




Rozdział 6
Jest około godziny jazdy samochodem, kiedy Grant przypadkowo spogląda w lusterko wsteczne. Ella wciąż śpi spokojnie na tylnym siedzeniu, używając swojego misia jako poduszki, opierając się o ramę drzwi. Na jego ustach pojawia się delikatny uśmiech.
Rozumiem, dlaczego trojaczki są nią tak oczarowane, jej piękno nie zna granic, rozmyśla Grant, zerkając na nią po raz ostatni, tylko po to, by zauważyć coś przez tylne okno, co sprawia, że marszczy brwi. Jego oczy w końcu dostrzegają czarny sedan, który powoli jedzie za nimi.
Cholera, przeklina w myślach Grant, nie zdając sobie sprawy, jak nieostrożny był, nie podejmując większych środków ostrożności w zabezpieczeniu Elli. Bo chociaż ona tego teraz nie rozumie, jej życie zaraz miało się zmienić, zawsze będzie na celowniku, ponieważ jej bracia, Reece, Dylan i Caleb, byli niezwykle sławni wśród bogatych.
Caleb był słynnym kierowcą NASCAR Formuły 1, który zawsze zajmował pierwsze miejsce w swoich wyścigach, podczas gdy Dylan i Reece byli czołowymi prezesami wielomiliardowych firm, co zawsze stawiało ich na celowniku wynajętych zabójców oraz rywalizujących prezesów, którzy zawsze próbowali odebrać to, co Dylan i Reece cenili najbardziej w życiu. A teraz, gdy Ella pojawiła się na scenie, trojaczki zrobiłyby wszystko, by nikt inny nie mógł jej sobie przywłaszczyć, kiedy prawnie należała do nich.
Reece nie będzie zadowolony z tego, myśli Grant, jego ręka sięga po telefon, by ponownie wybrać numer Reece'a. Naciskając na ponowne wybieranie, czeka, aż ten odbierze, co następuje po drugim sygnale. „CO?” warczy Reece, jego głos brzmi, jakby został przerwany.
„Panie, mamy problem” mówi Grant, utrzymując niski głos, aby nie obudzić Elli, która spała na tylnym siedzeniu.
„Jaki problem?” pyta Reece, skupiając się teraz na Grancie, porzucając to, co robił.
„Jestem śledzony, panie, inny nieoznakowany pojazd jedzie za mną” odpowiada Grant, jego ręka trzyma pewnie kierownicę.
Warcząc, Reece milknie, zanim znów przemówi, „Zgub ich Grant, nie pozwól im cię złapać, bo jeśli to zrobią, zdobędą ją” dobiega z warczeniem odpowiedź Reece'a, który pozostaje na linii, gdy Grant próbuje zgubić ogon, nie chcąc prowadzić ich do domu, który Reece, Dylan i Caleb starannie ukryli przed wścibskimi oczami, dając im prywatność, by żyć normalnym życiem poza światem bogatych i sławnych.
„Spróbuję, panie” odpowiada Grant, zmieniając pas, tylko po to, by ponownie przekląć, gdy samochód za nim podąża za jego ruchem. „Cholera, skopiowali mój kierunek.”
„GRANT!” krzyczy Reece, w jego głosie słychać nutę zaniepokojenia, gdy staje się zaniepokojony o Ellę, dziewczynę nieświadomą świata wokół niej, świata, który miał nadzieję utrzymać przed nią ukryty do jej 18. urodzin, kiedy pozwoliłby jej zdecydować o swojej przyszłości, świata, w którym zawsze byłaby kochana przez swoich braci, lub świata bez nich, świata wolnego od wścibskich oczu, by na zawsze żyć samotnie bez rodziny, gdyby tego naprawdę chciała, nawet jeśli oni sami by tego nie chcieli.
„Oddzwonię” to wszystko, co mówi Grant, rozłączając telefon, rzucając go na bok, gwałtownie obracając samochód, by przyspieszyć w przeciwnym kierunku, drugi samochód nie zdołał zrobić tego samego.
Uśmiechając się na swoją przewagę, Grant przyspiesza, sięgając po telefon, by wybrać inny numer. „Halo?” mówi męski głos.
„Czy możesz mnie namierzyć przez GPS?” pyta Grant mężczyznę po drugiej stronie.
„Oczywiście, że mogę, dlaczego?” pyta głos.
„Jestem śledzony... Księżniczka jest zagrożona, potrzebuję twojej pomocy, żeby ich zgubić, zanim wrócę z nią do domu, masz ochotę na trochę zabawy?” stwierdza Grant, z lekkim uśmiechem na ustach, myśląc o zabawnej grze w berka.
„Pewnie, będę za 5 minut” mówi głos, rozłączając się, Grant odkłada telefon i skupia się na drodze przed sobą, bo szybka jazda była dla niego jak druga natura, to on nauczył Caleba, gdy trojaczek zafascynował się ideą wyścigów jak profesjonalista.
Skupiając się, Grant kontynuuje manewrowanie przez nadjeżdżający ruch, starając się utrzymać odpowiednią odległość od drugiego pojazdu, który nie nadążał od momentu, gdy Grant musiał gwałtownie zawrócić. Jego oczy w końcu spoczęły na drugim Audi A5 sportback, które ustawiło się bezpośrednio za nim, aby zmylić tamten samochód. Dzięki temu, gdyby się rozdzielili, drugi pojazd nie byłby w stanie rozpoznać, który samochód jest który, co pozwoliłoby Grantowi na ucieczkę bez problemu.
"Hayden," szepcze Grant, jego oczy dostrzegają mężczyznę za nim, a na jego twarzy pojawia się mały uśmiech. Hayden był dla niego jak brat, zawsze robili wszystko razem, od szkoły, przez studia, aż po znalezienie pracy z trojaczkami. Jedyną rzeczą, która naprawdę ich różniła od bycia braćmi, był brak pokrewieństwa, co było w porządku, bo oznaczało to, że mogli dzielić się jedną kobietą i nie martwić się o konflikt, albo dzielić się sobą i nie martwić się o dramaty.
Słysząc lekkie wibracje telefonu, Grant sięga po niego, już wiedząc, kto może dzwonić. "Tak?"
"Jesteś już blisko punktu kontrolnego?" pyta Hayden przez telefon, upewniając się, że trzyma się blisko niego podczas jazdy.
"Tak, jestem blisko, zaraz skręcam, zobaczymy się w domu?" pyta Grant, wiedząc, jaki jest Hayden.
"Na pewno, stary" śmieje się Hayden, bo choć grali rolę braci, obaj wiedzieli lepiej, obaj cieszyli się dobrą gonitwą, a w końcu napięcie seksualne między nimi stawało się tak wyraźne, że zamykali się w pokoju na godziny, a wtedy ani Reece, ani inni nie przeszkadzali im.
"Dobrze, bo czuję się dość niegrzecznie, jeśli wiesz, co mam na myśli" szepcze Grant chrapliwie, słysząc, jak Hayden mruczy po drugiej stronie telefonu, jego głos przesyła dreszcze wzdłuż kręgosłupa Granta. Choć niektórzy mogliby krzywo patrzeć na ich wybór miłości, Hayden i Grant nigdy się tym nie przejmowali, bo obaj kochali się drażnić, a ich związek byłby jeszcze lepszy, gdyby znaleźli kobietę, z którą mogliby go dzielić.
"Mmm, wiem i kiedy cię zobaczę, twój ciasny tyłek będzie mój" warczy Hayden, zanim obaj kończą rozmowę, Grant skręca w jedną stronę, a Hayden w drugą, nieoznakowany samochód podąża za Haydenem, nieświadomy zamiany, ponieważ był zbyt daleko, aby zauważyć zmianę.
Kiedy Grant upewnia się, że nieoznakowany samochód podąża za Haydenem, dzwoni do Reece'a, który odbiera niemal natychmiast po pierwszym sygnale. "Grant?" mówi Reece, nie mogąc ukryć zaniepokojenia.
"Spokojnie, jest bezpieczna, Hayden przyszedł mi na ratunek, jestem w drodze do domu, Principessa nadal śpi" odpowiada Grant cicho, zawsze mówiąc cicho, aby nie obudzić Elli, która spała spokojnie na tylnym siedzeniu, albo tak mu się wydawało, bo Ella podsłuchała jego rozmowę z Haydenem podczas jazdy.
"Dobrze, właśnie wróciłem do domu, Dylan i Caleb też są tutaj, zobaczymy się wkrótce" szepcze Reece, zanim kończy rozmowę, wiedząc, że Ella jest bezpieczna od niebezpieczeństwa, które napotkała w drodze do domu.
Westchnąwszy, Grant powoli odkłada telefon, nieświadomy, że Ella już nie śpi, kiedy mówi. "Jesteś gejem?" pyta Ella, powodując, że Grant krztusi się śliną, jego oczy przelatują do lusterka, aby na nią spojrzeć. "Co?" kaszle Grant, niepewny, czy dobrze usłyszał.
"Zapytałam, czy jesteś gejem? To w porządku, jeśli jesteś, znam ludzi w Valley View Academy, którzy są gejami, bi lub lesbijkami, nie wszyscy są hetero" odpowiada Ella, nie widząc nic złego, jeśli Grant byłby gejem.
Zastanawiając się, jak odpowiedzieć, Grant postanawia być brutalnie szczery wobec dziewczyny. "Nie, Ella, nie jestem gejem, jestem biseksualny, co oznacza, że mogę być szczęśliwy z osobą każdej płci, mam po prostu szczęście, że mam kogoś, kto czuje to samo" przyznaje Grant, jego oczy nigdy nie opuszczają Elli.
"Masz na myśli Haydena?"