




Rzucanie przynęty
Petros Kouris
Wszedłem przez bramy Hickman & Werneck z precyzją szwajcarskiego zegarka, cechą, którą cenię u każdego. O dziesiątej rano, moja obecność tam nie była tylko zobowiązaniem, ale deklaracją zaangażowania w doskonałość. Wymagałem wydajności, zarówno zawodowo, jak i osobiście, i oczekiwałem tego samego od otaczających mnie ludzi.
Spotkanie z Thomasem Werneckiem, jednym z partnerów firmy, było zaplanowane na dziesiątą rano. Ufałem pracy profesjonalistów w H&W, dlatego wielokrotnie wybierałem współpracę z nimi. Zaufanie było dla mnie świętą wartością, a Werneck udowodnił swoją wartość wielokrotnie.
Zostałem sprawnie poprowadzony do poczekalni przed biurem Wernecka, gdzie przywitała mnie jego sekretarka. Była to moja pierwsza osobista wizyta w firmie. Zazwyczaj wolałem neutralne miejsca na spotkania, gdzie czułem większą kontrolę. Jednak po spotkaniu z sekretarką Wernecka, żałowałem, że nie przyszedłem wcześniej.
Jej elegancja i kompetencja zrobiły na mnie wrażenie. Emanowała profesjonalizmem, cechą, którą podziwiam. Może to była tylko pierwsza z wielu wizyt w Hickman & Werneck.
„Witamy w Hickman & Werneck, panie Kouris,” powiedziała, wyciągając rękę w formalnym powitaniu. „Miło nam pana gościć w naszej firmie.”
Sekretarka Wernecka przedstawiła się z imponującą powagą i opanowaniem, ale jej głos sprawił, że zastanawiałem się, jak zareagowałaby na moje natarczywe i intensywne posunięcia. Czy jęczałaby dyskretnie, czy może byłaby skandaliczna i ekscytująca?
Jej oczy przekazywały determinację, która pasowała do jej zawodowego wizerunku, ale wyobrażałem sobie, jak patrzy na mnie, gdy trzymam ją za włosy.
„Muszę przyznać, że jestem pozytywnie zaskoczony tą wizytą,” przyznałem, studiując ją z ukrytym zainteresowaniem.
Nie mogłem powstrzymać uśmiechu, otwarcie podziwiając jej uderzającą obecność i pozornie nieśmiałą postawę. Jennifer wydawała się być pięknym, surowym diamentem, który byłem w pełni skłonny oszlifować według swoich pragnień. Rzadko zdarzało się, aby ktoś wzbudził we mnie tyle zainteresowania jednym spojrzeniem, ale zauważyłem również, z lekkim zmarszczeniem brwi, że Jennifer wydawała się równie zainteresowana.
Jennifer szybko powiadomiła Wernecka o moim przybyciu. W krótkim czasie przywitał mnie w poczekalni, serdecznie witając, zanim zaprowadził mnie do swojego biura.
Podczas spotkania skupiłem się na omawianych sprawach. Jednak zaraz po zakończeniu rozmowy, moje myśli nieuchronnie skierowały się ku Jennifer. Było to dla mnie niezwykłe, aby zainteresować się kobietą tylko na jej widok, ale coś w niej wzbudziło ciekawość, której nie mogłem zignorować.
Mój instynkt podpowiadał mi, że Jennifer była idealną kobietą do spełnienia moich pragnień i fetyszy, ale jej pozycja jako sekretarki Wernecka komplikowała sprawę. Jednak ta trudność tylko zwiększała wyzwanie, sprawiając, że jeszcze bardziej chciałem ją zdobyć.
Pomysł posiadania jej w moim biurze, całkowicie do mojej dyspozycji, zaczął nabierać kształtu w mojej głowie, podsycając mnie coraz bardziej żywymi fantazjami, które coraz bardziej mnie ekscytowały.
Na koniec spotkania, w towarzystwie Wernecka, wróciłem do pokoju, gdzie była Jennifer. To był idealny moment, aby zarzucić na nią przynętę. Nigdy nie zostawiam losu przypadkowi; zawsze wolę działać z determinacją, aby dostać to, czego chcę.
Spojrzenia Jennifer w moją stronę jasno wskazywały, że moje zainteresowanie było odwzajemnione. Korzystając z obecności Wernecka i wyraźnej wzajemności Jennifer, postanowiłem pochwalić sekretarkę i ocenić reakcję jej szefa.
"Thomas, masz naprawdę wyjątkowy zespół. Jennifer wykazała się godną podziwu efektywnością," skomentowałem, starannie dobierając słowa, podczas gdy moje myśli podążały zupełnie inną ścieżką.
"Tak, masz rację," zgodził się Werneck, dodając swoje pochwały dla pracy Jennifer. "Jennifer to świetna sekretarka, zawsze gotowa sprostać wymaganiom firmy."
Gdy Werneck mówił, obserwowałem Jennifer, wyobrażając sobie zadania, które mógłbym jej zlecić. Zachowywała profesjonalny wygląd, ale w jej spojrzeniu było coś, co mnie intrygowało. Gra dopiero się zaczynała, a ja byłem ciekawy, dokąd mnie zaprowadzi.
Uważnie obserwowałem brak jakichkolwiek oznak zainteresowania lub zazdrości ze strony Wernecka względem jego pracowników. To tylko zwiększyło moje zainteresowanie Jennifer, potwierdzając moje przypuszczenia, że nie miała osobistych relacji z Werneckiem i mogłaby być łatwo ukształtowana według moich upodobań.
Pomimo ostrzeżenia dotyczącego jego pracownicy, nie traciłem czasu i z całą śmiałością charakterystyczną dla mojej osobowości, wyciągnąłem wizytówkę z kieszeni marynarki i wręczyłem ją Jennifer.
"Jeśli jesteś zainteresowana zmianą otoczenia, skontaktuj się ze mną," powiedziałem, zauważając zaskoczony, ale rozbawiony wyraz twarzy Wernecka.
"Naprawdę chciałbym, żeby Jennifer została ze mną, Kouris," skomentował Werneck, ale wydawał się pewny siebie i niezaniepokojony. "Niełatwo byłoby znaleźć kogoś takiego jak Jennifer, by mi pomagała."
"A co Ty na to, Jennifer?" zadałem pytanie głównej zainteresowanej, testując jej reakcję.
"Praca w H&W jest całkiem satysfakcjonująca, panie Kouris," dyplomatycznie odpowiedziała Jennifer. "Nie mam zamiaru zmieniać firmy w tej chwili."
Odpowiedź Jennifer mnie nie zaskoczyła. Spodziewałem się tego. Jednak wzięła wizytówkę, którą jej podałem, i schowała ją do małej kieszonki w skromnej, ale eleganckiej sukience, którą miała na sobie.
"Niektóre korzyści oferowane przeze mnie, jestem pewien, że nie istnieją tutaj w H&W," nie odnosiłem się do pracy.
"Czy naprawdę próbujesz ukraść moją sekretarkę na moich oczach, Kouris?" zapytał Werneck, okazując niedowierzanie.
"Tak," potwierdziłem bezwstydnie. "Decyzja należy do niej, ale nie musisz teraz niczego decydować, Jennifer. Po prostu zachowaj kartę."
W obliczu niedowierzających spojrzeń Jennifer i Wernecka, pożegnałem się prostym "do zobaczenia" i skierowałem się w stronę wind. Czułem się usatysfakcjonowany, że zarzuciłem przynętę, a teraz niecierpliwie czekałem, aż urocza sekretarka Wernecka połknie haczyk. Ale czekając, miałem do załatwienia inną ważną sprawę.
Niezbyt przyjemną, nawiasem mówiąc. Prywatny detektyw, którego zadaniem było śledzenie kroków mojej żony, poinformował mnie, że jestem zdradzany. Teraz nadszedł czas, aby zmierzyć się z tą prawdą. Udałem się do biura detektywa, zdeterminowany, aby odkryć pełny zakres zdrady Angeli.
Przybywając do biura detektywa, miałem nadzieję, że dowody będą miażdżące. Jeśli potwierdzą to, czego się obawiałem, Angela zapłaci wysoką cenę za swoją niewierność. Nie tolerowałem nielojalności w żadnym aspekcie mojego życia, a jeśli moja żona złamała to zaufanie, upewnię się, że poniesie konsekwencje swoich działań.