Read with BonusRead with Bonus

Rozdział 1 Nie wstydź się, wszyscy to widzieliśmy

Emily Thompson powiedziała: "Poczekaj."

Ramiączko sukienki Emily zsunęło się na jej talię, gdy ręka Patricka Rivery wędrowała po niej, rozpalając w niej ogień. Ich pocałunek był intensywny, oddechy przyspieszały, gotowi poddać się swoim pragnieniom.

Ale w tym momencie Emily się odsunęła. Patrick otworzył swoje głębokie brązowe oczy, wyraźnie zirytowany. Emily zdjęła swoją bransoletkę i położyła ją na stoliku nocnym.

Patrick spojrzał na nią chłodno. "Naprawdę zależy ci na tej taniej bransoletce, co?"

Bransoletka była stara i zużyta, z oznakami utlenienia. Emily zawsze ją zdejmowała, czyściła i zakładała z powrotem.

Z długimi rzęsami skrywającymi jej prawdziwe uczucia, Emily powiedziała: "Po prostu jestem przyzwyczajona, żeby ją nosić."

Patrick uniósł jej podbródek, zmuszając ją do spojrzenia na niego. "Przyzwyczajona do bransoletki czy czegoś innego?"

Emily, unikając jego wzroku, pochyliła się i pocałowała kącik jego ust. "Panie Rivera, kontynuujmy."

Patrick nie był głupi; wiedział, że unikała jego pytań.

Miękkie ciało Emily ponownie rozbudziło jego pragnienie. Pocałował ją mocniej, przewracając się gwałtownie, by przycisnąć ją do łóżka i zdjąć jej luźną sukienkę.

Jego ręce agresywnie badały jej kształty, utrudniając Emily oddychanie. Próbowała go odepchnąć, żeby złapać oddech, ale on tylko stawał się bardziej intensywny. W końcu przestała się opierać i pozwoliła mu działać.

W tym momencie zadzwonił telefon Patricka.

Emily chwyciła go i zobaczyła identyfikator dzwoniącego, zanim mu go podała. To była Shirley.

Patrick już chwycił udo Emily, gotów iść na całość. Ale widząc połączenie, zatrzymał się.

"Cześć, Shirley," powiedział do telefonu.

Szybko wstał z łóżka. Ponieważ jeszcze nie wyszedł z pokoju, Emily mogła usłyszeć wyraźny, łagodny głos po drugiej stronie: "Patrick."

Powoli usiadła, patrząc na zmięte prześcieradła, wiedząc, że nie wróci, by dokończyć to, co zaczęli. Emily poszła wziąć prysznic. Kiedy wyszła w luźnym szlafroku, Patrick już szykował się do wyjścia. Był w pełni ubrany, z krawatem i wszystkim, jakby nic się nie wydarzyło.

Patrick powiedział poważnie: "Upewnij się, że wszystkie materiały na spotkanie są gotowe. Mamy spotkanie jutro o dziewiątej rano."

Emily odpowiedziała: "Rozumiem, panie Rivera."

Patrick mówił jak szef wydający polecenia, a Emily odpowiadała jak posłuszna pracownica.

Gdy skończył, wyszedł bez drugiego spojrzenia. Emily spojrzała na czerwone ślady na swojej piersi po ich intensywnych pocałunkach, czując falę smutku. Była osobistą sekretarką Patricka, najwyższej klasy i profesjonalną w ciągu dnia, a w nocy jego partnerką w tym apartamencie.

W pracy Emily była doskonała i profesjonalna. W łóżku była posłuszna i obowiązkowa. Patrick powiedział, że jest wydajna i bezproblemowa. Ale to wszystko. Nigdy nie mogła dotknąć jego serca. W jego sercu była tylko Shirley Wright.

Następnego dnia Emily dostarczyła dokumenty do biura Patricka i podsłuchała plotki w saloniku w drodze powrotnej. Grupa ludzi zgromadziła się wokół Shirley, rozmawiając z nią.

"Nie bądź taka nieśmiała; wszyscy to widzieliśmy! Pan Rivera podrzucił cię do pracy, a ty wysiadłaś z jego Bentleya!"

"Dokładnie! O mój Boże, ukrywaliście to tak dobrze! Kiedy to ogłosicie?"

"Pan Rivera zawsze był jak robot, nigdy się nie uśmiechał. Myślałam, że to jego naturalny wyraz twarzy, ale okazuje się, że to dlatego, że nie jesteśmy tobą, Shirley, przyszłą panią Rivera. Czy pomożesz nam kiedyś wywalczyć podwyżki?"

Emily otworzyła drzwi jakby nie słyszała ani słowa, kierując się prosto do ekspresu do kawy.

Shirley była otoczona przez grupę koleżanek z pracy, które ją adorowały. Mówiła im, żeby przestały, ale widać było, że podobała jej się ta uwaga. Uśmiechnęła się, machając ręką i mówiąc: "Znam się z panem Riverą od dziecka, nasze rodziny są blisko. Nie plotkujcie, dobrze? I to nie tylko ja jestem blisko z panem Riverą, prawda, Emily?"

Słysząc swoje imię, Emily trzasnęła filiżanką o stół. To w końcu przyciągnęło ich uwagę.

Wszystkie zamilkły, spuściły głowy i zgodnie powiedziały: "Przepraszamy, Emily, nie zamierzałyśmy się obijać. Wracamy do pracy."

Shirley przybrała żałosny wyraz twarzy, sprawiając, że Emily wyglądała na czarną owcę. Ale Emily nie powiedziała ani słowa. To była talent Shirley, sprawianie, że wszyscy czuli się jej coś winni. Shirley była piękna, a jej niewinność sprawiała, że ludzie chcieli ją chronić, pewnie dlatego Patrick ją lubił.

Emily powiedziała chłodno: "Po pierwsze, to jest firma. Po drugie, nie powiedziałam, że się obijacie, więc nie wkładajcie mi słów w usta. I na koniec—"

Zanim Emily zdążyła dokończyć, Shirley zaczęła przepraszać.

"Shirley jest nowa, więc nauczcie ją, gdzie nie rozumie," przerwał głos.

Emily odwróciła się, widząc wchodzącego Patricka, którego spojrzenie było chłodne i pełne wyrzutu.

"Emily, zajmij się Shirley." Patrick podszedł do Emily, jego wzrok jasno dawał do zrozumienia, że to rozkaz, nie prośba.

Nie czekając na reakcję Emily, Patrick zwrócił się do Shirley, żartobliwie stukając ją identyfikatorem, mówiąc: "Nie zapomnij następnym razem swojego identyfikatora."

Shirley drgnęła i wystawiła język, mówiąc: "Dziękuję, Patrick, zapamiętam."

Shirley i Patrick byli ze sobą swobodni, bez zahamowań. Reszta zrozumiała aluzję i po kolei się rozeszła.

W końcu przyszła kolej Emily na wyjście. Skinęła lekko głową, mówiąc: "Wyjdę pierwsza, panie Rivera."

Gdy wychodziła z pokoju socjalnego, wciąż słyszała, jak Shirley słodko prosi Patricka o kanapkę z trzech ulic dalej, bo nie zjadła wystarczająco na śniadanie.

Patrick łagodnie się zgodził: "Niech Emily ją kupi."

Stojąc przed pokojem socjalnym, w głowie Emily kłębiły się myśli. Identyfikator, który Patrick dał Shirley, oznaczał, że była jego asystentką. To samo stanowisko, ten sam status co jej. Ale Shirley nawet nie spełniała wymagań, żeby dostać się do tej firmy. Jeśli chodzi o wykształcenie, doświadczenie stażowe, wszystko, brakowało jej. A jednak dostała się, bo Patrick to załatwił.

Dla Shirley złamał firmowe zasady. Ich relacja była oczywista, jak plotki koleżanek z pracy. Ale Shirley wciąż temu zaprzeczała. Jakie to dziecinne i śmieszne.

Wkrótce Patrick wyszedł. Jako jego sekretarka, Emily poszła za nim do sali konferencyjnej. Po spotkaniu, gdy Emily porządkowała notatki, Shirley weszła z pudełkiem makaroników.

Shirley powiedziała: "Cześć, Emily."

Previous ChapterNext Chapter