Read with BonusRead with Bonus

Pragnienie

Isadora

Ku mojej ulgi, Jennifer i ja nie poruszałyśmy tematu tego, co wydarzyło się w czasie karnawału, i wróciłyśmy do rutyny, wprowadzając spokój do naszego życia. Może spokój to nie było właściwe słowo, pomyślałam, wzdychając z frustracją nad stertą pracy na biurku, nie wspominając już o tym, co trzeba było zrobić na komputerze.

Unikałam narzekania na swoją pracę, biorąc pod uwagę, że możliwość pracy jako sekretarka jednego z prezesów firmy była czymś niesamowitym dla mojej kariery. Mając zaledwie dwadzieścia dwa lata i będąc tuż przed ukończeniem studiów z administracji, ta praca dostarczała mi doskonałego doświadczenia do mojego CV.

Stanowisko wymagało ogromnego zaangażowania i poświęcenia. Chociaż miałam stałe godziny rozpoczęcia pracy, nigdy nie mogłam być pewna, o której będę wychodzić. Często musiałam pracować do późna, a nawet w weekendy, zwłaszcza gdy pojawiały się biurokratyczne nagłe sprawy, które wymagały mojej natychmiastowej pomocy dla mojego szefa, pana Hickmanna.

Jednak wynagrodzenie było naprawdę doskonałe i niezależnie od wymagań pracy, byłam zadowolona z benefitów oferowanych przez H&W, jak nazywaliśmy firmę. Bycie asystentką pana Hickmanna było zdecydowanie najlepszą pracą, jaką mogłam mieć, mimo poświęceń, które czasami musiałam ponosić w życiu osobistym.

Dziś zapowiadał się pracowity dzień, ponieważ kalendarz mojego szefa był wypełniony spotkaniami z inwestorami. W takich sytuacjach zawsze musiałam dawać z siebie wszystko, aby spełnić wszystkie jego prośby.

Pan Hickmann był znany ze swojej wymagającej natury, nie tylko wobec pracowników, ale także wobec siebie. Zawsze oczekiwał perfekcji od wszystkich wokół siebie.

Jednak wydawało się, że nie tylko mój szef był wymagający i perfekcjonistyczny. Jennifer, która była sekretarką pana Wernecka, mężczyzny, którego uważałam za przystojnego i niezwykle uprzejmego, również dzieliła się swoimi skargami na jego wymagania. Opowiadała mi o wszystkich żądaniach, nie tylko wobec niej, ale także wobec całego zespołu odpowiedzialnego za nowe kontrakty.

Jennifer już kilka razy wspominała o chęci złożenia rezygnacji, ale opierała się temu ze względu na wynagrodzenie, które było powyżej średniej dla jej stanowiska, i wiedziała, że trudno będzie znaleźć inną firmę oferującą takie same benefity jak H&W.

Pomimo stosu pracy na moim biurku, sprawdziłam godzinę na zegarze i zdałam sobie sprawę, że muszę się pośpieszyć, aby dołączyć do pana Hickmanna na jego pierwsze spotkanie tego dnia. Po upewnieniu się, że wszystko jest idealne w moim wyglądzie, jeszcze raz sprawdziłam, czy mój makijaż jest wystarczająco subtelny, aby nie przyciągać uwagi, i wygładziłam surowy kok.

Przeszłam przez tę samą rutynę z moją sukienką w kolorze mchu, która sięgała do kolan i miała dyskretny dekolt, z logo firmy na prawej stronie klatki piersiowej. Uznałam, że jestem idealnie dostosowana do standardów H&W i udałam się do biura mojego szefa, aby rozpocząć kolejny wymagający i satysfakcjonujący dzień pracy.

∞∞∞

Jak zawsze, gdy nasze harmonogramy się pokrywały, teraz jadłam lunch z Jennifer. Wykorzystałyśmy okazję, aby trochę poplotkować o naszym ulubionym temacie: życiu celebrytów.

Jednak Jennifer szybko znowu zaczęła narzekać na swojego szefa, po raz dziesiąty w tym tygodniu. Poczułam się nieswojo, ponieważ, choć wcześniej jej skargi wydawały mi się męczące, tego dnia byłam tak wyczerpana, że nawet w myślach zgadzałam się z nią w kilku kwestiach. Chociaż nie wyrażałam swoich żali tak jak Jennifer, również czułam się wykończona pracą.

Tygodnie pracy i zajęć na uczelni były dość męczące, a fakt, że nie mogłam porządnie spać, jeszcze bardziej wszystko komplikował. Prawda jest taka, że mimo moich prób unikania Matteo, staje się to niemożliwe, gdy mamy razem zajęcia.

Widzenie Matteo przez całą lekcję, słyszenie jego głosu tłumaczącego temat klasie, przypominało mi nasze wspólne chwile, a uczucia, jakie we mnie budziły, były co najmniej zawstydzające. Ekscytowałam się już samym słuchaniem go, co było absurdalne.

Wszystko staje się jeszcze bardziej skomplikowane, gdy mam prawie nieistniejące życie towarzyskie. Kiedy nie pracowałam ani nie studiowałam, byłam zbyt zmęczona, by wychodzić, a moi znajomi przestali mnie zapraszać, narzekając, że nigdy nie mam na nic czasu.

Minęły tygodnie od ostatniej randki z kimś interesującym, co kiedyś uwielbiałam. Teraz jest Isadora przed Matteo i Isadora po Matteo. Podniósł moje oczekiwania do poziomu, który trudno było osiągnąć, co sprawiało, że zapomnienie o nim było jeszcze trudniejsze.

Muszę przyznać, że ta sytuacja mnie stresowała.

W próbie zmiany tematu i uniknięcia rozmowy ograniczającej się tylko do pracy, wspomniałam, jak tęsknię za romantycznym spotkaniem, poznaniem kogoś interesującego i po prostu cieszeniem się chwilami razem.

"Ja też mam zaniedbaną tę sferę życia," lamentowała Jennifer. "Od wieków nie miałam seksu z nikim. Już chodzę po ścianach."

"Ja też, przyjaciółko," musiałam się zgodzić, bo to była prawda, i skończyłyśmy uśmiechając się nad naszą katastrofalną sytuacją. "Poza pracą jest jeszcze uczelnia. Nie zostaje wiele czasu."

"Ale ty jesteś też niezłą prymuską, Isa," droczyła się Jennifer, śmiejąc się z mojego zrezygnowanego wyrazu twarzy. "Przed karnawałem nigdy nie wyobrażałam sobie, że mogłabyś się z kimś tak po prostu spotkać."

"Ale z profesorem Matteo zrobiłam to bez chwili wahania!" wyraziłam głośno swoje obrzydzenie.

Dopiero po wypowiedzeniu tych słów zdałam sobie sprawę, że poruszyłam temat, którego unikałam od powrotu z karnawału, i natychmiast tego pożałowałam.

"Ja też szybko zapominam o swoich zasadach dla Vincenta czy Thomasa... Gdyby tylko ci dwaj przystojniacy patrzyli na nas z zainteresowaniem, a nie tylko jako na efektywnych pracowników zawsze gotowych do pracy," szepnęła Jennifer z figlarnym uśmiechem.

"Prawda," zgodziłam się, uśmiechając się.

Jennifer miała rację mówiąc, że byli przystojni, bo tacy byli. Po prostu nie miałam czasu, żeby podziwiać tę urodę, bo ledwo miałam czas na oddech obok pana Hickmanna, a już przydzielał mi kolejne pilne zadania.

Zarówno pan Hickmann, jak i pan Werneck byli atrakcyjnymi mężczyznami, ale byli też bardzo poważnymi osobami. Nigdy żaden z nich nie okazał braku szacunku ani nie zmienił tematu rozmowy na niezwiązany z pracą, gdy byli ze mną.

Doskonale rozumiałam, że nie byliby nami zainteresowani. Byłyśmy tylko dwoma pracownicami, podczas gdy oni byli zamożnymi mężczyznami, zdolnymi do zdobycia towarzystwa, jakiego pragnęli. Nigdy nie spojrzeliby na nas z jakimkolwiek romantycznym zainteresowaniem.

Po skończeniu lunchu wróciłam do swojego stanowiska i starałam się być jeszcze bardziej efektywna, niż już byłam, wyprzedzając wszystkie możliwe zadania. Kto wie, może pan Hickmann zauważy moje zaangażowanie? Pomyślałam, pozwalając sobie na chwilę marzeń.

Previous ChapterNext Chapter