




Rozdział szósty: Nie mam dziewczyny
Rozdział szósty: Nie Mam Dziewczyny
Jessica
"Jaka sukienka?" zapytał Jeffrey, wkładając ręce do kieszeni.
"Biała sukienka, do kolan. Z krótkim rękawem i dekoltem w kształcie serca, ozdobiony gorset, chyba z twojej kolekcji świątecznej."
"Haha, ta vintage biała sukienka? Myślę, że ją pamiętam." Uśmiechnął się zadziornie.
"Musisz kiedyś ją dla mnie założyć, założę się, że wyglądasz w niej pięknie." Uśmiechnęłam się, nie mogąc wydusić słowa.
Dosłownie zapierał mi dech w piersiach, jak odpowiedzieć Jeffreyowi Craigowi? Zwłaszcza gdy cię komplementuje?
Rozpoczęliśmy zwiedzanie jego firmy. Wskazywał na wiele drzwi na swoim piętrze, od swojego agenta i asystenta po dyrektorów marketingu i finansów. Była schludna sala konferencyjna, biuro wiceprezesa i oczywiście pokój projektowy, w którym prezentował swoją kolekcję. Opowiedział mi, jak woli projektować w swoim biurze, kiedy nie ma zbyt dużo papierkowej roboty, a prezentowanie projektów w innym pomieszczeniu daje mu więcej przestrzeni i sprawia, że wyglądają bardziej profesjonalnie.
Słuchałam go uważnie, nie przerywając, wiele jego projektów było oprawionych i wisiało na ścianach. To były jego własne rysunki, jego własne szkice, wszystko na pokaz i nie mogłam przestać wpatrywać się w detale. Można było zobaczyć pociągnięcia piórem i ołówkiem, różne kolory, to było naprawdę niesamowite. Nigdy bym nie zgadła, że Jeffrey ma oko do sztuki i mody.
"Hej," wskazałam na szkic na ścianie obok biura jego wiceprezesa.
"To moja sukienka."
Podszedł obok mnie, patrząc na szkic, na którym było napisane JC i rok. Widziałam detale, które włożył w falowanie spódnicy, ozdobienie gorsetu, wyglądało dokładnie jak sukienka, którą miałam.
"To był jeden z moich ulubionych projektów."
"Musi być fajnie projektować ubrania i patrzeć, jak ożywają na twoich oczach." Odwrócił się do mnie z uniesionymi brwiami.
"Interesujesz się modą?" Wzruszyłam ramionami, wciąż wpatrując się w sztukę.
"Chyba nigdy o tym nie myślałam. Ukradłam ten strój od współlokatorki, bo ma lepszy gust niż ja." Skinął głową z małym uśmiechem, patrząc na mnie przez chwilę, zanim skinął głową, bym za nim poszła.
"Chodź."
Zmarszczyłam brwi, ale szybko go dogoniłam, idąc korytarzem przylegającym do jego biura i oglądając więcej jego szkiców na wystawie. Uśmiechnął się do mnie, zanim dotarliśmy do końca korytarza, otworzył podwójne drzwi, ukazując wspaniałe pomieszczenie. Wieszaki z ubraniami zdobiły przestrzeń, a moja szczęka opadła z zachwytu, gdy weszłam do środka, widząc wszystkie jego dzieła i nie wiedząc, na co najpierw spojrzeć.
"Jest tu wiele kolekcji letnich i jesiennych." Mruknął, zamykając za nami drzwi.
"Lato jeszcze nie w pełni przeszło do magazynu, a jesień powoli się wkrada."
"To jest takie piękne." Podeszłam do szafy z wieszakami i wyciągnęłam czarną sukienkę koktajlową z falbaną na jednym ramieniu i czerwoną paską w talii. Za nią była niebieska koronkowa sukienka z kryształkami.
"Możesz wziąć jedną, jeśli chcesz." Zatrzymałam się w miejscu i spojrzałam na niego zszokowana.
"Żartujesz, prawda?" Pokręcił głową, z głupkowatym uśmiechem na twarzy.
"Nie żartuję, Jessica. Jeśli podoba ci się sukienka, śmiało weź jedną, oczywiście bez opłat."
Stałam tam, patrząc na wszystkie piękne sukienki wokół mnie. Byłam zszokowana, że w ogóle zaproponował mi sukienkę za darmo.
"Ja... nie wiem, co powiedzieć."
"Nie musisz nic mówić." Podszedł do mnie i przeglądał sukienki.
"A co powiesz na tę?"
Spojrzałam, widząc, jak trzyma czerwoną sukienkę koktajlową, z prostym dekoltem i kryształkami na ramieniu. Wyglądała jak sukienka dla Audrey Hepburn. Wyciągnęłam rękę, chwytając sukienkę między palcami i zachwycając się użytym materiałem.
"Jest taka piękna." Metka mówiła, że to mój rozmiar.
"Mogę ją przymierzyć?" Skinął głową, wskazując na tylny róg pokoju, gdzie ściana się zakrzywiała.
"Tam za ścianą jest przymierzalnia."
Uśmiechnęłam się jak mała dziewczynka w Boże Narodzenie, biorąc sukienkę i niemal biegnąc do przymierzalni. Szybko ją znalazłam, wbiegłam za drzwi, zamknęłam je i pośpiesznie zdjęłam swoje ubrania. Założyłam piękną sukienkę, ale nie mogłam jej całkowicie zapiąć. Odwróciłam się do lustra, żeby ją zobaczyć, sukienka była tak niesamowita i mimo że nie była całkowicie zapięta, mogłam powiedzieć, że idealnie pasuje do mojej sylwetki, podkreślając krzywizny mojego ciała w najlepszy sposób. Czułam się pewnie w tym, co noszę. Otworzyłam drzwi, wołając go o pomoc.
"Jeffrey, mógłbyś mi to zasunąć?"
Usłyszałam, jak jego eleganckie buty stukają o podłogę, a kiedy do mnie podszedł, na chwilę się zatrzymał.
"Wyglądasz oszałamiająco." Jego uśmiech zdawał się być najszerszy, jaki kiedykolwiek widziałam.
Odwróciłam się od niego, czując, jak rumieniec wkrada się na moją twarz. Obserwowałam go w lustrze, gdy intensywnie patrzył na moje plecy, zasuwając sukienkę. Jego palce delikatnie musnęły moją skórę, a dreszcz przeszedł mi przez kręgosłup, gdy poczułam jego oddech na szyi. Patrzył na mnie przez lustro, nasze oczy spotkały się, gdy jego dłonie przesunęły się z tyłu sukienki na moje biodra, a jego ciało zbliżyło się. Poczułam, jak jego brzuch dotyka moich pleców, nieprzyjemne uczucie w żołądku mieszało się z pragnieniem.
Jego dłonie ścisnęły moje biodra, a ja obserwowałam, jak jego głowa zbliża się do mojej, jego usta musnęły moje ucho. Gorący oddech owiewał bok mojej twarzy, gdy jego usta przesuwały się na moją szyję, zostawiając delikatny ślad otwartych pocałunków na skórze, co zmusiło mnie do zamknięcia oczu z przyjemności i przechylenia głowy na bok, by dać mu więcej dostępu. Pieścił mnie i splótł nasze palce, jego usta nie opuszczały mojej szyi. Jego ręka uniosła się do mojego biustu i ścisnęła go, wywołując podniecenie. Zaskakująco, naprawdę mi się to podobało, ale szybko odsunęłam się, gdy znalazł czułe miejsce. Prawie jęknęłam z wrażenia, ale szybko się poprawiłam, pocierając ręce, by ukryć, jak wilgotne były. Unikałam jego spojrzenia w lustrze, dobrze wiedząc, że jego oczy są na mnie i nie wiedziałam, czy chcę na niego spojrzeć.
Jest dwadzieścia lat starszy ode mnie, a jednak sprawił, że poczułam się przy nim tak nagle. Nie podoba mi się to, myślałam, że to tylko miła przyjaźń, ale naprawdę podobało mi się, jak mnie traktował, nazywając mnie Księżniczką, jedząc ze mną lunch, a nawet dając mi darmową sukienkę. Nie wydawało mi się to zbyt wiele, miło było mieć kogoś, kto okazuje mi uczucia, ale to było złe, że jest starszy ode mnie.
"Przepraszam, nie chciałem cię niepokoić."
Odwróciłam się, w końcu spotykając jego wzrok. Jego fioletowe oczy były piękne i zdecydowanie takie, które chciałabym widzieć codziennie. Boże, to starszy mężczyzna, który miał dziewczynę.
"Myślałam, że masz dziewczynę?" Wyrwało mi się, szybko zamykając usta. Zmarszczył brwi, przechylając głowę i krzyżując ramiona.
"Dziewczyna? Nie mam." Spojrzałam w dół na swoje stopy, czując się głupio. Wiedziałam, że nie powinnam była o to pytać.
"Co sprawiło, że myślisz, że mam dziewczynę?"
"Ta dziewczyna, z którą cię widywałam, poszedłeś z nią na zakupy, a potem byłeś z nią w klubie." Zastanowił się przez chwilę, zanim potrząsnął głową z lekkim uśmiechem.
"Nie, nie, źle to zrozumiałaś. To Amber, moja siostra." Moje serce zamarło.
"O mój Boże, bardzo przepraszam. Widziałam, jak ją całujesz i po prostu pomyślałam…"
"Jessica, w porządku. Jestem pewien, że wyglądało to trochę podejrzanie, odwiedziła mnie na tydzień, więc pokazywałem jej miasto." Zamknęłam oczy, marszcząc brwi z czystego zawstydzenia.
"Bardzo przepraszam, nie powinnam była wyciągać pochopnych wniosków."
"Jessica," zbliżył się do mnie znowu, kładąc dłonie na moich ramionach. Ciepło rozprzestrzeniło się z jego dłoni na całe moje ciało.
"Jest w porządku, nie martw się o to."
Zacisnęłam usta w cienką linię, patrząc mu w oczy. Dlaczego czuję się tak przy nim? Czy to było złe? Może tak, a może nie. Chciałam go pocałować tak bardzo, ale bałam się, że będę tego żałować.
"Dlaczego tak na mnie patrzysz?" zapytał, przechylając głowę i uśmiechając się z boku. Wzruszyłam ramionami, patrząc na swoje stopy, zanim odpowiedziałam.
"Bo jesteś taki uroczy."
"Przepraszam, co mówiłaś?" Zaśmiał się, pochylając się i odwracając głowę. Jego palce za uszami, udając, że nie słyszał mnie za pierwszym razem.
"Co to było?"
"Powiedziałam, że wyglądasz świetnie!" krzyknęłam, czując się śmiesznie, gdy przeczesał ręką swoje kręcone włosy, uśmiechając się do mnie jak głupek.
"Interesujące." Przewróciłam oczami na niego, odwracając się, by zmienić sukienkę i założyć z powrotem swoje zwykłe ubrania.
"Nie przewracaj na mnie oczami." Odwróciłam się w drzwiach, dając mu trochę postawy.
"Tak, dobrze, tatusiu." Zażartowałam i tuż przed zamknięciem drzwi zobaczyłam, jak subtelny uśmieszek pojawia się na jego twarzy.