Read with BonusRead with Bonus

Rozdział piąty

Następnego dnia, już o czwartej rano, byłam na nogach. Jestem przyzwyczajona do wstawania wcześnie w domu, bo muszę skończyć obowiązki domowe zanim obudzą się rodzice, inaczej czeka mnie kara.

Po około trzydziestu minutach bezczynności postanowiłam zobaczyć, czy jest coś, co mogę zrobić. Karmili mnie i dawali darmowe zakwaterowanie, więc najmniej, co mogłam zrobić, to pomóc w obowiązkach domowych.

Zeszłam na dół i rozejrzałam się. Dom jest bardzo czysty, więc nie ma zbyt wiele do sprzątania. Zrobiłam śniadanie, naleśniki z syropem truskawkowym. Mam nadzieję, że im smakowało. To jedno z najprostszych dań na śniadanie. Potem wróciłam do pokoju, próbując zasnąć na nowo.

Dwie godziny później zeszłam na dół i spotkałam Rose i Johna już przy śniadaniu.

„Dzień dobry” – przywitałam się z nimi.

„Dzień dobry, Sophia, jak minęła noc?” – zapytał John.

„Dzień dobry, Sophia, zrobiłaś to?” – zapytała Rose, wskazując na stos naleśników przed sobą.

Mam nadzieję, że nie jest zła. Niektóre kobiety nie lubią, gdy ktoś korzysta z ich kuchni.

„Tak, to ja. Mam nadzieję, że nie jesteś zła. Użyłam twojej kuchni bez pytania.” – powiedziałam cicho, trzymając kciuki. Nie mogę pozwolić, by najmilsi ludzie, jakich kiedykolwiek spotkałam, byli na mnie źli.

„Nie, wcale mi to nie przeszkadza. Właściwie chciałam cię pochwalić; jedzenie jest bardzo smaczne. Więc rozchmurz się. Nikt nie jest na ciebie zły, dobrze?” – powiedziała Rose z dużym uśmiechem.

„Och! Dzięki!” – powiedziałam, rumieniąc się.

„Dobra, panie! Czas do pracy.” – powiedział John, dając Rose lekki pocałunek w usta i wychodząc z domu.

Po śniadaniu Rose i ja pozmywałyśmy naczynia. Rose poszła na zakupy. Mam więc cały dom dla siebie. Nadal nie rozumiem, jak mogą tak ufać obcej osobie. Mogłabym być złodziejką albo seryjną morderczynią. A może to ich sposób na przetestowanie mnie. Wiedziałam, że Beta coś knuje.

Trzy godziny później Rose wróciła z zakupów. Przyniosła mi pudełko pełne ubrań. Widząc to, zaczęłam płakać. Ostatni raz, gdy rodzice kupili mi nowe ubrania, miałam piętnaście lat. Te ubrania nawet nie były nowe. Były z second-handu.

„Ciii, czemu płaczesz?” – zapytała Rose z zaniepokojeniem.

„Ja...” – zaczęłam mówić, zanim znów wybuchłam płaczem.

„Dlaczego?”

„Dlaczego jesteś dla mnie taka miła?” – w końcu zadałam jej pytanie, które nurtowało mnie od pierwszego dnia w szpitalu.

Rose uśmiechnęła się. „Cóż, powiedzmy, że bardzo mi o sobie przypominasz.”

„Co? Jak?” – zapytałam zdezorientowana, nie rozumiejąc, co miała na myśli.

„Tak! Dwa lata temu byłam w podobnej sytuacji, a może nawet gorszej niż ty.”

„Chcesz powiedzieć, że ciebie też wygnali z watahy?” – zapytałam ciekawie.

„Och, nie to; jestem człowiekiem, jestem zaskoczona, że tego nie zauważyłaś.” – Rose zaśmiała się.

„Wow! Myślałam, że też jesteś wilkołakiem. Ale jak to możliwe, że pachniesz jak wilkołak?” – byłam zaskoczona jej wyznaniem. Nigdy bym nie uwierzyła, że jest człowiekiem; w końcu nigdy wcześniej nie miałam kontaktu z żadnym. Nigdy nie opuściłam swojej watahy aż do dnia, gdy mnie wygnano.

„Cóż, myślę, że to dlatego, że jestem częścią watahy albo dlatego, że jestem związana z wilkiem.” – wyjaśniła Rose.

„Tak, to prawda! Ale chwila, jak twoi Alfowie zareagowali na to, że dołączyłaś do stada? W moim starym stadzie nie mogliśmy wiązać się z ludźmi. Jeśli twoim partnerem był człowiek, musiałaś go zaakceptować i zostać wygnana ze stada, albo odrzucić i zostać w stadzie.” Wspominałam sytuacje, w których ludzie z mojego stada byli w kropce przez ten głupi przepis narzucony przez naszego Alfę.

„Naprawdę? To okrutne z jego strony. Co za podły człowiek! Jeśli chodzi o Alfów tego stada, byli bardzo gościnni i wyrozumiali. Podarowali nam ten dom jako prezent ślubny.” Rose powiedziała z uśmiechem.

„Wow, brzmią jak wspaniali ludzie; chciałabym być częścią tego stada!” powiedziała Aliyah do mnie.

„Ja też, Aliyah, naprawdę bym chciała,” odpowiedziałam.

„To bardzo miłe z ich strony. Jak się tu znalazłaś?” Moja ciekawość wciąż chciała poznać całą historię.

„Och, kochana, nie przybyłam tu sama; John mnie znalazł i przyprowadził. Na początku był gotowy opuścić stado, jeśli jego Alfowie mnie nie zaakceptują. Mój tata zmarł, gdy miałam zaledwie sześć lat. Wszystko układało się dobrze dla mojej mamy, a ja byłam z nią, dopóki nie została zwolniona. Z frustracji zaczęła pić i stała się alkoholiczką. Na początku tylko emocjonalnie mnie krzywdziła, nazywając mnie różnymi rzeczami i mówiąc, że przynoszę pecha. To był powód, dla którego mój tata zmarł, dlaczego straciła pracę i dlaczego jesteśmy w tej sytuacji.

Z czasem zaczęła mnie bić; biła mnie, aż prawie traciłam przytomność. Musiałam nosić makijaż do szkoły, żeby to ukryć. W tym wieku już sama się utrzymywałam. Opiekowałam się dziećmi sąsiadów za kilka dolarów. Czasami kosiłam ich trawniki i dostawałam za to pieniądze. Kiedy byłam starsza, zaczęłam opiekować się ich dziećmi i pracować jako kelnerka w restauracji. Udało mi się opłacić szkołę aż do liceum, a potem dostałam stypendium na studia.

To było w ostatnim roku studiów medycznych, kiedy poznałam Johna. Byliśmy na wycieczce w lesie. Poszłam na spacer i znalazłam go nieprzytomnego. Okazało się, że John został zaatakowany przez jakichś zbójów i zostawiony na śmierć. Nie mogłam go podnieść z powodu jego wagi, więc wróciłam do obozu i wezwałam pomoc.

Ale zaraz po tym, jak John się obudził, nie pozwolił mi odejść. Okazało się, że od razu wiedział, że jestem jego partnerką.

Zaczęliśmy się spotykać dwa miesiące później. Na początku nie powiedział mi, że jest wilkołakiem, ale zawsze podejrzewałam, że jest w nim coś innego. Kiedy powiedział mi, że jest wilkołakiem, myślałam, że żartuje, więc się śmiałam, dopóki nie przemienił się w mojej obecności, a ja spanikowałam i uciekłam.

Idiota pomyślał, że go odrzuciłam. Dwa tygodnie później jego przyjaciel przyszedł do mnie i błagał, żebym go odwiedziła, bo John za nim tęsknił.

Poszłam i wyjaśniłam mu, że nie zamierzam go odrzucić; byłam tylko zszokowana.

A reszta to już historia.” Rose zakończyła z uśmiechem na twarzy i łzami w oczach.

„Wow!” To wszystko, co mogłam powiedzieć, bo byłam naprawdę oniemiała.

„Rzeczywiście wow, chodźmy zrobić obiad. Jestem dość głodna.” Rose powiedziała, wstając i kierując się do kuchni. Wstałam i poszłam za nią.

Previous ChapterNext Chapter