Read with BonusRead with Bonus

Rozdział pierwszy - Nowa dziewczyna

Farrah

Siedziałam w samochodzie, przed nową szkołą. Wzięłam kilka głębokich oddechów, byłam strasznie zdenerwowana. To będzie mój ostatni rok w liceum. Nienawidziłam, że musieliśmy się przeprowadzić, ale mój tata dostał ofertę pracy, której nie mógł odrzucić. Wciąż byłam trochę zła na nich. Nienawidziłam, że musiałam zostawić moje dwie najlepsze przyjaciółki.

Z drugiej strony, cieszyłam się, że odchodzę od wszystkich dupków! W poprzedniej szkole byłam prześladowana, dlaczego, nie wiem, ale tak było. Mogę tylko mieć nadzieję, że tutaj będzie inaczej. Wczoraj już byłam na dniu wprowadzającym. Bałam się tego, ale nie miałam wyboru. Wzięłam ostatni głęboki oddech, chwyciłam torbę i wysiadłam z samochodu.

Westchnęłam, trzymając głowę nisko, gdy wchodziłam do środka. Poszłam znaleźć swoją szafkę. Wczoraj mi ją pokazano. Pierwsza lekcja to matematyka. Nienawidziłam matematyki. Nie dlatego, że nie umiałam jej, po prostu mnie nudziła. Dotarłam do szafki, wpisałam kod i odłożyłam rzeczy, których na razie nie potrzebowałam.

Ignorowałam spojrzenia, które czułam na sobie. Wszyscy zastanawiali się, kim jest nowa dziewczyna. Jestem pewna, że szybko im przejdzie. Trzymałam głowę w szafce dłużej, niż było to konieczne. Sprawdziłam czas, widząc, że dzwonek zadzwoni za chwilę. Odsunęłam się, zamykając szafkę. Odwróciłam się, by znaleźć swoją pierwszą klasę, ale jakiś chłopak zablokował mi drogę.

„Kim jesteś?” usłyszałam, jak pyta.

Spojrzałam w górę i na moment zapomniałam oddychać. Był niesamowicie przystojny; nigdy nie widziałam kogoś takiego. Jego ciemne włosy były nieco rozczochrane, ale mu to pasowało. Oczy miał ciemnobrązowe, z odcieniem zieleni. Miał kolczyk w wardze i tatuaż na szyi. Był ubrany na czarno, z białą koszulką pod skórzaną kurtką.

„Nikt ci nie powiedział, że niegrzecznie jest się gapić?” powiedział.

„Um, przepraszam,” powiedziałam, patrząc na ziemię.

Byłam tak zawstydzona, czułam jak moje policzki płoną.

„Więc, kim jesteś?” zapytał ponownie.

„Farrah,” powiedziałam ledwo słyszalnie.

„Powinnaś patrzeć na kogoś, kiedy z nim rozmawiasz,” zaśmiał się.

Powoli podniosłam głowę, by nawiązać z nim kontakt wzrokowy. Na jego ustach błąkał się uśmiech, gdy to zrobiłam. Nerwowo przygryzałam policzek, odgarniając włosy za uszy, dwa moje nawyki, gdy byłam zdenerwowana.

„Przepraszam,” wydukałam.

Nieznajomy zbliżył się do mnie, opierając rękę na szafkach za mną. Przełknęłam ślinę, czując zapach jego wody kolońskiej. Pachniał równie dobrze, jak wyglądał. To nie było w moim stylu. Nie jestem dziewczyną, która umawia się na randki. Byłam zbyt nieśmiała na to wszystko, a poza tym żaden chłopak w mojej poprzedniej szkole się mną nie interesował.

„Zawsze jesteś taka nieśmiała?” zaśmiał się.

Pokiwałam głową, odwracając od niego wzrok. Trudno mi było myśleć jasno, gdy był tak blisko mnie. Przesunął rękę, odsuwając kosmyk włosów z moich oczu, a ku mojemu zawstydzeniu z moich ust wyrwał się cichy jęk. Czy mogłam jeszcze bardziej się ośmieszyć?

„Do zobaczenia, nowa dziewczyno,” mrugnął, odchodząc.

Stałam tam, próbując zrozumieć, co się właśnie wydarzyło. Patrzyłam, jak podchodzi do kilku chłopaków, którzy, jak przypuszczam, są jego przyjaciółmi. Powiedziałam mu swoje imię, ale on nie powiedział mi swojego. Potrząsnęłam głową i ruszyłam, by znaleźć swoją klasę, na szczęście bez problemu ją znalazłam. W klasie było już kilka osób, wszystkie oczy skierowane na mnie, gdy weszłam. Rozejrzałam się, szukając miejsca. Znalazłam jedno, z przodu. Pośpiesznie usiadłam, ignorując spojrzenia teraz wbite w moje plecy.

Kręciłam kciukami, próbując czymś się zająć, dopóki nie przyjdzie nauczyciel i reszta uczniów. Upewniłam się, że dyrektor wie, że nie chcę być przedstawiana przed klasą, kiedy spotkałam się z nim wczoraj. Moja nieśmiałość nie mogłaby tego znieść. Na szczęście, zgodził się i zrozumiał.

„Dzień dobry, klaso,” powiedział kobiecy głos, wchodząc do sali.

Podniosłam wzrok. Domyślam się, że to była moja nauczycielka, pani Chambers. Inni uczniowie wymamrotali poranne powitania, a pani Chambers zaśmiała się. Podeszła do mnie.

„Musisz być Farrah,” uśmiechnęła się, „Jestem pani Chambers, będę twoją nauczycielką matematyki w tym roku,” dodała.

„Tak, to ja,” powiedziałam cicho, odwzajemniając uśmiech.

„Wiem, że to dużo, ale dasz sobie radę,” uśmiechnęła się.

„Mam nadzieję, dziękuję,” odpowiedziałam.

Zadzwonił dzwonek i reszta uczniów zaczęła wchodzić do klasy, zajmując swoje miejsca. Większość z nich przyszła z kimś jeszcze, ale wtedy weszła dziewczyna sama. Rozejrzała się i usiadła obok mnie.

„Czy mogę tu usiąść?” zapytała nieśmiało.

„Oczywiście,” uśmiechnęłam się.

Podziękowała mi, siadając obok. Miałam przeczucie, że jest podobna do mnie, jakby trochę na uboczu.

„Jestem Violet,” powiedziała cicho.

„Farrah,” uśmiechnęłam się, „Miło cię poznać,” dodałam.

„Ciebie też,” powiedziała z uroczym uśmiechem.

Przestałyśmy rozmawiać, bo pani Chambers zaczęła lekcję. Przeszła przez listę obecności, żeby upewnić się, że wszyscy są obecni.

„Asher Martin?” zawołała, rozglądając się, „Czy ktoś widział Ashera?” dodała z westchnieniem.

Nikt jej nie odpowiedział, więc tylko pokręciła głową i kontynuowała lekcję. Miałam przeczucie, że kimkolwiek był Asher, to było dla niego typowe, że nie przychodził na zajęcia.


Wszyscy pracowali, była już połowa lekcji. Nagle drzwi gwałtownie się otworzyły.

„Przepraszam za spóźnienie, proszę pani,” usłyszałam znajomy głos.

Podniosłam wzrok i zobaczyłam, że to ten chłopak z rana wszedł do klasy. Czy on jest w tej klasie? Starałam się skupić na pracy i nie patrzeć na niego.

„Spóźnienie? Lekcja jest już w połowie, Asher,” powiedziała pani Chambers.

„Straciłem poczucie czasu, przepraszam,” powiedział, przewracając oczami.

„Usiądź i nie przeszkadzaj reszcie klasy,” powiedziała pani Chambers.

Zabrałam się za swoją pracę, starając się nie patrzeć na Ashera. Przynajmniej teraz znałam jego imię. Miałam nadzieję, że mnie nie zauważy.

„Hej, nowa,” usłyszałam, gdy krzesło obok mnie zostało odsunięte.

Podniosłam głowę, patrząc w prawo, i tam był, siedział tuż obok mnie.

„Um, cześć, znowu,” powiedziałam cicho.

Uśmiechnęłam się do niego, a potem wróciłam do pracy. Nie potrzebuję, żeby mnie rozpraszał w pierwszy dzień.

„Nie mówisz za dużo, prawda?” odezwał się.

„Próbuję pracować,” wyszeptałam.

„Co w tym zabawnego?” powiedział.

„Asher, bądź cicho i pozwól Farrah pracować,” powiedziała pani Chambers.

Asher wymamrotał coś pod nosem. Oparł się na krześle, wyciągnął telefon i zaczął się nim bawić. Obserwowałam go kątem oka, nie chcąc być zbyt oczywista.

„Asher, schowaj to, albo będziesz miał karę po lekcjach,” powiedziała pani Chambers.

„To dla mnie normalny dzień,” wzruszył ramionami, nie odrywając wzroku od telefonu.

„Kara po lekcjach, Asher,” powiedziała stanowczo.

„Cokolwiek, już idę, nudzę się,” powiedział.

Pani Chambers nie zdążyła nic powiedzieć, zanim Asher wstał i ruszył prosto do drzwi. Zatrzymał się na moment, skupiając uwagę na mnie.

„Chcesz się przyłączyć, nowa?” uśmiechnął się zuchwale.

Zgarbiłam się na krześle, kręcąc głową. Roześmiał się głośno, wychodząc i zamykając za sobą drzwi. Czułam na sobie wzrok wszystkich. Postanowiłam ich zignorować.

Nie wiem, jaka jest jego gra, ale trzymam się od niego z daleka. Widać po nim, że to kłopoty.

Previous ChapterNext Chapter