Read with BonusRead with Bonus

05 - Nowy dzień, nowe życie.

Patrzę w lustro, zauważając głębokie cienie pod oczami. Nie mogłam dobrze spać po wyjściu z mieszkania Juliana… Teraz wyglądam okropnie.

Zamykając oczy, biorę głęboki oddech. Nawet prysznic i gorąca kawa nie przygotowują mnie na ten dzień. Bo nie tylko muszę spotkać się z Julianem — który nieuchronnie jest moim szefem — ale także z Laurą, moją najlepszą przyjaciółką, która zdradzała mnie z moim chłopakiem.

Czas zmierzyć się z rzeczywistością.

Nowy dzień, nowe życie.

Odwaga wycieka mi przez pory skóry i poważnie rozważam wymyślenie jakiejś wymówki. Może mogłabym powiedzieć, że nadal boli mnie głowa? Albo, kto wie, jakieś wielkie nieprzewidziane wydarzenie się pojawiło? Powinnam zadzwonić do taty i poprosić o wolne?

Wydobywa się z moich ust jęk i chwytam się za włosy. Nie ma mowy, Julian mnie nie zostawi w spokoju.

Biorę kolejny głęboki oddech i klepię się dwa razy po policzku, dodając sobie otuchy uśmiechem, poprawiając włosy i w końcu wychodząc z mieszkania, modląc się do niebios, żeby mój dzień był spokojny…

Ale oczywiście nie. Wszechświat ciągle ze mną igra.

Julian wychodzi ze swojego mieszkania, w nienagannym garniturze i blond włosach starannie uczesanych do góry. Szczerze mówiąc, musi być cudownie budzić się i widzieć tego mężczyznę jako pierwszą rzecz rano. Nawet w garniturze widać jego sylwetkę. Niezaprzeczalnie, Julian jest piekielnie przystojny.

Patrzy na mnie z zaskoczeniem na twarzy, ale to szybko znika, ustępując miejsca słodkiemu uśmiechowi i troskliwym oczom. „Dzień dobry, Aniołku, chcesz podwózkę?”

O, zdecydowanie chcę podwózkę.

Wypuszczam powietrze, które nawet nie zauważyłam, że wstrzymałam, i przełykam ślinę, czując, jak moje gardło się zwęża, nagle zbyt nieśmiała. „O, nie, ja- ja mam coś do załatwienia przed pracą…” Słowa dławią się i znikają na moim języku.

Co się ze mną dzieje?

Do diabła, Angelee, nie umiesz zachowywać się jak normalna osoba?

„Mogę cię tam zabrać…”

„Nie trzeba, to tuż za rogiem… naprawdę, nie ma problemu. Będę na czas.” Uśmiecham się niezręcznie, idąc w stronę windy.

To nie tak, że żałuję, że wczoraj zapukałam do jego drzwi i powiedziałam te rzeczy. Naprawdę nie żałuję… Ale nieuchronnie czuję się trochę rozczarowana, że wieczór skończył się w ten sposób.

Wiem, że nie mogę narzekać, w końcu to ja opuściłam jego mieszkanie w ten sposób… Ale mimo to, gorzki smak utrzymuje się w moich ustach, wiedząc, że Julian spędził wieczór z inną kobietą, podczas gdy ja musiałam sama radzić sobie z uczuciami, które we mnie wzbudził.

Stajemy obok siebie przed windą, i naciskam przycisk szybko, mocniej niż zwykle. Próbuję ukryć swoje zakłopotanie, ale chyba mi to nie wychodzi, bo Julian uważnie mnie obserwuje. Jego spojrzenie jest tak przenikliwe, że czuję, jak moja skóra się rozgrzewa — a jego zapach… jego perfumy przypominają mi o wczorajszej nocy.

Drzwi windy w końcu się otwierają, a ja wchodzę szybciej niż zamierzałam. Czekam, aż do mnie dołączy i naciskam przycisk. A gdy drzwi się zamykają, uwięziwszy mnie w tej kabinie z Julianem, jego zapach jeszcze bardziej wdziera się do moich nozdrzy.

Zamykam mocno oczy, próbując uporządkować myśli i nie dopuścić, by wspomnienia opanowały moje ciało i przyniosły ciepło między nogi…

Cóż, to nie działa.

Julian odchrząkuje, i kątem oka widzę, jak poluzowuje krawat, jakby kołnierzyk był zbyt ciasny.

Poruszam się, stukając obcasem o podłogę windy. Ten lekki hałas przyciąga jego uwagę, a on opuszcza wzrok na podłogę, w końcu zauważając moje ubranie, „Założyłaś szpilki?”

Rzucam włosy na ramię, starając się nie pokazać nagłego zakłopotania i nieśmiałości, „Masz słaby wzrok?”

Próbuję się nie uśmiechnąć, widząc, jak na jego ustach pojawia się sarkastyczny uśmiech… „Chyba tak, albo może śpię… Nigdy nie myślałem, że znów zobaczę cię w takim stroju.”

Czując, jak jego zielone oczy przebijają moją skórę, widzę, jak jego wzrok wędruje od moich odsłoniętych kostek uniesionych przez wysokie obcasy, po midi spódnicę, która przylega do moich ud i bioder, aż do wysokiej talii, która ukrywa mój płaski brzuch. I mogę również zauważyć, że zajmuje mu więcej niż kilka chwil, aby oderwać wzrok od dekoltu mojej bluzki, który podkreśla moje piersi.

Julian szybko poluzowuje krawat, nawet nieco psując swój zawsze nienaganny wygląd.

"Nie podoba ci się...? Może lepiej wyglądam w twojej koszuli?" mówię z zadowolonym uśmiechem i zauważam, że moje słowa zabrzmiały prawdopodobnie bardziej prowokacyjnie, niż zamierzałam.

Otwiera usta, żeby mi odpowiedzieć, ale na szczęście drzwi windy się otwierają, ukazując hol. Szybko wychodzę z windy i rzucam uśmiech przez ramię, "Do zobaczenia w pracy."

Julian patrzy na mnie poważnie, intensywnie, aż metalowe drzwi ponownie się zamykają, zabierając go na parking.

Gdy zostaję sama, w końcu biorę głęboki oddech, napełniając płuca świeżym powietrzem.

Zaczynam wariować.


Łapię taksówkę tuż przed moim budynkiem i nie mija wiele czasu, zanim jedziemy przez zatłoczone ulice Nowego Jorku, pod niebem tak czystym, że wygląda jak obraz. Próbuję skupić się na przechodniach, sklepach na chodniku i najmniejszych detalach mijających za oknem, mając nadzieję, że przynajmniej trochę Juliana zostanie poza moim zdezorientowanym umysłem.

Może właśnie dlatego nie zauważyłam, że kierowca już zatrzymuje się przed firmą. Szybko płacę i wychodzę z taksówki, głośno oddychając i wchodząc do budynku.

Z uśmiechem mówię "dzień dobry" każdemu, kogo mijam, wchodząc do windy, gdzie naciskam przycisk (7º).

Biorąc głęboki oddech, zbieram odwagę, gdy drzwi windy otwierają się, ukazując korytarz przed biurem, w którym pracuje większość zespołu. Nieświadomie prostuję ubranie, poprawiając spódnicę i włosy, które swobodnie opadają na ramiona.

W końcu idę w stronę zespołu, stukając lekko obcasami o podłogę. Mimo że dzień dopiero się zaczyna, atmosfera już tętni życiem. Moi współpracownicy siedzą na swoich miejscach z uśmiechami na twarzach, typowymi dla kogoś, kto obudził się w dobrym humorze — co zdecydowanie nie dotyczy mnie.

Mimo to zmuszam się do uśmiechu, podchodząc do swojego biurka, "Dzień dobry."

Czuję na sobie spojrzenia, które palą moją skórę.

Rzucając torbę na swoje stanowisko, staram się nie myśleć zbyt wiele o tym, jak zaskoczeni wydają się wszyscy moim wyglądem, siadając na krześle i znikając za przegrodą.

Oczywiście, znam powód takiej reakcji. Mój wygląd zawsze był bardzo skromny, nigdy nie przychodziłam do biura z rozpuszczonymi włosami; zawsze były spięte w wysoki, ciasny kok. Ponadto nie używałam makijażu, kolczyków ani dodatków — chociaż moje ubrania były eleganckie. W pracy zawsze byłam dyskretna, szczególnie że mój były chłopak pracuje w sąsiednim budynku.

Ale nie zawsze tak było. W liceum i na pierwszym roku studiów byłam uważana za piękność, ale Eric irytował się, gdy mężczyźni na mnie patrzyli. Szczerze mówiąc, nie jestem pewna, kiedy przestałam się stroić, ale wiem, że to jego słowa mnie do tego doprowadziły.

Mówił rzeczy takie jak — nie potrzebujesz makijażu, jesteś piękna naturalnie, kochanie. Nie maluj się tak mocno, to ukrywa twoje piękno.

I chociaż nie byłam wysoka, mówił — *nie noś wysokich obcasów, kochanie, będziesz wyższa ode mnie... To dziwne, gdy kobieta jest wyższa od mężczyzny.

… Czy te rzeczy nie są zbyt krzykliwe? Nie uważasz, że to zbyt nieprzyzwoite? Ludzie patrzą i oceniają, kochanie.*

Nieprzyzwoite? Krzykliwe? Zaczęłam ubierać się prawie jak zakonnica, żeby go zadowolić, po prostu dlatego, że nie zauważyłam jego manipulacyjnej sieci. Nawet jeśli widziałam obcisłą sukienkę lub spódnicę z głębokim dekoltem i naprawdę mi się podobała, wiedziałam, że nie ma sensu jej kupować, bo i tak nigdy bym jej nie założyła.

Moje wysokie buty, ulubione ubrania... Wszystko schowałam do pudełka na tył szafy, nosząc tylko to, co on wybierał. I po co? Żeby Eric zdradził mnie z kobietą, która jest dokładnie taka, jakiej powiedział, że nie lubi.

Nagle podnoszę wzrok i widzę, że przed mną stoi kobieta, po drugiej stronie mojej przegrody... Osoba, którą uważałam za najlepszą przyjaciółkę od pierwszego roku studiów... ta, której powierzałam swoje sekrety i zmartwienia: Laura.

Moja zdradziecka najlepsza przyjaciółka.

Previous ChapterNext Chapter