




Rozdział szósty
Xavier POV
"Nareszcie, ta nudna konferencja prawie się kończy!" powiedział Xiao, mój brat bliźniak, wychodząc z łazienki.
Co roku rada starszych, która zarządza wszystkimi sprawami wilkołaków, organizuje konferencję dla wszystkich Alf. Szczerze mówiąc, konferencja zazwyczaj jest nudna, ale jeśli nie weźmiesz w niej udziału, poniesiesz konsekwencje, chyba że masz uzasadniony powód, by nie przyjść. Kara to nie jedyny powód, dla którego trzeba się stawić. Nieobecność rozwścieczy radę starszych, a to ostatnia rzecz, jakiej chciałbyś jako alfa, ponieważ ucierpi na tym całe twoje stado. Jeśli rada starszych wycofa się z twojego stada, oznacza to, że już im nie zależy i nie będą brać odpowiedzialności za cokolwiek, co pójdzie nie tak, a reszta stada również będzie zakazana od pomocy. Twoje stado stanie się jak stado wyrzutków dla rady wilkołaków.
"Tak, jeszcze jeden dzień i koniec," powiedziałem. Nie mogę się doczekać, żeby wrócić do domu. Tęsknię za ludźmi ze stada, tęsknię za jedzeniem ze stada, a przede wszystkim tęsknię za swoim łóżkiem. Łóżko na tej konferencji jest takie twarde i niewygodne. Xiao skończył się ubierać i ruszyliśmy do sali konferencyjnej. Po drodze strażnicy i inni wilkołacy witają nas z absolutnym szacunkiem. Będąc Alfą drugiego najlepszego stada, inni Alfy okazują nam wielki szacunek; w końcu jest takie powiedzenie, że nawet w radzie królów zawsze jest ktoś, kto jest bardziej nadrzędny od innych.
Xiao i ja jesteśmy Alfami naszego stada od szesnastego roku życia, kiedy nasi rodzice zginęli w ataku wyrzutków. Wtedy nasze stado nie było tak wspaniałe, jak jest dzisiaj. Na początku starsi chcieli wybrać albo Xiao, albo mnie na Alfę. Ale obaj nalegaliśmy, że chcemy rządzić razem. Na początku myśleli, że to niemożliwe, ponieważ według nich będziemy mieli wiele konfliktów dotyczących tego, czyje pomysły i plany realizować. Ale oto jesteśmy, dziesięć lat później, łącząc nasze pomysły i plany, udało nam się stać jednym z najlepszych stad. W końcu dwie głowy są lepsze niż jedna.
Weszliśmy do sali konferencyjnej, usiedliśmy na wyznaczonych miejscach i czekaliśmy, aż starsi rozpoczną spotkanie. Dziś to ostatni dzień, więc jesteśmy tu tylko na zakończenie konferencji. Okazało się, że pięciu alf z różnych stad nie wzięło udziału w konferencji i rada starszych obiecała podjąć przeciwko nim działania. Wszystko, co mogę powiedzieć, to że życzę im powodzenia w próbie obrony swoich powodów nieobecności, ponieważ gdy rada starszych zwróci na ciebie uwagę, użyją wszystkich dostępnych zasobów, by upewnić się, że wygrają, chyba że masz uzasadnione alibi.
"Alfa Xavier i Alfa Xiao! Dlaczego jeszcze nie znaleźliście swojej partnerki?" zapytał nas jeden ze starszych, gdy spotkanie się skończyło.
Co to za pytanie? pomyślałem w duchu. Czy to my mamy sobie sami stworzyć partnerkę, czy jak? Spojrzałem na Xiao, który wyglądał, jakby próbował powstrzymać się od powiedzenia czegoś, czego by żałował. Xiao był bardziej wygadany ode mnie i zazwyczaj mówił, co miał na myśli, nie zważając na konsekwencje. Na szczęście zdał sobie sprawę, że odpowiadanie starszemu może być poważnym wykroczeniem.
"Znajdziemy naszą partnerkę w wyznaczonym czasie, kiedy bogini księżyca będzie tego chciała." odpowiedział Xiao, wciąż z zachmurzoną miną.
Starszy zaśmiał się, a potem kontynuował: „Nie zrozum mnie źle; martwię się tylko o naszą watahę; od ponad dziesięciu lat nie mają Luny. To bardzo źle.”
„Dziękuję za troskę; jeśli to wszystko, to się pożegnamy,” powiedziałem, gdy razem z Xiao opuściliśmy salę konferencyjną.
„Co za wścibski człowiek! Jak brak partnerki może go obchodzić?”. Xiao powiedział, gdy tylko byliśmy poza zasięgiem słuchu. Prawda jest taka, że temat naszej partnerki jest dla nas wciąż bolesny. Większość naszych rówieśników znalazła swoje partnerki w wieku szesnastu lat, ale my nie mieliśmy tego szczęścia, więc w wieku dwudziestu lat próbowaliśmy znaleźć ją sami, ale nie udało się. Nie mogliśmy jej znaleźć, bez względu na to, jak bardzo się staraliśmy. Postanowiliśmy więc poczekać, aż los sam się tym zajmie.
„Nie mam pojęcia. Po prostu wyjdźmy stąd. Tęsknię za domem”. Odpowiedziałem mu.
„Dom, słodki dom!” krzyknąłem, gdy tylko dotarliśmy. Służące przygotowały dla nas wspaniały obiad składający się z różnych potraw. Po jedzeniu postanowiliśmy wziąć kąpiel i zdrzemnąć się, zanim zadzwonimy do Jasona, naszego bety, by zdał nam relację z tego, co się działo podczas naszej nieobecności.
„Wataha zachowywała się wzorowo, gdy was nie było. Wszystko poszło dobrze. No, wszystko oprócz...” przerwał i wziął głęboki oddech, wyglądając przy tym bardzo nerwowo. To coś nowego, bo Jason nigdy—kiedy mówię nigdy, to naprawdę nigdy—nie jest nerwowy.
„Oprócz czego, Jason?”. Zapytałem, by mówił dalej.
„Gamma i jeden z wojowników byli na patrolu i znaleźli kilku starszych włóczęgów atakujących młodą włóczęgę, która niedawno stała się włóczęgą, więc jej pomogli!”. Zatrzymał się, by zobaczyć naszą reakcję. Szczerze mówiąc, nie podoba mi się, dokąd zmierza ta historia.
„Dobrze, że pomógł tej dziewczynie, ale co ta historia ma wspólnego z nami?”. Xiao zapytał go.
„Była poważnie ranna, więc zabraliśmy ją do szpitala watahy, a ona jest...”.
„Co?”. Przerwałem mu, gdy tylko mój mózg przetworzył, co próbował nam powiedzieć.
„Wpuściliście włóczęgę do naszej watahy? Jak mogliście?”. Krzyknąłem na niego. Cóż, miał szczęście, że to ja mówiłem, bo gdyby to był Xiao, nie krzyczałby, ale użyłby pięści.
Xiao nagle wstał, podszedł do bety i złapał go za szyję. „Teraz! Wyjaśnij mi, dlaczego swobodnie wprowadziłeś włóczęgę do naszej watahy, mimo że wiesz, co o nich myślimy.” Xiao, który wyglądał, jakby zaraz miał stracić panowanie nad sobą, zapytał go.
„Technicznie rzecz biorąc, nie jest włóczęgą; kiedy ją znaleźliśmy, była włóczęgą od zaledwie dwóch dni. Została niesprawiedliwie wygnana ze swojej watahy. Zleciłem jej zbadanie.” Jason powiedział to z napiętym głosem, bo Xiao wciąż trzymał go za szyję. Błagałem go, by puścił Jasona.
Xiao puścił szyję Jasona i przeprosił za to, że go dusił. To pierwszy raz, kiedy wyładował swoją złość na Jasonie. W końcu Jason był dla nas jak brat, bo znamy się od urodzenia. Prawdę mówiąc, nienawidzimy włóczęgów od czasu, gdy nasi rodzice zginęli w ataku włóczęgów.
„Co masz na myśli, mówiąc, że została niesprawiedliwie wygnana?”.
„Została wygnana za późne przemienienie się i co gorsza, w omegę”. Powiedział.
„Serio? To głupi powód. Przyjrzymy się tej sytuacji”. Powiedziałem. „W każdym razie poinformuj włóczęgę, żeby jutro się tu stawiła, do tego czasu musimy zdecydować, co z nią zrobić”.
Jason skinął głową i wyszedł z naszego biura.