Read with BonusRead with Bonus

Rozdział piąty - Rozmowa telefoniczna o północy

Asher

Było już po północy, a ja wciąż byłem z przyjaciółmi. Tak, to była zabawna noc, ale teraz byłem gotowy na powrót do domu. Miałem wszystko, czego potrzebowałem tej nocy: drinka, papierosa i seks, to wszystko, co mnie uszczęśliwia.

"Wracam do domu, bawcie się dobrze resztę nocy," powiedziałem, wstając i lekko się zataczając.

Może wypiłem trochę za dużo.

"Dasz radę dotrzeć do domu?" zaśmiał się mój kumpel Simon.

"Będę w porządku, do zobaczenia jutro," powiedziałem, ruszając w drogę.

Przeszedłem tylko kilka kroków i zdecydowałem, że nie chce mi się iść reszty drogi. Wezmę taksówkę do domu. Sięgnąłem po telefon, żeby zadzwonić po taksówkę, ale wtedy natknąłem się na imię Farrah na liście połączeń i uśmiechnąłem się. Myślę, że najpierw do niej zadzwonię. Mam przeczucie, że będzie spać, ale spróbuję, może odbierze. Jeśli tak, użyję swojego uroku i zobaczę, czy przyjedzie po mnie.

Nacisnąłem przycisk połączenia, telefon zadzwonił raz, dwa, trzy razy i wtedy odebrała.

"Halo," jęknęła.

Chyba ją obudziłem. No cóż, teraz jest już obudzona, spróbuję szczęścia.

"Hej, słodycze, obudziłem cię?" zapytałem.

"Tak," powiedziała, "Czy wszystko w porządku?" dodała.

"Przepraszam," powiedziałem, chociaż wcale nie było mi przykro, "Tak, wszystko w porządku, choć mogę być trochę uziemiony. Chciałbym wrócić do domu, ale wypiłem za dużo, i chciałem zadzwonić po taksówkę, ale zdałem sobie sprawę, że nie mam wystarczająco pieniędzy," dodałem.

To było kompletne kłamstwo. Zawsze mam pieniądze.

"I co ja mogę z tym zrobić?" zapytała.

"Czy mogłabyś po mnie przyjechać? Wiem, że jest późno, ale muszę wrócić do domu," powiedziałem.

"Nie mogę, moi rodzice by mnie zabili, gdybym wyszła o tej porze," powiedziała, brzmiała zszokowana, że w ogóle pytam.

Zaśmiałem się na moment.

"Nie muszą wiedzieć, wymknij się," powiedziałem, "Proszę, Farrah? Nie prosiłbym, gdybym nie musiał," dodałem, próbując zabrzmieć smutno.

Tak, próbowałem wzbudzić w niej litość, bo wydawała się typem, na który to zadziała. To było chamskie, wiem, ale byłem chamem, to żadna tajemnica.

"A co z twoimi przyjaciółmi? Nie mogą cię podwieźć?" westchnęła.

"Wszyscy są spici," powiedziałem, "Nie sądzę, żeby jazda po pijaku była dobrym pomysłem. Proszę, Farrah, będę ci dłużny," dodałem najsłodszym tonem.

Farrah zamilkła po drugiej stronie, i pomyślałem, że się rozłączyła albo zasnęła z powrotem.

"Dobrze, zaraz będę, ale jeśli mnie złapią i uziemią, to twoja wina," powiedziała, zirytowana, "Jesteś w tym samym miejscu, gdzie cię zostawiłam?" dodała.

"Tak," powiedziałem, uśmiechając się do siebie.

"Dobrze, do zobaczenia wkrótce," powiedziała, rozłączając się.

Myślę, że Farrah wkrótce będzie jak plastelina w moich rękach, i to mi odpowiada. Ułatwi mi to zdobycie tego, czego chcę. Ułatwi mi to trochę zepsucie tej dobrej dziewczyny. Bawiłem się telefonem, czekając na nią. Nie wiem, gdzie mieszka, co oznacza, że nie wiem, ile to potrwa. Usiadłem na chodniku, czekając na nią.

Około dziesięć minut później usłyszałem nadjeżdżający samochód, a potem zobaczyłem światła. Wstałem i ucieszyłem się, gdy samochód zatrzymał się, i zorientowałem się, że to Farrah. To było szybciej, niż się spodziewałem; musi mieszkać niedaleko. Wsiadłem na miejsce pasażera i spojrzałem na nią.

"Hej, Księżniczko, dzięki, że to zrobiłaś," uśmiechnąłem się.

Farrah nie wyglądała na zadowoloną, gdy spojrzała na mnie.

"Nie nazywaj mnie teraz Księżniczką," powiedziała.

O, ma zadziorną stronę. Podoba mi się.

"A co miałem zrobić? Spać w parku?" powiedziałem z udawanym żalem.

"Oczywiście, że nie, ale jestem pewna, że mógłbyś poprosić kogoś innego, żeby cię odebrał," powiedziała, kręcąc głową.

Sięgnąłem ręką i położyłem ją na jej kolanie.

"A może pomyślałaś, że to tylko wymówka, żeby cię zobaczyć, mała?" powiedziałem z uśmiechem.

"Nie, bo to nie była prawda," odpowiedziała, "Zadzwoniłeś do mnie, bo nie miałeś nikogo innego, więc nie próbuj mnie oszukiwać, Asher," dodała, przewracając oczami.

Coś zabawnego było w tym, jak przeklinała. Nie wiem dlaczego, może dlatego, że nie robi tego często.

"Przypomnij mi, żeby nigdy cię nie budzić, kiedy śpisz. Robisz się wtedy marudna," powiedziałem.

"Chcesz wracać pieszo?" warknęła na mnie.

"Gdybym chciał, to bym nie dzwonił," odpowiedziałem sarkastycznie.

Rzuciła mi mordercze spojrzenie i odpaliła samochód. Podałem jej swój adres, a ona ruszyła w drogę, nie rozmawiając ze mną, chyba że potrzebowała wskazówek. Siedziałem cicho, nie chcąc jej drażnić. Trochę się jej teraz boję. Myślę, że gdybym powiedział coś nie tak, mogłaby mnie uderzyć.

Milczenie towarzyszyło nam do końca drogi, aż zatrzymaliśmy się przed moim domem. Dom pogrążony był w ciemności. Moja babcia już spała. Zawsze kładła się spać około dziesiątej.

"Przepraszam, że cię obudziłem," powiedziałem.

"Przepraszam, że zachowywałam się jak zołza," powiedziała, patrząc na mnie.

"Nie, wszystko w porządku, choć nie spodziewałem się, że masz w sobie tyle ognia," zaśmiałem się, "Zakładam, że rodzice nigdy cię nie przyłapali?" dodałem.

"Gdyby tak było, to by mnie tu nie było," zaśmiała się.

"To prawda," powiedziałem, "Chcesz wejść na chwilę?" dodałem.

"Nie, jest już późno, muszę wracać do domu," powiedziała, "Potrzebujesz podwózki do szkoły rano?" dodała.

"Tak, jasne, jeśli to nie problem," odpowiedziałem.

"Żaden problem, mieszkam parę ulic dalej," powiedziała.

Hmm, ciekawe, na której ulicy mieszka. Muszę się dowiedzieć, bo to może być dla mnie korzystne, że jest tak blisko.

"To dziękuję," uśmiechnąłem się.

Chciałem się nachylić i pocałować jej usta, zobaczyć, jak zareaguje, ale myślę, że to za wcześnie. Poczekam trochę. Nie chcę się spieszyć i sprawić, żeby się ode mnie odsunęła, bo wtedy cały mój plan ległby w gruzach!

"Dobranoc, Farrah, i dziękuję," powiedziałem, całując ją w policzek.

"Nie ma sprawy, tylko nie rób z tego nawyku," zaśmiała się, a jej policzki zaróżowiły się.

"Postaram się," powiedziałem z uśmiechem, "Na pewno nie chcesz wejść na chwilę?" dodałem.

"Na pewno, dobranoc, Asher," uśmiechnęła się.

Wysiadłem z samochodu, prosząc ją, żeby napisała, gdy dotrze do domu. Wszedłem do środka, starając się być cicho, bo nie chciałem obudzić babci. Tak, byłem dupkiem dla reszty świata, ale nie dla mojej babci, ta kobieta była najpiękniejszą duszą, jaką można spotkać. Nawet z tym wszystkim, co robię, nie ocenia mnie i zrobiłaby dla mnie wszystko. Bardzo ją kochałem. Trudno mi uwierzyć, że mój tak zwany ojciec ma tę samą krew co moja babcia. Był obrzydliwym człowiekiem i dawał jej popalić. Cieszyłem się, gdy zniknął, bo jego zachowanie wobec niej było okropne. Oboje byliśmy lepsi bez niego.

Dotarłem do swojego pokoju, rozebrałem się i wskoczyłem do łóżka. W momencie, gdy się położyłem, telefon zabrzęczał z wiadomością.

Farrah: Hej, już jestem w domu. Do zobaczenia jutro. Dobranoc X

Hmm, buziak, to coś znaczy. Uśmiechnąłem się i odpisałem.

Asher: Cieszę się, że dotarłaś bezpiecznie. Dobranoc, piękna. Do zobaczenia jutro X

Nie odpisała po tym, i zostawiłem to. I tak zobaczę ją rano. Mogę kontynuować swój plan jutro.

Previous ChapterNext Chapter