Read with BonusRead with Bonus

Rozdział 4

Ella

Po krótkim opuszczeniu mojego domu, z misiem w ręku, oficer Riley kieruje się do Komisariatu Policji. Po tym, jak weszłam na aktywne włamanie, moje ciało drżało ze strachu. Mój mózg próbował zrozumieć, czego dokładnie chcieli, podczas gdy ja przytulałam mojego misia.

„Pani Knight, naprawdę mi przykro. Powinienem był sprawdzić dom, zanim pozwoliłem pani wejść do środka. Cholera, będę miał przesrane, jak szef się o tym dowie” – bełkotał oficer Riley, a moje myśli były gdzie indziej, by naprawdę się nim przejmować.

Reese… Caleb… Dylan… Czuję się dziwnie, gdy o nich myślę. Często myślałam o nich, nawet kiedy już nie mieszkali ze mną i naszymi rodzicami. Moja tajemna obsesja na punkcie śledzenia ich w internecie, tylko po to, by zobaczyć, co u nich słychać, pomagała mi uspokoić serce, gdy czułam się przestraszona lub samotna.

Przygryzając dolną wargę, staram się nie skupiać na rosnącej wilgoci, która zaczynała się formować między moimi nogami. Moje ciało w dziwny sposób reagowało na moich przystojnych, seksownych przyrodnich braci, co nie było dla mnie nowością. Pokusa pożądania ich rosła, odkąd skończyłam 16 lat, kiedy magicznie wrócili do domu na Boże Narodzenie. Mieli wtedy 26 lat, a jako nastolatka z hormonami, moje ciało chciało ich. Jakby moja zakazana miłość do nich nie powinna istnieć, ale istniała i chciałam więcej. Ale z moimi urodzinami za miesiąc, wiedziałam, że nie powinnam się na nich skupiać, chciałam skupić się na mojej karierze tanecznej.

To była jedna z niewielu rzeczy, które rzadko mogłam robić, więc kiedy poprosiłam mamę i tatę, czy mogę zacząć tańczyć, oboje się zgodzili. Mama zapisała mnie do programu tanecznego w Juilliard. Jedynym problemem było to, że szkoła była aż w Nowym Jorku.

Czy naprawdę mogłabym się zmusić do opuszczenia domu? Zastanawiałam się, część mnie nie chciała opuszczać moich braci ani mojego przyjaciela Krisa, zwłaszcza całkiem sama. Ale kiedy przypomniałam sobie, że moi przyrodni bracia nie mieli problemu, by mnie zostawić, tylko wzmacniało to moją chęć.

NIE! Nawet jeśli mnie zostawili, nie mogę się zmusić, by ich opuścić. Nie tym razem, pomyślałam, patrząc z powrotem przez okno. Komisariat Policji pojawia się w zasięgu wzroku, gdy powoli zbliżamy się do niego, a strach przed nieznanym rośnie.

Zbliżając się do Komisariatu, moje serce zaczyna bić szybciej. Muszę się uspokoić, zganiłam się. Jestem tu tylko do czasu, aż moi bracia będą mogli mnie odebrać. Tak powiedział mi dyrektor w szkole. Szkoła, zabawne, jak rzeczy mogą się zmienić w ciągu kilku sekund, rozważałam, zastanawiając się, czy ktoś powiedział Krisowi, co się stało.

Biorąc głębokie wdechy i wydechy, czekam, aż zaparkujemy samochód, oficer Riley otwiera moje drzwi, których nie mogłam otworzyć od środka. „Dobrze, pani Knight, spokojnie. Tędy, proszę” – mówi oficer Riley, gdy zamyka moje drzwi, a następnie prowadzi mnie po schodach do ogromnego beżowego budynku, który był miejscowym Komisariatem.

Po wejściu, zostałam skierowana na kilka krzeseł, na których kazano mi usiąść. Hałas w Komisariacie był wystarczająco głośny, by odciągnąć mnie od moich myśli, gdy teraz czekałam. „Ktoś zaraz przyjdzie po panią” – to jedyne, co usłyszałam, gdy Riley poszedł zameldować się u swojego szefa. Pewnie chodziło o incydent w domu, pomyślałam, siadając.

Westchnąłem i postanowiłem zagrać w grę czekania. Byłem ciekawy, jak długo to potrwa, zanim ktoś w końcu po mnie przyjdzie. Spojrzałem na zegar na ścianie i zobaczyłem, że jest dopiero dziesiąta rano. No świetnie, myślałem, że jest już później.

================

Dylan

Właśnie kończyłem spotkanie biznesowe, gdy nagle poczułem wibracje telefonu głęboko w kieszeni spodni. Zaintrygowany, kto mógłby pisać do mnie tak wcześnie rano, sięgnąłem po telefon.

Reece, pomyślałem, odblokowując swojego nowego iPhone'a 15 Pro Max, aby otworzyć wiadomość. Zauważyłem, że została wysłana jako wiadomość grupowa, co oznaczało, że Caleb również ją przeczyta.

Reece: Zadzwonił do mnie oficer o nazwisku Johnson.

Oficer, zastanawiałem się, czytając wiadomość. Co jeden z naszych głupkowatych braci znowu zrobił? Czy Caleb znowu został zatrzymany za przekroczenie prędkości? Wiele myśli przelatywało przez moją głowę, gdy czytałem tę prostą wiadomość. Wiedząc, że muszę zapytać, napisałem odpowiedź.

Dylan: Czy to przez Caleba? Czy znowu został zatrzymany za przekroczenie prędkości?

Klikając przycisk "wyślij", zacząłem czekać. Caleb odpowiedział jako następny.

Caleb: HEJ! Protestuję! Nie zostałem zatrzymany za prędkość i na pewno nie miałem do czynienia z policją.

Westchnąłem zirytowany i odpowiedziałem.

Dylan: No dobrze, jeśli to nie ty, to kto? Hmm?

Reece: DOŚĆ! To nie był Caleb… Już o to pytałem.

Caleb: Widzisz, mówiłem ci.

Przewróciłem oczami, wyobrażając sobie, jak wystawia język jak dziecko, i znów odpowiedziałem.

Dylan: Ok, więc jeśli to nie przez Caleba, to kto? Dlaczego oficer dzwonił do ciebie?

Ledwo wysłałem wiadomość, a już się zatrzymałem. Reece wahał się z odpowiedzią, co mnie zaniepokoiło.

Dylan: Reece? Dlaczego oficer do ciebie dzwonił?

2 sekundy później w końcu dostaliśmy odpowiedź, ale nie była to taka, jakiej się spodziewałem.

Reece: Mama i tata nie żyją. Zostali zabici dziś rano w swoim domu.

Caleb: CO?!?!

Dokładnie moje myśli. Jeśli mama i tata zostali znalezieni martwi, co stało się z naszą Księżniczką? Myśląc o Elli i co mogło się jej stać, napisałem wiadomość.

Dylan: Gdzie jest Ella? Co się z nią stało?

Reece: Według oficera, była już w Valley View Academy, gdy to się stało. Więc jest bezpieczna, na razie.

Caleb: Co teraz?

Reece: Już wysłałem Granta, żeby ją odebrał, będzie teraz mieszkać z nami.

Czytając te kilka prostych słów, wiedziałem, że muszę wracać do domu. Poszedłem do Lary, mojej sekretarki, i powiedziałem jej, żeby wyczyściła mój harmonogram na resztę dnia. Hayden był już obok mnie, gdy ruszyliśmy do domu, potrzeba bycia tam, gdy nasza Księżniczka przyjedzie, była silniejsza niż cokolwiek innego.

Dylan: Właśnie wyczyściłem swój harmonogram. Jestem w drodze do domu.

Reece: Ja też.

Caleb: Do zobaczenia w domu. Powiedz Księżniczce, że niedługo się zobaczymy :)

Dodając uśmiechniętą buźkę na końcu swojej wiadomości, przewróciłem oczami. Takie dziecko. Odsuwając resztę myśli na bok, mogłem teraz myśleć tylko o niej. Naszej Principessie. Naszej jedynej Księżniczce.

Previous ChapterNext Chapter