




Rozdział 3
Andrew, z ponurym wyrazem twarzy, założył ręce za plecy i krążył wokół mównicy, wciąż kipiąc ze złości.
"Proszę pana, niech pan się nie gniewa. Nauczę się tego na pamięć przed końcem lekcji!" Agnes skuliła się. Andrew był nauczycielem Leopolda, więc nie chciała go bardziej drażnić.
Słysząc to, gniew Andrew nieco się uspokoił. Agnes była bystra, ale nie znosiła nauki. Nawet jeśli oblałaby wszystkie inne przedmioty, nie miało to znaczenia. Ale Andrew nie pozwalał jej zawalić finansów!
"Jeśli jeszcze raz zaśniesz na mojej lekcji, Justin, Clara i Bella będą stać pod masztem flagowym!" Andrew oświadczył, a trójka wymienionych uczniów cicho jęknęła.
Dlaczego mieliby być karani za to, że Agnes zasnęła?
Andrew wiedział, że Agnes była lojalna i nie pozwoliłaby, by jej przyjaciele cierpieli z jej powodu. To była jedna z jej dobrych cech.
Rzeczywiście, Agnes rzuciła Andrew wściekłe spojrzenie. Nikt nie mógł zadzierać z jej przyjaciółmi!
"Zrozumiałam, panie Wilson! Koniec z drzemkami." Usiadła z powrotem na krześle, wzięła długopis i udawała, że pisze, ale jej myśli były już daleko.
Zadzwonił dzwonek.
Cały kampus ożył, gdy Andrew opuścił salę z podręcznikiem do finansów.
Kilka osób zebrało się wokół Agnes, zaczynając narzekać.
"Agnes, co się dzieje z panem Wilsonem? Co on kombinuje?" Justin, w swojej brązowej kurtce, był pełen pretensji. Czy Andrew karał ich, bo nie mógł ukarać Agnes?
Był najwyższym chłopakiem w klasie, mierzącym 210 cm. Był dobrym przyjacielem Agnes, znanym z lojalności i bezpośredniości!
"Agnes, proszę, nie zasypiaj więcej, błagam cię." Clara, z długimi falującymi włosami, pół-żartem uczepiła się ramienia Agnes.
Bella dodała: "Agnes, nie możesz sprawić, że zostanę ukarana!"
Agnes była już zestresowana z powodu zbliżającego się rozwodu i pocałunku z Leopoldem. Przy całym tym hałasie wokół niej, zirytowana zaczęła pakować swoje podręczniki i spojrzała na ludzi przed sobą, jak i na niektórych kolegów z klasy obserwujących dramat.
Agnes nie chciała o tym rozmawiać!
Bella zauważyła jej zniecierpliwienie i szybko zmieniła temat. "Słuchajcie, w Sunrise International Shopping Mall jest dzisiaj wielka wyprzedaż. Ktoś chętny?"
"Oczywiście!" Myśląc o odcieniu szminki, o którym marzyła, Agnes od razu się rozpromieniła. Wstała z krzesła i śmiało objęła Bellę za szyję.
Bella doskonale wiedziała, co potrafiło rozbudzić entuzjazm Agnes!
Agnes była trochę ekscentryczna. Zwykle ubierała się na luzie i nie malowała się, wychodząc z domu, może tylko odrobinę podkładu. Ale uwielbiała kolekcjonować szminki.
Centrum Handlowe Sunrise International było ulubionym miejscem spotkań Agnes. W przeciwieństwie do innych centrów handlowych, to było wyjątkowe.
Każdy w Lumina City wiedział, że centrum składało się z siedmiu głównych budynków, nazwanych na cześć gwiazd Wielkiego Wozu.
Te budynki to Dubhe, Merak, Phecda, Megrez, Alioth, Mizar i Alkaid.
Co czyniło to miejsce wyjątkowym, to fakt, że siedem głównych budynków miało siedem jasnych świateł, które, gdy zapalano je nocą, tworzyły kształt Wielkiego Wozu, odzwierciedlając nocne niebo.
Sunrise International Shopping Mall zatrudniło najsławniejszego projektanta oświetlenia w kraju, aby stworzył tę niepowtarzalną iluminację. Gdy światła były w pełni zapalone nocą, przebywanie w centrum handlowym przypominało wędrówkę po morzu gwiazd. Stało się więc najpopularniejszym miejscem na randki dla młodych.
Agnes, Bella i Clara szły przodem, splecione rękami, jakby były właścicielkami tego miejsca. Za nimi dreptał Justin i Jeremy, niemal opierając się o siebie, obciążeni torbami zakupowymi i zmęczeniem.
Justin w końcu miał dość i stuknął jedną z dziewczyn w ramię. "Dziewczyny, nigdy nie widziałem, żebyście tak się starały na maratonie. Jak to możliwe, że nie potrzebujecie przerwy podczas zakupów?"
Clara wyrwała mu jedną z toreb z ręki, uśmiechając się. "Z twoją kondycją, ten wysoki wzrost to marnotrawstwo."
Agnes wskazała przed siebie. "Widzisz to? Ostatni sklep na liście."
Justin wydał dramatyczne westchnienie ulgi, składając ręce. "Dzięki, dziewczyny."
Bella zamachała nową torebką jak trofeum. "Nie ma sprawy, później kolacja na mój koszt!"
Justin natychmiast się ożywił. "Powiedziałaś to!"
Budynek Alioth był poświęcony jedzeniu, a piąte piętro było crème de la crème—super eleganckie i ekskluzywne.
"Byle nie na piątym piętrze Alioth," Bella rozwiała marzenia Justina jednym zdaniem.
Piąte piętro było terytorium VIP, z minimalnym wydatkiem. Spersonalizowana obsługa, profesjonalni szefowie kuchni, a jeśli miałeś szczęście, to posiłek mógł przygotować szef kuchni z trzema gwiazdkami Michelin.
Jednak w Lumina City było wciąż niewielu, którzy mogli sobie pozwolić na takie luksusowe posiłki.
Justin przewrócił oczami i wystawił język, udając martwego. "Dobrze, wszystko poniżej piątego piętra, ja stawiam."
Wszyscy się zaśmiali. Agnes poklepała go po ramieniu. "Jesteśmy na miejscu. Tam jest sofa, możecie odpocząć."
Dziewczyny obległy ladę, rozmawiając. Sprzedawczyni zauważyła zestaw szminek w ręku Agnes i uśmiechnęła się. "Dzień dobry, proszę pani. Ten zestaw to nasz bestseller, i to ostatni. Jeśli się pani podoba, warto go wziąć."
Agnes spojrzała na metkę z ciężkim sercem: 26 000 zł. Czy powinna się zdecydować?