




02 — Mały Anioł
Piekło.
Walcząc z kacem, naprawdę czuję się jak w piekle.
Otwieram oczy z trudem, napotykając straszliwą jasność. Jęczę, przewracając się na bok, a potem znowu, żeby głowa przestała boleć... Ale nagle zdaję sobie sprawę, że to NIE JEST MÓJ POKÓJ!
O nie.
Przejeżdżam ręką po białej pościeli, wydając kolejny jęk, po czym znów opadam na materac...
Cholera.
Z zamkniętymi mocno oczami, odtwarzam sceny z zeszłej nocy.
Kupowanie składników na ciasto.
Idę do domu Erica.
Zastaję Erica i Laurę... Nago.
Topię smutki w alkoholu.
Spotykam Juliana Adamsa.
Argh! W końcu rozumiem, dlaczego wylądowałam w pokoju Juliana... Ale ze wszystkich ludzi, których mogłam spotkać, musiał to być właśnie on?
Wstaję z łóżka i spoglądam w lustro, zauważając, że nie tylko mam rozmazany czarny makijaż, moje włosy są w nieładzie, a wyraz twarzy wyraża okropny kac, ale noszę białą koszulę dużo większą od mojego ciała, sięgającą mi do połowy uda.
„Świetnie, Angelee...” mamroczę w końcu, całkowicie ignorując chaos mojego wyglądu i wychodzę z pokoju, by znaleźć, kto wie, mocną kawę... A kto wie, może Julian już wyszedł do firmy i nie będę musiała zmierzyć się z tą wielką kompromitacją...
Tak, za wcześnie było to mówić.
Zatrzymuję się, zamierając, bo Julian tam jest, oparty o wyspę kuchenną, z filiżanką kawy w ręce i odsłoniętymi mięśniami brzucha... bardzo odsłoniętymi.
Gdy jego zielone oczy zatrzymują się na mnie, właśnie przełyka kawę, co sprawia, że jego jabłko Adama porusza się. Opuszcza kubek, unosząc kącik ust, „Dzień dobry, Aniołku.”
Wymuszam uśmiech i podchodzę bliżej, sięgając przez wyspę po dzbanek z kawą i filiżankę. Ale przez ten niewinny ruch, moja koszula niebezpiecznie się podnosi, odsłaniając kawałek mojego tyłka. I mogę przysiąc, że widzę, jak Julian patrzy, jak się rozciągam, prawie przyciskając brzuch do blatu... Widzę, jak jego oczy zjeżdżają po moich biodrach do ud... Ale szybko odwraca wzrok i chrząka, biorąc spory łyk gorzkiej kawy.
Jego spojrzenie sprawia, że czuję się dziwnie, nawet jeśli nie miał takiego zamiaru.
Gdy w końcu sięgam i zaczynam nalewać kawę do filiżanki, masuję skroń, podczas gdy odpowiednia dawka kofeiny się nalewa. Nawet próbuję znowu się pochylić, żeby odłożyć dzbanek na miejsce, ale Julian zabiera go z moich rąk i z wielką łatwością odstawia.
Mrugam z zaskoczeniem i mówię z szczerym podziwem, „Co za wspaniałe ramiona!”
Julian uśmiecha się sarkastycznie, „Ćwiczę je, żeby takie były.”
„Och, widzę efekt...” Ściskam jego mięsień, zauważając, jak jest napięty, i uśmiecham się figlarnie, „Naprawdę przytyłeś?”
„Huh, więc pamiętasz tę poważną obelgę?” Julian unosi brew.
„Hej, nie bądź taki, to był komplement!” Przesuwam rękę na jego brzuch, lekko drapiąc jego osiem paczek, „Trzymaj tak dalej; wspieram cię.”
Julian znowu chrząka, prawdopodobnie czując dreszcz spowodowany moimi paznokciami. Potem dodaje, z figlarnym tonem, „Podoba ci się moje ciało, co?”
„Dobrze wygląda dla oczu, oczywiście, że tak.” Na moich ustach pojawia się zuchwały uśmiech, a ja wzruszam ramionami, przynosząc filiżankę do ust. „Rozumiem, dlaczego masz takie powodzenie u kobiet.”
Drapie się po karku, a ja nie zwracam zbytnio uwagi na jego zirytowany wyraz twarzy, gdy odwracam się, idąc w stronę kanapy... Słyszę tylko, jak głęboko oddycha.
„Swoją drogą, to ty mnie przebrałeś?” pytam, rzucając się na kanapę i popijając kawę. „Twoja koszula świetnie na mnie leży. Może powinnam spróbować tego stylu?”
„Bardzo śmieszne. Zwymiotowałaś na swoje ubrania i nie pozwoliłbym ci zbliżyć się do mojego łóżka całej w wymiocinach.” Krzywi się, prawdopodobnie dlatego, że musiał szybko zebrać moje ubrania i wrzucić je do pralki. „Nie ma za co, swoją drogą.”
„Dlaczego miałabym ci dziękować?” Spoglądam przez ramię, ponad kanapą.
„Zadzwonili do twojego kontaktu awaryjnego, bo nie chcieli zostawić pijanej dziewczyny samej. Twoim kontaktem awaryjnym jest firma, ale twojego ojca tu nie ma... Zapomniałaś, że jest w podróży służbowej? Musiałem przyjść zamiast niego...” Wskazuje na mnie palcem, „I za to powinnaś mi podziękować.”
„Pracowałeś tak późno? Myślałam, że wieczory masz zarezerwowane dla kobiet.”
Julian uśmiecha się sarkastycznie i odkłada pustą filiżankę na blat, „Myślisz, że przyszedłbym do ciebie, gdybym był z kobietą?”
„Tak, myślę, że tak.” Biorę łyk kawy, delektując się mocnym smakiem, idealnym na to cholerne kaca...
Nagle zauważam, że Julian jest zbyt blisko, jego ramiona opierają się o kanapę, otaczając moje ramiona, szepcząc mi do ucha, „Jaka pewna siebie dziewczyna...”
Dreszcz przechodzi mi po kręgosłupie, powodując gęsią skórkę.
„Idź się przygotować. Musimy iść do pracy.” Mówi chrapliwym głosem, „I nie, nie dam ci dnia wolnego, bo masz kaca.”
Mruczę pod nosem i wypijam całą kawę jednym haustem, szybko wstając, by uwolnić się z jego bliskości...
Co to za uczucie... ten mały dreszczyk w brzuchu? Bycie w jego pobliżu sprawia, że rośnie w siłę.
„Wychodzę!” Mówię i szybko opuszczam mieszkanie, bo przebywanie w środku jest naprawdę toksyczne dla mojego serca.
Na pustym korytarzu w końcu napełniam płuca do maksimum, wypuszczając powietrze w następnej chwili. I małymi krokami, wkrótce jestem przed drzwiami mojego własnego mieszkania... Bo oczywiście, nie wystarczy, że Julian jest najlepszym przyjacielem mojego ojca i moim szefem — jest także naszym sąsiadem.
Gdy w końcu jestem w środku, uświadamiam sobie, że nie mam przy sobie telefonu. Narastające poczucie desperacji ogarnia moją klatkę piersiową... Ale kiedy moje oczy spoglądają na kanapę, widzę na niej moją torebkę — to ta, którą miałam ze sobą zeszłej nocy, jestem pewna.
Niepewnie podchodzę do kanapy i wyciągam telefon, który rzeczywiście był w środku. Boli mnie głowa, a wspomnienia wracają... Pamiętam, że Julian próbował zostawić mnie w domu, ale kiedy otworzył mieszkanie i wciągnął mnie do środka, uczepiłam się go i poprosiłam, żeby zabrał mnie do siebie-
Boże.
Moje policzki płoną, wiem, że jestem czerwona.
Położyłam ręce na jego koszuli i czułam jego ciepło, a teraz pamiętam, jak trzymał mnie za talię. Jego uścisk był tak pewny, silny... Samo myślenie o tym sprawia, że dreszcz przebiega przez moje ciało.
Ach, naprawdę nie powinnam tak reagować na najlepszego przyjaciela mojego ojca, ale... On jest taki przystojny...
Nagle wracają kolejne wspomnienia. Pamiętam, jak pochylałam się nad jego szyją, żeby wdychać zapach jego męskiej wody kolońskiej i... O nie... Polizałam szyję Juliana!
Jęk wydobywa się z mojej gardła, zamykam mocno oczy, kładąc ręce na głowie — ANGELEE, CO TY ZROBIŁAŚ?
Szybko idę do łazienki i zamykam się w środku, opierając się o drzwi. Teraz jestem tak cholernie zawstydzona.
Biorąc głęboki oddech, próbuję zapomnieć o tej katastrofie... Ale potem patrzę na moje żałosne odbicie w lustrze i świetnie, wyglądam jak prawdziwa katastrofa. Lepiej wziąć prysznic.
Powoli rozpinając jego koszulę, wracają kolejne wspomnienia mojego pijanego ja... A kiedy całkowicie ją otwieram, nie mogę powstrzymać wstrzymania oddechu.
Z odbicia widzę, że mój plan naprawdę był, żeby zadowolić Erica, ponieważ wybrałam swoją najlepszą seksowną bieliznę. Koronkowy biały stanik jest tak cienki i przezroczysty, że sutki widać przez niego, a majtki również odsłaniają dużą część mojego biodra, ukrywając tylko łechtaczkę jak prezent do rozpakowania.
Tłumię chichot, wyobrażając sobie reakcję Juliana na mój widok w tym...
Jakoś ta myśl mnie ekscytuje, powodując łaskotanie w brzuchu i sprawiając, że moja wejście staje się lekko wilgotne.
„O nie, to jest niebezpieczne...” Myślę, ściskając uda razem, mając dzikie pomysły.