Read with BonusRead with Bonus

Rozdział czwarty: Lunch z nim

Rozdział czwarty: Obiad z Nim

Jessica

"Ile on ma lat?" zapytała Janice. Nie spojrzałam na nią, tylko kontynuowałam pracę na laptopie, zanim odpowiedziałam.

"Myślałam, że to wszystko, co chciałaś wiedzieć?"

"A teraz chcę wiedzieć, ile ma lat." Zamknęła swojego laptopa i usiadła naprzeciwko mnie.

"Jest młodszy?" Pokręciłam głową i parsknęłam.

"O nie, zdecydowanie nie." Dopiero po chwili zorientowałam się, że nie mogę cofnąć swoich słów.

"Jest starszy." Westchnęła.

"Wygląda, jakby miał własny biznes."

"Boże, Jessica. Nigdy nie myślałam, że zainteresujesz się starszym facetem. Co on studiuje?"

"Nie wiem, Janice. Dopiero go poznałam, nie mam wszystkich szczegółów."

"Ach, ale ja potrzebuję informacji, i to moje zadanie, żeby cię przepytać."

"Nie, zdecydowanie nie." Zaśmiałam się.

"Chcę go kiedyś poznać."

"On dosłownie odwiózł mnie do domu i to było na tyle. Nie rozmawialiśmy zbyt dużo i wątpię, czy zobaczę go wkrótce."

Ale to było kłamstwo, nie wiedziałam, jak szybko Jeffrey chciałby się znowu spotkać. Wiedziałam tylko, że nie mogę się doczekać, aż go znowu zobaczę.

Weekend się skończył i jestem podekscytowana powrotem na zajęcia. Jest poniedziałek rano i udało mi się wstać o siódmej, ubrać się i związać moje kręcone włosy w kucyk. Nałożyłam tyle makijażu, ile zazwyczaj, co było zdecydowanie mniej niż to, co Olivia nałożyła mi na twarz w sobotnią noc. Olivia wciąż leżała w łóżku i chrapała, więc cicho zamknęłam drzwi, gdy wychodziłam na wykłady.

Pierwszy wykład był nudny jak zwykle, słuchając profesora, który rozwodził się o artystach z jedenastego wieku i porównywał style malarskie. Byłam fanką sztuki, kochałam olej na płótnie ponad wszystko, ale nigdy nie miałam w sobie artystycznej żyłki. Prawdopodobnie zaczęłabym malować obraz i nie skończyłabym go przez kolejne tygodnie, bo nie potrafię być cierpliwa. Uwielbiałam historię, co przyciągnęło mnie na te zajęcia z humanistyki. Uwielbiałam społeczeństwo dawnych czasów, czy to było pierwsze stulecie, czy dwudzieste pierwsze, po prostu uwielbiałam uczyć się o królewskości, papiestwie i sztuce. Historia jest niekończąca się i chciałam móc studiować jeszcze głębiej, jak działało społeczeństwo przed moimi pradziadkami, a nawet przed ich pradziadkami.

Wykładowca nas zwolnił i udałam się na kolejne zajęcia, które były z historii. Janice była ze mną na tych zajęciach, co było pomocne, bo dwa wykłady z rzędu rano zawsze były dla mnie trudne. Ale lubiłam mieć wykłady zrobione rano, żeby móc wrócić do akademika i mieć czas na drzemkę.

"Cześć, Jess." Przywitała mnie, gdy usiadłam na swoim zwykłym miejscu obok niej.

"Rozmawiałaś z tym facetem znowu?" Przewróciłam oczami, to nie było to, o czym chciałam rozmawiać.

"Nie, nie rozmawiałam z nim."

"Czy ty w ogóle wiesz, jak żyć?"

"Tak, wiem jak żyć. Dopiero go poznałam, dlaczego oczekujesz, że będziemy przyjaciółmi czy coś?"

"Bo nigdy nie rozmawiasz z chłopakami, czuję się jak dumna matka."

"Och, zamknij się." W tym momencie wszedł profesor.

Po godzinie wykład się skończył i pakowałyśmy swoje rzeczy. Ona musiała iść na kolejne zajęcia, ale ja miałam już wolne, więc wróciłam do akademika. Olivia była jeszcze na zajęciach i wróci dopiero około ósmej wieczorem. W zasadzie miałam cały dzień dla siebie.

Chciałam napisać do Jeffreya, ale mój instynkt mówił mi, żeby tego nie robić. Kim była ta brunetka, z którą był w klubie? Nie mógł być zajęty, inaczej nie chciałby się ze mną znowu spotkać, prawda? Te myśli krążyły w mojej głowie, gdy przebrałam się w wygodniejsze ubrania, wzięłam laptopa na kolana i włączyłam mój ulubiony film.

Jeffrey jest przystojny, nie zaprzeczę, ale ma dziewczynę. Dlaczego więc chce się znowu spotkać? I gdzie zniknęła ta dziewczyna, kiedy odwoził mnie do domu w tę sobotnią noc? Postanowiłam zignorować te myśli, mówiąc sobie, że jeśli naprawdę chce ze mną porozmawiać, to zrobi pierwszy krok. Chłopcy powinni to robić, tak myślę.

Byłam dopiero na pierwszym odcinku filmu, gdy mój telefon zaczął wibrować. Na ekranie pojawiło się imię Jeffreya, zawahałam się, zanim odebrałam połączenie.

"Halo?" powiedziałam, modląc się, żeby nie brzmieć tak nerwowo, jak się czułam.

"Cześć, Księżniczko." Jego chrapliwy głos odezwał się po drugiej stronie.

"Jesteś zajęta?" Pokręciłam głową, a potem głupio sobie przypomniałam, że mnie nie widzi.

"Nie, właściwie to nie."

"Świetnie, chcesz dołączyć do mnie na lunch?" Moje serce zabiło mocniej.

"Lunch?"

"Tak, mogę wysłać samochód, żeby cię odebrał, jeśli chcesz."

Powinnam się zgodzić? W końcu to on zrobił pierwszy krok. Oczywiście, że powinnam.

"Tak, z przyjemnością."

"Samochód będzie po ciebie za dwadzieścia minut."

"Dobrze, do zobaczenia wkrótce."

"Pa, Księżniczko."

Słowa nie były w stanie opisać motylków, które czułam za każdym razem, gdy mnie tak nazywał. Szybko przebrałam się w nowe ubrania, pożyczając jedną z czarnych koszulek Olivii i parę dżinsów boyfriend, jak je zawsze nazywała. Założyłam jeden z moich długich naszyjników, rozpuściłam włosy z kucyka i nadałam im objętości. Chwyciłam torebkę i klucze, a na koniec spryskałam się odrobiną perfum. Wyszłam z pokoju, kierując się w stronę miejsca, gdzie limuzyna zostawiła mnie i Jeffreya poprzedniej nocy.

Na szczęście na zewnątrz hostelu stał elegancki czarny samochód sportowy, bo nie wiedziałabym, jak się wytłumaczyć, gdyby ktoś zobaczył mnie wsiadającą do limuzyny.

To był ten sam kierowca, który prowadził limuzynę, otworzył dla mnie tylne drzwi. Podziękowałam mu i zapytałam o imię, okazało się, że to Łukasz. Wyjechaliśmy z kampusu, zapomniałam zapytać Jeffreya, dokąd mnie zabiera, więc spojrzałam na kierowcę i zapytałam.

"Czy Jeffrey mówił, gdzie będziemy jeść lunch?" Spojrzał na mnie przez lusterko wsteczne.

"Będziesz miała lunch z panem Craigiem w jego biurze."

W jego biurze? Gdzie w ogóle jest jego biuro? Im dalej w głąb miasta jechaliśmy, tym wyższe były budynki i mniej znajome ulice. Zatrzymaliśmy się i wjechaliśmy na miejsce parkingowe z napisem Craig Fashion and Co. Boże, on jest dyrektorem generalnym? Moje serce przyspieszyło na myśl, jak nieodpowiednio byłam ubrana.

Łukasz otworzył dla mnie drzwi, wysiadłam na chodnik, patrząc z podziwem na wysoki budynek. Zwracając się do Łukasza, zadałam niezręczne pytanie.

"Po prostu mam wejść?" Skinął głową z lekkim uśmiechem.

"Tak, powiedz recepcjonistce, że jesteś tu, żeby zobaczyć się z panem Craigiem, a ona się tym zajmie." Skinęłam głową.

"Dziękuję."

Wzięłam głęboki oddech, przeszłam przez obrotowe drzwi z łatwością i starałam się nie opuścić szczęki na widok wspaniałego wnętrza. Białe ściany i pasujące do nich białe kanapy z czarnymi dodatkami, nowoczesna sztuka na ścianach i żyrandole na suficie. Podeszłam do recepcji, uśmiechając się do starszej kobiety.

"Dzień dobry, w czym mogę pomóc?" zapytała.

"Jestem tu, żeby zobaczyć się z panem Craigiem." Uniosła brwi, nawet nie patrząc na komputer, zanim zadała kolejne pytanie.

"Masz umówione spotkanie?" Skinęłam głową.

Wciąż wydawała się mi nie wierzyć, ale nadal nie sprawdziła komputera ani nie zapytała o moje imię.

"Kochanie, pan Craig jest bardzo zajętym człowiekiem i nie sądzę, żeby miał czas na wizyty fanek."

"Nie wierzysz mi?"

Zapytałam z niedowierzaniem, pokręciła głową, wracając do pracy przy komputerze. Przygryzłam wargi, zanim wyciągnęłam telefon tuż przed nią, wybierając numer Jeffreya i czułam jej wzrok na sobie.

"Cześć, Księżniczko." Jego głos zabrzmiał słodko w słuchawce.

"Cześć, Jeffrey." Odpowiedziałam, a oczy recepcjonistki rozszerzyły się.

"Recepcjonistka na parterze nie chce mnie wpuścić."

"Podaj jej telefon." Jego ton stał się bardziej poważny, gdy podałam telefon zdezorientowanej kobiecie.

"Halo, panie?" Wydukała, jej całe zachowanie się zmieniło i poczułam się trochę winna, ale jednocześnie miałam nagły przypływ pewności siebie, który mi się spodobał.

"Tak, panie. Upewnię się, że dostanie przepustkę." Rozłączyła się, wyraźnie zestresowana.

Wpisała jakieś informacje do komputera, po czym rozległ się cichy sygnał i podała mi kartę.

"To jest twoja przepustka, przeciągnij ją w windzie, a zabierze cię bezpośrednio na najwyższe piętro. Pokaż ją recepcjonistce na górze, a ona wskaże ci drogę do biura pana Craiga." Wyjaśniła monotonnym głosem.

"Dziękuję." Uśmiechnęłam się, biorąc przepustkę i kierując się w stronę windy.

Drzwi otworzyły się, odsłaniając eleganckie, ciemne wnętrze i metalową poręcz. Przeciągnęłam przepustkę przez czytnik na dole, drzwi natychmiast się zamknęły i zabrały mnie na piętnaste piętro, gdzie czekało biuro Jeffreya.

Previous ChapterNext Chapter