Read with BonusRead with Bonus

Rozdział 7

Co ją jeszcze bardziej zirytowało, to fakt, że Clara i Jeremy również uniżali się przed Leopoldem: "Panie Neville, naprawdę przepraszamy. Już wychodzimy! Bardzo przepraszamy!"

Ignorując wpatrzony tłum, Justin zaniósł Agnes aż do podziemnego parkingu i postawił ją obok swojego Mercedesa. Kiedy złapał oddech, w końcu powiedział: "Musimy natychmiast zabrać Agnes do szpitala psychiatrycznego! Musimy znaleźć najlepszego lekarza, żeby ją wyleczył!"

Agnes, otrząsając się z zawrotów głowy, podskoczyła i uderzyła Justina: "To ty potrzebujesz szpitala psychiatrycznego!"

Bella złapała energiczną Agnes: "Tym razem zgadzam się z Justinem. Agnes, dzisiaj jesteś zupełnie nie do poznania. Narobiłaś poważnych problemów! To pan Neville!" Następnie dramatycznie złożyła ręce i wyszeptała do nieba: "Proszę, Boże, niech pan Neville nas nie ściga!"

Agnes oparła się o samochód, trzymając się za głowę: "Muszę teraz wrócić do domu. Nie ma mowy, żebym poszła na zajęcia po południu!"

"Znowu opuszczasz zajęcia?" Jeremy zmarszczył czoło, wyraźnie zirytowany. To było frustrujące; znał Agnes od zawsze. Dlaczego nie udało mu się przemienić jej w dobrą studentkę? Czyż nie ma takiego powiedzenia: 'Ciągnie swój do swego'?

Agnes otworzyła drzwi Mercedesa Justina i usiadła na miejscu kierowcy, przyznając: "Tak, opuszczam zajęcia! Justin, twój samochód... nieważne, Bella, mogę pożyczyć twój samochód?"

Samochód Justina to Mercedes za 200 000 dolarów, podczas gdy Belli to sedan za 60 000 dolarów. Wolała wziąć samochód Belli!

Bella podała kluczyki, wyglądając na zmartwioną. "Agnes, jesteś pewna, że nie chcesz iść do szpitala?"

Agnes westchnęła. Jak miała wyjaśnić, że Leopold to jej mąż? Jeśli powie to teraz, pewnie sami zaciągną ją do szpitala psychiatrycznego.

"Jestem w porządku, tylko wcześniej byłam bardzo wkurzona. Nie martwcie się, Leopold nie będzie się na was mścił." Musiała wrócić i osobiście wyjaśnić z Leopoldem sprawę rozwodu.

Agnes poprosiła Roberta o numer Leopolda i wysłała do niego wiadomość: [Leopold, rozwód. Masz jeszcze jeden dzień. Wróć i załatwmy to!]

To było zbyt ostre. Nie chciała, żeby dzisiejszy bałagan odbił się na jej przyjaciołach. Skasowała to i napisała od nowa: [Panie Neville, proszę nie mścić się na moich przyjaciołach. Przepraszam za dzisiejszy dzień. Rozwiodę się z panem jak najszybciej. Jeśli ma pan czas, możemy pójść do sądu dzisiaj.]

To też nie było w porządku. Była dzisiaj wściekła, okej? To nie była jej wina. Dlaczego miałaby się uniżać?

Po dłuższym namyśle postanowiła zadzwonić do Roberta, żeby zdobyć numer Kevina i najpierw wyczuć sytuację.

Kiedy Kevin odebrał telefon od Agnes, Leopold właśnie odwiózł Ellę. Podłączył swój Bluetooth: "Hej, tu Kevin."

"Cześć, Kevin, tu Agnes," powiedziała.

Kevin spojrzał na Ellę siedzącą na miejscu pasażera, "Pani Neville, cześć!"

To zdecydowanie przyciągnęło uwagę Elli.

Po drugiej stronie Agnes szybko odpowiedziała, "Nie, zaraz przestanę być żoną Leopolda. Kevin, proszę, nie nazywaj mnie tak!"

"Dopóki ty i pan Neville nie będziecie rozwiedzeni, wciąż będę cię tak nazywał," odparł Kevin.

"Dobrze, chciałam tylko wiedzieć, czy kazał ci mieszać się w moje sprawy lub moich przyjaciół?" zapytała Agnes.

Kevin przypomniał sobie ostatnie polecenia Leopolda i odpowiedział szczerze, "Nie, pan Neville kazał mi tylko odwieźć panią Garcia do domu."

Właściwie, Kevin uznał to za dziwne. Zwykle, gdy Leopold natrafiał na kobietę tak irytującą jak Agnes, kazał Kevinowi się tym zająć. Tym razem tylko polecił mu przyjrzeć się Agnes.

Czyżby to był urok Agnes? Czy Leopold miał do niej słabość?

Agnes była ładna, nawet bez makijażu wyglądała świeżo i elegancko! To miałoby sens, gdyby Leopold ją lubił.

Agnes westchnęła z ulgą, ale nie chciała sprawiać kłopotów Kevinowi, więc powiedziała, "Czy możesz później przesłać mi adres firmy?"

Uznała, że lepiej porozmawiać o rozwodzie twarzą w twarz z Leopoldem.

Po tym jak Kevin się zgodził, Agnes dodała, "Udawaj, że mnie nie znasz, żeby Leopold się na ciebie nie uwziął." Leopold był tak drobiazgowy, że nie oszczędziłby nawet kobiety. Gdyby dowiedział się, że Kevin ją kryje, na pewno by się na nim zemścił.

"To..." Kevin zawahał się.

Agnes wiedziała, że nie będzie łatwo go przekonać. Uśmiechnęła się, "Kevin, jeśli się nie zgodzisz, to nie wezmę rozwodu. Następnym razem powiem panu Neville, że zasugerowałeś, żebym ukryła swoją tożsamość."

"Pani Neville," powiedział Kevin.

"Przepraszam, Kevin, nie mam wyboru. Następnym razem zaproszę cię na obiad!" Agnes zapamięta tę przysługę!

Kevin czuł się w kropce. Agnes była tylko młodą dziewczyną, a faktycznie mu groziła.

Urocza dziewczyna i zimny prezes, co? Żeby Leopold nie przegapił Agnes, czuł, że musi pomóc!

Po zakończeniu rozmowy Ella, ukrywając zniecierpliwienie, zapytała swobodnie, "Kevin, to była żona pana Neville? Jak ma na imię? Z której rodziny pochodzi?"

Kevin zdjął zestaw słuchawkowy i wrócił do poważnego tonu. "Przepraszam, pani Garcia, to sprawy osobiste pana Neville. Musisz zapytać go sama!"

Jakby mogła po prostu podejść do Leopolda i zapytać? Ella wymusiła uśmiech, tłumiąc frustrację, patrząc przez okno. Leopold był żonaty; jakie miała prawo się wtrącać?

Następnego dnia Kevin przeszukał informacje o Agnes i znalazł tylko dwa skromne dokumenty: formularz zgłoszeniowy i podstawowy profil.

Profil był bardzo ogólny: wiek, szkoła, hobby. To wszystko.

Leopold rzucił papiery w stronę Kevina. "Kevin, czy byłem dla ciebie ostatnio zbyt łagodny?"

Previous ChapterNext Chapter