




Rozdział 7 Zazdrość pana Abbotta
Susanna dotknęła głodnego brzucha, gdy w końcu wstała z łóżka i umyła się. Aby nie obudzić Madison, cicho opuściła prezydencki apartament. Edward, który spał w sąsiednim pokoju, prawdopodobnie też jeszcze nie wstał.
Znalazła miejsce na śniadanie niedaleko hotelu i w dobrym nastroju zrobiła zdjęcie, aby wrzucić je na media społecznościowe: "Nowy dzień, nowy początek!"
Niedługo potem Maria polubiła jej post i nawet zadzwoniła. "Susanna, masz jakieś plany na kolację? Wpadnij do mnie, dawno się nie widziałyśmy."
Susanna początkowo chciała odmówić, ale biorąc pod uwagę, że i tak będzie musiała powiedzieć Marii o rozwodzie, zgodziła się: "Jasne."
Po skończonym posiłku wzięła zamówienie na wynos i wróciła do hotelu. Gdy wsiadła do windy, młody mężczyzna otarł się o nią i szybko wyjął telefon, robiąc zdjęcie profilu Susanny tuż przed zamknięciem drzwi. Natychmiast wysłał je do Aarona: [Panie Abbott, czy pańska żona teraz mieszka w hotelu?]
Aaron, w złym humorze z powodu pominięcia śniadania, był w drodze do pracy, gdy otrzymał wiadomość. Rzuciwszy okiem na zdjęcie, zobaczył, że Susanna rzeczywiście jest w hotelu. Czy to znaczyło, że rzeczywiście ktoś ją tam zabrał zeszłej nocy? Czy Susanna była z innym mężczyzną?
Myśl o tym, że Susanna mogła być z innym mężczyzną poprzedniej nocy, sprawiła, że poczuł niewytłumaczalną wściekłość, jakby miał wybuchnąć. Otworzył profil Susanny i zobaczył jej ostatni post: "Nowy dzień, nowy początek!"
'Więc znalazła sobie kogoś nowego!' Aaron drwiąco pomyślał.
Aaron spojrzał na Tylera i rozkazał: "Zatrzymaj płatności szpitalne."
Tyler był zszokowany. "Panie Abbott, zatrzymanie opłat za leczenie Vincenta... Czy to jest sposób, w jaki zamierza pan zmusić panią Abbott do powrotu?"
Wyraz twarzy Aarona stał się lodowaty. "Pilnuj swoich spraw!"
Tyler, przyzwyczajony do zachowania Aarona, przypomniał mu: "Panie Abbott, w umowie rozwodowej jest zapis, że jest pan odpowiedzialny za koszty leczenia Vincenta na czas nieokreślony..."
"Chcesz szukać nowej pracy?" Głos Aarona był lodowaty.
Tyler wzruszył ramionami i zamilkł.
Aaron poczuł ulgę w ciszy, choć niewiele to pomogło w opanowaniu jego złości. Patrząc przez okno, pomyślał, 'Susanna, czy byłem zbyt pobłażliwy, pozwalając ci tak otwarcie mnie zdradzać?'
Tymczasem w luksusowym hotelu Susanna nagle kichnęła, czując dreszcz, gdy mruknęła, "Czy ktoś mnie obgaduje?"
Wracając do pokoju, Susanna znalazła Edwarda już tam, a stół był zastawiony wystawnym śniadaniem. Spojrzała na jedzenie w swojej ręce, a potem na ucztę przed sobą, czując się nieco niezręcznie. "Dzień dobry, Edward. Poszłam po śniadanie, bo wszystko tutaj jest takie drogie."
Edward szybko wymyślił wymówkę. "Och, to śniadanie jest na koszt firmy; mam tu pewne znajomości," powiedział, potajemnie ciesząc się, że wcześniej nie zdradził swojej przykrywki.
Susanna skinęła głową, czując się trochę niezręcznie, przekazując Edwardowi torbę z jedzeniem na wynos. "Oto śniadanie, które wzięłam z kawiarni. Możesz się tym zająć."
Z tymi słowami szybko weszła do środka, aby obudzić Madison. Tymczasem Edward otworzył pudełko z jedzeniem na wynos z poważnym wyrazem twarzy, zrobił zdjęcie i wrzucił je na Facebooka z podpisem: [Śniadanie, które kupiła mi Susanna. Czuję się dziś znowu błogosławiony!]
W ciągu kilku sekund zaczęły napływać odpowiedzi.
Arthur: [Wstydź się, że pozwoliłeś Susannie kupić ci śniadanie.]
Austin: [Całkowicie się zgadzam z Arthurem. Wstydź się — chyba że Susanna kupi mi też śniadanie.]
Aviana: [Lądujemy za godzinę. Trzech kuzynów jest na tym samym locie. Nie pozwól im przejąć inicjatywy.]
Edward zastanowił się przez chwilę i podzielił się swoimi przemyśleniami w grupie, aby zapobiec, by jego bracia zdemaskowali go i powiadomić trzech kuzynów.
W tym momencie Susanna wyszła z pokoju z Madison. Madison zobaczyła stół pełen śniadania i zaczęła martwić się o koszty. Susanna szybko wyjaśniła: "To wszystko jest wliczone w cenę hotelu. W drogich miejscach zawsze oferują dużo pysznego jedzenia."
Madison odetchnęła z ulgą, słysząc to.
W tym momencie zadzwonił telefon Edwarda, a na ekranie pojawiło się imię Erica. Zmarszczył brwi i szybko odrzucił połączenie. Po utracie Susanny lata temu, szukali jej nieustannie, w końcu znajdując dziewczynę w podobnym wieku, Ericę, w sierocińcu. Podczas gdy inne porwane dzieci wróciły do swoich rodzin, Susanna wciąż była zaginiona. Ich babcia, Charlotte, stała się niestabilna psychicznie z powodu zniknięcia Susanny, więc Edward postanowił wprowadzić Ericę do rodziny Jones jako zastępczynię, aby pocieszyć starzejącą się Charlotte. Ta decyzja nadwyrężyła jego relacje z trzema kuzynami.
Teraz, gdy Susanna została odnaleziona, Edward nie chciał, aby dowiedziała się o Erice, obawiając się, że to uczyni ją jeszcze bardziej odległą.
Ale telefon wciąż dzwonił, więc niechętnie wyszedł na balkon, upewniając się, że Susanna nie słyszy, i odebrał: "Czego chcesz?"
Erica powiedziała podekscytowana: "Edward, słyszałam, że jesteś w Lindwell w interesach. Dlaczego mi nie powiedziałeś?"
Edward przeszedł do rzeczy. "Czego potrzebujesz?"
Erica, nieświadoma jego tonu, kontynuowała: "Edward, możesz pomóc mi znaleźć Austina? Babcia mojej przyjaciółki potrzebuje operacji, a tylko Austin może ją przeprowadzić pomyślnie, ale on mnie ignoruje."
Edwardowi zmienił się wyraz twarzy na chłodny. "Mówisz o babci Aarona? Przypomnę ci, że on jest żonaty. Trzymaj się od niego z daleka."
Erica odparła: "Edward, on się rozwodzi. Aaron nigdy nie lubił tej kobiety. On i ja jesteśmy sobie przeznaczeni—"
"Dość!" przerwał Edward. "Trzymaj się z dala od spraw rodziny Abbott."
Erica, bardziej zdesperowana, błagała: "Edward, ta operacja to drobna procedura dla Austina. Proszę, porozmawiaj z nim. Zawsze cię słucha."
Edward zignorował ją i rozłączył się. Pomimo że Erica była adoptowana, Edward bardzo dbał o reputację rodziny i nie chciał, aby pojawiły się jakiekolwiek negatywne wiadomości o rodzinie Jones.
Spojrzał na Facebooka, gdzie stworzyli nową grupę bez Eriki. Nie wiedziała, że znaleźli prawdziwą dziedziczkę. W umyśle Edwarda, Erica nigdy nie była prawdziwą dziedziczką, tylko zastępczynią, a może maskotką.
Edward wrócił do salonu i powiedział do Susanny: "Susanna, twoi inni bracia będą tu dziś wieczorem. Zjedzmy razem kolację."