwykłą gospodynią domową. Jest również częścią organizacji i zajmuje trzecie wysokie stanowisko,” wyjaśnił Cristos. „Sebastian, Xavier i ja jesteśmy podbossami Krwawych Uczniów, rządzącej partii mafii zachodniego wybrzeża. Nasi ojcowie są bossami, a nasze matki i siostry są consigliere. Jesteśmy szkoleni, by stać się bossami, kiedy nasi ojcowie przejdą na emeryturę. Sebastian odpowiada za towar, porty i biznesy, a Xavier zajmuje się śmieciami. Ja natomiast odpowiadam za świat wirtualny. Wszystko cyfrowe przechodzi przez mnie.”

„Co masz na myśli mówiąc, że Xavier zajmuje się śmieciami?” zapytałem. Nie brzmiało to tak atrakcyjnie jak ich opisy pracy.

„Mam na myśli to dosłownie i w przenośni. On odpowiada za sanitację. Zabija szkodniki i sprząta po sobie. Żadnych dowodów, żadnych powiązań z nami i żadnych opowieści,” powiedział Cristos.

Xavier zabija ludzi? To brzmiało daleko od słodkiego, cichego chłopaka, którego znałem.

„Więc Xavier... on jest jedynym, który zabija?”

„Nie do końca,” odpowiedział Cristos. „Może być naszym najlepszym zabójcą, ale Sebastian i ja, my też mamy swoje doświadczenia. Aby awansować, musisz pokazać swoją lojalność. Kiedy boss mówi strzelić, nie zadajesz pytań.”

„Skoro teraz to wszystko wiem, zamierzasz mnie zastrzelić?” To było uczciwe pytanie. Zaśmiał się, jakby to był żart i dopił swój drink.

„Znaczysz dla nas tak wiele, Joy. Powiedziałem ci to wszystko, bo chcę, żebyś zaakceptowała nas w całości... to, kim jesteśmy. Właściwie, chcemy, żebyś do nas dołączyła. Była częścią rodziny. Żebyśmy nie musieli już przed tobą nic ukrywać,” błagał Cristos.

Wypiłam swój koktajl, delektując się ostrym smakiem wódki, i zauważyłam, że moje ręce się trzęsą. Byłam strasznie zdezorientowana i przestraszona.

Ale dlaczego się bać? Chronili mnie od chwili, gdy mnie poznali. Jestem im winna swoją lojalność.

„Muszę to przemyśleć. Myślę, że ta podróż do Nowego Jorku będzie dla mnie dobra. Z dala od was trzech. Może da mi lepszą perspektywę,” powiedziałam mu. Uśmiechnął się do mnie.

„Obiecuję, że będziemy dzwonić-”

„Nie, Cristos. Potrzebuję przestrzeni do przemyśleń. Nie, nikomu nie powiem. Zasługujecie na moją ciszę i lojalność. Potrzebuję tylko trochę czasu dla siebie.”

Po tym jak Cristos mnie odwiózł, nie odbierałam ich telefonów. Wyjechałam do Nowego Jorku, nie mówiąc nawet do widzenia.

To były najgorsze dwa tygodnie mojego życia.

Previous ChapterNext Chapter