Read with BonusRead with Bonus

Rozdział 2: Dziewczyna jest teraz kobietą

Dziwne mrowienie w klatce piersiowej przywróciło pielęgniarkę do rzeczywistości. Kiedy zobaczyła rękę Benjamina na swojej klatce piersiowej, jej twarz zrobiła się czerwona jak burak.

"Wszystko w porządku?" zapytał Benjamin, zupełnie spokojny, nawet nie myśląc o zabraniu ręki.

Pielęgniarka szybko odzyskała orientację i odsunęła się od Benjamina, wciąż rumieniąc się jak szalona. "Tak, wszystko dobrze, dzięki!"

Wtedy Benjamin wreszcie przyjrzał się jej dokładnie. Wyglądała na około dwadzieścia pięć, dwadzieścia sześć lat, miała w sobie coś z dojrzałej kobiety. Jej skóra miała różany blask, idealnie wygięte brwi i duże, jasne oczy. Jej usta były czerwone i kuszące. A te pełne, jędrne piersi pod mundurkiem pielęgniarki? Tak, jego myśli poszły w tamtą stronę.

Kilka innych pielęgniarek w końcu podbiegło. Przełożona pielęgniarek, wciąż przerażona, zapytała, "Ava Williams, wszystko w porządku?"

"Przełożona, wszystko dobrze!"

Więc miała na imię Ava. Piękne imię dla pięknej kobiety, pomyślał Benjamin.

"Szybko, zawołajcie ochronę! Nie potrzebujemy, żeby się obudził i zrobił jeszcze większy bałagan!" powiedziała jedna z pielęgniarek, patrząc na nieprzytomnego starszego faceta na podłodze.

Korytarz huczał od rozmów, a kilku lekarzy na dyżurze wyszło zobaczyć, co się dzieje. Wykorzystując zamieszanie, Benjamin wślizgnął się do windy i pojechał na dół.

Po opuszczeniu szpitala, Benjamin wyciągnął telefon i zadzwonił do Emmy. Odebrała od razu. "Emma, tu Benjamin!"

"Benjamin? Nie wierzę! Kiedy wróciłeś do Stanów? Czemu mnie nie uprzedziłeś? Gdzie jesteś? Przyjadę po ciebie."

Jej lawina pytań sprawiła, że Benjamin poczuł się ciepło i przyjemnie.

"Emma, spokojnie. Nie musisz się fatygować. Podaj mi tylko swój adres, a ja przyjadę."

Emma była blisko z Danielem kiedyś. Benjamin zawsze miał o niej wysokie mniemanie – nie tylko dlatego, że była piękna, ale miała też złote serce. Nawet rozważał swatanie jej z Danielem, ale potem dowiedział się, że jest już mężatką, więc odpuścił.

Emma podała mu swój adres, a po krótkiej rozmowie rozłączyli się. Benjamin ruszył prosto do Maplewood Community. Kiedy wszedł do osiedla, nie mógł nie zauważyć, jak eleganckie było – bujne drzewa, super czysto, a te wieżowce robiły wrażenie. Ciekawe, ile kosztuje tu mieszkanie, pomyślał.

Znalazł budynek Emmy i wjechał na osiemnaste piętro. Sprawdzając numer mieszkania, zadzwonił do drzwi.

Drzwi otworzyły się, a Emma, promieniejąca radością, zawołała, "Benjamin, aleś wystrzelił w górę! Prawie cię nie poznałam. Wejdź!"

Tak, Benjamin był tylko chudym czternasto- czy piętnastolatkiem, kiedy kręcił się po szpitalu. Teraz, mając dwadzieścia dwa lata, byłoby dziwne, gdyby nie urósł.

Zerkając na Emmę, Benjamin pomyślał, że nie postarzała się ani o dzień. Uśmiechnął się i powiedział: "Emma, minęła wieczność, ale nadal wyglądasz młodo i pięknie jak zawsze. Nawet twoja figura jest nadal nienaganna!"

Emma była o trzy lata młodsza od ojca Benjamina, co oznaczało, że miała teraz czterdzieści dwa lata. Ale trzymała się w świetnej formie — jej piersi nadal były jędrne, a skóra gładka jak dawniej. Wyglądała na wczesną trzydziestkę.

W środku Emma podała Benjaminowi parę kapci, uśmiechając się, gdy powiedziała: "Zestarzałam się! Ale zawsze byłeś mistrzem komplementów. Masz już dziewczynę?"

Benjamin uśmiechnął się nieśmiało. "Jeszcze nie! Może mogłabyś mnie zeswatać z którąś z tych pielęgniarek."

"Przestań żartować! Nie potrzebujesz mojej pomocy, żeby kogoś poznać."

Emma ewidentnie nie dawała się nabrać. Z jego wyglądem i wzrostem, Benjamin zdecydowanie mógłby konkurować z celebrytami. Gdyby nie miał dziewczyny, to byłoby zaskakujące.

Benjamin nie próbował tłumaczyć. Pomyślał sobie, nie dość, że nie mam dziewczyny, to jeszcze jestem prawiczkiem!

"Proszę, napij się wody," powiedziała Emma, podając szklankę Benjaminowi, który rozsiadł się na kanapie.

"Dzięki!" Benjamin wziął łyk i przeszedł od razu do rzeczy. "Emma, przyszedłem zapytać o Daniela. Wiesz, jak upadł?"

Emma westchnęła, wyglądając na zmartwioną. "Niewiele wiem o tym, co się stało z Danielem. Dowiedziałam się dopiero później. Ale zostawił mi coś, mówiąc, że jeśli kiedykolwiek wrócisz, mam ci to przekazać. Pójdę po to, może to da ci jakieś odpowiedzi."

Emma poszła do swojej sypialni.

W tym momencie Benjamin zauważył, że drzwi, które były zamknięte, teraz były otwarte. W środku kobieta około dwudziestu kilku lat karmiła dziecko. Jej pełna, biała pierś była całkowicie odsłonięta, a Benjamin nie mógł oderwać wzroku.

Sophia Brown nie spodziewała się gościa i zaczerwieniła się z zawstydzenia. Miała zamiar zareagować ostro, ale wtedy zdała sobie sprawę, że ten przystojny mężczyzna wygląda znajomo. Po chwili zaskoczyło ją. "Jesteś Benjamin?"

"Sophia, nie poznajesz mnie?" Benjamin miał wzrok utkwiony w piersi Sophii, przełykając ślinę. "Nie mogę uwierzyć, że już masz dziecko!"

"Gdzie ty patrzysz?" Sophia zarumieniła się, zauważając spojrzenie Benjamina. "Nie zmieniłeś się ani trochę; nadal taki zboczek!"

Ale Sophia nie próbowała się zakryć.

Previous ChapterNext Chapter