




Rozdział 1: Bohater ratuje piękno
Drzwi kabiny otworzyły się gwałtownie, a Benjamin Smith wyszedł z samolotu.
Gdy opuścił lotnisko, Benjamin zatrzymał taksówkę, ciągnąc za sobą walizkę. Powiedział kierowcy, żeby jechał prosto na cmentarz, gdzie spoczywał jego ojciec. Zaledwie tydzień temu, podczas misji w Azure Enclave, gdzie miał zlikwidować dużego handlarza narkotyków, dowiedział się, że jego tata jest w złym stanie. Bez względu na trudność zadania, Benjamin nigdy nie spartaczył roboty.
Ale tym razem, po raz pierwszy w życiu, porzucił misję i wrócił do domu, mając nadzieję, że zdąży zobaczyć ojca przed jego śmiercią. Niestety, spóźnił się o jeden dzień. Następnego dnia po otrzymaniu wiadomości, jego tata zmarł mimo wszelkich wysiłków ratowników.
Kiedy dotarł na cmentarz, Benjamin zapłacił kierowcy i z walizką w ręku wspiął się na wzgórze, by znaleźć nagrobek swojego ojca, Daniela Smitha.
Benjamin otworzył walizkę, która była pełna przygotowanych ofiar. Po spaleniu wszystkiego przed grobem Daniela, położył bukiet kwiatów i upadł na kolana, szlochając: "Tato, przepraszam, że przyszedłem za późno!"
Gdy łzy wyschły, Benjamin nie mógł pozbyć się uczucia, że coś jest podejrzane w śmierci jego ojca. Dlaczego miałby po prostu spaść z budynku? Nie ma mowy, żeby Daniel popełnił samobójstwo.
"Tato, nie martw się. Dojdę do prawdy!"
Benjamin wpatrywał się w zdjęcie Daniela na nagrobku przez wieczność, zanim w końcu opuścił cmentarz, z twarzą twardą jak kamień.
Następny przystanek, szpital, w którym pracował Daniel. Benjamin był na misji, by odkryć prawdę.
Nie było go tam od siedmiu czy ośmiu lat, a rzeczy bardzo się zmieniły. Przy recepcji młoda pielęgniarka w różowym mundurku co chwilę zerkała na niego, prawdopodobnie myśląc, że jest przystojniakiem.
"Przepraszam, możesz mi powiedzieć, na którym piętrze jest Emma Johnson?" zapytał Benjamin, jego wzrok przeskakując z jej twarzy na obfity biust pod mundurkiem. Pielęgniarka, prawdopodobnie osiemnasto- lub dziewiętnastoletnia, miała śliczną buzię i wyglądała wyjątkowo uroczo w swoim stroju.
"Szukasz Emmy? Jest na ósmym piętrze. Skręć w lewo po wyjściu z windy; to ostatni pokój," powiedziała pielęgniarka, rumieniąc się i bijąc serce, gdy zauważyła, że Benjamin ją obserwuje.
"Super, dzięki!"
Po podziękowaniu, Benjamin wsiadł do windy i pojechał na ósme piętro, by zdać sobie sprawę, że to oddział stacjonarny. Przy drzwiach do biura zauważył, że są otwarte, a wewnątrz młoda lekarka w wieku dwudziestu kilku lat zapisywała jakieś medyczne notatki. Marszczyła brwi, prawdopodobnie zestresowana swoją pracą jako stażystka.
"Przepraszam, jest tu Emma?" zapytał Benjamin, pukając do drzwi.
Stażyści, pogrążeni w papierkowej robocie, lekko podskoczyli i wyglądali na gotowych do wybuchu. Ale kiedy spojrzeli w górę i zobaczyli tego niesamowicie przystojnego faceta, ich złość zniknęła, a na twarzy pojawił się uśmiech. "Potrzebujesz coś od dyrektorki Emmy? Ma dziś wolne!"
Benjamin był zaskoczony. Emma była kiedyś tylko lekarzem prowadzącym. Teraz była dyrektorką? Czas leci.
Po chwili Benjamin powiedział, "Czy możesz podać mi numer telefonu Emmy? Naprawdę muszę z nią porozmawiać. To pilne."
Stażystka wahała się, ale w końcu uległa, przypominając Benjaminowi, żeby nie mówił nikomu, że podała mu numer. Benjamin obiecał, że zachowa to w tajemnicy, wziął numer Emmy i wyszedł. Gdy miał już zejść po schodach, krzyk rozległ się w korytarzu.
Benjamin odwrócił się, by zobaczyć super seksowną pielęgniarkę trzymaną przez starszego faceta, który miał nóż do owoców przy jej gardle. Facet wyraźnie tracił kontrolę, krzycząc, "Sprowadźcie tu swojego dyrektora, albo poderżnę jej gardło!"
Pielęgniarki były sparaliżowane strachem. Starsza pielęgniarka próbowała go uspokoić, "Dlaczego wyżywasz się na pielęgniarce? Jeśli masz problem, mogę zgłosić to kierownictwu szpitala!"
Mężczyzna szyderczo się uśmiechnął, "Napisałem skargę za skargą, i nikt się tym nie przejmuje. Nie mogę nawet spotkać się z waszymi liderami. Nie chcę nikogo skrzywdzić. Po prostu sprowadźcie liderów, a ją puszczę!"
Benjamin westchnął, czując współczucie dla zdesperowanego faceta. Ale branie pielęgniarki jako zakładniczki? To było przekroczenie granicy. Cicho podszedł bliżej mężczyzny, a pielęgniarki, widząc jak Benjamin się zbliża, jeszcze bardziej się zdenerwowały.
Starszy mężczyzna coś wyczuł i obrócił się, ale zanim zdążył zarejestrować twarz Benjamina, padł nieprzytomny. Nóż upadł na podłogę. Pielęgniarka, wciąż w szoku, osunęła się w ramiona Benjamina. Złapał ją, i nagle zdał sobie sprawę, że jego ręka ściska miękki, sprężysty fragment jej ciała. Jego palce nawet lekko go ścisnęły.