




Rozdział 4 Rozwód, Zdecydowanie będę współpracować
Po weselu, Isabella i Michael zabrali Ellę z powrotem do szpitala.
Ella chciała dać nowożeńcom trochę przestrzeni i nalegała, by nie jechać z nimi.
Isabella chciała się sprzeciwić, ale Michael ją przekonał: "Uszanujmy życzenia babci. Spędzimy z nią więcej czasu, gdy dotrzemy do szpitala."
Więc Isabella wsiadła do samochodu z Michaelem.
Ella uśmiechnęła się i pozwoliła, by ktoś pomógł jej i jej wózkowi wsiąść do auta.
Chociaż Isabella i Michael byli już dość blisko, siedzenie obok niego teraz sprawiało, że jej dłonie pociły się z nerwów.
Michael zauważył to i przerwał ciszę: "Isabello, podobało ci się dzisiejsze wesele?"
Isabella skinęła głową. Mimo że nie miała głębokich uczuć do Michaela, to było jej wymarzone wesele, zwłaszcza z Ellą obecna, co zrekompensowało jej największy żal.
Myśląc o Elli, Isabella nagle zdała sobie sprawę z czegoś i zapytała: "Skąd wiedziałeś o babci..."
"Oczywiście musiałem znać twoją sytuację. Wiem, że chciałaś się pobrać ze względu na babcię i że pracujesz jako czołowa projektantka w oddziale Grupy Johnson. Znam twój wiek, datę urodzenia, grupę krwi, wzrost, wagę – wszystko z twojego firmowego dossier," Michael powiedział powoli.
Isabella poczuła się nieco przerażona i wyrwało jej się: "Kim ty właściwie jesteś?"
Widząc jej strach, Michael szybko powiedział: "Nie martw się. Widziałem cię w firmie."
Isabella była w połowie przekonana. Ich firma była częścią Grupy Johnson, a jego nazwisko też było Johnson. Pewnie był spokrewniony z prezesem!
Po tym małym strachu, Isabella straciła ochotę na rozmowę z Michaelem. Ale jej ciekawość rosła.
Oparła się o okno samochodu, obserwując jak krajobraz zmienia się z wieżowców na góry. To nie była droga do szpitala!
"Dokąd nas zabierasz?" Isabella zapytała, bardzo zdenerwowana.
Michael, który czytał dokument, miał na sobie złote okulary.
Isabella pomyślała, że wygląda jak wyrafinowany, ale złowrogi seryjny morderca z filmu i patrzyła na niego dużymi, ostrożnymi oczami.
Michael jej reakcję uznał za zabawną i zdjął okulary, wyjaśniając: "Przeniosłem babcię do innego szpitala. Środowisko tutaj jest lepsze dla jej zdrowia."
Gdy tylko Michael skończył mówić, samochód się zatrzymał. Za oknem widniał ogromny napis: Sanktuarium Spokoju.
Isabella poczuła się bardzo zawstydzona.
Warunki tutaj były o wiele lepsze niż w starym szpitalu, z dedykowanymi zespołami medycznymi dla każdego pacjenta, codziennymi kontrolami i monitorowaniem w pokoju oraz specjalistycznymi lekarzami i dietetykami planującymi posiłki.
Ella mieszkała w cichej części ośrodka, co było idealne dla niej, ponieważ lubiła spokój i ciszę.
Michael miał też swoje powody. Chciał utrzymać ten ruch w tajemnicy, aby uniknąć problemów ze strony osób o złych zamiarach.
Usiedli na dziedzińcu.
"Panie Johnson, mogę prosić o przysługę?" Isabella rysowała wzory na płytkach podłogowych palcami stóp, zbierając odwagę, by zapytać.
"Oczywiście!" Michael odpowiedział bez wahania.
Isabella powiedziała: "Chciałabym, żebyś powiedział babci o niektórych swoich obietnicach dla mnie, żeby ją uspokoić. Ale nie martw się, te obietnice nie mają dla mnie znaczenia."
"Nie ma problemu." Michael zobaczył jej winny wyraz twarzy i sięgnął, by potargać jej włosy. "Jeśli chcesz, żeby miały znaczenie, to też w porządku."
Isabella spojrzała na niego, jej oczy szeroko otwarte z zaskoczenia i zmieszania.
Michael tylko się uśmiechnął i nic nie powiedział.
Opiekunka podwiozła Ellę.
Michael szybko przejął inicjatywę i zaczął opiekować się Ellą.
Mimo że Ella była zmęczona, wciąż trzymała jedną ręką Isabellę, a drugą Michaela. "Tak się cieszę, że nasza Isabella wyszła za mąż. Teraz mogę umrzeć szczęśliwa."
Michael przykucnął obok Elli i powiedział delikatnie: "Babciu, obiecuję ci, że zrobię wszystko, co w mojej mocy, by opiekować się Isabellą i chronić ją z całego serca."
Trzymał rękę Elli, składając tę obietnicę, a na jej twarzy powoli pojawił się uśmiech.
Kiedy Isabella i Michael wychodzili, było już ciemno.
Ruch na drodze był powolny, a w kołyszącym się samochodzie Isabella nie mogła powstrzymać się od zaśnięcia.
Nie wiedziała, jak długo spała, ale gdy się obudziła, znalazła się w nieznanej sypialni. Była urządzona w czerni, bieli i szarości – bardzo subtelnie i elegancko.
Isabella sprawdziła godzinę; była 23:10.
Nie widząc Michaela, ostrożnie zawołała: "Panie Johnson?"
Do pokoju weszła służąca, Ava Davis, z szklanką wody i powiedziała: "Pani Johnson, jestem Ava. Robert Miller poprosił mnie, bym się panią zajęła. Kuchnia również przygotowała coś do jedzenia. Pan Johnson powiedział, że powinna pani coś zjeść, kiedy się obudzi."
Isabella nie była przyzwyczajona do bycia obsługiwaną i grzecznie odesłała ją. "Dziękuję, ale nie jestem głodna. Możesz wrócić do swoich zajęć."
Wstała z łóżka, tylko po to, by zauważyć, że jej ubrania zostały zmienione na miękką bawełnianą piżamę.
Ava nie zdążyła jeszcze wyjść, gdy Michael wszedł do pokoju i poczochrał Isabelli włosy. "Isabella, obudziłaś się. Jesteś głodna?"
Isabella pokręciła głową i spojrzała na niego. "Panie Johnson, jest późno. Muszę wracać."
"Wracać gdzie?" zapytał Michael.
"Do akademika. W domu..." Isabella nie chciała wracać do domu i stawić czoła Sophii.
"Isabella, to jest twój dom," powiedział Michael.
Isabella spojrzała na niego, zdezorientowana.
Michael pomyślał, że może nie zdaje sobie sprawy, że już jest mężatką, więc przypomniał jej: "Isabella, jesteśmy małżeństwem."
Słysząc to, Isabella szepnęła: "Czy to nie jest fikcyjne małżeństwo?"
Myślała, że Michael ożenił się z nią częściowo, aby jej pomóc, a częściowo, aby zemścić się na Johnie i Stelli Hall.
Już zrobił wystarczająco dużo dla Elli i nie wiedziała, jak mu się odwdzięczyć.
Jeśli chodzi o małżeństwo, nie chciała go dalej obciążać.
"Fikcyjne małżeństwo?" Michael był zaskoczony. Wstał i spojrzał na Isabellę z góry. "Powiedz mi, czy akt małżeństwa jest fikcyjny, czy urząd miasta jest fikcyjny?"
Onieśmielona jego postawą, Isabella wyjaśniła: "Chodzi mi o to, że wzięliśmy ślub, ale nie z miłości."
Pomyślała, że może Michael nadal potrzebuje ich małżeństwa, aby zemścić się na Johnie i Stelli, więc zebrała odwagę, by kontynuować: "Nie martw się. Nigdy nie zamierzałam naprawdę się z tobą żenić. Jeśli kiedykolwiek będziesz potrzebował rozwodu, daj mi znać, a od razu się zgodzę."
Twarz Michaela natychmiast pociemniała. "Myślałem, że po tym, co się stało wczoraj wieczorem, zrozumiałaś moje zamiary. Isabella, jesteśmy małżeństwem, legalnie małżeństwem. Chociaż nasz proces małżeński jest trochę inny niż u zwykłych par, mam nadzieję, że będziemy normalnym małżeństwem, dzielącym posiłki i wychowującym dzieci razem. Dlatego nie mam zamiaru żyć osobno od ciebie. Śpij!"
Po tych słowach Michael położył się na łóżku i zgasił światło.
Wspomnienia z poprzedniego wieczoru zdawały się eksplodować w umyśle Isabelli, a te zawstydzające sceny zalały jej myśli. Nerwowo położyła się na skraju łóżka, z myślami w chaosie. Myślała: 'Co Michael ma na myśli?'