Read with BonusRead with Bonus

Rozdział 3 Rozwód poufny

Alexander zastanawiał się nad czymś, a jego spojrzenie co chwilę uciekało w stronę Victorii, co wprawiało ją w zakłopotanie.

"Alexander, czy jest coś jeszcze? Jeśli nie, to pójdę," wyrzuciła z siebie Victoria, nie mogąc już tego znieść.

Alexander w końcu odpowiedział: "Chcę, żebyś wyprowadziła się z rezydencji Harringtonów w ciągu kilku dni. Zorganizuję ci pobyt w naszym domu na południu miasta. Nieruchomość zostanie przepisana na ciebie."

Victoria nie protestowała. Milczała, bojąc się, że jeśli się odezwie, zacznie płakać, co byłoby bardzo zawstydzające.

Poza tym, Alexander wyraźnie chciał zrobić miejsce dla swojej kochanki, Isabelli Montgomery. Dlaczego miałaby zostać i się poniżać?

"Dzięki, Alexander. Spakuję się dziś wieczorem i wyprowadzę jutro. Powinnam powiedzieć rodzinie, czy ty to zrobisz?"

"Powiedzieć im co?"

Victoria była zdezorientowana. "O rozwodzie."

Alexander odpowiedział: "Na razie nie mów im o rozwodzie. Babcia jest za stara, by to znieść."

Victoria nie mogła powstrzymać się od pewnej pogardy; skoro wiedział, że babcia jest stara i słaba, to dlaczego wciąż romansował na boku?

Myślała o tym, jak Alexander nigdy nie przejmował się opiniami czy uczuciami rodziny, nawet przy ważnych okazjach jak urodziny. Zawsze zostawiał ją samą z tym wszystkim, nigdy nie pytając, czy jej to odpowiada, jakby to był jej obowiązek.

Wściekła się w duchu, ale zewnętrznie zachowała spokój i łagodność.

"Sądząc po twojej minie, nie obgadujesz mnie w myślach, prawda?"

Victoria wymusiła uśmiech. "Oczywiście, że nie, Alexander. Czy jest coś jeszcze, czego potrzebujesz?"

"Zostanę tu przez kilka dni, ale jeśli Isabella mnie potrzebuje, natychmiast wyjdę," powiedział Alexander tonem zimnym jak notatka służbowa.

Victoria pomyślała o jego delikatnym zachowaniu wobec Isabelli wcześniej i poczuła ukłucie dyskomfortu. 'Mówić swojej jeszcze nie rozwiedzionej żonie, że ją porzucisz dla innej kobiety, to czysta okrucieństwo,' pomyślała.

Ale potem to puściła. W obecnej sytuacji to ona była tutaj intruzem. Ta świadomość nieco złagodziła jej dyskomfort.

Alexander zatrzymał się i powiedział: "Poinformuję innych, że się wyprowadzamy, żeby było łatwiej, kiedy jutro się wyprowadzisz. Jakieś zastrzeżenia?"

Wyglądało na to, że pytał o opinię Victorii, ale już podjął decyzję. Victoria była do tego przyzwyczajona.

"Nie ma problemu. Zastosuję się do twoich ustaleń, Alexander," odpowiedziała.

Alexander skinął głową, zadowolony z uległości Victorii, i ruszył w stronę drzwi.

Wszystko wydawało się załatwione, a Victoria pomyślała, że wychodzi. Niespodziewanie, nagle się zatrzymał, odwrócił i ruszył z powrotem w jej stronę.

"Połóż się na łóżku," rozkazał nagle.

Nagłe polecenie zaskoczyło Victorię. "Co?"

Podczas gdy jeszcze przetwarzała, dlaczego Alexander to powiedział, on już podniósł ją i posadził na sofie.

Victoria niekontrolowanie pochyliła się do przodu, a jej ciepły oddech musnął szyję Alexandra, łaskocząc go.

Myśli Alexandra również zostały rozproszone.

Victoria próbowała wstać, przypadkowo ocierając się o pewne wrażliwe miejsce w panice.

Previous ChapterNext Chapter