




Rozdział 1 Palant Mąż
„Nie. Nie rób tego.” Z łazienki pełnej przepychu dobiegł hałas.
Emily Johnson klęczała naga w wannie, z głową przyciśniętą do jego krocza przez dużą dłoń Jamesa Smitha, który poruszał nią w stałym rytmie.
Jego wielki członek sprawiał jej ból w ustach, a ona próbowała go odepchnąć, lecz James stawał się tylko bardziej brutalny. „Nie rób czego? Wiedziałaś, że Sophia Brown ma klaustrofobię, a jednak wciągnęłaś ją do windy, żeby ją uwięzić i zająć jej miejsce, żeby się ze mną zabawić, prawda? Daję ci to, czego chciałaś. Czego jeszcze chcesz?”
Emily zakaszlała kilka razy.
Po tym, co wydawało się wiecznością, jego gorąca sperma trysnęła jej do gardła, a ona nie mogła się już dłużej utrzymać, osuwając się na bok, gdy nasienie wypływało z jej ust.
James patrzył na nią, jego pożądanie tylko rosło.
Chwycił jej podbródek jedną ręką i przesunął drugą rękę od kącika jej ust w dół. „Masz pełne usta? Gdzie jeszcze chcesz moją spermę?”
Jego palce szybko przesunęły się na jej dolną część brzucha, zmierzając jeszcze niżej.
„James.” Emily chwyciła jego rękę, łzy płynęły jej po twarzy.
Ten drań przed nią, który był jej mężem od pięciu lat, ale nigdy nie kochał się z nią. Teraz, dla innej kobiety, poniżał ją w najgorszy możliwy sposób, raz za razem.
„To nie byłam ja. Nie zamknęłam jej w windzie. Kiedy tam dotarłam, ona już była w środku,” próbowała wyjaśnić Emily.
„Nie ty?” Ręka Jamesa, która przesunęła się na jej dolną część brzucha, natychmiast chwyciła ją za szyję. „Wtedy w całej willi były tylko ty i Sophia. Jeśli to nie ty, to kto? Nie mów mi, że Sophia sama zamknęła się w windzie, odcięła prąd i zamknęła się, żeby cię wrobić. Sophia nie ryzykowałaby życia, żeby zająć się kimś nieistotnym.”
Pomyślała, 'Ktoś nieistotny?'
W ciągu pięciu lat małżeństwa z Jamesem, z powodu jego zimna i obojętności, serce Emily było łamane niezliczoną ilość razy, i wiele razy już nie czuła bólu.
W tym momencie myślała, że bycie poniżaną w taki sposób to ostateczny ból.
Nie spodziewała się, że James może sprawić jej jeszcze większy ból.
Łzy ponownie niekontrolowanie popłynęły z jej oczu.
James, mężczyzna, którego Emily kochała przez dziesięć lat i była żoną przez pięć.
Powiedział, że Sophia, która była zdeterminowana, by ingerować w ich małżeństwo, nie miała potrzeby zajmować się Emily, jego 'nieistotną' żoną.
Jeśli była naprawdę nieistotna, dlaczego gdy Sophia została uratowana i wpadła w ramiona Jamesa, 'przypadkowo' kopnęła Emily, 'nieistotną' osobę, do wciąż niesprawnej windy?
Czy wiedział, że Emily także miała klaustrofobię?
Sześć lat temu, Emily, James i Sophia zostali złapani w trzęsienie ziemi podczas wyjazdu.
Wtedy Emily była w pokoju z Jamesem.
Kiedy dom się zawalił, została uwięziona w rogu, a James został znokautowany.
Aby wydostać Jamesa, Emily użyła gołych rąk, żeby kopać, jej palce krwawiły jak szalone, w końcu udało się zrobić drogę, by go wyciągnąć.
Gdy Emily miała już wyjść, nastąpił wstrząs wtórny i znowu została zasypana.
Kiedy ją uratowano dwa dni później, Emily była uwięziona pod ziemią bez jedzenia, wody, ani poczucia czasu, niemal tracąc zmysły.
Na szczęście została uratowana, zanim całkowicie oszalała. Ale od tamtej pory nie mogła znieść zamkniętych przestrzeni.
Po wyjściu pierwszą rzeczą, jaką zrobiła, było szukanie Jamesa, ale on zaczął jej unikać, odmawiając spotkania.
Nie rozumiała tego. W końcu to ona go uratowała.
Chciała to wszystko zrozumieć, ale James nie dawał jej szansy.
Później, James oświadczył się Emily.
Nikt nie wiedział, jak bardzo była wtedy szczęśliwa.
Dopiero po ślubie dowiedziała się, że James został zmuszony przez swoją babcię, Ava Davis, do ożenienia się z nią. Tą, którą naprawdę chciał, była Sophia.
Nie wiadomo kiedy, ale James, który w szkole podstawowej mówił, że chce poślubić Emily, zakochał się w jej dobrej przyjaciółce, Sophii.
Zabrzmiał unikalny dzwonek.
W następnej sekundzie James, który patrzył na nią z morderczym wyrazem twarzy, nagle stał się łagodny. "Sophia, obudziłaś się? Nie bój się, zaraz będę przy tobie. Będę tam za dziesięć minut."
Odkładając telefon, James niedbale wrzucił Emily do wanny, nie zaszczycając jej nawet spojrzeniem, podciągnął spodnie i przygotował się do wyjścia.
Myśląc o jego łagodnym zachowaniu przed chwilą, Emily przypomniała sobie Jamesa, który traktował ją delikatnie przed trzęsieniem ziemi.
Wiedziała, że się łudzi, ale wciąż chciała spróbować. A co, jeśli zmieni zdanie?
"James, ja też mam klaustrofobię, też się bardzo boję. Czy możesz zostać ze mną?"
"Ty?" James prychnął, odwracając się do niej. "Czy choroby psychiczne są teraz tak powszechne? Czy myślisz, że naśladując Sophię, sprawisz, że się w tobie zakocham? Nie oszukuj się, Emily, nigdy cię nie polubię. Nigdy."
W tej chwili była osunięta w wannie, ale jej ciało wciąż drżało. "James, przez te ponad dwadzieścia lat, które się znamy, naprawdę nigdy mnie nie lubiłeś? Ani trochę?"
"Nie," odpowiedział James.
"To dlaczego mówiłeś, że chcesz mnie poślubić, kiedy byliśmy dziećmi?" zapytała.
"Czy można brać na poważnie słowa z dzieciństwa? Poza tym, który mężczyzna odmówiłby kobiecie, która rzuca się na niego?" powiedział James.
Łzy Emily natychmiast spłynęły.
Więc to było to? Myślała, że naprawdę ją kocha i chce być z nią na zawsze, ale okazało się, że tylko bawił się jej uczuciami.
Emily mocno przygryzła wargę i otarła łzy z policzków. "James, rozwiedźmy się. Nie chcę już być kobietą, która rzuca się na ciebie."
Kiedy go kochała, kochała go całym sercem.
Kiedy nie było potrzeby kochać, mogła odejść bez oglądania się za siebie.
Oddech Jamesa nagle się zatrzymał, jakby ręka rozdzierała mu serce.
Chciała go opuścić?
To było niemożliwe.
Przeszła przez tyle, żeby go poślubić, upokarzała się przed jego rodziną, żeby zdobyć jego względy, była miła dla domowników, dawała drobne prezenty, bała się zrobić cokolwiek, co mogłoby go rozzłościć.
Nie mogła znieść myśli o odejściu od niego.
To, co mówiła teraz, było tylko taktyką, żeby zwrócić na siebie jego uwagę.
Była taka przebiegła.
Nie pozwoli jej na to.
"Miło, że się ciebie pozbywam, Emily. Tylko upewnij się, że dotrzymasz słowa." Z tymi słowami, James wyszedł, trzaskając drzwiami łazienki za sobą.
Łzy Emily płynęły niekontrolowanie.
Właśnie powiedziała mu, że ma klaustrofobię, a on niedbale zamknął drzwi łazienki, pokazując, że nie obchodzi go to i nawet życzy jej śmierci.
Emily skuliła się w wannie. Zanim całkowicie straciła rozum, zadzwoniła.
"Mamo," powiedziała drżącym głosem. "Chcę wrócić do domu. Czy nadal mnie chcesz?"
Kiedy Emily zdecydowała się być z Jamesem, rodzina Johnsonów była bardzo zadowolona.
Ponieważ Emily i James dorastali razem, obie rodziny miały dobre relacje i dobrze się znały.
Związek między tymi dwiema rodzinami był dla nich korzystny.
Rodzina Johnsonów zaczęła sprzeciwiać się po trzęsieniu ziemi, kiedy James stał się zimny wobec Emily i ciepły wobec Sophii.
Kiedy James oświadczył się Emily, ale odmówił organizacji wesela, nalegał na tajny ślub i nawet nie chciał sam iść do Urzędu Stanu Cywilnego, rodzina Johnsonów wybuchła.
Rodzice Emily stanowczo się temu sprzeciwili. Jej dziadkowie byli wściekli, ale mimo to uprzejmie tłumaczyli jej wszystkie wady małżeństwa z mężczyzną, który jej nie kochał.
Ale wtedy Emily nie mogła słuchać żadnych sprzeciwów.
Mimo że zauważyła, że James się zmienił, co to miało znaczyć? James jej się oświadczył.
To dowodziło, że James ją kochał.
Nie myślała zbyt wiele o tym, kto kogo bardziej kochał i dlaczego James przeszedł od ciepła do zimna, a potem nagle się oświadczył.
Ona go kochała.
Kochała go tak bardzo.
Wierzyła, że nawet jeśli on jej w ogóle nie kocha, dopóki ona będzie go kochać i traktować z całego serca, on w końcu się w niej zakocha.
Była tego pewna.
Wierzyła, że tylko kobieta tak wytrwała w miłości jak ona zasługuje na to, aby być żoną Jamesa i zasługiwać na jego miłość.
Jej babcia była tak wściekła na jej upór, że zachorowała.
Jej rodzice, rozczarowani i wściekli, ostrzegli ją, że jeśli będzie nalegać na małżeństwo z Jamesem, straci całą swoją rodzinę i nie będzie już dziedziczką rodziny Johnsonów.
Buntując się przeciwko groźbie matki, Emily weszła do swojego nowego domu z Jamesem, nie oglądając się za siebie.
I wtedy skończyła tak.
Upokorzona przez Jamesa jego penisem, zamknięta w ciasnej łazience, ponownie doświadczająca klaustrofobii. Czując strach przed nadchodzącą śmiercią jeszcze raz.
Emily nie umarła.
Bo klaustrofobia nie zabija, tylko przeraża.
Kiedy strach osiągnął szczyt, powoli ustępował.
Kiedy już nie była tak przerażona, mogła sama otworzyć drzwi i wyjść.
A kiedy wyszła z zamkniętej przestrzeni, znowu była normalna.
Emily stała przy drzwiach łazienki, patrząc na miejsce, gdzie została upokorzona i torturowana, potem na zdjęcie ślubne z Jamesem na łóżku w sypialni. Złapała nieotwartą butelkę czerwonego wina z szafki i roztrzaskała ją.
Potem poszła do pokoju gościnnego, umyła ciało, kilka razy umyła zęby i wyrzuciła wszystkie swoje rzeczy do kosza.
W końcu poszła do gabinetu i wyjęła z szuflady biurka papiery rozwodowe, które James przygotował pięć lat temu.
Po oświadczynach, James powiedział jej nie tylko o tajnym ślubie i braku wesela, ale także o tych papierach rozwodowych.
Dokładniej mówiąc, nie tylko o tych, ale o identycznych kopiach.
Po otrzymaniu aktu małżeństwa, myślała, że będzie żyła szczęśliwie z Jamesem na zawsze. Potajemnie podarła papiery rozwodowe, tylko po to, by później dowiedzieć się, że James przygotował wiele kopii.
Niezależnie od tego, ile zniszczyła, James zawsze mógł dostarczyć kolejny zestaw papierów rozwodowych.
Emily przewróciła na ostatnią stronę papierów rozwodowych i podpisała swoje nazwisko na dole.
Po zrobieniu tego wszystkiego, Emily ruszyła w stronę wejścia do willi.
Przed wyjściem, odwróciła się, aby spojrzeć na czystą willę, która nie miała już żadnych śladów jej obecności.
"James, nie będę się już ciebie trzymać. Możesz być z tą, którą kochasz. Co do nas, mam nadzieję, że nigdy się już nie spotkamy."
Emily odwróciła się i wyszła z willi.
W tym samym czasie, tuzin luksusowych samochodów podjechało, ustawiając się przed Emily.
Drzwi samochodu otworzyły się, a z drugiego samochodu wysiadła para w średnim wieku ubrana elegancko, za nimi z trzeciego samochodu wysiadła starsza para z siwymi włosami. Reszta samochodów była pełna służących i ochroniarzy.
"Emily, wreszcie zmądrzałaś? Mama przyszła, żeby zabrać cię do domu," powiedziała jej mama.
"Emily, czy ten drań James znowu cię skrzywdził? Pójdę i powiem mu, co o nim myślę," odezwał się jej tata.
"Emily, moja kochana wnuczko, dlaczego jesteś taka chuda? Czy ktoś cię prześladuje? Choć jestem stary, wciąż mogę cię bronić," powiedział jej dziadek.
"Emily, moja droga, chodź do babci. Babcia cię ochroni," dodała jej babcia.
Dziesiątki służących i ochroniarzy, którzy wysiedli z innych samochodów, wszyscy ukłonili się z szacunkiem.
Łzy znowu napłynęły do oczu Emily.
Dorastając, Emily była otoczona miłością swojej rodziny. Żyła uprzywilejowanym życiem, chroniona przed trudnościami.
W rodzinie Smith musiała prać ubrania Jamesa, gotować dla niego, szorować podłogi i schody na kolanach, oraz opiekować się jego rodzicami dzień i noc, gdy byli chorzy. Traktowano ją jak służącą — nawet gorzej niż służącą.
Służący dostają wynagrodzenie, ale ona robiła to za darmo.
Widząc, jak jej rodzina biegnie w jej stronę, Emily uklękła, płacząc. "Ostatnie pięć lat to był mój błąd. Przepraszam."
Dziadek Emily, Aiden Johnson, jej babcia, Mia Wilson, jej tata, Chase Johnson, i jej mama, Isabella Taylor, wszyscy pomogli jej wstać.
"Głupie dziecko, nie zrobiłaś nic złego. To moja wina jako ojca, że nie nauczyłem cię rozpoznawać złych ludzi," powiedział Chase.
"Nie zrobiłaś nic złego. To moja wina jako matki, że byłam zbyt pochopna i nie wyjaśniłam ci wszystkiego właściwie. Gdybym to zrobiła, nie wyszłabyś za Jamesa," powiedziała Isabella.
"To wszystko wina Jamesa. Ty nie zrobiłaś nic złego. James jest głupcem," powiedziała Mia.
"Tak, to wina Jamesa. Ty nie zrobiłaś nic złego," powiedział Aiden.
Skyline Villa — druga willa, którą James wystawnie kupił dla Sophii.
Sophia, ubrana w seksowną koronkową koszulkę, leżała na dużym łóżku, pochylając się do przodu, aby pokazać swoje obfite piersi, patrząc żałośnie na Jamesa, który siedział obok niej. "James, wiem, że jesteś zły, bo Emily próbowała mnie zabić. Ale nie możesz całkowicie obwiniać Emily. To moja wina. Nie powinnam była się w tobie zakochać, nie powinnam była się do ciebie przytulać. Gdybym nie była z tobą i nie zrujnowała twojego małżeństwa, Emily nie próbowałaby mnie zabić."
"Sophia, to nie jest twoja wina." James objął ramiona Sophii. "Nie jesteś tą drugą kobietą; Emily jest. Pięć lat temu chciałem się ożenić z tobą, ale Emily przekonała moją babcię, żeby zmusiła mnie do poślubienia jej."
"Sophia, w moim sercu jesteś moją żoną," powiedział James namiętnie, choć nie mógł przestać myśleć o Emily.
Prawnie Emily była jego żoną.
Kiedy Emily poprosiła go o rozwód, jego pierwszą myślą było odmówienie.
Nie chciał rozwodzić się z Emily.
"James." Sophia spojrzała na niego czule, ponownie się pochylając, ocierając swoje obfite piersi o jego ramię i unosząc podbródek, aby zbliżyć swoje czerwone usta do jego.
W takiej czułej chwili chciała kochać się z Jamesem i stać się jego kobietą.
Chociaż James powiedział, że ożeni się z nią pięć lat temu, nigdy nie kochał się z nią, nawet jej nie pocałował.
Pragnęła kochać się z Jamesem, wierząc, że to umocni ich więź i zapewni jego zaangażowanie.
James myślał o Emily, kiedy Sophia nagle się pochyliła, zaskakując go i sprawiając, że instynktownie się odsunął.
"James." Sophia wyglądała na zranioną. "Już mnie nie lubisz? Nie miałam nic złego na myśli; chciałam cię tylko pocałować."
"Nie," natychmiast zaprzeczył James. "Chodzi o to, że dziś byłaś przestraszona i źle się czujesz. Musisz odpocząć. Nie mogę narażać twojego zdrowia."
Sophia uśmiechnęła się słodko. "Wiedziałam, James, że najbardziej mnie kochasz."