Read with BonusRead with Bonus

Rozdział 5

Czy ona oszalała, naprawdę chcąc rozwieść się z bogaczem takim jak Leopold?

Agnieszka nerwowo chwyciła rąbek swojej sukienki i powiedziała z zakłopotaniem: "Tak, żeby uniknąć niepotrzebnych nieporozumień, proszę, zachowajcie to w tajemnicy."

Kiedy Kevin wrócił, Leopold właśnie skończył płacić za Ellę.

Chłodne oczy Leopolda zatrzymały się na chwilę na lekko zdezorientowanej twarzy Kevina, a potem przeniosły się na Agnieszkę, która kurczowo trzymała się ramienia Justina, a na jego ustach pojawił się szyderczy uśmiech.

Naprawdę nie była dobrą kobietą.

Myśląc o tym, jak tamtego dnia została przez nią pocałowana, twarz Leopolda pociemniała. "Kevin, nie obchodzi mnie, co cię z nią łączy. Wyprowadź ją natychmiast z Sunrise International Shopping Mall! Ktoś taki jak ona nie zasługuje, by tu być!"

Nie miał okazji zająć się nią ostatnim razem, ale tym razem jej nie odpuści!

Kevin otrząsnął się z zamyślenia i podążył wzrokiem za Leopoldem.

Agnieszka, przytulona do ramienia Justina, zachowywała się słodko: "Justin, kupisz mi tę szminkę? Naprawdę jej chcę. Zobacz, jej chłopak jej to kupił."

Próbowała naśladować Grace Lopez ze szkoły, zachowując się kokieteryjnie.

Justin chwycił się za serce, patrząc na Agnieszkę, która potrząsała jego ramieniem z rozpaczą: "Agnieszka, co się z tobą stało? Nie strasz mnie!"

Czy Agnieszka naprawdę tak się zachowywała? Sądząc po zszokowanych twarzach wszystkich dookoła, było jasne, jak niewiarygodne to było.

"Justin, naprawdę lubię tę szminkę. Proszę, kup mi ją!" Uśmiech Agnieszki już stawał się sztywny. Jeśli Leopold zaraz nie odejdzie, ona zwariuje.

Aby zdobyć swoją wolność, Agnieszka zmuszała się do tego zachowania.

Agnieszka myślała tak: kiedyś pocałowała Leopolda, a teraz zachowywała się słodko z innym facetem. Jeśli pewnego dnia Leopold odkryje jej prawdziwą tożsamość i zobaczy ją jako taką niewierną kobietę, czy rozwód nie pójdzie gładziej?

"Kupię, kupię." Justin kupiłby wszystko, byleby Agnieszka przestała się tak zachowywać.

Drżącymi rękami Justin zgarnął wszystkie szminki przed sobą i podał je sprzedawczyni, "Proszę szybko to skasować!" Jego serce już więcej tego nie zniosło.

Zaraz po zapłaceniu zamierzał wysłać Agnieszkę do szpitala psychiatrycznego!

Tylko Kevin prawdopodobnie wiedział, że Agnieszka udaje. Cicho odpowiedział Leopoldowi: "Ale, panie Neville..."

"Kevin, pan Neville już się wypowiedział. Dlaczego nie działasz?" przerwała Ella, w końcu czując ulgę. Myślała, że Leopold wyrzuca Agnieszkę z jej powodu.

W oczach Leopolda była rzeczywiście inna niż inne kobiety.

"Ale panie Neville, ona jest..." Osobą, którą miał wyrzucić, była żona właściciela Sunrise International Shopping Mall! Czy Leopold naprawdę nie chce tego przemyśleć?

Przeszywające spojrzenie przerwało mu, i Kevin nic więcej nie powiedział. Natychmiast rozkazał ochroniarzom za sobą: "Szybko, wyprowadźcie ich!"

Agnes zwróciła uwagę na zamieszanie wokół. Słysząc, że mają ich wyrzucić? Idealnie, i tak nie chciała kupować tych rzeczy!

"Nie trzeba się fatygować, wychodzimy!" powiedziała Agnes, odkładając szminki, które sprzedawczyni miała właśnie skasować. Nie zapomniała pociągnąć za sobą Justina i Clarę, szybko opuszczając sklep.

Leopold obserwował Agnes, a jego ciemne oczy błyszczały wątpliwością, gdy nadal zachowywała się tak dziwnie.

Ella rzuciła jeszcze kilka spojrzeń na plecy Agnes, zanim opanowała się i wzięła Leopolda pod ramię. Powiedziała cicho: "Panie Neville, jestem głodna. Możemy iść na piąte piętro Alioth?"

Leopold wydał polecenie: "Kevin, prowadź!"

Kevin otrząsnął się z wszelkich wątpliwości i szybko ruszył przodem, by pokazać drogę.

Przy wejściu do Meraka, Agnes nagle zatrzymała się i spojrzała na Justina, "Justin, czy mówiłeś coś o piątym piętrze Alioth?"

Justin natychmiast się cofnął, "Agnes, porozmawiajmy o tym. Wydałem całe kieszonkowe na gry; nie stać mnie, żeby cię zaprosić!"

"Zapraszam cię na kolację na piąte piętro Alioth!" powiedziała Agnes.

Agnes wypaliła coś szalonego, a Justin padł w ramiona Jeremy'ego jak królowa dramatu. "Jeremy, czy Agnes straciła rozum?"

Jeremy był równie zdezorientowany, drapiąc się po głowie. Agnes na pewno zachowywała się dziś dziwnie.

Bella natomiast tylko szturchnęła Justina stopą. "Stary, samochód Agnes jest wart milion; spokojnie stać ją na kolację na piątym piętrze Alioth. To nie takie szalone."

Justin przemyślał to i skinął głową. "No tak, może. Ale piąte piętro Alioth to nie byle jakie miejsce; potrzebujesz rezerwacji. Jest już pora posiłku, a mogą mieć pełne obłożenie."

Nie chciał umniejszać Agnes; po prostu stwierdzał fakty.

Kiedy jego tata zapraszał tu VIP-ów, musieli rezerwować miesiąc, czasem nawet trzy miesiące wcześniej!

Agnes była zamyślona. Zanim zobaczyła Leopolda, była zadowolona. Ale teraz, widząc męża robiącego zakupy z Ellą i wydającego na nią fortunę, była niezadowolona.

Ten zestaw szminek kosztował 26 000 dolarów. A te torby, które Kevin dźwigał — jeśli dobrze zgadywała — były warte tysiące, może dziesiątki tysięcy!

Leopold dawał jej spore kieszonkowe co miesiąc, ale zawsze postrzegała siebie jako studentkę i nie prosiła o wiele. Resztę zdawało się oszczędzać Robert, a ona się tym nie przejmowała.

Agnes nigdy nie szastała pieniędzmi na siebie, ale Ella musiała tylko powiedzieć słowo, a Leopold kupował jej wszystko. Jako prawowita żona Leopolda, dlaczego to ona miała oszczędzać? Dlaczego oszczędzać pieniądze dla niego?

W końcu mieli się rozwieść, więc dlaczego nie zaszaleć, póki jeszcze mogła?

Previous ChapterNext Chapter