Read with BonusRead with Bonus

Impreza

Alexia miała na sobie zieloną sukienkę do kolan i proste czarne sandały na obcasie. W swoim pokoju słyszała podekscytowanie dochodzące z domu watahy. Luca wszedł z przywitaniem „Hej, siostra”. Obejrzał ją i z uśmiechem powiedział: „Moje pięści będą dziś wieczorem mocno zakrwawione, odganiając wszystkich tych wilków, ale wyglądasz świetnie.”

„Dzięki, Luca, ty też nie wyglądasz źle.” Jego blond włosy były idealnie ułożone. Miał te same niebieskie oczy co ona. Nie dało się zaprzeczyć, że są rodzeństwem. „Zajrzałeś już na dół?” zapytała.

„I ryzykować gniew mamy? Nie ma mowy.” Odpowiedział, patrząc w lustro, poprawiając spinki do mankietów na rękawach swojego granatowego garnituru. „Jednak sprawdzałem czat grupowy i ekipa uważa, że to impreza roku.”

„Mama będzie zachwycona.” Alexia zaśmiała się, wyobrażając sobie Shelię, stojącą dumnie.

„Nie mam telefonu! Powiedz mi, co się dzieje!” naciskała Alexia.

„Dobrze, dobrze! Chwileczkę. Beta Alfa Eugeniusza już jest pijany. Świetnie. Thomas i Chris zakładają się, który wojownik spróbuje przykleić język do lodowej rzeźby. Mama będzie wniebowzięta. Och, a Edmond właśnie wszedł i tak, wszystkie wilczyce jak zwykle rzucają się na niego.”

Alexia przewróciła oczami. „Powiedz im, że stawiam 50 na Tony'ego, wojownika taty.” Przypomniała sobie, jak Tony biegał po polu treningowym w szpilkach i sukience, śpiewając „Barbie Girl” dla zakładu. Facet nie miał wstydu.

W tym momencie ich rodzice pojawili się w drzwiach. „Dobrze, moje skarby, już czas! Och! Nie mogę uwierzyć, że ten dzień nadszedł. Wszystkiego najlepszego, moje anioły!” powiedziała ich mama, przytulając ich. Poprawiła krawat Luci i niesforny kosmyk Alexii, po czym cofnęła się do ojca.

„Żaden ojciec nie mógłby prosić o lepsze dzieci, jestem dumny z tego, kim oboje się staliście.” powiedział ojciec, ściskając rękę Luci i całując Alexię w policzek. Shelia stała obok męża, przytakując z uznaniem.

Kątem oka Alexia zobaczyła, jak Luca walczy ze łzami. Uśmiechnęła się. Oboje zawsze chcieli, aby ich ojciec był z nich dumny, zwłaszcza Luca, który miał przejąć pozycję alfy.

„Dobrze, lepiej rozpocznijmy to przedstawienie. Zejdziemy na dół, a potem was przedstawimy, żebyście mogli wejść.” powiedziała ich mama, kierując się do drzwi. Posłała im całusa, gdy zniknęła z ojcem.

Po tym jak rodzice zeszli na dół, Luca i Alexia ruszyli w stronę schodów, aby czekać na swoje zejście. Przenosiła ciężar z jednej nogi na drugą.

„No to idziemy, głowa do góry i ramiona do tyłu” powiedział Luca, gdy usłyszeli swoje imiona ogłaszane i zeszli po schodach na czekającą ich imprezę poniżej.

Luca i Alexia przedzierali się do swojej grupy, zatrzymywani przez wielu życzących im dobrze. Alfa Jacob przywitał wszystkich, a zespół zaczął grać. Kiedy dotarli do ekipy, większość gości tańczyła lub rozmawiała między sobą.

„Wszystkiego najlepszego!” zaśpiewała ekipa chórem.

„Dziękujemy, dziękujemy” uśmiechnęli się i powiedzieli bliźniacy.

Oczy Alexii spotkały się z Edmondem. Nic. Żadnej iskry. Nie był jej partnerem. Przysięgłaby, że dostrzegła w jego oczach nutę smutku. Ale potem uśmiechnął się, chwytając butelkę szampana i kieliszki, i powiedział: „Toast za solenizantkę i solenizanta! W końcu najmłodsi z nas są pełnoletni!” co wywołało wiwaty grupy.

Wtedy wkroczył Alfa Jacob, „Edmund” powiedział, wyciągając rękę do księcia na powitanie. „Minęło trochę czasu, jak się ma rodzina?”

Edmund uścisnął rękę z uśmiechem. "Wszystko w porządku, mama i Caspian przesyłają pozdrowienia, ale żałują, że nie mogli przyjechać."

"Och, jestem pewien, że Caspian jest zawalony pracą w Królestwie," powiedział Jakub, wcale nie urażony ich nieobecnością. Pożegnał się z grupą, przypominając o dokonywaniu mądrych wyborów, po czym poszedł porozmawiać z innymi gośćmi.

"Zarezerwuję pierwszy taniec z solenizantką," zadeklarował Edmund. "Lepiej będę uważać, bo twoi fani mogą mnie zaatakować," powiedziała Alexia z uśmiechem na twarzy. Wszyscy się zaśmiali i zaczęli tańczyć. Kiedy przyszła pora na krojenie tortu, oboje rodzeństwa mieli pokusę, by wepchnąć sobie nawzajem twarz w ciasto, ale spojrzenie matki sprawiło, że się powstrzymali.

Pod koniec nocy cała paczka wylądowała nad jeziorem niedaleko domu watahy z butelkami szampana i jedzeniem, które ukradli, zanim wyszli na zewnątrz. Krawaty chłopaków były poluzowane, a dziewczyny dawno porzuciły buty. Niebo zaczynało przybierać jasnoniebieski kolor, gdy zbliżał się świt.

Opowiadali żarty i historie, śmiejąc się przez cały czas. To Chris powiedział: "Więc, żadne z was nie znalazło swoich partnerów?" Hazel szturchnęła go łokciem. "Idioto," powiedziała przez zaciśnięte zęby. "Wiem, że masz rację, ale dlaczego?" odpowiedział zszokowany i zdezorientowany.

"Nie," odpowiedział Luca z zamyślonym spojrzeniem w oczach.

"Cóż, to znaczy, że nadal jesteśmy umówieni na coroczny weekend w pałacu w przyszłym tygodniu," powiedział Chris pewnie.

Edmund zaśmiał się. "Mama czeka na wizytę paczki, bo lubi, gdy dom jest pełen ludzi, zwłaszcza od kiedy tata zmarł."

"Cóż, Judy robi najlepsze ciasteczka," kontynuował Thomas i zaczął wymieniać wszystkie swoje ulubione potrawy do jedzenia w pałacu.

"Nie sądzę, że doceniła, kiedy upiliście się i zjeżdżaliście po schodach w koszach na pranie, przewracając bezcenny wazon," powiedziała Alexia, patrząc na chłopaków.

"Nie, nie doceniła," odpowiedział Thomas, krzywiąc się na wspomnienie. "Kazała nam biegać wokół pałacu, aż zwymiotowaliśmy, a potem kazała nam sprzątać nasze wymiociny. To nie był dobry dzień."

Zawsze spędzali dużo czasu w pałacu, ponieważ Edmundowi trudniej było się wyrwać. Było to również miejsce pośrednie między ich watahami. "Jak tam obowiązki królewskie?" zapytała Alexia Edmunda. "Nudne. Absolutnie nudne. Ale to pomaga Caspianowi, a on jest zawsze zajęty. Więc rozwiązuję problemy między wścibskimi wilczycami a płaczliwymi alfami," odpowiedział.

"Nie zapomnij, że od 1 sierpnia zaczynamy szkolenie przywódcze i wszyscy będziemy w pałacu przez trzy miesiące!" powiedziała Tabatha.

"Wiesz, że wszystkie inne młode alfy i Luny będą nas nienawidzić, prawda?" zapytał Luca. "Będą się starać, by nas zdołować."

"Och, zdecydowanie," odpowiedział Christopher. Paczka była najsilniejsza z przyszłych Alf i Lun, co wzbudzało zazdrość u innych w ich wieku.

"Nienawidzą nas, bo nie mogą być nami!" wtrącił Thomas.

"Grant tam będzie," powiedziała Hazel, wywołując jęk wśród grupy. Jej kuzyn był arogancki i dbał tylko o swój wygląd. Nie przepadał za grupą i robił wszystko, by im dokuczyć.

"Zapomnijcie o nich, trzymamy się razem i wspieramy nawzajem," powiedział Luca, a reszta grupy się zgodziła.

Alexia siedziała na trawie, rozmyślając o nadchodzących miesiącach. "Ilu innych tam będzie?" zapytała.

To Edmund odpowiedział: "Przynajmniej 100."

Rany, pomyślała Alexia, to dużo krwi alf w jednym miejscu.

"Ktoś się pobije," powiedziała Alexia.

Edmund powiedział spokojnym głosem: "To nie jest kwestia czy, ale kiedy."

Previous ChapterNext Chapter