Read with BonusRead with Bonus

Rozdział piąty: Randka jeden na jednego

Rozdział piąty: Randka sam na sam

Jessica

Wychodząc z windy, zobaczyłam wielu pracowników ubranych w bardzo eleganckie stroje, co sprawiło, że poczułam się nie na miejscu. Niezręcznie pocierałam ramiona, podchodząc do drzwi wejściowych, gdzie siedziała inna kobieta, nieco młodsza od tej na parterze. Spojrzała na mnie z kamienną twarzą.

"Czy mogę w czymś pomóc?"

"Tak," odpowiedziałam, pokazując jej przepustkę.

"Przyszłam do pana Craiga." Jej twarz nieco zbladła.

"A jak się pani nazywa?"

"Jessica Silver." Skinęła głową i sięgnęła po telefon, wybierając jakiś numer.

"Pan Craig, Jessica Silver przyszła się z panem spotkać. Czy mam ją wprowadzić?"

Usłyszałam lekkie trzaski, zanim w słuchawce odezwał się głos Jeffreya. Po zakończeniu rozmowy wskazała mi wielkie podwójne drzwi na końcu korytarza, te, których wcześniej nie zauważyłam. Litery J i C były wydrukowane na obu drzwiach, co jeszcze bardziej mnie zastanowiło, jak bardzo bogaty jest Jeffrey. Limuzyna to jedno, potem był sportowy samochód, a teraz ma firmę. To zdecydowanie nie było wspomniane, kiedy odwoził mnie do domu tamtej nocy.

Otworzyłam drzwi, a moje serce biło coraz szybciej z każdym krokiem, który zbliżał mnie do niego. Odwrócił się w swoim czarnym skórzanym fotelu, gdy tylko drzwi się otworzyły, a jego wzrok spoczął na mnie i przysięgam, że mógł usłyszeć bicie mojego serca z drugiego końca pokoju.

"Cześć, Księżniczko."

Stałam tam, zarówno z zachwytem, jak i zakłopotaniem, przyglądając się jego strojowi. Jego niebiesko-biała koszula w paski była obcisła na torsie i ramionach, podkreślając każdy mięsień i detal jego sylwetki. Była zapięta pod samą szyję, ukrywając jego tatuaż z orłem, a rękawy były podwinięte do łokci, odsłaniając kolekcję tatuaży na opalonych przedramionach. Jego czarna marynarka spoczywała na oparciu krzesła.

"Cześć, Księżniczko." Jego głos był jak anielska muzyka dla moich uszu.

"Proszę, usiądź."

Wskazał na jeden z foteli przed swoim biurkiem, usiadłam, wpatrując się w jego usta, jego oczy. Wyobrażałam sobie jego ciało pod garniturem, Boże, ledwo mogłam na niego patrzeć, nie pragnąc go.

Za jego biurkiem były wysokie okna wychodzące na miasto, panorama była widoczna z mojego miejsca. Było to niesamowicie piękne i nie mogłam uwierzyć, że Jeffrey jest tak sukcesywny. Nie wiedziałam nawet, jakim biznesem się zajmuje.

"Jak się masz?" Jego pytanie przywróciło mnie do rzeczywistości i spojrzałam na niego.

"Ja…mam się d..dobrze," zająknęłam się, brzmiąc głupio.

"A ty?" zapytałam.

"Cóż, fakt, że dołączasz do mnie na lunch, jest chyba najważniejszym punktem mojego dnia." Uśmiechnął się. Zarumieniłam się, wsuwając za ucho lok włosów i patrząc na swoje dłonie.

"Cieszę się, że mnie zaprosiłeś." Uśmiechnęłam się do niego, widząc, jak jego dołeczki się pogłębiają.

"Gdzie jemy lunch?"

"Tutaj," wskazał ręką na prawo. Odwróciłam głowę, by zobaczyć mały stolik przy oknie, na którym leżał złoty obrus z małym wazonem z białą różą. Nacisnął przycisk na telefonie służbowym i włączył głośnik.

"Juliet, proszę przynieść moje zamówienie na lunch." Wstał z krzesła, dając mi znak, bym zrobiła to samo.

Do biura wszedł mężczyzna w czarnym garniturze, niosąc dwie tacy z okrągłymi pokrywkami. Ustawił je przed nami, a ja rozłożyłam serwetkę na kolanach. Zdjął pokrywki, odsłaniając piękny posiłek. Krewetki Alfredo z gotowanym brokułem i maślanym puree ziemniaczanym. Jeffrey sięgnął obok siebie, podnosząc butelkę szampana i nalewając mi kieliszek, a także nalał sobie.

"Na zdrowie." Stuknęłam swoim kieliszkiem o jego, biorąc łyk, podczas gdy on nadal patrzył na mnie swoimi pięknymi oczami.

Nie zwlekałam z jedzeniem, krewetki i sos do makaronu były rozkoszą dla moich kubków smakowych. Czułam każdy przyprawę i każdy detal, jedzenie było niebem i jednym z najlepszych posiłków, jakie kiedykolwiek jadłam.

"Nie wiedziałem, że lubisz krewetki, to różnie bywa z ludźmi."

"Och, nie jestem wybredna. Bardzo lubię jedzenie i próbowanie nowych przepisów jest zawsze zabawne."

"Gotujesz?" Wzruszyłam ramionami.

"Robiłam to często w domu, gotowanie z mamą było zabawne. Ona była bardziej od pieczenia, a ja lubiłam gotować. To był nasz sposób na spędzanie czasu razem, kiedy nie pracowała."

Kącik jego ust uniósł się, gdy słuchał, jak opowiadam o mamie. Wzięłam kolejny łyk z kieliszka.

"Czy lubisz gotować?" zapytałam, a on się uśmiechnął.

"To chyba jedna z moich ulubionych rzeczy do robienia."

"Cóż, chętnie spróbuję twojego gotowania kiedyś." Uśmiechnął się zadziornie, przeczesując ręką swoje kręcone włosy.

"Bardzo bym tego chciał." odpowiedział.

Po rozmowie o naszych ulubionych potrawach i podziwianiu pięknego widoku, dopiłam ostatni łyk wina i wytarłam usta serwetką. Sięgnął po różę z wazonu i zaczął ją obracać między palcami.

"Nie wiem, czy oglądasz 'Kawalera', ale wiem, że robią coś z różami po randce." Zaśmiał się.

"Więc, Jessica, czy przyjmiesz te róże?" Zaśmiałam się, zakrywając usta dłonią i kiwając głową.

"Oczywiście, że tak."

Podał mi piękny kwiat, a ja przyłożyłam go do nosa, wdychając jego zapach.

"Czy to znaczy, że nasza randka poszła naprawdę dobrze i zostaję na kolejny tydzień?" zażartowałam, a on uśmiechnął się, kiwając głową, gdy jego język przesunął się po dolnej wardze.

"Tak, zdecydowanie."

Zarumieniłam się, obracając różę jak on, ale przypadkowo ukłułam się w palec.

"Auć." Szybko upuściłam kwiat na kolana i przyjrzałam się krwawiącemu palcowi, on szybko wstał i wziął moją rękę.

"Wszystko w porządku?" Skinęłam głową, gdy trzymał moją rękę na wysokości oczu.

"W porządku, to tylko małe ukłucie."

"Krwawe, Jessica." Spojrzał na mnie z uniesionymi brwiami.

"Chodź," kazał mi wstać i poszłam za nim do jego biurka.

Otworzył środkową szufladę, gdzie w rogu było kilka plastrów. Wziął jeden z nich, a ja wyciągnęłam palec, żeby mógł nałożyć plaster. Sposób, w jaki jego palce przesuwały się po mojej skórze, gdy delikatnie nakładał plaster, sprawił, że miałam gęsią skórkę i motyle w brzuchu jednocześnie. Jego język wystający spomiędzy różowych warg, gdy próbował jak najdokładniej opatrzyć mój palec, sprawił, że serce zaczęło mi szybciej bić. Z jakiegoś powodu, którego nawet nie rozumiałam.

Jest taki uroczy, a jednak wiedziałam, że byłoby źle być z nim. Ma czterdzieści lat, dwadzieścia lat więcej ode mnie. Co powiedzieliby moi rodzice, gdyby wiedzieli, że zaczynam się nim interesować romantycznie? Albo moi przyjaciele? Czy dwadzieścia lat to za dużo? Byłam z chłopakiem kilka lat starszym ode mnie, ale nigdy z kimś po czterdziestce, nawet po trzydziestce.

Ale Jeffrey sprawiał, że czułam się w sposób, którego nie potrafiłam wyjaśnić. Kiedy nazywał mnie Księżniczką, serce mi zamierało, a gdy na mnie patrzył, czułam się jak w gimnazjum, kiedy mój crush spojrzał na mnie na korytarzu.

Co się ze mną dzieje? Rozmawiałam z nim tylko kilka razy. Nie powinnam tak się czuć, prawda?"

"Jessica?" Nagle wyrwał mnie z zamyślenia, pochylając głowę tak, aby jego twarz była na poziomie mojej. Szybko mrugnęłam, patrząc na niego z otwartymi ustami.

"Przepraszam, co?" powiedziałam niezręcznie.

"Pytałem, czy chciałabyś zwiedzić moją firmę." Zaśmiał się.

"Wydawałaś się zamyślona," z nawyku odgarnęłam włosy za ucho i skinęłam głową.

"Tak, bardzo bym chciała."

"Świetnie, chodź za mną." Uśmiechnął się.

"Czym dokładnie się zajmujesz?" wypaliłam, mając nadzieję, że nie zabrzmiałam niegrzecznie, bo Craig and Co brzmiało znajomo, jakbym gdzieś widziała tę nazwę, ale nie mogłam sobie przypomnieć gdzie.

"Jestem dyrektorem generalnym Craig and Co i działamy w branży modowej." Odpowiedział, gdy opuściliśmy jego biuro i weszliśmy do dużego korytarza.

"Projektuję i dystrybuuję ekskluzywną odzież, organizuję pokazy mody i co kilka tygodni mamy konferencje prasowe."

"Craig and Co," powtórzyłam.

"Chwila, chyba widziałam tę nazwę wcześniej. Mam sukienkę Craig and Co, nie wiedziałam, że to ty jesteś projektantem." wymamrotałam, niemal się przewracając.

Ubrania marki Craig były wyjątkowo drogie i byłam zszokowana, gdy na ostatnie święta babcia kupiła mi tę sukienkę. Nie mogłam uwierzyć, że mogła wydać tyle pieniędzy na sukienkę tylko dla mnie.

Previous ChapterNext Chapter